Alicia już zadbała żeby nie było nudno od samego początku sezonu. Pierwszy dzień na oceanie a ona rozgłasza wszem i wobec: "Tak. Mamy wypasioną łódź i maszynkę do robienia wody pitnej, nasza pozycja to...". Dlatego nigdy w razie apokalipsy zombie nie pomogę żadnym nastolatkom. Pół biedy że Travis i Daniel zgadzają się z Strandem. Odcinek na samym początku (akcja na plaży) mi się nie spodobał ale potem szybkie wejście na właściwe tory.
Nick widocznie przypomina mu kogoś lub samego siebie, ale nie wierzę że Strand to zwyczajny bogaty gość, tak jak od razu czułem że Daniel to nie jest zwyczajny fryzjer. W ogóle ci dwaj panowie to moje ulubione postacie na razie.
Nick jest najlepszy moim zdaniem, jak na narkomana przystalo, Strand tez niezly.
Nick, Daniel , Strand - to oni trzymają ten serial - reszta ma takie role jakie ma, i właśnie na ich tle ta trójka wychodzi tak dobrze. Ale w serialu są potrzebne takie zachowania jak tej nastolatki podającej namiary na łódź ,czy też matki , która nie widzi zagrożenia przy udzieleniu pomocy kilkudziesięciu rozbitkom. Nie wszyscy są bezbłędni i przewidujący.
Na plus postaci Stranda i Salazara, ciekawe, tajemnicze, z charakterem i mające własne zasady. TWD oglądam głównie dla boharerów, więc tu jest cięźko póki co. Pozostali są dla mnie obojętni lub wręcz irytujący, więc ciężko jest mi się ekscytować scenami, w których ich życie jest zagrożone. Zwłaszcza, że:
a) sami z lubością się pakują w takie sytuacje
b) zagrożenie ze strony zombie: trupu gdzieś tam się snują/płyną, chwilę później już siedzą bohaterom na plecach (tak, tym samym którzy przebili się przez ośrodek pełen trupów w ciasnych korytarzach xD)
Przypadła mi natomiast do gustu sceneria płonącego wybrzeża, scena pogrzebu też była w porządku. Rick by się uśmiał, słysząc z jaką ufnością Alicia rozpowiada nieznajomym o swoich zasobach, no ale wiadomo, że fabuła musi się napędzać. Na pewno naiwność nastolatki to lepszy sposób niż ochota na kąpiel przy wielkiej chmurze dymu.
Mam też wrażenie, że scenarzyści żonglują charakterami bohaterów do woli, poprzednio Travis był tym dobrym, który chciał pomagać obcym, oszczędził żołnierza, teraz to Madison oburzała się za brak pomocy ludziom na łodzi, mimo że sama nie powiedziała słowa sąsiadom o akcji Cobalt.
Mimo wszystko wątek planu Stranda i celu podróży jest ciekawy, więc czekam na kolejny epizod.
Trzeba brać pod uwagę że to początki całej tej sytuacji "końca świata" więc można wybaczyć naiwność bohaterów. Salazar swoje przeżył wie do czego jest zdolny drugi człowiek, Strand jest realistą, reszta się dopiero uczy, jest trochę inna perspektywa i to mi się podoba.
Cieszę się że zrobili ten serial , ponadto jest puszczany nie w tym samym momencie co TWD , dzięki czemu nie będzie czuć tak długiego odstępu czasu :)
Co do odcinka , Strand i Sal , to na razie najlepsze postacie , najlepsze były jego 3 zasady . to moja łódź :)heh poza tym z jednej strony naiwność młodzieży na
statku co w przypadku Alici ( napędza akcję :) powiedziała o statku prawie wszystko , a Chris wskoczył się wykąpać bo mu były gorąco . Pływające walkery to coś
nowego byłem zaskoczony . A co do Travisa to chyba zaczął w reszcie nie ufać ludzią po tej akcji kiedy wypuścił żołnierzyka a ten później prawie zabił Ofilię
. Dla tego chyba teraz tak niechętnie podchodzi do ratowania a Madison , nie rozumiem teraz chcę ratować obcych a sąsiadów miała w dup.. może dla tego że nic
nie zrobili jak przyjechali po Nicka ale co mieli zrobić iść z pięściami na żołnierzy . czekam na kolejne odcinki :)
Z tą zmianą postaci to chyba właśnie o to chodzi. Oszczędził żołnierza który potem postrzelił córkę Salazara. Więc teraz już tak nie ufa ludziom. Ona z kolei ma wyrzuty że zostawiła sąsiadów i teraz chciała kogoś uratować.
Alicia z Chrisem są strasznie głupimi rozpieczonymi naiwnymi amerykańskimi dziećmi, mimo że już są dorośli.. niszczą ten serial. Strasznie irytujący :/
Mi tam Alicia nie przeszkadza ;-D ale ten zbuntowany Chris będzie męczący na pewno.
Wypłynięcie na morze to mądre posunięcie twórców. Nie trzeba pokazywać chaosu, zniszczonych miast, cały czas mamy morze i łajbę ;)
Mi to pasuje obie serie TWD traktuję bardziej jako dobry dramat, akcja oczywiście mi nie przeszkadza ale nie muszę cały czas widzieć walkersów na horyzoncie.
Serial zaczyna nasiąkąć debilizmem rodem z The Walking Dead! Porażka 2 odcinek 4 sezonu wcale nie nastawia pozytywnie! Wiem, że ktoś mnie wyśmieje, ale ja nie należę do inteligentnych ludzi (plus łatwo mnie zmanipulować) ale kiedy zobaczyłem to dziecko po kryjomu bawiące się radiem dokładnie wiedziałem co stanie się na końcu. W sensie jak tylko dano do zrumienia, że jest jakaś grupa napadająca na osady. Dla mnie to jest gówniany scenariusz skoro mnie nie nabrano. No chyba, że to taki zamysł żeby widzowie, którzy się tego domyślili poczuli się lepiej?
Cała scena z oblężeniem to jest totalne GÓWNO! Na litość boską. Atakujący jawnie grożą Ci śmiercią, po czym wystawiają się jak kaczki na ostrzał. Wszystko co musisz zrobić to pod osłoną nocy zająć dogodne pozycje i rodem z Kompani Braci każdemu strzelcowi wskazać cel, a następnie otworzyć ogień. Niestety scenarzyści kierują się logiką rodem z innej galaktyki. Ale czego oczekiwać po serialu, w którym czaszka zombie jest bardziej krucha od arbuza, a drewniane drzwi chronią przed serią z karabinu szturmowego. Czuję mentalny ból. Jeszcze szykuje się połączenie z ekipą Ricka pierdoły - mam nadzieję, że na koniec sezonu o ile dożyję jego końca i po czasie sam nie zrezygnuję z oglądania jak to było z TWD.