Witam felifanów i felifanki. Minął równo tydzień bez naszego ulubionego serialu. Ciekawi mnie, czy zauważyliście jego brak (mówię o tej czarnej pustce wypełniającej Wasze serca), czy też już zdążyliście o wszystkim zapomnieć.

Ja rekompensuję sobie brak filmu odwiedzaniem poświęconych mu stron. Głównie "ghost sites" nieuaktualniane od wieków. Dowiedziałem się też, że soundtrack przyjdzie dopiero pod koniec września (rozpacz!), ale koleżanka odesłała mi właśnie z powrotem kasety wideo ze starymi nagraniami, wliczając w to pierwszy, najlepszy sezon (uratowany!).

Pamiętacie odcinek, w którym Felicity nachodzi stary kolega ze szkoły, który wierzy, że są sobie przeznaczeni, a na końcu przejeżdża go samochód. Pamiętam, że ostatnia scena pozostawiła mnie z nisko opuszczoną szczenką. Nie mam go, ale mam następny, a także słynny odcinek, w którym Felicity zdradza Noela (tak na marginesie, zgodzicie się, że sporo w tym było jego winy). Teraz czekam na powrót siostry, i w wolnych chwilach (których jednak w tym roku nie będzie chyba zbyt wiele, zresztą na całe szczęście) bierzemy się za prawdziwy powrót do przeszłości.

OK, czekam na komentarze opisujące "pierwszy tydzień z reszty Waszego życia bez Felicity".

Pzdr.

PS Tak na marginesie, koniec końcem, a my nie zrobiliśmy podsumowania w rodzaju "który odcinek podobał mi się najbardziej i dlaczego". Może ktoś zacznie taki nowy temat, please. Byłoby miło.