A może by tak czas na małą burzę mózgów? Kto był waszym najulubieńszym bohaterem serialu? Podajcie mi, kogo chcecie. Ilość postaci, ich rasa i płeć są dowolne. Ja na zachętę powiem wam, że mam aż czterech ulubieńców, a są nimi: Admirał Richiter, profesor Aizo, Garbey Enrich i Melwi. Czekam na wasze zgłoszenia waszych ulubieńców. :)
No właśnie, coś niecoś wniosła do tej historii i pomogła Erice uwierzyć w siebie i zachęciła do walki o swoje szczęście. Wielka szkoda, że przy tym zginęła. Biedna dziewczyna.
Co jak co, ale moim zdaniem twórcy tego anime za dużo postaci uśmiercili, za dużo tych dobrych. Cindy to mi szczególnie żal, podobnie jak Melwiego :)
Pewnie chcieli pokazać, że każda wojna niesie za sobą ogromne straty, ale też ma swoich bohaterów, choć poległych. Ale fakt, Cindy i Melwi mogli jeszcze trochę pożyć i pomagać Erice. :)
Hmmm... Ciekawa teoria i w sumie ma sporo racji, jednak naprawdę uważam, że trochę za dużo dobrych postaci spośród Baamisjan uśmiercili. W końcu Cindy i Melwi niepotrzebnie zginęli. Mogli się jeszcze co nieco przydać ich walce o słuszną sprawę, bo przecież ich sprawa naprawdę była słuszna.
No widzisz. Nie ma co gadać, uwielbiam Melwiego i Cindy, więc tym bardziej mi szkoda, że twórcy ich uśmiercili.
Myślę, że gdyby Erika miała syna, nazwałaby go Leon Richiter na cześć ojca i brata, a gdyby potem miała córkę, nazwałaby ją Cindy Margarette na cześć dwóch wspaniałych kobiet, które zginęły po to, aby ona mogła być z ukochanym :)
No tak. Tylko kto by nazwał swojego synka Melwi na cześć innego bohatera, który zginął, by Erika mogła żyć? :)
Kurczę, o tym nie pomyślałem. Ale przecież równie dobrze mogliby mieć jeszcze jednego synka i nazwać go Melwi Herik. Co ty na to? :)
No i widzisz? Ja to mam zawsze dobre pomysły. Więc cytując pewną postać z anime "Czapki z głów! Jestem geniuszem!" xD
Tak. Tylko że autorka tych słów była zbyt nerwusiasta, i to był jeden z powodów, dla których ona i jej kumple z zespołu zawsze przegrywali. :D
No wiem o tym, moja droga, a prócz tego była zbyt pewna siebie, podobnie jak i jej kumple, co również przyczyniało się do ich wiecznych porażek xD Nawiasem mówiąc brakuje tu, w tym anime "GENERAŁ DAIMOS" takiego tria przygłupów :)
Nawiasem mówiąc bardzo by mi się podobał taki kosmiczny Zespół R w anime "GENERAŁ DAIMOS". Moim zdaniem byliby po prostu doskonale. Tylko kim by powinni być? Ludźmi czy lepiej Baamisjanami?
Dwoje z nich mogłoby być Ziemanami, ale trzeci - czyli odpowiednik Meowtha - musiałby już być Baamisjaninem. :) No wiesz, Meowth był w "Pokemonach" tym, czym w "Gwiezdnych wojnach" C3-PO, czyli tłumaczem, więc ktoś taki spośród Baamisjan by się Ziemanom przydał. :)
Hmmm... To jest doskonały pomysł, bardzo mi się podoba, moja droga. Teraz tylko pytanie, komu by oni mieli służyć i co by mieli robić? Masz może jakieś propozycje w tej sprawie? Jestem otwarty na propozycje :)
Myślę, że trzeba by im było wymyślić naprawdę bardzo dobrą rolę w anime, bo wszak zasługują na to :)
Przychodzi mi na myśl, że powinni przeszkadzać wszystkim naraz: Ziemianom, Baamisjanom i pacyfistom. Po prostu powinni narobić takiego zamętu, że nie wiadomo do końca, komu służą, ale nie mają być też tacy super-wredni. Po prostu taka kopia Zespołu R. :)
Hmmm... I to twoim zdaniem powinno być takie trio, które chce na tej wojnie zyskać jak najwięcej korzyści dla siebie i zarobić na niej? Wiesz, to całkiem niezły koncept! Jestem genialny, że na to wpadłem! xD <cytując Gargamela>
He he he. Normalnie mnie rozbawiłaś do łez teraz. A wiesz, coś mi właśnie przyszło do głowy. A co byś powiedziała na to, gdyby tak Miwie ktoś taki tekst rzucił? Ciekawi mnie jego reakcja xD
Ja bym wymyślił dla Miwy specjalną torturę za karę za jego tortury. Kazałbym mu słuchać śpiewu mojej mamie przez bite 24 godziny na dobę. Nagrałbym najbardziej wątpliwej jakości popisy wokalne mojej mamusi i by musiał tego słuchać bez przerwy xD
No, nie wiedziałam, że z ciebie jest aż taki sadysta. :D Ale popieram twój pomysł, jak najbardziej popieram. W pełni się należy taka tortura temu draniowi. :)
Ha ha ha! No widzisz, moja droga, jak doskonale mi się udało ciebie rozbawić? Nie będę ukrywać, po prostu jestem niezłym sadystą, ale za to z poczuciem humoru, a to najważniejsze :) Mam jednak dziwne wrażenie, że moja mama nie byłaby zadowolona z tego żartu, gdyby go usłyszała. Ale na pewno by poznęcała się nad Miwą, bo ona takich ludzi nie lubi :)
Dokładnie. Najważniejsze, że masz poczucie humoru. :) Cóż, trudno mieć do niej pretensje o to, że nie lubi twoich żartów na swój temat. Ja też chętnie bym się poznęcała nad tym łotrem. :)
Wiesz, ostatnio zażartowałem sobie z mojej mamy, gdy w jednym odcinku "PINGWINÓW Z MADAGASKARU" jej imienniczka Marlenka zdziczała i była niebezpieczna i zakochała się w Julianie do tego xD Mówiłem "Mamusiu! Kiedy cię nakręcili?" xD A potem dodałem "Moja mamusia jak żywa" xD Mówiłem to w scenach, gdy Marlenka była dzika. Dostałem za to ręcznikiem po głowie xD Widzisz więc, jak w naszych czasach karze się ludzi z poczuciem humoru xD No cóż, Miwa zasłużył na najwyższą karę. Nawiasem mówiąc jedno mnie ciekawi. Kazuya najpierw powstrzymał w jednym odcinki Kiyosziro przed zabiciem Miwy. A potem w innym odcinku było dokładnie na odwrót. Ciekawe, prawda? :)
Wiem, słyszałam na własne uszy i widziałam na własne oczy jedną taką scenkę. :D Widzę, widzę. Ale dostać ręcznikiem po głowie, to akurat jest łagodny wymiar kary. :D Bardzo ciekawe. :)
No dokładnie i musisz przyznać, że strasznie złośliwa ze mnie istota, ale mimo wszystko mam w swoich żartach sporo racji, nie uważasz? :) He he he. Oj tak, zdecydowanie tak. O wiele łagodniejsza kara niż taka, na jaką sobie zasłużyłem za podważanie jej talentów wokalnych, ale cóż... Moja mama ma za miękkie serce xD Ale wobec Miwy już by go nie miała. Wręcz przeciwnie. Byłaby wobec niego tak okrutna, jak Okane wobec Kairo, więc możesz sobie wyobrazić, co by mu zrobiła, gdyby z nim została sam na sam :)
Oj, tak. :) Aha. :D Czarno widzę to, co by zostało z Miwy po starciu z twoją mamą. :)
Co by z niego zostało? Raczej niewiele. Mama by z pewnością zaczęła mu śpiewać i sprałaby go patelnią, gdyby nie okazywał jej należytego zachwytu, a na końcu by go skatowała na śmierć śpiewając mu pieśń swojej imienniczki, wydry Marlenki, lecącą tak:
Zrobiłeś błąd, podpadając mi.
Mogłeś odpuścić i nadal żyć.
Głupie wyboru lubią się mścić.
Teraz, kochany, będziemy się bić.
TAAAAK! Już zemsty czas!
TAAAAK! Już zemsty czas!
xD
No dokładnie. Nie lubię sarkazmu, jednak w tym jednym przypadku sam byłbym naprawdę sarkastyczny. Jak tylko sobie przypomnę tego łajdaka i jak strzelał on do biednych Baamisjan w 40 odcinku anime, to cóż... Sam bym go posłał do wszystkich diabłów.
A jak myślisz, dlaczego ja w swojej wyobraźni bym zdradziła Admirałowi Richiterowi, pani generał Laizie i generałowi Balbasowi, że wysyłam Miwę na dno Rowu Mariańskiego, bo tam jest ich podwodna baza? Właśnie dlatego, żeby się pozbyć tego zasuszonego dorsza raz na zawsze. W końcu na dnie Rowu Mariańskiego panuje takie ciśnienie, że żaden batyskaf by tam nie wytrzymał tego naporu powietrza i wyglądałby jak puszka po napoju zdeptana butem. A taką właśnie śmierć bym planowała dla Miwy. Okrutną, ale cóż... On sam łagodnym gołąbkiem nie był.
A żebyś wiedziała. Zdecydowanie popieram twoje zdanie w tej sprawie. Pochwalam twój pomysł, naprawdę pochwalam. A nie lepiej by go było oddać w ręce Gero? On przecież na pewno znał sposoby bolesnego schodzenia z tego świata i z pewnością wielką przyjemność sprawiłoby mu zgładzenie w taki sposób Miwy. Ale Gero szybko zwiał na Mały Baam, gdy Daimos zniszczył podwodną bazę, więc cóż... Trzeba było poprzestać na ziemskim wymiarze sprawiedliwości xD
Eeee, Miwa i Gero byli po jednych pieniądzach. Szybko by się skumali. Ten plan jest kiepski. :D Już lepiej by Admirał Richiter by się z Miwą rozprawił.
No wiesz, może by się i skumali, ale Gero dość szybko by go wykolegował z interesu i potem by spróbował zostać Olbanem zamiast Olbana xD No, ale w sumie masz rację. Richiter bardziej by pasował na kata takiego gnoja. Uważam, że Miwa dostał za lekką karę biorąc pod uwagę to, co zrobił.
Bo ja wiem... Miwa nie dałby się tak szybko wykolegować, zbyt cwany lis z niego. :D No i nie zapominaj, że Gero przekupił przywódców "Wielkiej Piątki" ONZ przeciwko załodze Daimovika, a to było bardzo w smak Miwie. <wkurz na samo wspomnienie tych scen> Ja też twierdzę, że Ziemianie byli za łagodni dla tego łotra. I dlatego baamisjański wymiar kary byłby najlepszy. "Dura lex, sed lex", ale przynajmniej byłaby sprawiedliwość jak należy.
Hmm... To ciekawe, co mówisz. Mnie się wydawało, że to raczej Miwa pozyskał kasą oraz swoją demagogią oraz poglądami na temat wojny przekonał członków Rady Bezpieczeństwa, aby skazali Kazuyę na uwięzienie, przez co nasz dzielny profesor Banks musiał prowadzić skuteczną działalność polityczną w celu uwolnienia pilota Daimosa. Nawiasem mówiąc mnie też złość ogarnia na wspomnienie tych scen. Popatrz sama - tutaj ludzie giną w obronie Ziemi, a ci sobie debatują i winnych szukają między sobą. I do tego jeszcze mało ich obchodzi życie cywili, jakby wychodzili z założenia, że tylko najsilniejszy może przetrwać, a skoro tamci giną, to są słabi, a słabi nie są nikomu potrzebni. Tak czy siak nie sądziłem, że to Gero ich przekupił. Jesteś tego pewna? Gero na pewno wysłał do Kazuyi list z rzekomym dowodem kolaboracji pilota Daimosa z Baamisjanami, który był dowodem w procesie przeciwko niemu. A żebyś wiedziała, że Miwa zasłużył na najgorszy wymiar kary. Szkoda, że Kiyosziro go powstrzymał przed skatowaniem tego śmiecia. Ironią losu jest to, że nie tak dawno Kiyosziro sam chciał go zabić i to Kazuya go powstrzymał.
Być może było na odwrót, i tu masz rację, ale tak czy siak, Miwa i Gero to jedna klika. <wkurz> To prawda. <ciężkie westchenie>
A żebyś wiedziała. Jedna klika, która jest diabła warta. Nawet nie wiesz, jak się cieszyłem, kiedy Richiter zabił nożem Gero. A pamiętasz, jak drań skamlał o litość, a potem rzucił w niego nożem, który jednak admirał złapał i cisnął w Gero, trafiając go prosto w serce? Podoba mi się, jak Richiter powiedział "To nie zemsta, to sprawiedliwość". Tak czy inaczej Gero i Olban zginęli. Miwa powinien też zginąć, ale jak zwykle się wymigał - banicja. Co to za kara?
Ja bym już dawno wysłała Miwę do stu tysięcy diabłów. I myślę, że zarówno załoga Daimowika, zarówno pacyfiści obu ras, jak i Baamisjanie by mi byli za to wdzięczni.
He he he. Zakładam, że posłałabyś go do stu tysięcy diabłów w sposób zdecydowanie mało przyjemny i zarówno bardzo bolesny, mam rację? xD Uwierz mi, nawet Olban byłby ci za to wdzięczny, że pozbyłaś się konkurencji do bycia największym draniem wykorzystującym swoją władzę w prywatnych celach xD
Tak. wysłanie go na dno Rowu Mariańskiego to chyba jest mało przyjemne i bardzo bolesne, co? Zwłaszcza, jeśli się wie, jakie tam jest ciśnienie. :D No myślę. Choć na jego wdzięczności to akurat mi wcale a wcale nie zależy. :D
A co byś powiedziała na to, aby związać ze sobą razem Miwę, Gero i Olbana, a potem wsadzić ich wszystkich do Rowu Mariańskiego? Bo jak dla mnie cała ta nędza trójka zasłużyła sobie na to. A potem byśmy tam wrzucili tych polityków z Rady Bezpieczeństwa, których Miwa przeciągnął na swoją stronę i doprowadził do chwilowego uwięzienia Kazuyi pod pretekstem kolaboracji z wrogiem.