Serial jest właściwie o niczym - brak jakiejś sensownej w nim historii, suspensu, głębi. Połączenie westernu z s-f to dla mnie za mało - dobry serial ma być o czymś - a Firefly jest o niczym. Można obejrzeć wyłącznie dla kilku scen w przestrzeni oraz dla Summer Glau;)
P.S.
Film Serenity kompletnie nieudany - brak jakiegokolwiek wyjaśnienia wątku Shepherd`a można wybaczyć, ale już wątek Łupieżców to totalny idiotyzm.
Brawo za spostrzeżenia!
Serial został anulowany po kilkunastu odcinkach jednego sezonu, podczas, jak sam zauważyłeś twórcy mieli w zamyśle dużo dłuższą historię, którą potem próbowali łatać w filmie, książkach i komiksach. Każdy tak potraktowany serial wydawałby się "o niczym". Wyobraź sobie np. jedno-sezonowe "Stargate: SG-1" czy "LOST".
Ponadto mówisz o braku suspensu, a jednak narzekasz na brak wyjaśnienia wątku Shepherda... no i co Ci się nie podoba w wątku Łupieżców (chodzi chyba o Reaversów, tak?)?
Serial o niczym to moim zdaniem jest "LOST" - pełno tajemnic, które potem są tłumaczone Deus Ex Machina jakimiś pseudomistycznymi, hipisowskimi bzdurami.
Hehe.... a gdzie ja powiedziałem, że twórcy mieli coś w zamyśle? Mówiąc, że serial był o NICZYM, powiedziałem coś zupełnie przeciwnego - twórcy nie mieli niczego w zamyśle, bo żadnego zamysłu nie mieli.
Co do jednosezonowców: zapoznaj się z serialem Carnivale - powstały 2 sezony, ale już po pierwszym WIESZ, że ten serial jest przemyślany w aspekcie opowiadanej historii od samego początku do samego (nienakręconego) końca. Tyle.
Wątek łupieżców - absurdalny. Cywilizacja (Rząd) trzymająca za mordę kilka-kilkadziesiąt planet pozwala sobie na porzucenie planety zdatnej do zamieszkania, prawdopodobnie bogatej również w bogactwa naturalne. Powinni ich byli miesiąc później eksterminować - przysłać wszystko, czym dysponują i ich rozwalić - kontrolować przestrzeń nie pozwalając im się rozplenić, a na powierzchni systematycznie i dokładnie ich wyeliminować. Ale nie - wokół tej planety roi się od ich statków.
A skoro nie lubisz pseudomistycyzmu, polecam Battlestar Galactica - tam też już po pierwszym sezonie wiesz, że to serial o czymś - i może dlatego doczekał się kilku kolejnych sezonów oraz - jako jeden z nielicznych - zakończenia.
zatracony, chyba zatraciłeś się w swojej wypowiedzi... Twórcy nie mieli zamysłu? Żartujesz, prawda? Wiesz chociaż kto jest twórcą?, przeczytałeś chociaż jeden wywiad na ten temat? przypuszczam, że nie... Serial o niczym?, no cóż widocznie musisz dorosnąć, może wtedy jak obejrzysz go ponownie to zrozumiesz o czym on jest, albo po prostu oglądałeś serial wyrywkami, o ile w ogóle go obejrzałeś.
Twój wywód na temat Reaversów (czy jak wolisz łupieżców, swoją drogą tłumaczenie Serenity jest tragiczne w wersji z lektorem), można obalić jednym zdaniem: Gdyby wysłali całą swoją flotę, ktoś by to zauważył i wiedziałby, że eksperymentują na ludziach, a tego raczej sojusz chciał uniknąć... Gdyby ten serial był o niczym i byłby bezsensowny, to myślę, że nie miałby wciąż tak wielkiej rzeszy fanów pomimo tego, że od jego anulowania minęło już 8 lat. Dla mnie Firefly to najlepszy serial jaki kiedykolwiek oglądałam - świetna fabuła, postacie i muzyka. Wątek Shepherda został wyjaśniony - w komiksie, komiksy i książki to póki co jedyna szansa dla twórców na dopowiedzenie tej historii.
1. Wiem, kto jest twórcą.
2. Obejrzałem serial.
3. Od dechy do dechy.
4. Oglądałem z napisami - jak wszystko co oglądam - jeśli nie ma wersji z napisami to nie oglądam wcale albo oglądam w oryginale - jeśli po angielsku. (O ile pamiętam i w serialu i w filmie pada nazwa Łupieżcy w subach - ale mniejsza o Reaversów).
5. Twoje jedno zdanie można obalić innym jednym - a skąd ktoś miałby wiedzieć o jakichkolwiek eksperymentach? Byłaby to operacja wojskowa, przestrzeń byłaby kontrolowana, a do zniszczenia kilku tysięcy nieuzbrojonych zdziczałych ludzi nie potrzeba byłoby całej floty. Nie znasz potęgi mediów? Ludziom wszystko można wmówić (terroryzm i wojna w Iraku). Poszłaby bajeczka o epidemii albo innym szajsie i po krzyku.
6. Fanów ma również Modern Talking - a minęło więcej niż 8 lat - i o niczym to nie świadczy.
7. Wątek Shepherd`a NIE ZOSTAŁ wyjaśniony W KINIE - a komiksów nie czytuję. Moja edukacja na tym polu zakończyła się mniej więcej 25 lat temu na Kajku i Kokoszu, Thorgalu i Yansie.
8. Dla mnie to nie jest najlepszy serial, jaki oglądałem, więc nie rozumiem zachwytów, jak już pisałem. Jak znajdę czas, napiszę więcej.
Na temat Łupieżców vel Reaversów jedno zdanie jeszcze - bo przecież odniesienia są oczywiste. Rezygnować z takiej planety (zdatnej do zamieszkania, bogatej w wodę, powietrze, bogactwa naturalne etc) to tak, jakby zakładać, że Biali zrezygnowaliby z podboju Ameryki Północnej, bo jest zasiedlona przez Indian. Czyli wg. twojej teorii nie wysłaliby dziesiątek tysięcy żołnierzy na śmierć w celu przejęcia ich terytorium - bogatego w złoto, pastwiska, przestrzeń życiową, etc. , mając nad nimi oczywistą przewagę militarną , liczebną i cywilizacyjną. A jak historia uczy, opłaciło się.
gdyby twórcy mieli wszystkie wątki wyjaśnić w kinie to film trwałby 10 godzin, nie został też wyjaśniony wątek Inary, czy też two by two hands of blue, nie rozumiem jak można mieć pretensje do twórców serialu, że nie zakończyli wszystkich wątków, o to pretensje możesz mieć tylko do FOXa, bo to oni anulowali serial.
Ad. 5 stąd, że wtedy nikt jeszcze nie wiedział o istnieniu Reaversów, więc wypad ogromnej floty w kierunku z pozoru zwyczajnej planety mógłby wzbudzić podejrzenia, jeśli nie chodzi ci o wysłanie floty na początku "rozmnażania się" Reaversów, a już w momencie gdy zaczęli się panoszyć po wszechświecie, to jeśli oglądałbyś uważnie, wiedziałbyś też, że ich istnienie było ukrywane w tajemnicy i traktowane bardziej jak legendy, a odkrycie tego jako prawdy spowodowałoby co najmniej panikę, może kolejną wojnę. To co mówisz, brzmi tak jakbyś pytał dlaczego w filmach o zombie po prostu nie zrzucą bomby atomowej na nich...
co do subów, to to zależy jaką wersję się czytało, w moich nazwa Łupieżcy się nie pojawiła
Ad. 1 a przeczytałaś chociaż jeden wywiad? Przypuszczam, że nie, więc nie mów, że twórcy nie mieli zamysłu.
Ad.5 Czymże byłyby jekiekolwiek podejrzenia wobec przeogromnej fortuny, jaką stanowi CAŁA planeta, w dodatku zdatna do zamieszkania. Hehe.... masom można wmówić to, co się chce - np. ruchome laboratoria Saddama, broń masowego rażenia w Iraku itp. Kto chce, niech wierzy. Nie bój się, wymyślono by jakiś nieprawdziwy powód wysłania floty w kierunku tej planety.
Powtarzam - żaden zdrowo myślący Rząd nie porzuci takiej fortuny, takiego bogactwa, jaką jest cała planeta. Nawet w obliczu potencjalnych "podejrzeń". To zbyt cenna świeczka, aby o nią nie grać.
Ad.1 Jeśli jakikolwiek serial, film, książka wymaga przeczytania wywiadów z twórcami, którzy powiedzą nam co mieli na myśli - to dzieło takie jest właśnie kiepskie.
Ad 1. Nie chodzi o to co twórcy mieli na myśli w wyprodukowanym sezonie, a jakie były ich ZAMYSŁY co do następnych, wybacz nie jestem osobą, która lubi się wykłócać, możesz mieć swoje zdanie na ten temat, możesz nie lubić serialu, ale nie mów, że twórcy nie mieli zamysłu, bo to tak jakbym ja powiedziała, że ty nigdy nie myślałeś o burakach i wacie cukrowej polanej polewą czekoladową ugotowanej z ziemniakami...
Chodzi właśnie o to,co mieli na myśli w wyprodukowanym sezonie. Jeśli w sezonie pierwszym jakiegokolwiek serialu brak sensownej historii i ZAPOWIEDZI czegoś ciekawego w następnym, oglądalność spada i kolejny sezon nie powstaje. A informacje z wywiadów, jakie były ich zamysły na kolejne sezony, są usprawiedliwianiem własnej niekompetencji.
P.S. Co do Reaversów jeszcze jedna myśl - jest również absurdem założenie, że Rząd będzie eksperymentować na kilkusettysięcznej populacji nowo zasiedlonej planety działanie gazu obniżającego agresję (co samo w sobie, jako pomysł, budzi wątpliwości) bez uprzednich badań klinicznych nad jego działaniem na ludzi. W dzisiejszym świecie wprowadzenie nowego leku poprzedzone jest ZAWSZE badaniami, które trwają latami. Najpierw badania przeprowadzane są na zwierzętach, później w fazie 0 na malutkiej grupce 10-15 osób, po kilku latach zwiększa się grupę ochotników do kilu tysięcy. I trwa to lata całe. A tu? Hurrra! Badajmy nowy lek - substancję psychoaktywną na dziesiątkach tysięcy kolonistów. Może nie będzie skutków ubocznych. Idiotyzm i absurd.
Ale dość o tym - temat dotyczy filmu, a tutaj piszemy o serialu. W najbliższym czasie opiszę swoje zarzuty co do samego serialu i rozwinę myśl z pierwszego postu..
Naprawdę nie zrozumiałeś o czym był ten serial? W takim razie myślę, że nie mamy o czym rozmawiać, nie wiem jakiego zamysłu oczekiwałeś... Nie każdy serial/film jest o tym samym
"A informacje z wywiadów, jakie były ich zamysły na kolejne sezony, są usprawiedliwianiem własnej niekompetencji."
Tego aż żal komentować, rozmowa z Tobą to jak rzucanie grochem o ścianę, nie będę się powtarzać 3 czy już nawet 4 raz, wybacz ;)
"Serial o niczym".
Nie ma czegoś takiego jak serial o niczym.
Co np powiesz o Star Treku? Serial o przygodach załogi statku USS Enterprise.
Idąc tą samą logiką, tu mogę spokojnie powiedzieć, że Firefly to serial o przygodach załogi statku Serenity.
Whedon określił Firefly jako serial o "dziewięciu osobach, które patrząc w czerń kosmosu widzą dziewięć różnych rzeczy".
Ok. Więc serial jest o załodze Serenity, która co odcinek skacząc z planety na planetę, od księżyca do kolejnej stacji orbitalnej, przeżywa kolejne sensacyjne historie polegające na przemycie, rabunku itp. Takich sezonów można nakręcic jeszcze kilkanaście - tylko po co?
1. Wiem, kto jest twórcą.
I CHWALA CI ZA TO
2. Obejrzałem serial.
JW
3. Od dechy do dechy.
JW DO KWADRATU
4. Oglądałem z napisami - jak wszystko co oglądam - jeśli nie ma wersji z napisami to nie oglądam wcale albo oglądam w oryginale - jeśli po angielsku. (O ile pamiętam i w serialu i w filmie pada nazwa Łupieżcy w subach - ale mniejsza o Reaversów). -
JAK ZWYKLE POLACY CHCA TLUMACZYC WSZYSTKO :) AZ DO PRZESADY (BAGUS Z BAGUSIOWA ITP)
5. Twoje jedno zdanie można obalić innym jednym - a skąd ktoś miałby wiedzieć o jakichkolwiek eksperymentach? Byłaby to operacja wojskowa, przestrzeń byłaby kontrolowana, a do zniszczenia kilku tysięcy nieuzbrojonych zdziczałych ludzi nie potrzeba byłoby całej floty. Nie znasz potęgi mediów? Ludziom wszystko można wmówić (terroryzm i wojna w Iraku). Poszłaby bajeczka o epidemii albo innym szajsie i po krzyku. -
I TU SIE MUSZE ZGODZIC Z TOBA - JAK TO SIE STALO ZE DO TEJ PORY W OGOLE O TYM NIE POMYSLALAM :)
6. Fanów ma również Modern Talking - a minęło więcej niż 8 lat - i o niczym to nie świadczy.
HAHAHAHAHAHAHA!!!!! ZGADZAM SIE W PELNI!!!!! NAWET MOJ 6 MIESIECZNY SYN SIE BRECHTA W TEJ CHWILI (PEWNIE ZE MNIE ALE CICHO-SZA)
7. Wątek Shepherd`a NIE ZOSTAŁ wyjaśniony W KINIE - a komiksów nie czytuję. Moja edukacja na tym polu zakończyła się mniej więcej 25 lat temu na Kajku i Kokoszu, Thorgalu i Yansie.
U MNIE NIESTETY TO SAMO - JA JESTEM NIEKOMIKSOWA I DALEJ NIE KUMAM O CO Z SHEPARDEM CHODZILO
8. Dla mnie to nie jest najlepszy serial, jaki oglądałem, więc nie rozumiem zachwytów, jak już pisałem. Jak znajdę czas, napiszę więcej.
A DLA MNIE TO JEDEN Z NAJLEPSZYCH SERIALI NA SWIECIE !!! KOCHAM DO NIEGO WRACAC BO CALY JEST PELEN ABSURDOW I TO JEGO PIEKNA STRONA....COMEDY SPACE WESTERN....CHYBA NIE POWINNO SIE TEGO INACZEJ NAZYWAC BO OGLADAJAC TEN PIEKNY SERIAL MOZNA A NAWET POWINNO SIE ZALOZYC DOBRA I CHLONNA PIELUSZKE :)
Pozdrawiam
jak mieli pokazać całą historię żeby tobie się podobało jeśli anulowano serial w połowie, to gdzie mieli wsadzić wyjaśnienia inteligencie? >.<
jak dla mnie LOST jest genialnym serialem- świetnie utrzymany klimat lecz można się w tym wszystkim pogubić. A jeśli chodzi o firefly... bardzo mnie zaskoczył ten serial i to pozytywnie- po opisie myślałem że to jakaś kolejna słaba produkcja lecz na szczęście się pomyliłem ;) Co prawda najpierw obejrzałem film (całkiem przypadkowo wygrzebałem go z czeluści mego dysku) który też był b.dobry... no i mam taki dylemacik- film jest całkowicie inny od serialu. Wygląda to troszkę jakby akcja filmu i serialu toczyła się w tym samym czasie lecz z mocno pozmienianą historią. Po co robić coś takiego? Nie mogli w filmie/serialu pokazać nowych przygód załogi firefly?
Z mocno pozmienianą historią? Jedyne co mi nie pasowało, to relacje Kapitan - Simon poza tym nie znalazłam różnic w stosunku do serialu.
No dobra, a więc co do samego serialu - fabuły, pomysłu etc.
Od razu zaznaczam, że widziałem jedynie raz - w całości - więc nie mogę być zbyt dokładny w opisach.
Od czego seraial się zaczyna? Ano mamy jakąś wojnę - nie wiadomo o co, po co, kto, z kim, na co...... dobra jedziemy dalej.
Główny bohater należący do przegranej strony konfliktu kupuje olbrzymi statek - Serenity - remontuje go, kompletuje załogę i wyrusza w drogę. Swoją drogą ciekawe w jaki sposób dorobił się takiej gotowizny, aby kupić statek kosmiczny - z żołdu? A może przywiózł z wojny kolekcję złotych zębów wyrwanych martwym nieprzyjaciołom? Może miał bogatych rodziców?
No i co dzieje sie dalej? Z odcinka na odcinek załoga Serenity odwiedza kolejną planetę, księżyc, stację orbitalną - w jakim celu? Ano w takim, aby na coś napaść, obrabować - muszą przecież za coś żyć. I tak naprawdę o nic więcej tu nie chodzi, nie ma żadnego pomysłu na jakąś HISTORIĘ. Oczywiście - powiecie - Jest jeszcze River, która ma niby stanowić oś całej tej historii, ale niestety: wątek River kompletnie się nie klei. Skąd Rząd wiedział o jej ponadprzeciętnych zdolnościach? Czy istnieje jakiś system monitorowania i pozyskiwania takich jednostek do badań/eksperymentów? Czy na innych osobnikach też eksperymentowano? Po co na niej eksperymentowano? Z serialu nie dowiadujemy się kompletnie niczego. ( Sceny, gdy dwaj agenci Rządowi już ją prawie mają kojarzą mi się jedynie z Men in Black - zaświecić światełkiem po oczach i już jucha bucha, a nam nic nie jest, chociaż nawet okularów nie nosimy).
Słowem: po pierwszym sezonie nie miałem ochoty na kolejne odcinki, w których załoga Serenity odwiedzi kolejne planety, księżyce, stacje orbitalne, nadal grabiąc i rabując co popadnie, a River nadal o włos uciekać będzie pogoni, bowiem to już było w sezonie pierwszym.
Reasumując: historia prosta i banalna - o niczym - tutaj wyjaśniam: historia o bandzie wyjętych spod prawa złodziejaszków, piratów skaczących z planety na planetę od kolejnego napadu do kolejnego napadu jest właśnie historią o niczym. Po jakims czasie zaczyna nużyć, bo kompletnie nic z tego nie wynika. Aktorstwo średnie, scenografia i kostiumy średnie, sceny w przestrzeni ok, uroda Summer Glau ok - jak w pierwszym poście.
Dlatego właśnie nie rozumiem zachwytów - na filmwebie ocena powyżej 8, na Hataku powyżej 9 - ale tam nawet taki szajs jak Stargate SG-1 ma ocenę powyżej 9. Serial jest najwyżej średni. I na taką ocenę w moich oczach zasługuje.
Jeszcze jedno na koniec: w pierwszych słowach powiedziałem, że połączenie s-f z westernem to dla mnie za mało. Ale czy aby na pewno? Bo może właśnie za dużo? Przecież, gdyby stary dziadunio Lem ogoliłby to widowisko swoją brzytwą, okazałoby się że to
W OGÓLE nie jest s-f!!
Chłopie, niby piszesz o czym to jest, a w Twoim wywodzie są pytania na które odpowiedzi PRAKTYCZNIE WSZYSTKIE są w serialu.
Następnym razem oglądając seial radzę skupić się na jego treści, wtedy nie będziesz zawiedziony po obejrzeniu. Ja jestem w łaśnie na odcinku 9ym i uważam że jest na razie najlepszy - istne arcydzieło.
Sam serial to naprawdę kawał dobrego SF. I dobrego seialu ;)
A sorka, pomyliło mi się z numeracją. Tak bardzo spodobał mi się odcinek "Out og gas", ale i "War Stories" było niezłe :P
No to może odpowiesz na moje pytania? Bo jeżeli wyjaśnieniem nazywasz np. to, że przez kilka odcinków River mętnie recytuje jakiś wierszyk o niebieskich rękach, a w kolejnym odcinku mamy objawienie w postaci Men in Black w NIEBIESKICH rękawiczkach, no to sorry....
Dobra słuchaj nie chciało mi się czytać całego Twojego wywodu bo zapewne powtórzyłeś to co mówiłeś wcześniej, więc odpowiem tylko na pierwsze dwa Twoje pytania: "Ano mamy jakąś wojnę - nie wiadomo o co, po co, kto, z kim, na co......"
Słyszałeś kiedyś o wojnie secesyjnej? O co tam walczono? To jest praktycznie analogia, ale ja Ci to uproszczę, żebyś nie musiał wchodzić na wikipedię, walczono o wolność, dysydenci sprzeciwiali się unifikacji, nie wiem może słuchałeś muzyki podczas oglądania filmu, albo gotowałeś obiad, skoro takich rzeczy nie wyłapałeś, ale lećmy dalej:
"Swoją drogą ciekawe w jaki sposób dorobił się takiej gotowizny, aby kupić statek kosmiczny - z żołdu? A może przywiózł z wojny kolekcję złotych zębów wyrwanych martwym nieprzyjaciołom? Może miał bogatych rodziców?"
Gdybyś oglądał uważnie, to wiedziałbyś, że Serenity była wrakiem, więc wielkiej fortuny wcale nie trzeba było na nią wydać.
Przypuszczam, że reszta Twoich pytań była równie sensowna.
Ojej - i to ma być jakiś argument? WIEM do czego nawiązuje serial. Ale w jaki sposób ma go bronić to, że twórców zaispirowała wojna secesyjna? To ŻADEN argument ZA. Fakt, że Firefly nawiązuje do wojny secesyjnej - jest dla mnie bez znaczenia - bo to kompletnie nie ratuje słabej fabuły. Co do analogii - na tym się ona kończy, bo nasi bohaterowie nie walczą już na wojnie, nie walczą również o żadną wolność - walczą jedynie o swoje ekonomiczne być albo nie być - kradnąc, przemycając itd.
Twój drugi zarzut - hehe - kup sobie dzisiaj wrak jakiegoś lotniskowca, a tam, może być nawet liniowiec jakiś (skoro nie trzeba na to wielkiej fortuny) - a potem go wyremontuj - wszystko za średnią krajową - powodzenia.
Ahh i jeszcze jedno - ciekawi mnie czy tym razem będzie ci się chciało mnie czytać do końca. Jeśli nie - po co w ogóle odpisujesz? Skoro nie możesz lub nie chcesz mnie przekonać, że serial zasługuje na 9-10 a nie, jak w moich oczach, jedynie na 5, oznacza, że nie masz argumentów aby zmienić mój punkt widzenia.
A ja właśnie, jak napisałem wcześniej "nie rozumiem zachwytów" - więc czekam na argumenty. Ja podałem już wyżej, dlaczego uważam serial za średni. Czekam na takie same, które uzasadnią stawiane 10-ki.
Ok.
Jestem już po obejrszeniu całego serialu, i filmu "Serenity".
Więc tak.
Przekonać Cię nie mam zamiaru, ponieważ najwyraźniej serial nie jest w Twoim guście i na pewno nic Cię nie przekona ;) No cóż, rzecz gustu.
Jeśli chodzi o pozostałe zastrzeżenia.
Po pierwsze niełatwo byłoby wybić Reaversów, było ich 10% populacji 30milionowej (taka chyba była?), czyli... Od groma. Przy planecie było ich największe skupisko, ale Reaversi latali sobie gdzie im się podobało. Zniszczenie ich wymagałoby olbrzymiej operacji wojskowej, która w sumie nie miała sensu - Reaversi zamknęli drogę na niewygodną planetę i dopuszczali się aktów rozboju na obrzeżach gigantycznego Sojuszu, w miejscach gdzie nie miał On jakichś szczególnych interesów. W zasadzie byli nawet przydatni, bo światy obrzeża tym chętniej szukały wsparcia w Sojuszu.
Porzucenie planety to nic wielkiego - w świecie "Firefly" sa ich najwyraźniej tysiące, jeśli nie więcej (niemal co odcinek nowa, zresztą w serialu mówi się o mnóstwie przystosowanych światów i intensywnej kolonizacji. Na co komu planeta, skoro trzeba jeszcze przewieźć na Nią miliony ludzi, sprzętu, pochowac zmarłych, itd. Kto by kolonizował "planetę-widmo"? Są inne światy. Możnaby pokręcić z historią, ale za dużo roboty, ludzi, biurokracji... A tu zostawiasz za Reaversami, i masz z głowy.
Badania projektu przed wypuszczeniem gazu? Zapewne były. I coś potem nawaliło. Dzisiaj, jak zauważyłeś, są testy wyjątkowo skrupulatne i dokładne... A jednak wychodzą buble lub nawet produkty szkodliwe.
Wg tego co piszesz, idealny serial to powinien być pierwszy odcinek "bla, bla, bla, wyjaśnienia, bla, bla, bla", potem wszystko idące jednym głównym watkiem, plus jakieś poboczne.
Ok, widzę że lubisz "Battlestar", ale to był inny serial.
O takich serialach jak np "McGyver" czy "A-Team" też można powiedzieć że są o niczym -po prostu o przygodach bohaterów.
Akurat "Firefly" ma wątek główny - jest nią historia River, co wyraźnie pokazuje film oraz ostatni odcinek przerwanego serialu.
Na moje oko, sądzac po tempie rozwoju akcji, "Firefly" zostało zakreślone na około 3 serie po ok 20 odcinków, z możliwością przedłużenia.
Serial oferuje ciekawy świat, wartką akcję, ciekawych, niekrzysztalowych i rozbudowanych bohaterów, mnóstwo humoru i całkiem niezłą życiowość, jak na serial SF. Plus film drogi, co wprzypadku serialu, i to SF jest ewenementem. )tak wiem, niby Star Trek, ale... no to jednak nie ten klasyczny amerykanski film drogi, a Firefly jak najbardziej
Skąd Rząd wiedział o specjalnych zdolnościach i czy istnieje system - zostało to powiedziane na samym początku. Rząd założył oficjalną, specjalną, superambitną szkołę i geniusze sami się pchali (czy też raczej ich rodziny).
Czy było więcej takich osobników? W filmie wyraźnie stwierdzono że tak, River była z nich najzdolniejsza.
Po co?
W ostatnim odcinku, i w filmie jest to powiedziane - telepata to idealny szpieg (także jako zaplecze dyplomatów) i zabójca, River była przeznaczona do pracy w Departamencie Obrony.
"Bohater kupuje gigantyczny statek".
Po pierwsze Serenity to był mały transportowiec. Gigantyczne to były krążowniki Sojuszu.
Po drugie statek był niesprawny.
Po trzecie kupił je u handlarza używanymi statkami, co sugeruje że cena nie była zbyt wysoka, skoro taki biznes jakoś się kręcił.
Powiedziałbym że na dzisiejsze pieniądze byłoby to jakieś 150 tys dolarów, co daje sumę sporą, ale możliwą do uzbierania (zwłaszcza dla kogoś kto może tyle ukraść). Poza tym o "Malu" mało wiemy, mógł przed wojną być całkiem zamożnym człowiekiem.
O wojnie wiemy również mało, jest powiedziane ze była to walka separatystów o niezależność od Sojuszu - i się nie udało. Nie widzę powodu żeby na początku zgłębiać się w to bardziej, to co istotne jest widzowi powiedziane
Biorąc pod uwagę zaglębianie się w różne tematy, myślę że zostałoby to nieco bliżej omówione w dalszych odcinkach.
Po co by było kręcić więcej odcinków? Ano dlatego, że wielkiej rzeszy ludzi serial się bardzo spodobał i z chęcią obejrzeliby więcej (ja np czuję wielki niedosyt).
Osobiście z chęcią obejrzałbym np więcej odcinków z Saffron, która naprawdę była zajefajna :P
Tygrum, fakt, rzecz gustu i nie przekonasz mnie - ale przecież to, że tak pięknie się różnimy, nie wyklucza wzajemnej rozmowy.
Ale ad vocem:
1. Co do liczebności Reaversów-Rozbójników.
Oglądałeś serial ze złymi subami. Jedi Adam (bo chyba on jest twórcą pierwszych) popełnił fatalny błąd w tłumaczeniu i stąd 10% z 30-tu milionów. Później jednak po korekcie pojawiły się w necie suby z poprawną liczbą: 0,1 procenta!
Słuchasz brzuchem, a nie uchem. W oryginale pada: "tenth of a percent", a nie "ten percent". Czyli? Jeśli kolonistów było 30 milionów, to dziesiąta część jednego procenta to juz nie jest, jak piszesz "od groma" - ot małe miasteczko zdziczałych, niezorganizowanych, prawdopodobnie nieuzbrojonych i słabo wyposażonych dzikusów - dla kilku dobrze wyposażonych oddziałów betka.
Piszesz dalej, że porzucenie planety to nic wielkiego - biorąc pod uwagę koszty terraformowania (które trwają latami) i obietnicę przyszłych - gigantycznych korzyści, opowiadasz bzdury. Powtarzam - cała planeta leżyodłogiem i kupy się to nie trzyma.
2. Po raz kolejny zacytuję:" Porzucenie planety to nic wielkiego - w świecie "Firefly" sa ich najwyraźniej tysiące, jeśli nie więcej" - znowu wyciągasz błędne wnioski - skoro tak często mowa o terraformowniu, oznacza to ni mniej ni więcej, że popyt światów zdatnych do zamieszkania jest większy niż ich podaż - ergo- światy zdatne do zamieszkania są rzadkie i cenne - stąd moja niewiara w pomysł porzucenia całej planety opanowanej przez garstkę Reaversów. Jest to ekonomicznie nieuzasadnione.
3. Co do badań klinicznych nad psychoaktywnym gazem - zakładasz, że w przyszłości będziem sobie skakać z planety na planetę, będziem tworzyć telepatycznych szpiegów i będziem gmerać im w mózgach aby ich stworzyć, ale nad nowym lekiem/remedium będziemy eksperymentować na 30-milionowej populacji? Wolne żarty. To również kupy sie nie trzyma.
4. Piszesz, że wątek główny serialu to historia River - ok. Ale dla mnie to wątek wyjątkowo mętny, nudny i niezapowiadający się dobrze na przyszłość- bo co z niego można wycisnąć? Zakładasz, że za pomocą River - sekretnej broni można byłoby "rozpirzyć" system? To nie Władca Pierścieni.
5. Co do Mala - chciałbym wiedzieć skąd u niego taka gotowizna - na zakup i remont Serenity - scenarzyści nawet na to nie udzielili odpowiedzi.
I na koniec - porównałbym ten serial do SG-1: tam też o nic nie chodzi. Ekipa w każdym odcinku przechodzi przez wrota a nasz Mc Gyver mierzy się z kolejnym problemem na kolejnej planecie. Po pierwszym sezonie nie miałem ochoty na następne. I po pierwszym sezonie Firefly też nie miałem.
1)Acha, to się myknąłem z liczebnością :) (miałem wersję z lektorem :P)
Więc łatwiej byłoby zlikwidować Reavrsów, fakt, ale nie są w sumie aż tak szkodliwi (z puntu widzenia interesów Sojuszu) - sens rozbicia Riversów jest wtedy gdy ponownie zasiedlamy planetę.
Wbrew pozorom pozostawienie planety ma sens. Po pierwsze koszty sa wielkie, fakt, ale z treści serialu wynika że terraformacja światów tidzie seryjnie, widać to nawet na światach na których ląduje Serenity - dopiero pierwsi koloniści, dopiero perspektywa rozwoju, często najprostsze tylko technologie. Czyli - jest więcej planet niż kolonistów.
Niewielu kolonistów chciałoby wyruszyć na planetę widmo, gdzie wszyscy wymarli.
Ponadto porzucenie planety nie jest raczej ewidentne - fauna i flora się rozwijają, zniszczenia jeszcze się nie pojawiły - prawdopodobnie cały cas zastanawiali się co z tym fantem zrobić.
2) z treści serialu wynika raczej że proces terraformacji to ogromny (publiczny) projekt, który ma przynieść rezultaty i dochody dopiero w przyszłości. Światy są przystosowywane seryjnie i ściąga się kolonistów (trochę jak kolonizacja Ameryki Północnej właśnie ). Biorąc pod uwagę rozmiar Sojuszu, ma to sens. Zanim planeta się rozkręci, myślę, co najmniej 50 lat minie...
3) Źle mnie zrozumiałeś.
Ja uważam że gaz przeszedł wszystkie wytyczone testy bezpieczeństwa, zanim użyto Go na populacji, tylko... coś, gdzieś, został popełniony błąd. To się zdarza, nawet przy najbardziej drobiazgowych badaniach.
W penym sensie Twoje stanowisko jest bardzo zbieżne z uczuciami Mala na ten temat :)
4)Myślę że chodzi tu raczej po pierwsze o główny watek logiczny i "bycie człowiekiem"a także walka o wolność jednostki i populacji, walka o szacunek dla swojej odrębności. Nie sądzę aby w planach pojawiło się obalanie Sojuszu czy coś w tym guście.
W sumie Mal i reszta są wagabundami aby mieć poczucie wolności i swobody, nie być skrępowani więzami cywilizacji, biurokracją, podatkami, itd.
Kazdy z załogi jest uzdolniony w swojej dziedzinie i mógłby znaleźć pracę np w biznesie lub mafiach(np z doświadczeniem wojskowym Mal byłby doskonałym ochroniarzem).
5) Myślę że dostalibyśmy odpowiedź nieco później - na początku serialu podkreślono tajemniczość Mala, jednak z czasem pojawiały się wspomnienia wojny, rozmaite flashbacki. Historia skąd wzięły się pieniądze na zakup Serenity to przecież świetny pomysł na cały odcinek ;)
Ja akurat lubiłem Stargate jako dzieciak, teraz mnie raczej nudzi.
Ale "Firefly" mnie kupiło ;)
Sam bym się chętnie zostawił pracę i papierki, zaciągnął na ten statek i poleciał w przestrzeń zwiedzać nowe światy Pogranicza.... :D
1. Terraformowanie planet to teoretyczny proces, którego kolosalne rozmiary nie pozwalają nawet w teorii na sformułowanie przypuszczeń o "seryjności" takiego programu. Więc jest to kolejny absurd fabularny, co prowadzi do konkluzji, że:
2. Jeśli usiłuje się na siłę znaleźć odniesienie do kolonizacji Ameryki Północnej, popełnia się takie fabularne "zonki" - wymyśla się terraformowanie planet (co trwa dekadami i angażuje astronomiczne kwoty i niewyobrażalny wysiłek ekonomiczny) po to, aby zasiedlić tą planetę garstką kolonistów wydobywających np. błoto - hehe. Dzięki takim aspektom fabuły gubi się nam science, a zaczyna fiction;)
3. Nie zgadzam się. Jak już mówiłem, w dzisiejszym świecie badania kliniczne trwaja latami i są prowadzone właśnie po to, aby stwierdzić działania niepożądane i skutki uboczne danej substancji czynnej. Nie sądzę, że za X lat coś w tej materii się zmieni. Takie rozumowanie prowadzi mnie do konkluzji, że Sojusz WIEDZIAŁ o skutkach ubocznych zastosowanego "gazu" - a to prowadzi mnie do lepszego pomysłu na poprowadzenie fabuły i na wytłumaczenie tajemnicy Reaversów: zabawię się teraz w scenarzystę:
Po przegranej wojnie pokonani zasiedlają planetę na rubieżach galaktyki - odcinają się od Sojuszu. Nie są już groźni - mają ograniczone zasoby, nie dysponują wystarczającą siłą, aby Sojuszowi zagrozić, ale nadal potrafią się bronić i nie ma sensu ich atakować - zbyt duże straty w ludziach, sprzęcie - za duże koszty. Jednakże są nadal potencjalną bomba zegarową z opóźnionym zapłonem - po jakimś czasie nie będzie można ich ignorować. Sojusz opracowuje więc konia trojańskiego w postaci owego "gazu" zmieniającego świadomość. Większość buntowników umiera, a 0,1% zmienia się w agresywnych i dzikich Rozbójników. Sojusz WIE o skutkach ubocznych, ale jest mu to na rękę - zakłada, że tym bardziej pozostali przy życiu, będąc tak agresywni, wykończą się nawzajem. Reszta jak w serialu. Można byłoby jeszcze wykroić jakieś spotkanie Mala z Reaversem, którego znał z czasów wojny - byłoby ciekawie. I byłoby logiczniej.
4. Skoro, jak mówisz, w planach nie pojawiłby się wątek obalania Sojuszu, to w jaki sposób River miała stanowić oś całego serialu? Byłaby tylko maszynką do zabijania i eksterminacji? Płytkie to.
A co do "wagabundyzmu" i sprawdzenia się w legalnej pracy? Idąc tym tokiem rozumowania - oznacza to, że gloryfikujesz występek i analogicznie do historii Ameryki - gloryfikujesz bandy wyjętych spod prawa bandytów, którzy grabiąc banki, dyliżanse, napadając na pociągi i miasteczka pogranicza, "walczyli o szacunek dla swojej odrębności i o wolność jednostki" -cytuję za tobą.
5. Fakt - tu przyznaję rację.
6. O tym pisałem już wyżej - koncepcja Stargate i Firefly jest właściwie identyczna - co odcinek kolejna planeta i kolejna "przygoda" i można tak ciągnąć serial w nieskończoność. Nudzi w 1-szym i 2-gim przypadku.
1 i 2) Pomijając fakt, ze jesteśmy jeszcze trochę za słabo z technologią - i jeszcze Nas tam nie ma - to z tego cowiem, plany terraformacji Marsa już dzisiaj są mniej kolosalne, niz to opisujesz. A za 500 lat?
W "Firefly" najwyraźniej (tak sadzę) nie jest to aż tak kolosalne (coś jak dzisiaj budowa rurociągu, powiedzmy).
No cóż, zaczyna się od wydobywania błota, a skończy się może na Mirandzie (poziom rozwoju)? Właśnie różne poziomy cywilizacji i wielość światów przekonują mnie że to był proces seryjny.
3) nawet dzisiaj czasem coś przechodzi bez dokładnych badań, czasem lek okazuje się nawet toksyczny... I jest wycofywany, a rządy ścigają się w idiotycznych rozporządzeniach czasem :P
Twój pomysł nie jest zły :P
Być moze tragedia na Mirandzie nie zdarzyłą się przypadkiem, może właśnie to jest ten najbrudniejszy sekret, który jeszcze nie wyszedł? Niezłe, niezłe :)
4) River ma niesamowite zdolności, jest świetna w walce, zabijaniu, czyta ludziom w myślach - ma jednak problemy ze swoim przenicowanym umysłem, jest dwlikatną, młodą dziewczyną i musi jakoś żyć z gromadką wagabundów. Trochę niefajnie jest żyć z kimś kto wie o czym myślisz....
Może troszkę gloryfikuję :) Ale cywilizacja potrafi być upierdliwa :)
6) Bo ja wiem... jakoś w Stargate dość szybko to stało się nudnawe....
Próboałem wrócić do tego serialu jakiś czas temu, ale jakoś....
Może dlatego, że "Firefly' jest po prostu bardziej realistyczne? Brak kosmitów, obcych technologii... To świat człowieka... a może jest po prostu bardziej serialem przygodowym ?
A może lepszy dobór postaci? Bardziej wyraziste?
A może po prostu jest to mniej cukierkowe....
Ma coś w sobie :)
Niektórych nie nudzi :P
Tylko 2 słowa na temat terraformowania. Plany terraformowania marsa na dzisiaj SĄ kolosalne. Szacuje się, że trwałoby to około 500-1000 lat. No i pozostaje pytanie, czy rozwalone pole magnetyczne Marsa pozwoliłoby w ogóle utrzymać zalążki atmosfery, bo z tego co wiem, niektórzy teoretyzują, że z tego powodu jest to niemożliwe. W ogóle, uważam, że sam pomysł terraformowania planet jest już dzisiaj mocno przestarzały. Jeśli już teoretyzować, to prościej będzie przystosować człowieka do warunków planety, niż planetę do potrzeb człowieka - genetyka idzie do przodu - kłania się Avatar, zresztą, już 20 lat temu czytałem jakieś opowiadanie w Fantastyce bodaj, które dotknęło problemu właśnie od tej strony. Nie pomnę niestety tytułu i autora.
Idę niemal o zakład że pójdzie w terraformowanie
"Pozostańmy ludźmi"
"Nie damy sobie odebrać człowieczeństwa"
"Precz z mutantami !!!" :P
itd...
Grunt to opinia publiczna, a ta się nie przekona do poważnych modyfikacji genetycznych...
Poczekamy zobaczymy. Genetyka dopiero raczkuje. Za 100 - 200 lat jeśli będziesz miał do wyboru: przeszczep (jakoś tam otrzymany) albo śmierć - 100 % że wybierzesz przeszczep. Sztuczna ręka lub twoja prawdziwa wyhodowana? Wybór jest prosty.
O planowanie superodpornych superludzi też nikt nie będzie się obrażać - stanie się to powszechne.
Modyfikacje genetyczne staną się akceptowalne przez szeroko rozumianą opinię publiczną.
Dlatego nie mam zamiaru Cię przekonywać, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Moje pytanie o wojnę secesyjną było odpowiedzią na pytanie O CO walczyli, a nie argumentem który miałby sprawić żebyś polubił film.
Co do wraków, to jak już porównujesz to prędzej porównuj do samochodów.
Dobrze, specjalnie dla Ciebie przeczytałam cały Twój post, ale jego treść była taka jakiej się spodziewałam, więc odpowiadam na dalsze Twoje pytania:
"Skąd Rząd wiedział o jej ponadprzeciętnych zdolnościach? Czy istnieje jakiś system monitorowania i pozyskiwania takich jednostek do badań/eksperymentów? "
River sama wybrała rządową szkołę, tam zauważono jej ponadprzeciętne zdolności
"Czy na innych osobnikach też eksperymentowano? Po co na niej eksperymentowano? Z serialu nie dowiadujemy się kompletnie niczego"
Powtórzyć Ci po raz 50, że serial nie miał się skończyć tam gdzie się skończył? Pomijając też fakt, że miały powstać jeszcze dodatkowo dwa filmy po Serenity...
"historia prosta i banalna - o niczym - tutaj wyjaśniam: historia o bandzie wyjętych spod prawa złodziejaszków, piratów skaczących z planety na planetę od kolejnego napadu do kolejnego napadu jest właśnie historią o niczym."
OK, czyli chcesz mi powiedzieć, że dla Ciebie Władca Pierścieni jest tylko o tym, że pewien hobbit musi zniszczyć pierścień? Gratuluję. Jeżeli potrafisz patrzeć na filmy tylko tak płytko, to na prawdę nie mam ochoty próbować zmienić Twojego zdania na temat Firefly. (Zanim zapytasz mnie co ma piernik do wiatraka najpierw pomyśl i spróbuj przeczytać to ze zrozumieniem).
Pozdrawiam
Oj Malcaria, widzę, że zacietrzewiłaś się trochę, ale po co i dlaczego niepojęte - rozmawiamy przecież tylko o serialu. I to o takim, który mi podobał się mniej, a tobie bardziej.
Idąc w porównania do wojny secesyjnej. No więc, O CO była ta wojna? O wolność? Nie mówisz chyba poważnie. Wojna secesyjna, jak każda inna, była o KASĘ. Nie chce mi się tu teraz rozpisywaĆ obszerniej, poczytaj trochę o tym konflikcie. Każda wojna to wojna o kasę. Od setek lat nic się nie zmieniło. Dziecięciem będąc wpadłem na wiersz Tuwima: " Do prostego człowieka" http://www.poema.art.pl/site/itm_2614_do_prostego_czlowieka.html
i nic w tym temacie się nie zmieni.
"No więc, O CO była ta wojna? O wolność? Nie mówisz chyba poważnie."
Będę wdzięczna jeśli nie będziesz przypisywał mi słów których nie powiedziałam ;)
Ja się zacietrzewiłam? Przecież chciałeś żebym odpowiedziała na wszystkie z Twoich pytań, za to nie odpowiedziałeś na moje, ale cóż pomińmy to.
A co do Reaversów, to przypomnij sobie odcinek Firefly, w którym załoga Serenity odnalazła wrak statku, a na nim ciała ludzi i jednego "ocalałego". Nie sądzisz, że mogli się oni "rozmnażać" w ekspresowym tempie? Ich ofiary miały wybór: śmierć, albo dołączenie się.
Niczego ci w usta nie wkładam. Powiedziałaś wyraźnie, że: "Słyszałeś kiedyś o wojnie secesyjnej? O co tam walczono? To jest praktycznie analogia, ale ja Ci to uproszczę, żebyś nie musiał wchodzić na wikipedię, walczono o WOLNOŚĆ" (moje podkreślenie)
mysle ze tu po prostu brakuje ci zrozumieni co szanowna kolezanka chciala ci przekazac - wojna w firefly to wojna podobna w zalozeniach do wojny secesyjnej. w firefly strona malcolma walczyla o wolnosc - chcieli pozostac wolni od sojuszu na wolnych od sojuszu planetach. nie chcieli unifikacji....wystarczajaco jasno dla ciebie czy wylozyc bardziej jak krowie na rowie? ;)
A ja po raz kolejny powtórzę, że wojna secesyjna była nie o wolność, tylko o kasę....
Powody, dla których północ chciała "wyzwolić" niewolników na południu były wyłacznie ekonomiczne.
Gospodarka Północy oparta były na przemyśle, niewolnictwo było zakazane, zaś Południe z uprawomocnionym niewolnictwem zwiększało tanią konkurencję dla przemysłu z Północy.
Kapiszi? Nie chce mi się tego jaśniej wykładać ( w rowie lub na krowie) - poucz się historii.
Jezu - nie jestes w stanie zrozumiec ze my nie wyjasniamy lub nie potrzebujemy wyjasnienia o co walczono w czasie wojny secesyjnej - jak ograniczony potrafisz byc ze nie skumales ze to bylo tylko porownanie - wyjasniamy ci a raczej staramy sie o co chodzilo w firefly - o co sam zreszta pytales - serio tepy jestes ze nie kumasz....
_Nameless_ , Malcaria, Wertyp, Doomsayer, tygrum, ja i jeszcze pewnie duuuzo innych osob - wszyscy sie mylimy i sie nie znamy, tylko ty jeden jestes taki wspanialy, spostrzegawczy i wszystkowiedzacy a raczej lepiej-wiedzacy.... tylko jakos ogladajac serial zadajesz glupie pytania twierdzac ze serial nic nie wyjasnia a jakos wszyscy potrafimy na te pytania znalezc odpowiedzi w serialy lub filmie....to jak zes ty chlopcze ten serial ogladal???? jak trzy malpki - nic nie widze, nic nie slysze, nie mam nic madrego do powiedzenia???? zaczynam myslec ze zalezalo ci tylko na napisaniu czegokolwiek po to by zostac zauwazonym na forum - i tyle...
Nie. Nie sądzę, że mogli się rozmnażać w ekspresowym tempie. To, o czym piszesz (dzięki za przypomnienie) jest kolejnym przykładem bzdury fabularnej. Z tego co pamiętam, ten "jedyny ocalały" stał się Rozbójnikiem, bo zetknął się z nimi i horror, jakiego doświadczył, był powodem owej przemiany w jednego z nich. Litości..... To tak, jakby zakładać, że doktor pracujący wariatkowie nabawi się schizofrenii. Obłędem nie da sie "zarazić". Czyli kolejny idiotyzm. A potem w Serenity dowiadujemy się, że aby stać się Reaversem, trzeba wystawić się na działanie jakiegoś psychoaktywnego gazu. Gdzie tu sens? Gdzie logika?
Właściwie nie gazu, tylko jakiegoś tam czynnika o wykręconej nazwie... Kóry był rozprowadzany przez powietrze...
Mogłoby się okazać że to rodzaj wirusa, po prostu. Sprawny scenarzysta by to wytłumaczył ;)
Natomiast nie zgodzę się z łatwością rozprzestrzeniania się tegoż, i szybkiego pojawiania się nowych Reaversów... Oni zwyczajnie wszystkich zabijali...
A widzisz..... sprawny by wytłumaczył. Ale w Sernity widocznie scenarzysta był "sprawny inaczej", bo nie wytłumaczył;)
P.S.1. Zakładanie, że był to wirus, jest raczej nieuzasadnione. Wirus mógłby przetrwać i zagrozić załodze Serenity, zamieniając ich w Reaversów. Mógłby też zmutować, zamieniając ich - o zgrozo!!! - w coś jeszcze gorszego. Stawiam więc na chemiczną substancję, która po czasie ulega rozkładowi i przestaje byc "czynna".
P.S.2. Ja też się z tym nie zgadzam, więc ten wtręt był do Malcarii chyba?
P.S.3. Jescze jedno przemyślenie - nie raziło cię to miasto na nowo skolonizowanej planecie? Nijak sie to miało do tego, co oglądaliśmy w serialu - było bardzo nowoczesne - kolejny zonk.
No tak, do Malcarii... Nie rozbiłem wypowiedzi na kilka "doczepek ":)
Miasto na Mirandzie? nie, niespecjalnie... populacja planety była duża, czyli była to planeta skolonizowana już sporo wcześniej, i rozwinięta.cywilizacyjnie..
"Serenity" to było takie podsumowanie wątków całej historii, i gołym okiem widać ze sporo pytań i zagadek pominięto.
Kim dokładnie byli Faceci w Niebieskich Rękwiczkach?
Czemu tak bezwzględnie usuwali świadków?
Co jeszcze może być w głowie River? (jeden sekret to jednak trochę mało, biorąc pod uwagę że miała dostęp praktycznie do WSZYSTKIEGO)
Kim był Mal przed wojną i skąd miał "kapitał początkowy" na statek? (ukłon dla Ciebie :) )
Jaka jest przeszłość Shepherd'a i czemu tak dobrze się orientuje w różnych niuansach Sojuszu?
Jak dokładnie pojawiają się "nowi" Reaversi?
I pewnie jeszcze kilka.
Nie mam jednak pretensji do twórców, poniewaz, jeśli to co tu piszą jest chociaż w części prawdą
http://pl.wikipedia.org/wiki/Firefly_(serial_telewizyjny)
"Firefly" był szerokim i starannym projektem, tworzonym z entuzjazmem i wierzę ze gdyby serialu nie przerwano - wszystkie wątki zostałyby rozwinięte i wyjaśnione w zadowalającym stopniu.
"Serenity" to taki special prezent dla fanów, końcówka która szybko i widowiskowo kończy wcześniejsze wątki zajmując się "top select" zagadnień.
Biorąc pod uwagę, że serial przerwano zaledwie po czymś, co można nazwać tylko fabularnym wstępem, uważam że całość prezentuje się w sumie nieźle i całkiem spójnie.
(no może tylko mnie wkurza że w filmie wprowadzono efekty dźwiękowe w próżni, w scenie bitwy... )
Co do wojny o wolność, to chodzi mi o to, że ja nie mówiłam o ludziach, którzy stali na szczycie, a o zwykłych obywatelach
W filmie nie wyjaśniono wszystkiego, bo:
A) film trzeba traktować jako mniej więcej esencje tego co miało być III serią
B) miały powstać jeszcze 2 filmy, ale nie wyszło póki co
Co do wątku Shepherda, to został wyjaśniony w komiksie
Wątek blue hands został pominięty w filmie, z racji ograniczonego czasu
A wracając do Reaversów:
"Reaver existence is officially denied by the Alliance",
"As a result, most of inner worlds and many Alliance officials believe them to be myths made to cover for violent criminals.",
"Following the events of Miranda, the Alliance sealed all records regarding the event and deemed the world unsuitable for colonization. When Reavers began attacking outer colonies only a few officials within the Alliance knew the real cause. "
"The Reavers operate a variety of vessels, from Firefly-sized vessels to captured Alliance warships. In the movie 'Serenity', the most notable among Reaver ships was a huge colony vessel orbiting Miranda, which is several times larger than any of the Alliance vessels it subsequently attacked. Even with its greater size the Reavers used the same tactics as with smaller ships, ramming an Alliance flagship and splitting it in half due to the vast difference in mass."
"Reaverdom does not seem to be exclusively chemical in origin. Some victims of Reaver attacks are left alive and forced by Reavers to view the tortures they inflict on others. When this happens, the person's mind is so damaged by what they were shown, that the only way to cope with it is to begin to act as a Reaver does, eventually becoming one themselves."
Mam nadzieję, że to trochę rozjaśnia sytuacje
Swoją drogą zatracony jestem pełna podziwu dla ciebie, że wytrzymałeś 14 odcinków oglądając serial który tak bardzo Ci się nie spodobał, ja nie jestem aż tak sadystyczna względem siebie, jeśli serial mi się nie podoba po 5 odcinkach to odpuszczam ;)
PS. Komiksy wciąż powstają, jest to jak na razie jedyna droga którą twórcy mogą rozjaśnić to co działo się przed serialem i między serialem a filmem
PS2. jakby ktoś miał problemy z angielskim to chętnie pomogę
Powtarzam - nie czytuję komiksów.
Wątek blue hands NIE ZOSTAŁ pominięty. Pisałem już - przez kilka odcinków słyszymy jakieś nawiedzone wierszyki o błękitnych rękach i zastanawiamy się, o co qrcze może chodzić. Oczekujemy jakiegoś totalnego zaskoczenia, zwrotu akcji, zawrotu głowy - a co dostajemy? Dwóch kolesi w niebieskich rękawiczkach - hehe - brawa dla scenarzystów.
Opis twórców serialu na temat pochodzenia Reaversów dowodzi tylko, jak absurdalne i idiotyczne pomysły zalęgły się im w głowach.
Że niby jak? Zmuszony do oglądania tortur człowiek ma tak zwichnięty umysł, że jedyną dla niego drogą jest zachowywać się tak jak oprawcy, ewentualnie stać się jednym z nich? Większej bzdury już dawno nie słyszałem. Czyli jak rozumiem, więźniowie obozów zagłady są dziś zwyrodniałymi potworami i oczywiście każdy z nich ma faszyzm we krwi.... Brawo za pomysł. No ale jak się tworzy bzdurne fabuły, to potem błędy w powyższej uzasadnia się bzdurą piramidalną.
P.S. Serial wytrzymałem (i nie jest tak, że nie spodobał mi się bardzo - w moich oczach jest tylko średni), ale im więcej tu o nim dyskutuję, tym więcej zauważam w nim błędów. I coraz mniej mi się podoba.
Zatracony, mój post był skierowany do tygruma, więc przeczytaj go w tym kontekście, tygrum powiedział, że wątek sheperda nie był wyjaśniony - skierowałam go na komiks. Kontynuacja WĄTKU BLUE HANDS została pominięta (tygrum pisał o tym, że nie wiadomo kim dokładnie byli "faceci w czerni") , o to mi chodziło, miał być temu poświęcony drugi sezon serii. Szczerze? ucieszyłam się gdy się dowiedziałam, że chodzi o kolesi w niebieskich rękawiczkach, a nie o niebieskie ludziki z wyłupiastymi oczami.
Mi jakoś te Twoje "błędy" nie rzucają się w oczy ;)
A ocena czegokolwiek jest kwestią gustu, więc nie możemy się kłócić kto ma rację w ocenie, każdy widzi w tym serialu coś innego (jak w każdym serialu, książce, filmie), a to co widzimy zależne jest od naszego charakteru i hierarchii wartości.
A tak, faktycznie do tygruma - ale nic to - nie zmienia to faktu, że pomysł twórców serialu na pochodzenie nowych reaversów i tak jest kompletnie nie do zaakceptowania.
A co do oceny - racja.
Ja jednakowoż wymagam od serialu, filmu ocenianego na 9-10 znacznie wyższego poziomu. I to na każdym poziomie:P