Kompletnie już nie czaję o co chodzi.
Rozumiem już tylko wątek Cleona-dnia.
Reszta gdzieś lata, gdzieś ląduje. Są jakieś dziwne miejsca, planety. O co chodzi z tymi dwiema postaciami w czerwonych szatach? O co chodzi z tymi dwiema dziewczynami, matką i córką?
Ktoś ma jakieś streszczenie tego co się dotychczas wydarzyło?
Radzę poczytać Fundację w oryginale, sto razy lepsza rzecz. Typowe SF a nie jakieś porąbane fantazy. Demerzel o oryginale jest mężczyzną, a właściwie robotem, przyjacielem Seldona, który potem go zastąpił na stanowisku pierwszego ministra inperium. Podobnie mężczyznami byli Dornic i Hardin a nie matka i córka. Nie było żadnej dynastii genetycznej. Był tylko jeden Cleon I ,ktory zostal zabity przez własnego ogrodnika pałacowego. Nic nie wspomina się o żonie Seldona, Dors Venabili, która podobnie jak Demercel była robotem, Raych byl przybranym synem Seldona, ale nie zabił ojca. Seldon umarł naturalną śmiercią a jego duch nie mieszkał nigdy w pierwszym radiancie. W krypcie ukazywał się jego hologram i nie był interaktywny z oglądającymi
Po przeczytaniu twojego komentarza, to już chyba nie ma za bardzo po co czytać książek jak wszystkie plot twisty zdradziłeś :D
To ciekawe bo dla mnie właśnie wątek dynastii genetycznej jest coraz bardziej zagmatwany. Ot, któryś z Dni doszedł do wniosku, że ta impreza nie ma sensu i zmieniamy system. Bez większego uzasadnienia. Demerzel niby na to się godzi. (Myślę, że gra w swoją własną grę). Pojawia się jeszcze pamięć oryginalnego Cleona, która widocznie też coś miesza, pewnie z udziałem Demerzel. Imperatorzy najwyraźniej mało co "rejestrują" i nikt do tej pory na to nie wpadł.
Uzasadnienie jako takie pojawiło się w 7 odcinku podczas rozmowy Imperatora z Seldonem.
Według Seldona jednym z powodów zastoju, który doprowadzi do osłabienia i upadku imperium miała być właśnie dynastia genetyczna. Dlatego Dzień postanowił ją przerwać i tym sposobem udowodnić, że predykcje Seldona są fałszywe.
A jako że doszło w 1 sezonie do ingerencji w materiał genetyczny, to obecni Cleonowie nie są już idealną kopia Cleona I, więc i ich postępowanie może odbiegać od tego co robili ich poprzednicy. Jak dla mnie jest to akurat dosyć sensownie wyjaśnione.
Nieprzekonujące wytłumaczenie. Seldon już w 1 odcinku powiedział imperatorowi, że dynastia genetyczna jest jedną z przyczyn zastoju i jej likwidacja skróciłaby okres chaosu o kilka stuleci. Wtedy jednak Dzień nie zdecydował się położyć kresu klonowaniu. O zanieczyszczeniu genetycznym imperator dowiedział się ileś generacji wcześniej przed podjęciem decyzji i nie podjął wtedy żadnych działań. (Abstrahuję od tego jak dowiedziano się o "nieczystości" i czemu nie można było przywrócić "czystości" od ręki albo w kolejnym pokoleniu). Koniec dynastii genetycznej zapowiedział ni z gruchy ni z pietruchy kolejny Kleon na tronie i nie uzasadnił tego w żaden sposób. Obrzeża utracono już wcześniej - nie jest więc to jakiś rezultat klęski Imperium. Zresztą Imperium ma dalej możliwość podporządkowania sobie obrzeży co właśnie próbuje czynić. Zarówno starsza jak i młodsza wersja imperatora są przeciw. Gdyby aktualny Dzień pod wpływem dryfu genetycznego nagle uznał, że psychohistoria ma sens nie wysyłałby przeciw Fundacji floty. Plot twist wzięty jest więc z Księżyca.
Niestety zgadzam się, że 2 sezon jest bardzo chaotyczny.
Twórcy wzięli trochę motywów z oryginalnej fundacji z czego większość pozmieniali, dorzucili trochę nowych, do tego na siłę ciągną wątki pozostałe z 1 sezonu.
Jak ktoś czytał książki, to na pewno będzie miał łatwiej domyślić się w jaką stronę zmierza fabuła. Warto też sobie przypomnieć co było w 1 sezonie. W przeciwnym razie może wyjść z tego ser szwajcarski :)
Generalnie serial ujdzie. Jak to zwykle ostatnio bywa w produkcjach, najciekawszą postacią jest antagonista. Nie rozumiem za to np.:
- ogólnego celu całej Fundacji (a tym bardziej jej zapasowej? wersji 2). Jej założeń i tego, co ma w ogóle robić i czemu służy. Czy to po prostu prywatna zemsta Seldona pod płaszczem ratowania ludzi przed zgubą? Przez 2 sezony mamy jakieś periodyki poboczne i wręcz żenujące momentami oderwania od nurtu.
- skoro sprzeciwiają się a wręcz dosłownie atakują Imperium to czemu nie zostali jeszcze zmiecieni na proch? Zero logiki w tym jest a wymówki w stylu "chcę mu pokazać, że się myli" są naiwne
- roli matki i córki w tym wszystkim i podtrzymywania ich na siłę przy życiu. Cały ich wątek jest absolutnie oderwany od głównego plotu - a przynajmniej daje takie wrażenie
- religijny fanatyzm względem człowieka nauki? Błagam, stop...
Za to zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaka była w tym serialu był wyrok Dnia względem tej kobitki w ogrodzie. Na zimno, na spokojnie ale okrutnie i dotkliwie. Bardzo ładnie. Sam aktor grający Dzień podnosi ten serial o 2 oczka.
W sumie tak to jest, kiedy ma się podane na złotej tacy wszystko (książki) i miesza w to swoje "cudowne" pomysły. Pewnie skończy się jak z Wieśkiem.
No to po kolei:
- podstawowym celem Fundacji jest po prostu budowa nowego imperium. Według przewidywań psychohistorii, obecne imperium chyli się ku upadkowi, po którym nastąpi "30.000 lat ciemności" czyli nieustających wojen, anarchii i nie da się temu zapobiec.
Fundacja ma ten okres skrócić do 1.000 lat przejmując rządy nad galaktyką po upadającym imperium.
Druga Fundacja prowadzona przez psychohistoryków i mentalistów ma być po prostu mózgiem całego planu Seldona. Z ukrycia ma sterować działaniami pierwszej Fundacji i je korygować, tak żeby plan Seldona sie "nie rozjechał" (bo jak się okazało psychohistoria nie była idealna).
- przecież dopiero teraz imperator się dowiedział że Fundacja nadal istnieje, jaki ma potencjał i że przejmuje światy na obrzeżach. I własnie wysłał statki, żeby ją unicestwić. Całej planety nie unicestwi, bo chce też przejąć technologie jaką Fundacja stworzyła.
Wcześniej Seldona nie zabito, żeby nie robić z niego męczennika. Poza tym udało mu się przekonać Imperatora, że jedynym celem Fundacji ma być zbieranie wiedzy i budowa Wielkiej Encyklopedii Galaktycznej.
- rola matki i córki to wymysł scenarzystów. W oryginale, te dwie postaci powinny już dawno nie żyć. Obstawiam, że twórcy serialu chcieli na siłę pozostawić jak najwięcej aktorów z 1 sezonu i mieć jakiś punkt zaczepienia do wątku mentalistów i 2 Fundacji. Ale zgadzam się w 100% że wyszło to słabo.
- religia była wykorzystywana przez Fundację głownie jako jeden z etapów do podporządkowywania sobie zacofanych światów.
Zmian względem oryginału jest niestety dużo. Chociaż np. motyw dynastii genetycznej i klonowanych imperatorów jest udany jak dla mnie.
No właśnie wiele rzeczy nie trzyma się kupy i jest bardzo niespójne - pewnie większość z nich to "wspaniałe" pomysły scenarzystów. Jak tak mają wyglądać wyniki ich pracy to niech sobie głodują nawet na tych strajkach, a do pracy niech przyjdą osoby z chęcią tworzenia kultury, a nie przepychania propagandy czy wrzucania swoich fanaberii.
No ale strajki to inny temat.
Generalnie dzięki wielkie za sprostowanie, bo oglądając już się gubiłem momentami i padały pytania "po co to, dlaczego" itp.
Więc altruista Seldon chce opanować i skrócić chaos - abstrahując już od klasycznych paradoksów przewidywania przyszłości - i nie ma w tym ziarenka zemsty nawet? Coś mi tu nie gra po prostu. Zbyt płytkie i naiwne. Tym bardziej że jego altruizm spokojnie pozwala mu zabijać kilku w obronie wielu.
Ale to może moja osobista etyka się tu wtrąca - pozwoliłbym debilom się wybijać a zadbałbym jedynie o najbliższych.
Altruistą on nie był. Raczej naukowcem ogarniętym wizją uporządkowania chaosu. Stworzona przez niego psychohistoria miała przewidywać zachowania całych mas. Jednostka była nieistotna.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Psychohistoria_(fantastyka_naukowa)
I tak, jest tu jeszcze drugie dno.
... UWAGA SPOILER ALERT ...
... UWAGA SPOILER ALERT ...
Za tym wszystkim stoi tak naprawdę Demerzel. To za jego sprawą Seldon rozwijał psychohistorię i opracował swój plan.
Demerzel jest robotem, który kieruje się "zerowym prawem robotów", a owo prawo stawia los szeroko pojętej ludzkości jako nadrzędny.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Etyka_robot%C3%B3w
Z tego gdzie coś wyczytałem, to również żona Seldona była robotem? Przynajmniej w książce - które wydają się być o wiele lepsze od serialu.
Co do Demerzel to by wiele wyjaśniało - służy przede wszystkim imperium, czyli ludziom.
Mam podobne odczucia. To jest aż wręcz przykre, że jedyną postacią, w której uchowało się coś z ducha i myślenia postaci wykreowanych przez Asimova jest złol-imperator. Bo pozostali to tak mentalnie (jak i często biologicznie) rozwydrzone dzieciaki z nastolatkowym pomyślunkiem.