Świetny, inteligentny, sarkastyczny humor. Uczta dla umysłu. Gorąco polecam!!!

Śmiech Martina dodaje serialowi czegoś takiego, czego nie znajdziemy w innych produkcjach Scorsese

Niesamowita kobieta. Marudzenie to cnota. Narzekanie to stan umysłu. Sarkazm to cnota. Nowy Jork i wszystko co z nim związane. I jej opinie. Zabójcza w każdym słowie :)

Słyszany w tle wypowiedzi Fran Lebowitz śmiech Martin'a Scorsese powinien być puszczany w sitcomach jako śmiech z puszki/taśmy :)

"Książka „The Fran Lebowitz Reader”, zawierająca felietony i eseje tej mistrzowskiej portrecistki życia w Nowym Jorku, ukaże się jeszcze w tym roku nakładem Znak literanova"

Źródło:
https://www.facebook.com/WydawnictwoZnak/posts/10158864948792310

Ten cytat zapamiętam z tego serialu

Wyglądają, jak brat i siostra XD

stęk życia według fran lebowitz albo new york, new york, appendicks; jeden długi ciąg niekończących się nigdy kwęków na wszystko i rzecz wszelką, ale prima sort, wyborny i wysokiej klasy; nadto ciekawa alternatywka dla wyklętego już chyba na dobre woody'ego, z ostrym humorem, inteligentnym pancerzem odpowiednio słowami...

Dlaczego? Bo nie interesują mnie jej opinie, rekomendacje i sugestie.

Mówi jakby za chwilę miała się porzygać. Nie zwymiotować. Porzygać. Brawo Netflix.