Nie wiem czemu ale strasznie mnie irytuje niemal od początku. Sama nie wie czego chce - Martin czy mąż. A może Hans. Rozstawia Hansa po kątach. Jak może żądać by zostawił dla niej córkę, dom i całe dotychczasowe życie. I jeszcze pracuje u niej w knajpce. A może też by chciał pobyć z córką czy zrobic księgowość farmy. Zamiast płacić niani mogłaby zatrudnić pomoc do knajpy.