Troszkę jestem rozczarowany tym, że w sumie ten serial nie jest indywidualną całością, a jest podwalinami pod następny sezon The Boys. The Boys popadło trochę w hipokryzję tworząc satyrę spin-offów, faz itd., a robi dokładnie to samo.
Dla mnie ostateczna teza wynikająca z tego sezonu to to, że Gen V ogranicza się do bycia pracą domową do uniwersum The Boys, choć jest to ciekawa praca domowa, o klimatach nigdzie nie występujących (teen drama, superhero, +18) to wciąż.
Wiele osób, co ogląda The Boys nie obejrzało tego spin-offu i nie obejrzy (ich strata), ale już przewiduję, że nie będzie żadnego przedstawienia postaci i polecą z grubej rury, co wkurzy i zdziwi niejednego fanów Boysów. Poniekąd to źle dla tego uniwersum, bo seriale oddzielnie nie stanowią indywidualnych całości.