Bo moim zdaniem ostatnie dwa odcinki były świetne.
Mi też się podobały i w końcu pozbyli się tego Walerana ! A w sumie sam się siebie pozbył ;)
W książce Waleran skończył inaczej - nie zginął - a wejście na szczyt i spadek z niego miały bardziej przenośne znaczenie.. Zachęcam do zapoznania się z książką
Serial bardzo dobry, trochę historycznie naginany, ale co tam. Dobrze się oglądało. Ciekawe kreacje aktorskie (oprócz Jacka, który mi się nie podobał, drewniak taki). Ostatni odcinek był ogólnie przewidywalny, ale całość i tak bardzo dobrze się oglądało.... Dręczy mnie myśl, że chyba to niemożliwe, że w przeciągu mniej niż 30 lat (wydedukowane z serialu) dali radę wybudować taką katedrę...
Oryginalna katedre w Salisbury (widac ja w ostatniej scenie) wybudowano w ciagu 38 lat. Nie byla wykonczona ale podstawowa bryła była gotowa, tak jak w serialu :P Jednak faktycznie wybudowanie w mniej niz 30 lat wydaje sie mało prawdopodobne.
W sumie racja, serial wg mnie średni, a koniec taki przewidywalny, ale przynajmniej oparty na jakichś historycznych wydarzeniach, to już duży plus w porównaniu np. do Gry o tron
Ale "Gra o Tron", została nagrana na podstawie powieści pod tym samym tytułem i jest ona z gatunku fantasy, więc jak niby fantasy wg. Ciebie ma się odnosić do faktów historycznych? Jeszcze pewnie "Władca Pierścieni" jest quasi historyczny xD
Nie chodzi mi o konkretny gatunek, lecz o porównywalną tematykę obu seriali, czyli intrygi dotyczące walki o tron, itp.
Zresztą niektóre wątki w Filarach Ziemi to prawie fantasy, o czym pisano już wyżej.
Ale ja nie rozumiem jak można porównywać serial historyczny (Filary Ziemi), do fantastycznego (Gra o Tron). Przecież to są dwa różne, ZUPEŁNIE inne gatunki i takie porównywanie jest kompletnie nieefektywne. To tak jak by przyrównywać grę zawodnika, grającego na pozycji atakującego, do np. obrońcy, albo pomocnika.
raczej świetny. Nareszcie serial który autorzy nie rozwlekli na kilka sezonów ale czysta kwintesencja aż się przyjemnie oglądało.
Mam uczucie niedosytu. Nie wiem czy to ze względu, iż serial dobiegł końca czy nie zakończył się tak jak bym chciał. Nie lubię za bardzo Happy End'u w 100%.
Ja też spodziewałem się, że serial zakończy w taki sam sposób w jaki przebiegały poszczególne wątki - tragicznie, lub dla jakiegoś pogodnego akcentu, tragicznie z niewielką domieszką szczęśliwego zakończenia. A tymczasem uzurpatorzy przegrali, dobrzy żyli długo i szczęśliwie, a ludzie słabi i ponieśli słuszną karę.
Czuję, że parę wątków zostało niedokończonych... Na przykład co się stało z synem Toma? Drugim synem. Po drugie co to była za kobieta o której mówił Remigiusz i co ta jego historia miała wspólnego z fabułą filmu?
o jakiej kobiecie masz na myśli? przypomnij mi tą sytuacje to spróbuje ci powiedzieć :)
Remigiusz poszedł do tej wiedźmy i zaczął się jej zwierzać. Powiedział że był zakochany w jakiejś kobiecie, potem mówił coś o tym że jej narzeczony czy mąż zginął lub popełnił samobójstwo i chyba z jego winy, potem ona go odtrąciła. Powiedział, że zrobi wszystko by to zmienić. To było w ostatnim odcinku.
Przeciez on nie mowil o kobiecie tylko mężczyźnie :) Gosc byl gejem a ze to bylo średniowiecze wiec mu zrobili tak "żeby juz nie mogl kochac" - domysl sie co :P
Spoiler
Oj, źle zrozumiałeś. Remigiusz nie mówił o kobiecie. Mówił o mężczyźnie, którego kochał. Postanowił się wyspowiadać z tego "grzechu", mimo, że sam zadawał sobie pytanie "Jak mogło to być grzeszne?". Spowiednik kazał mu donieść na kochanka, tamten się powiesił. Spowiednikiem był Waleran. Remigiusz chciał zemścić się na nim za tamto wydarzenie i dał matce Jacka list obciążający Walerana.
SPOILER: W książce drugi syn Toma, został zakonnikiem, a na samym końcu przeorem klasztoru w Kingsbridge.
Poza tym losy kilkorga innych bohaterów w filmie potoczyły się inaczej niż w książce.
Serial bardzo mi się podobał z wyjątkiem dwóch ostatnich odcinków, były zbyt chaotyczne. Miały być zaskakujące, a były przewidywalne, zawiodłam się
Generalnie serial był świetny i zaskakiwał. Dwa ostatnie odcinki mogły być przewidywalne, aczkolwiek ileż można nieszczęść sprowadzać na głównych bohaterów? Ja osobiście bardzo kibicowałem Alienie, która na samym początku straciła dosłownie wszystko i z odcinka na odcinek uporem i wiarą odzyskiwała wszystko z powrotem, pokonując naprawdę wiele przeciwności :) Miejcie litość :) BTW zachęcam do przeczytania książki "Filary ZIemi" oraz II tomu sagi, kiedy to dzieci Alieny i Jacka są jej bohaterami :)