PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467127}
7,7 27 tys. ocen
7,7 10 1 27122
6,7 3 krytyków
Fringe: Na granicy światów
powrót do forum serialu Fringe: Na granicy światów

Zmieniam ocene z 8/10 na 6/10.

Zakończenie jest po prostu tragiczne. Zmarnowałem czas na na obejrzenie 100 odcinków ...
Błędy logiczne pojawiały sie od początku serialu ale nie takiej wagi jak w zakończeniu (pewnie każdy wie o o chodzi).
Cały ostatni sezon to jedna wielka porażka. Widac, że ten sezon był kręcony na siłę, stąd to wielka ilośc błędów logicznych. Dialogi żenujące po prostu, totalnie płytkie i proste.

6/10

ocenił(a) serial na 8
Krzysiek filmaniak

Hehe, widzę, że ludzi, którym podobał się finał można policzyć na palcach jednej ręki.
Mnie "zdenerwowało" kilka rzeczy w finale:
- ten dzieciak był kimś lepszym niż ludzie i Obserwatorzy? To ja dziękuję i nie chcę taki być. Inteligentny a zachowuje się jak warzywo. Wrażliwy, a nawet łzy nie uronił jak ginął jego ojciec. Wiele razy mógł zginąć a nawet nie ruszył palcem. Poza tym, czy większa inteligencja znaczy, że w przyszłości nie będą się ze sobą komunikować? Ani słowami ani telepatią?
Musi wszędzie chodzić z opiekunem? Nawet w przyszłość z kimś, bo nikt go nie zrozumie?
- finał był taki oczywisty. Czekałem na jakiś zwrot akcji, ale się nie doczekałem.
- całe te resetowanie czasu. Mam wrażenie, że autorzy gdzieś się pogubili i wyjaśnienia, jakie podali, były kiepskie.
- cały ten ich plan. Chłopiec miał "moce" obserwatorów? Czy nie powinien móc bez problemu podróżować w czasie?
- najpierw Oliwia cierpi po skokach, a potem lata jakby nic się nie stało.
- o ile na początku było wyraźnie pokazane, że Obserwatorzy są lepsi, mają lepszą technologię i naprawdę są w stanie przejąć planetę w mgnieniu oka, to później miałem wrażenie, że to żaden przeciwnik dla naszych bohaterów.
- skoro tak łatwo było wejść do budynku i załatwić dziesiątki lub setki Obserwatorów, to dlaczego wcześniej tak nie działali?

Znalazłoby się dużo więcej takich "ale". Szkoda, że sporo twórców seriali nie rozumie, że najważniejszymi częściami są: początek (aby namówić do dalszego oglądania) i koniec (aby serial zapadł w pamięć).

ocenił(a) serial na 7
lexarks

Co do dzieciaka i jego niemożności podróżowania w czasie... ma to swoje uzasadnienie w tym że nie posiadał tego małego urządzenia w kręgosłupie (które Peter sobie wczepił i zyskał ich moce). Ale setki innych obserwatorów mogło podróżować w czasie, więc nie rozumiem jednego... dlaczego jeżeli w jednym momencie coś im nie wyszło lub drużyna fringe coś tam zrobiła to nie mogli się cofać w czasie to póki ich nie zabili ? Skoro później wiedzieli że i pewnym czasie w pewnym miejscu będzie fringe mogli się do nich cofnąć z cała armia. Ogólnie nie lubie motywów z podróżowaniem w czasie gdyż nie przypominam sobie żeby komuś to wyszło logicznie.

ocenił(a) serial na 7
michal2788

teoretycznie było to wyjaśnione w rozmowie Windmarka z Commanderem - każde takie cofnięcie czasu było okupione konsekwencjami na które trzeba było się starannie przygotować, nie powiedziane, też że nie mogli ich wykasować ze względu na konsekwencje, akurat to najmniejszy problem. Wielką krzywdą się dla serialu stało, że nie zakończyli go na sezonie 4 tylko na siłe dostawili 5.

lexarks

Jak by tutaj odpowiedzieć. Punkty które tutaj starałeś się wyciągnać chyba zostaly wyciągniete na siłe, ja właśnie skończyłem ogladądać Fringe dość późno ale skończyłem.

to może pierwszy punkt twój jest taki, że dziecko jest kompletnym kretynem, a może zadaj sobie pytanie dlaczego się tak zachowuje a nie inaczej? Wg. filmu on jest 'deficytem' który powinien zostać zniszczony i pogodził się ze swoim losem jako iż można tutaj powiedzieć, że był stworzony w laboratorium co oznacza , że to nie są ludzie, ale może powiedzmy sobie prosto że to ten serial to fikcja. Dziecko zostały wysłane w czasie aby zostało ochronione a gdzie ono przebywało? chbya wszyscy którzy oglądali wiedzą. Jeśli ojciec go tak bardzo kochał to pewnie by pokazał swoje uczucia, ale po prostu nie potrafił, do piero na koniec coś się zmieniło ale może za późno. Druga sprawa to taka, że dziecko wykazywało empatie czyli w pewnym sensie było w stanie się komunikować, a poza tym 'dziecko' żyło nie wiadomo przez ile lat w podziemiach więc kto powiedział, że potrafi mówić? Może ten deficyty spowdował, że nie był doskonały ale był inteligentny jak i również skłonny do emocji ale po prostu ten deficyty to brak głosu etc. Nie kiedy trzeba pomyśleć.

3 następny punkty są po prostu żałosne, kto powiedział, że ten dzieciak ma ich moce? Od poczatku mówiło się o inteligencji jak i również o możliwości okazywania uczuć, on byl na tyle mądry że nawet wykraczało to poza granice observatorów. Może czasami warto nie korzystać z lektora czy też napisów to byś miał poprawne tłumaczenie.
Całe to resetowanie czasu etc ? Od początku o tym była mowa no chyba ze ktoś nie oglądał czegoś a skoro wyjaśnienia były kiepskie to ciekawe które skoro ich nie wymieniłeś, może takowych nie ma.

Ostatni punkt kiepski równiez, nikt nie mówił, że to było łatwe, poza tym Peter chciał to zrobić ale nie tego chciała Etta jeśli ktoś to widział ten wie. Poza tym działali wtedy kiedy to potrzebowali, jak ktoś oczekiwał 13 odcinków w stylu 40 minut walki non stop z observatorami to jest chyba kompletnym ehhem.

Co do przed ostatniego punktu to tutaj się zgodzę, ale wydaje mi się, że to głównie z powodu takiego iż obserwatorzy myśleli, ze oni nie żyją, a jak widać później już obserwatorzy cofać w czasie się nie mogli więc trudno ich było wytropić a szczególnie ich kryjówkę nie mniej jednak obserwatorzy są w stanie się dostać do lokacji X jeśli chcą w mgnieniu oka co z resztą było widac, ale nikt nie powiedział, że mają zdolności przewidywania gdzie coś się znajduje, więc troszkę też naciągany post, ale po tak wielu stycznościach z obserwatorami i bohatorom się nic nie stało - troszkę zaskakujące nie mniej jednak ja tłumaczę to broniami które już były użyte przeciwko obserwatorom a w 2036 zostały tylko ulepszone więc po prostu po jednym strzale gineli. Proste.
Jak dla mnie sezon 5 ma kilka nie dociągnieć, ale te tutaj twoje punkciki marne są i tyle.
Najważniejsza zagadka to taka, co się stało z Walterem i kim tak na prawdę ten dzieciak jest skoro planuję takich ludzi zrobić w przyszłości, troszke background by się o nim przydał oczywiście wiemy o nim troszkę już ale niestety nic ciekawszego. Wg. mnie to jest tylko deficyty jak to nazwali i po prostu będzie okazem doświadczalnym Waltera który stworzy perfekcyjnych ludzi ;) tym razem z włosami. hehe

ocenił(a) serial na 8
Krzysiek filmaniak

Ja odnoszę wrażenie, że tan piaty sezon został nakręcony tylko i wyłącznie po to (pomijając przekroczenie magicznej bariery 100 odcinków) by wyjaśnienie temat obserwatorów. Przecież wszystko inne zostało zamknięte w pierwszych czterech sezonach. A tak wiemy kim byli łysi goście w kapeluszach, a serial w zasadzie wrócił do czasu w parę lat po szczęśliwym zakończeniu sezonu numer 4. Różnica polega tylko na tym, że w tej nowej linii czasowej nie ma Waltera.

użytkownik usunięty
MarCon77

Jest Walter. Ale tylko do roku 2015. Serial jest cudowny. Żałuję, że się skończył.

ocenił(a) serial na 7
Krzysiek filmaniak

U mnie ocena też zjechała z 9/10 na 7/10. Pierwsze dwa sezony to była miazga, obejrzałem je w niecałe dwa tygodnie czyli tyle ile oglądałem ostatni. Męczarnie okrutne. Od trzeciego sezonu powolny zjazd jakości i logiki. Wymazywanie z czasu najpierw Petera a potem Obserwatorów to już było mega przegięcie. Przypuszczałem że ostatni sezon będzie kiepski ale nie że aż tak. Zakończenie mało wymagające, nie dające do myślenia ale szczęśliwe.

ocenił(a) serial na 4
black_hole_1981

dla mnie najlepszy był 1 i 4 ale i tak nie był to nic nadzwyczajnego ale 5 sezon to już jakiś melodramat :( szkoda że powstał :(

Krzysiek filmaniak

Mam wrażenie, że "trochę" się czepiacie, ale Wasze prawo...
Nie byłam przekonana do niektórych sezonów Fringe'a(szczególnie ten z równoległym wymiarem mi jakoś nie pasował), ale ogólnie uważam, że serial był ciekawy, trzymał w napięciu i był "dosyć" spójny - nie twierdzę, że nie ma błędów... Po prostu wydaje mi się, że ciężko jest stworzyć tego typu i tej długości opowieść pozbawioną luk merytorycznych.
Ostatni sezon był zrobiony "na siłę", może pod presją fanów... ciężko powiedzieć. Ale ja się cieszę, że skończył się tak, a nie inaczej. I wcale nie uważam, że to pozytywne zakończenie nie powoduje żadnej refleksji :)

ocenił(a) serial na 8
Ysabel_1986

Najgorszy był 4. sezon, przez nowe (nietrafione to mało powiedziane) pomysły pojawiło się tyle luk. Natomiast sezon 5. moim zdaniem był świetny, próbował ratować to, co jeszcze można było, choć nie obyło się bez luk. Połknąłem go w mgnieniu oka, pewnie dlatego, że przeżywałem, że to już koniec, jak się skończy itd. nie zwróciłem uwagi na wytknięte (poniekąd słusznie) błędy.
Zauważcie, że wcześniej wyjaśnione zostało wszystko poza sensem istnienia Obserwatorów. W sumie fajnie to wymyślili. Poza tym już w innych wątkach podkreślałem, że ciekawie pokazano to, co może się stać z rasą ludzką, jeśli w technologicznym pędzie zapomni się o uczuciach. Generalnie jestem zadowolony, że wszystko skończyło się happy endem - poza tym, że od 2015 roku znika Walter.
Jeśli ktoś oglądał to tylko z nastawieniem na typowe sci-fi, to faktycznie mógł być zniechęcony. Ale mnie podobała się ta domieszka obyczaju i czasem komedii. Zwłaszcza można był zżyć się z postaciami, w sumie będzie mi brakowało przez długi czas tak dobrze i wielowątkowo pociągniętego serialu...

ocenił(a) serial na 6
Krzysiek filmaniak

Po ostatnim odcinku aż nie wytrzymałem. To się kupy nie trzyma!
Lecąc od końca.
-skoro Obserwatorzy nie powstali wrzesień nie mógł uratować Peetera gdy ten się topił. Myślałem, że gdy Olivia mówiła iż odzyskają Ete ten jej powie, że przecież on zniknie bo obserwator go nie uratuje. A tu nie takie maślane zakończenie.
-kwestie wszechmocności obserwatorów i nie możności na grupkę kilku osób już to było poruszone...
-alternetywny wszechświat, wielokrotnie powtarzał Walter, że tak istnieją nasze odpowiedniki które podejmują inne decyzje czy coś w tym stylu. Zakładając że 2 wszechświaty istnieją tyle samo czyli te kilka tysięcy lat. To jak mogły być podejmowane decyzje inne a jednak takie same, by po tych kilku tysiącach lat miasta były niemal identyczne, ci sami ludzie pracowali w tym samym miejscu.

Jednak najbardziej mnie zirytował ten alternatywny wszechświat. trochę przekombinowane.

Ktoś powiedział, że nie widział filmu o cofaniu się w czasie którego autorzy by nie skopali. Efekt motyla... Chyba najlepsza seria która zawiera motyw wpływania na przyszłość i względnie wszystko się trzyma kupy.

ocenił(a) serial na 9
veect0r

Żeby było śmieszniej, sytuację z Wrześniem pogarsza to, że w ostatnim lub przedostatnim odcinku odwiedza on jednego z dwunastu i dowiaduje się tam że jeśli zresetują czas to obserwatorzy przestaną istnieć. Autorzy sami sobie zaprzeczyli.

ocenił(a) serial na 9
saijin

Wybaczcie za podwójny post. Nie wziąłem pod uwagę jednego faktu dzięki któremu szczęśliwe zakończenie ma sens. Walter towarzyszył chłopcu w "powrocie do przyszłości", mając okazję do odmienienia przyszłości musiałby również zatroszczyć się o przeszłość. W takim wypadku musiał pozostawić instrukcje dla "ulepszonych" obserwatorów żeby któryś z nich pojawił się feralnej nocy w pobliży jeziora Reiden i pomógł Bishopom. Mimo wszystko, wciąż uważam że najlepszym zakończeniem piątego sezonu byłoby kilka scen z pierwszego odcinka pierwszego sezonu tylko bez Bishopów.

ocenił(a) serial na 6
saijin

Myślę podobnie, najlepiej było pokazać alternatywny początek bez Bishopów.
Co do obserwatorów, ta 12 miała znaleźć odpowiedni okres żeby przeprowadzić inwazję, ponieważ w ich czasach świat upadał. Było to spowodowane wyższością inteligencji nad emocjami. Pokazanie anomalii czyli chłopca na początku tworzenia tego gatunku miało pokazać, że można pogodzić emocje i inteligencje. To nie spowodowało by degradacji planety więc nie mieli by potrzeby wysyłania obserwatorów.

Wrzesień podkreślał w jednym z sezonów jaki wpływ na czas mają małe zmiany. Na przykładzie świetlika że gdyby nie uratował Petera ten nie złapał by świetlika którego złapała by dziewczynka itd...
Tworzy się lekki absurd, gdyż jeżeli nie powstali obserwatorzy to nie powstał i wrzesień, który był ojcem tego chłopca. Skoro nie było i września to i nie było chłopca, który miał odmienić biegi czasu.

To kwestia trudna do rozwiązania jeżeli chodzi o logikę, trzeba było by zmienić sporą część scenariusza więc można podarować... Ale jest dużo innych błędów logicznych których nie było by aż tak trudno uniknąć.

ocenił(a) serial na 10
veect0r

"Tworzy się lekki absurd, gdyż jeżeli nie powstali obserwatorzy to nie powstał i wrzesień, który był ojcem tego chłopca. Skoro nie było i września to i nie było chłopca, który miał odmienić biegi czasu."
Nie wiem czemu, ale próbujesz zrozumieć paradoks, którego w filmach z alternatywną czasoprzestrzenią uniknąć się nie da... Ludzie mają złe podejście do tego typu kina. Po pierwsze tego nie trzeba ROZUMIEĆ I ANALIZOWAĆ, a jedynie ZAAKCEPTOWAĆ. W takich filmach nie liczy się to co było i nie działa zasada przyczynowo-skutkowa. Liczy się jedynie ta jedna chwila.

ocenił(a) serial na 6
matikiller

Ja to rozumiem i zakceptowałem, sam serial przyjemnie mi się oglądało. Jednak ostatni sezon był zbyt maślany. Byłbym bardziej usatysfakcjonowany gdyby zakończenie wyszło nieco inaczej ostrzej, może bez happy endu a przynajmniej dla głównych bohaterów.

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Tacy ludzie jak ty nie powinni się wypowiadać, gdyż nie znają/nie rozumieją podstawowej linii czasu serialu.

Nie było żadnego ratowania Petera, to nie ta rzeczywistość, z niej pozostał tylko Peter, który UWAGA, pojawił się spoza czasu...

Tak więc wszystko co widzisz w poprzednich sezonach (przed 4) nie miało miejsca, Peter nie tonął, Peter umarł, więc i żadnego ratowania nie było, a zespół fringe jak już to jedynie wiedział, że obserwatorzy istnieją, ale nic po za tym, zero interakcji z nimi.

Oliwia, którą widzimy, to fizycznie nie ta z poprzednich sezonów, ale umysłem tak, gdyż podjęła decyzję, że chce aby to się stało, obecność Petera to spowodowała.

Tak samo Walter otrzymał dar od dzieciaka, mógł się dowiedzieć jaka linia czasowa była wtedy gdy Peter istniał...

Jak tego ktoś nie pojmuje i nie widzi, przecież to jest wywalona kawa na ławę, to jest po prostu, cóż... typowym amerykańskim widzem i właśnie przez takich widzów ten fantastyczny serial się zakończył...

ocenił(a) serial na 6
Programista_filmweb

Równie dobrze mogę powiedzieć, że ludzie. Tak zachwiani emocjonalnie nie powinni się wypowiadać. Jesteś tak zakochany w serialu, że nie widzisz ewidentnych błędów logicznych które widzę nie tylko ja.
Dyskutować możemy w nieskończoność wytaczając argumenty, wszystko zależy od własnej interpretacji. Jednak sezon powinien się zakończyć na przed ostatnim sezonie.

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Nie ma o czym dyskutować skoro nie znasz nawet takich całkowitych podstaw z fabuły serialu jak to, że rzeczywistość od 4 sezonu to już zupełnie co innego niż przed nim, to że nie było żadnego ratowania Petera i cała reszta...

No to jak ktoś takiego czegoś nie kojarzy nawet to sorry, ale już pokazał, że nawet nie powinien się wypowiadać, skoro tego nie rozumie.

Dobrze, że nie można kasować własnych wypowiedzi, niestety twój blamaż o niewiedzy z fabuły serialu będą widzieli wszyscy.

ocenił(a) serial na 6
Programista_filmweb

Hahahahahahahahahahaha padłem
Jakoś nie boli mnie fakt, że ktoś to przeczyta co napisałem. I uważam, że mam rację.

To jak odniesiesz się do sytuacji, nie powstali obserwatorzy. Walterowi z alternatywnego świata nikt nie przeszkodził by w czasie gdy odkrywa lekarstwo dla Petera. Ulecza go. Walter ze świata tego normalnego nie ma po co przechodzić na 2 stronę, przeszedł tylko po to by uzdrowić tamtego Petera, na początku chciał go oddać po uleczeniu.

Wspominasz o całej reszcie jakieś...

Odnieś się do alternatywnego wszechświata. W jednym z odcinków Walter tłumaczy to w ten sposób, że każdy ma wybór przy podjęciu decyzji można iść w 2 różne strony. Gdzieś tam jest nasza wersja gdzie podjęła inną decyzję niż w tym świecie.
W alternatywnym świecie zginął w młodości Bell i nigdy nie poznał się z Bishopem. Takich sytuacji mogło być więcej. Na przestrzeni kilku lat widać jak decyzje podejmowane przez alternatywne wersje osób się różnią. Światy są równoległe, więc istnieją od kilku tysięcy lat. W takim razie jak po tych tysiącach lat światy wyglądają niemal identycznie?

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Ależ nie miałeś racji, nie ważne co uważasz, twoje zapytania zdradziły, że nie znasz realiów fabularnych, w tym np. że żaden obserwator nie ratował Petera.

I nie będę wracał do alternatywnego świata, bo nie ma sensu prowadzić dyskusji z osobą, która nie zna fabuły lub jej nie rozumie i plecie bzdury, jednocześnie jakimiś pytaniami o drugi świat, którego też nie kapuje, stara się tłumaczyć czy atakować z innej strony serial byle zmienić temat z tego, że się po prostu nie rozumiało fabuły od początku 4 sezonu.

Czy ty nie rozumiesz, że rzeczywistość od 4 sezonu jest taka, że oni tam nie znają obserwatorów za bardzo, tylko Peter spoza czasu wie wszystko, a potem Oliwia, która się zmienia pod wpływem jego obecności, a potem Walter dotknięty przez dziecko?

Równie dobrze w tej rzeczywistości zniknięcie obserwatorów mogło nie mieć żadnego wpływu gdyż ich ingerencja rozpoczęła się dopiero podczas inwazji, a wcześneij tylko obserwowali, a jak ktoś jest obserwatorem i go usuniesz i obserwowanie jest jego jedyną interakcją ze światem to jego usuniecie nie ma żadnego wpływu, żadnego.

ocenił(a) serial na 6
Programista_filmweb

Otóż jesteś w błędzie. Obserwatorzy pojawiali się wcześniej, w 4 sezonie Peter wyjaśnia kim oni są. Ponieważ po próbie usunięcia Petera, wrzesień nie nawiązał bezpośredniego kontaktu z bohaterami.
Jednak oni ciągle byli. Był też wrzesień w noc, w którą Walter w alternatywnym świecie próbował stworzyć lek.
W tym momencie, obserwator zaingerował w świat.

Nie umiejąc odpowiedzieć na pytania i piekląc się w ten sposób. Sam pokazujesz, że nie rozumiesz fabuły na tyle by udowodnić iż zarzuty o braku logiki są bezpodstawne.

Więc wyjaśnij o co chodzi w 2 świecie skoro nie zrozumiałem. W jednym z odcinków Walter wytłumaczył jednoznacznie czym on jest.

Zresztą jak można uzasadniać logicznie coś co nie ma żadnej podstawy w nauce. Spora część kwestii aktorów to był pseudonaukowy bełkot. Przyjemnie się oglądało, do puki scenarzyści nie przekombinowali.

Bardzo trafny zarzut jest do tego, skoro obserwatorzy mogli obserwować czas i zdarzenia jakie następowały, czemu nie powstrzymali Olivi która odzyskała małego obserwatora? Czemu nie zapobiegli inwazji na budynek w ostatnim odcinku?

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Nie no jesteś żałosny, potwierdza to dobitnie stwierdzenie "pseudonaukowy bełkot", tak więc jak pisałem, nie ma sensu dyskusji z osobą, która nie rozumie, ktoś kto używa takiego stwierdzenia ponadto nie umie oceniać seriali sf, to jest po prostu żałosne wspominać o pseudonauce w serialu sf.

Nie jest ważne co ty wpisujesz, jest tak jak ja podałem, nie ma znaczenia co robili obserwatorzy w 4 sezonie, ty się odnosiłeś do tego , że uratowali Petera, a to jest bzdura i tyle, blamaż i zwykła nieznajomość fabuły.

Bohaterzy byli, ale to już nie ci sami ludzie z tej samej linii czasu, nie ważne też czy ktoś by przy robieni leku czy nie, oboje Peterów z tej rzeczywistości w 4 sezonie umarło, ten nasz jest spoza czasu...

Dobra to jest żałosne, ile razy można powtarzać to samo, a ten dalej swoje, nie tylko nie znasz fabuły, ale też nawet nie umiesz porządnie ocenić serialu i na co się powinno zwracać uwagę, a co trzeba przyjąć jako założenie serialu, i to nie tyczy się fringe tylko ogólnie, wysiadam, dyskusja bezcelowa z daremnym krytykantem, który o podstawach fabuły dowiaduje się z filmwebu po zakończeniu serialu.

ocenił(a) serial na 6
Programista_filmweb

Ja kończę dyskusję powinienem to zrobić wcześniej. Nie potrafisz przeprowadzić rozmowy na poziomie.
bez odbioru.

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Na pewno mam większy poziom niż twoje bzdury.

ocenił(a) serial na 10
Programista_filmweb

Ta, jasne. A połowa twoich postów jest zapisana ciągle tymi samymi zdaniami. "Nie znasz fabuły, jesteś żałosny, jest tak jak ja uważam". Aż ciężko się je czyta, bo więcej obrażasz veectora niż piszesz na temat... Koleś, ogarnij się!! To jest dyskusja, a zakładam że scenarzystów nie znasz osobiście, więc za przeproszeniem zamknij się z tą swoją wszechwiedzą i racją absolutną.

ocenił(a) serial na 10
matikiller

No, ale jak tu rozmawiać s osoba, która nie zna fabuły lub jej nie rozumie, przecież to jest bez sensu i bez celu, tak jak rozmowa ze ślepym o kolorach, ja znam fabułę doskonale i mam rację "absolutną" jak to napisać, tego nie zmienisz.

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Co do pierwszego myślnika... Zapomniałeś o jednym ważnym elemencie historii związanej z Peterem. Gdyby nie powstali Obserwatorzy, nikt nie musiałby go ratować, ponieważ zostałby on wyleczony przez swojego ojca w alternatywnym świecie i drugi Walter nigdy nie otworzyłby portalu (wcześniej Wrzesień musiał uratować go topiącego się w jeziorze Reiden, ponieważ wcześniej odwrócił uwagę Walternatora, który przegapił pozytywny wynik, gdy tworzył lek). Jednak wtedy pojawia się jeszcze większy paradoks - Peter nie mógłby być z Olivią z naszej strony, gdyż nie miałby jak się do niej dostać, więc cała reszta z ratowaniem światów, a co za tym idzie z Ettą i zakończeniem byłaby bezsensowna. Właśnie dlatego lepiej w to nie wnikać.

ocenił(a) serial na 8
Krzysiek filmaniak

Serial jest ok do 4 sezonu dałbym 8/10. Piąty sezon 5/10 na odpiera..l i finał to tak jakby dostać w mordę że jest się fanem.

ocenił(a) serial na 7
marcineli

pierwsze 3 sezony wymiataja 4 troche slabszy ale juz 5 wszystko zepsol .nudny za dlugie dialogi i ogolnie wyglada jakby robili go na sile gdyz podpisali kontrakt i chcieli sie z niego po prostu wywiazac .szkoda ale i tak b go lubie -sieg heil!

ocenił(a) serial na 10
marcineli

A mi się zdaje, że po prostu tak jak typowy amerykański widz, nie potrafisz tego zrozumieć logicznie, jest to dla ciebie za trudne i dlatego fringe nigdy nie dostał lepszej szansy, bo amerykusy są za ciemne na taki serial.

ocenił(a) serial na 6
Programista_filmweb

hahahaha to Ty pomyśl logicznie ;) chociaż logika z serialami i filmami sf rzadko kiedy idzie w parze ;)

ocenił(a) serial na 10
veect0r

Ja przynajmniej znam relania fabularne i je rozumiem, nie to co ty.

ocenił(a) serial na 10
marcineli

identyczne odczucia...jeśli chodzi o zakończenie, bo sam 5 sezon wg. mnie dość ciekawy nie licząc tej schematyczności ze zbieraniem kawałków maszynki.

Krzysiek filmaniak

zgadzam sie.. piaty sezon dno.. zakonczenie jeszcze wieksze dno. ,.. czuje niedosyt ! pierwszy sezon to było cos.!

ocenił(a) serial na 10
Krzysiek filmaniak

Zakończenie było po prostu zbyt proste i przyszło nagle. Nie sprawiło, że wszystko co działo się do tej pory nabrało większej wagi czy pozostawiło więcej nie dpowiedzeń i dało do myślenia. Cała głębia tego serialu poprzez zakończenie wg. mnie gdzieś przepadła. Zmniejszam ocenę z 10 na niższą na razie będzie to 9 ale pewnie zejdzie do siódemki kwestia czasu...serialowe zakończenie powinno sprawić, że zechcemy wrócić do niego jeszcze raz doszukać się elementów, które sprawią, że będzie jeszcze bardziej niesamowity, a nie powinno być takim zwyczajnym zakończeniem jak z filmu familijnego o rodzince...sPODZIEWAŁEM się w zakończeniu szalonej s-f masakry, a nie czegoś takiego.

Movie_Crash_Man

Dziwią mnie głosy niezadowolenia z finału na tym forum, bo mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie inny serial. Fringe (tak jak na przykład Supernatural z najlepszych lat) to są opowieści o rodzinie, więc zupełnie nie rozumiem uwag o filmach familijnych. to serial o Bishopach. oczywiście jak każde dobre si-fi porusza tematy granicy życia i śmierci, codziennych wyborów i ich tragicznych często nieprzewidywalnych konsekwencji, poświęcenia dla miłości lub większego dobra, granicy człowieczeństwa, granicy eksperymentów naukowych i tak dalej. Wiem, że brzmi to nieco górnolotnie, ale kierunek w jakim poszli twórcy po najgorszym (ale i tak bardzo dobrym) pierwszym sezonie rozwaliło mnie na łopatki. Oczywiście nie wszystko mi się bezkrytycznie podobało, i oczywiście nie wszystko zostało podane na tacy, ale więcej niż mniej wiadomo co i jak. no i najważniejsza rzecz - to zbrodnia, że główna trójka aktorów nie zgarnia wszystkich nagród, albo chociaż nie dostaje nominacji. podziwiam twórców, że z cały czas malejącym budżetem wyczarowali coś, co wygląda świetnie na ekranie i napisali coś, co trzyma się kupy.
Pozdrawiam i w razie pytań jestem do dyspozycji.

Sokol_7

PS. Jeśli chodzi o finały, które PRAWIE zepsuły cały serial - LOST anyone? Fringe może czyścić buty:)

ocenił(a) serial na 6
Sokol_7

Wiesz, to jest kwestia tego kto czego szuka w takich filmach. Szukanie sensu w filmach SF mija się z celem, w serialach tym bardziej, jakoś fabułę musieli wydłużyć na kilkadziesiąt godzin jest wielce prawdopodobne, że pojawią się jakieś niejednoznaczności/niespójności i różnie widz może zinterpretować przedstawione zdarzenia.
Jeżeli nastawimy się na oglądanie serialu bez zagłębianie się w sens, serial jest świetny. Co do zakończeń, jakoś chyba nie widziałem serialu z mega dobrym zakończeniem. Jednak malinowe zakończenie we Fringe aż razi. Zakończenie było zbyt proste tak jak ktoś już wspomniał. Rozłożona fabuła skończyła się zbyt szybko.

ocenił(a) serial na 6
veect0r

Oczywiście to jest moje zdanie :) Szanuję opinię innych

veect0r

Tu zupełnie się różnimy, bo dla mnie dobre SF czy fantasy to coś, gdzie szukam głębszego sensu. Co więcej, uważam że właśnie takie formy pozwalają czasem powiedzieć więcej o teraźniejszym świecie, o człowieku i jego kondycji. To że długo trwające seriale mają niespójności to oczywista oczywistość, ale według mnie o jakości serialu decyduje fakt, czy szczerze lubię bohaterów i czy obchodzi mnie co się z nimi stanie (btw to mój problem z Lostami, bo gdzieś około 3-4 sezonu postacie zaczęły mnie irytować, oczywiście oprócz paru wyjątków, np. Desmonta).
Rozumiem zastrzeżenia niektórych co do linii czasowych, paradoksów, podróży w czasie czy alternatywnych rzeczywistości we Fringe. Powiem szczerze, że nie wszystko mi się składa razem(dużo i tak się składa), ale dałam spokój, bo jeśli dobrze pomyśleć, to Terminator i Terminator 2 też nie mają sensu :)
Zakończenia seriali to strasznie skomplikowana sprawa. Wiadomo, nie można wszystkim dogodzić, Możesz zapomnieć o wyjaśnieniach większości zagadek i dowalić jeszcze jedną na sam koniec, no i zabić głównego bohatera (lost), możesz zabrać pamięć głównej postaci kobiecej (chuck), obrazić inteligencje widza (House) albo prawie spieprzyć cały serial (wtf Battlestar Galatica). (sorry taka mała dygresja:D btw najbardziej mi się podobał finał Chucka)
Może finał Fringe był nieco pośpieszny, ale według mnie to jedyna opcja zakończenia, która miała sens. Ten ostatni sezon w ogóle przypadł mi do gustu. Zakończenie nie było takie do końca malinowe - przecież Walter znika w roku 2015 (dzień niedoszłej inwazji). Podobała mi się symetria, ostateczne poświęcenie Waltera i fakt, że wszystko zaczęło się i skończyło na ojcu wędrującemu przez czas i przestrzeń z małym chłopcem. Rozwaliło mnie nawiązanie do najlepszego odcinka serii White Tulip i wydaję mi się po zszokowanym spojrzeniu Petera, że przypomniał sobie wydarzenia 5 sezonu (w końcu jest chłopcem "bez czasu", więc kto ma pamiętać jak nie on). Jak powiedział Walter pójdzie on do laboratorium i znajdzie kasetę od swojego ojca. Wydarzenia się nie kasują, What happened, happened. Poza tym tak naprawdę chodzi o to, że wzruszył mnie ten finał (a podobno mam twarde serce:D), zwłaszcza sceny Waltera z Astrid i Peterem. Dla mnie ten serial od zawsze był o Bishopach i taki pozostał.
Trochę się rozpisałam:) Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 6
Sokol_7

To kwestia gustu. Ja lubię filmy i książki SF gdzie rzeczywistość zwykłych szarych ludzi nie różni się praktycznie niczym od znanej mi z rzeczywistości. I tak było (chyba) do 4 sezonu. Lubię sobie pomyśleć czasem "jaaa a co gdyby było tak w rzeczywistości". W 5 sezonie już pojechali świat się stał dużo bardziej futurystyczny, nie przepadam za takimi filmami.
W sumie chyba odpowiednim określeniem było by, że lubię filmy z motywami teorii spiskowych. Obejrzałem całość, ale w 5 sezonie już dość mocno zniechęciłem się do serialu. Gdyby była kontynuacja prawdopodobnie bym zrezygnował.
Z zakończeniem, uważam jak ktoś gdzieś się tu wypowiedział. Najlepsze wg mnie zakończenie, to urywki 1 sezonu bez Bishopów.
Podkreślam jeszcze raz to tylko moje zdanie ;)
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
Sokol_7

Racja. Mimo sporej presji na oglądalność, Fringe pozostał bezkompromisowym, a jednocześnie inteligentnym i wielowymiarowym Sci-fi. A gadanie o malinowym zakończeniu, to już w ogóle jakaś bzdura kompletna.

ocenił(a) serial na 6
Krzysiek filmaniak

wg mnie dosc solidny serial... jak na SF.

absolutnie nie zgadzam sie z zarzutami co do alternatywnego wszechswiata - przeciez cale pojecie swiatow alternatywnych jest dosc monco teoretyczne, nikt nie wie na pewno co i jak. byc moze alternatywny swiat numer 8372 nie mial nawet wojny swiatowej a alternatywny swiat numer 98767328423947 rozni sie tylko tym, ze rano nie umylem zebow. mysle, ze w filmie znalezli srodek, zrobili to tak, ze nie jest za nudno ani nie widac za bardzo braku pieniedzy na scenerie i efekty. zrobili to tak, ze nie razi. da sie przelknac.

co do zakonczenia - oczywiscie, ze dalo sie prewidziec, ale jednak to moim zdaniem najlepsze zakonczenie, pasuje do calego pomyslu na serial i ciesze sie, ze wlasnie tak sie skonczylo. nie rozumiem, dlaczego wiekszosc chce byc za wszelka cene i na kazdym kroku zaskakiwana zwrotami akcji... czasami najlepsze jest to, co oczywiste.

a i jeszcze gdzies powyzej przeczytalem, ze skoro ten obserwator-dziecko byl tak sprytny i w ogole to czemu nie mogl sobie poradzic z wrogami sam. dziecinne podejscie, moim zdaniem, bo skoro byl taki sprytny, co opieralo sie na widzeniu przyszlosci to wlasnie dlatego nie musial nic robic bo wiedzial, ze nic mu sie nie stanie i ktos go uratuje. ja tu nie widze niespojnosci. gdyby zatrzymala mnie drogowka a mialbym pewnosc ze puszcza mnie wolno to tez bym nie probowal uciekac ani sie tlumaczyc ani wymyslac historyjek... czekalbym na nieuniknione.

chyba czasami niektorzy zapominaja, ze ogladaja SF a nie dokument...

ocenił(a) serial na 10
Krzysiek filmaniak

Nie zgadzam się zupełnie. Jestem pozytywnie zaskoczony 5 sezonem (wiadomo, obawiałem się prawdziwej lipy), i zajarany finałem, może dlatego, że zakończyłem jego oglądanie godzinę temu. Fakt, że poziom dramatyzmu, tragizmu i "powagi" w sezonie 5 był znacznie wyższy, niż w poprzednich, ale co innego mogli zrobić z tematem obserwatorów. Koncepcja inwazji ostatecznie się sprawdziła. Pozwoliło to zamknąć prawie wszystkie wątki (oczywiście poza niedoszłym zabójcą Olivii z X na klacie) i to w sposób, że ma się wrażenie, że było to zaplanowane od samego początku, w co nie wierzę. Finał był emocjonujący i na pewno nie bardziej niespójny, niż wszystkie poprzednie, które też cechowała szybka akcja i "przeskoki" w wyjaśnianiu działań. Z jednym się natomiast mogę zgodzić, że dialogi wydają się faktycznie słabsze, niż to było w innych sezonach (co za tym idzie i w finale). Poczekam też, jakie będę miał przemyślenia bardziej na chłodno;)

bezeth

Zabójca X to - wiele to sugerowało i wiele na to wskazuje - to William Bell.
Mi tam dialogi nie przeszkadzały, wszystko trzymało poziom zwłaszcza w porównaniu do budżetu. Sezon 5 to był prezent, coś co się nie powinno zdarzyć, więc jestem szczęśliwa, że się zdarzyło. I na wszystkie (nieliczne) niedociągnięcia nawet nie zwracałam uwagi.

Krzysiek filmaniak

O ludzie.. Przecież nawet widać jak na tacy związek przyczynowo skutkowy oddania się Małego Obserwatora w ręce Windmarkowi. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to naprawdę niech przerzuci się na mniej wymagające seriale.. W skrócie:

Mały Obserwator wysiadając z pociągu oddaje się w ręce Lojalistów -> Olivia, żeby go uratować zażywa cortexiphan -> w finałowej scenie dzięki cortexiphanowi Olivia zabija Windmarka (inaczej byliby bez szans i cały plan ległby w gruzach)

Więc skończcie gadać głupoty skoro nie potraficie zrozumieć tak banalnej sprawy. Co do zarzutów, że Obserwatorzy nie mogli się cofnąć w czasie po działaniach zespołu Fringe - pomyślcie chwilę o zmiennych i o tym, że aby historia została zapisana musi się najpierw zdarzyć po raz pierwszy. Nawet Peter doświadczył "zmiennej", której w swojej wizji przyszłości nie przewidział w momencie gdy był pewny, iż jeden z Obserwatorów w parku zapomni walizki i wtedy mu ją podmieni. Dlatego uważam, że cały paradoks Małego Obserwator zdarzył się po prostu pierwszy raz w historii i została ona dopiero spisana przez nich, stąd nikt w przyszłości nie mógł się cofnąć by temu zapobiec.

A zarzuty, iż Obserwatorzy nie uratowali Petera gdy tonął, a Walter nie przeszedł do innego świata, bo Obserwatorzy nie istnieli i Wrzesień nie przeszkodził mu w wynalezieniu leku (i tu też paradoks - Wrzesień sam stworzył zmienną, której nie przewidział przez co zmienił przyszłość)? Moim zdaniem to wszystko się zdarzyło i tego nasi bohaterowie byli świadomi, natomiast Walter i Wrzesień wspominali, iż zresetują czas jedynie przed samą inwazją w roku 2015 - stąd nagłe zniknięcie Waltera w tym roku i list wysłany do Petera z tulipanem.

Nie wiem czy w moim myśleniu również nie ma błędów logicznych, ale w końcu to s-f, a tam świat rządzi się swoimi prawami, czasem nie znanymi nam tutaj i mogą tam być nawet latające kurczaki i nic nam do tego - a jak komuś to nie pasuje to niech po prostu tego nie ogląda. Mi się oglądało serial naprawdę przyjemnie, poza pierwszym sezonem - Olivia nie podobała mi się i jej mimika była irytująca, ale przebrnąłem, nie żałuję, bo później wszystkich bohaterów darzyłem sympatią.. i wielka szkoda, że to już koniec.

Maybe

Ah i jeszcze jedno. Obserwatorzy NIE PODRÓŻOWALI W CZASIE, bo byli na tyle inteligentni by wiedzieć jaką cenę, konsekwencje mogą zapłacić za INGERENCJĘ w PRZESZŁOŚĆ. Dlatego wysłali ekspedycję naukową składającą się jedynie z 12 Obserwatorów, którzy jak sama nazwa wskazuje Obserwowali, a nie zabijali ludzi, którzy mogli im zagrozić, bo ich śmieć mogłaby im się odbić czkawką. Pozdro dla kumatych.

Maybe

Dokładnie! żeby było śmieszniej w 5 sezonie dokładnie zaadresowano tą kwestie gdy Windmark podróżuje do przyszłości na spotkanie ze swoim szefem. Pyta się go o zgodę na cofnięcie się w czasie do punktu, w którym będzie mógł "usunąć" naszych bohaterów. ten odmawia, ponieważ nie są znane konsekwencje i prawdopodobieństwo powiedzenia się tego działania.
Piątka dla twojego zrozumienia podróży w czasie we Fringe. Pozdro dla kumatych:)

ocenił(a) serial na 10
Maybe

Tak, mówił o tym "Super-obserwator" w rozmowie z Windmarkiem.