Podobnie jak poprzedni tak i ten odcinek bardzo mi się spodobał i uważam że teraz akcja i poszczególne wątki fajnie się rozwijają, każdy z tych w tym odcinku w jakimś stopniu mnie ciekawił, podobają mi się relacje między główną ekipą, uwielbiam Cate i Emmę a Cipher jest ŚWIETNYM VILLAINEM, ciężko typa rozszyfrować, jest niepokojący, intrygujący pewny siebie ale równocześnie ma w sobie komizm, Hamish Linklater w dalszym ciągu świetnie się w tej roli spisuje, zaskoczyło mnie pojawienie się Sage i ich....."relacja" aczkolwiek scena z starcem była cholernie dziwna , mam wrażenie że starzec może być prawdziwym Cipherem a tamten jest w pełni kontrolowaną marionetką, nie zdziwiłbym się jakby się też okazało że tak naprawdę to Thomas Godolkin. Spotkanie Sama z rodzicami spoko, choć fakt że nie doszło do rozlewu krwi mnie bardziej zaskoczyło, niż jakby do tego doszło.