Mamy pierwszą piosenkę!
http://www.youtube.com/watch?v=bgpd5UDhUe8&feature=player_embedded
O.M.G!!!! Cudo<3
Santana w McKenley again!Yeeeeees!
Ta piosenka też mi się podoba.Ogólnie każda piosenka w wykonaniu Naya/Santana mi się podoba.
http://www.youtube.com/watch?v=YYYet04E_aw
Darren<3 hahahahhahaha love you;*
To nie do tego odcinka o Divie,to z 2 lat temu?A ja tego nie widziałam ooooooo?What?
Ale pasuje w sumie tematycznie.
Widzieliście już? Końcówka odcinka mnie powaliła...
Generalnie odcinek fajny. Przyjaźń Kurta i rachel jest niezwykła podoba mi się jak prowadzą ich wątek.
Tina i Santana też świetne wątki :)
Ale końcówka?
Spoiler
Spoiler
Spoiler
Finn i Emma? To trochę... nie na miejscu i niesmaczne :/
jeszcze nie oglądałam, ale widziałam promo kolejnego odcinka, w którym Finn to mówi, i... WTF?! jezu. zły wątek, tak bardzo zły.
Że nie na miejscu to się trochę zgodzę, ale że niesmaczne? Nie ma nic niesmacznego w oglądaniu gejowskich par i transwestyty, a w pocałunku Finna i Emmy tak?
Może się źle wyraziłam, albo może raczej nie dopowiedziałam - wątek "mieszania ze sobą" bohaterów w różnych kombinacjach związkowych jest już powoli wkurzające. Dla mnie wątek Emmy i Finna jest niesmaczny, ponieważ:
1. jest przesadzony i sztuczny na zasadzie trzeba coś zamieszać a już nie mamy innych bohaterów
2. Finn pół roku temu był uczniem, któremu szkolna pedagog Emma doradzała na temat pierwszego razu, seksu i czy zawierać małżeństwo.
3. Nie pisze tego w kontekście samego pocałunku tylko raczej ogółu pomysłu na nowy "kontrowersyjny" wątek.
Teraz jak się zastanowiłam nad tym to słowo "niesmaczne może faktycznie nie pasuje. Może bezsensowne?
to jest tak ,że z Finna robią równego wiekiem Emmie , Willowi i Sue. Kolaboracje z Emmą są moim zdaniem przesadzone... Prędzej mogli by go łączyć z jakimś uczennicą nie wiem Kitty Marley ? Zaczyna mnie to wkurzać, bo Finn to młody chłopak
pewnie Emma się rozstanie z Willem, jej postać chyba nie bez powodu została zredagowana z main castu do postaci "gościnnej". Odcinek b. dobry muzycznie, ale fabularnie - szkoda gadać...
*Spoiler
Końcówka zepsuła niemal cały odcinek, który o dziwo był jednym z lepszych w tym sezonie. Rachel dostała nauczkę i zaczęła zachowywać się normalnie, piosenki niezłe choć nie przepadam z Tiną to wypadła świetnie, równie dobry występ Santany zwłaszcza ostatnia piosenka, na linii Tina-Blaine się uporządkowało no i taki średni wątek Sam-Santana-Britney . Aż to BOOOM wątek w którym do niedawna uczeń całuje przyszłą Żonę swojego nauczyciela który jest dla niego prawie jak ojciec. Gdzieś był temat o najbardziej idiotycznym wątku w Glee i myślę że mamy zwycięzce, ktoś tam gdzieś pisał że z tego serialu robi się moda na sukces i chyba miał racje.......
teraz czekać na wątek miłosny Burta i Bleina, ciąże Kitty z Puckiem, albo Marley z Uniqe która nie będzie pewna swojej orientacji. Myślę że odcinki Glee można puszczać jako wideo u Psychologa bo każdy odcinek zawiera jakiś problem społecznościowy od tolerancji po problemy z prostatą, praktycznie cała fabuła kręci się w koło takich problemów. przecież reżyser dobrze wie że młodzież nigdy nie ma spokoju w szkole/młodym życiu tylko dzień w dzień boryka się z problemami. jestem ciekaw jaki będzie temat i kolejna życiowa rozterka w następnym odcinku.
Muzycznie odcinek bardzo dobry. Zwłaszcza Santana - jak zawsze trzyma formę, ale tym razem dla mnie było rewelacyjna. Brakowało mi jednak jakiegoś grupowego wykonania.
Fabułowo odcinek średni. I niestety jak zazwyczaj. Albo poświęcony starej obsadzie, albo nowym bohaterom. Nie mogliby jakoś zacielić ich wątków? Byłoby o wiele ciekawiej, nie marnowaliby czasu i może w końcu zatarłoby się to "kopiowanie" z poprzednich sezonów.
Z jednaj strony szkoda, że Santana nie przyjęła propozycji Sue. Może częściej byłaby pokazywana i jakoś zacieśniły by się jej relacje z Finnem, ale z drugiej strony mogłaby się tam zmarnować. Ostatnia scena i jej decyzja o NY, trochę niespodziewanie, ale jestem bardzo ciekawa jak to się rozwinie. Przez moment miałam nadzieję, że zapuka do drzwi Quinn. :)
Pocałunek Finna z Emmą przekroczył granice głupoty. Nie potrafię tego nawet skomentować, bo chyba do końca tego nie zrozumiałam...
Nie sądzę, żeby długo ciągnęli ten wątek, mam taką nadzieję przynajmniej. Pewnie w przyszłym odcinku wszystko sobvie wyjaśnią, a Emma na pewno wyjdzie za Willa. No chyba, że w ogóle chcą się pozbyć Willa z serialu i zastąpić go Finnem. Nie przesadzałabym ze stwierdzeniami, że ten pocałunek i wgl ta sytuacja jest bezsensu, niesmaczna itp. Emma jest samotna ostatnio, bez narzeczonego, Finn to samo, a wie, że Rachel ruszyła dalej. Poza tym E. i F. dużo ze sobą ostatnio rozmawiają i przebywają ze sobą, no i w scenie tak emocjonalnej, w płaczu i w sumie roztrzęsieniu - tak wyszło. Nie jest to coś niemożliwego.
Ogólnie odcinek bardzo mi się podobał. Według mnie najlepszy od jakiegoś czasu.
Odcinek dobry, już drugi z rzędu więc jestem w lekkim szoku. Finn całujący Emmę to żart. Po prostu za bardzo wczuł się w role Willa nasz "mistrz od robienia kawy" .
Piosenki były ok, chociaż gorsze niż w poprzednim odcinku. Santana była personą odcinka, podobała mi się, ale aż mi żal Ryana M. i tego jak go cały fandom Brittany hejtuje;D moim zdaniem to koniec i mam nadzieje, że tak zostanie. Santana jest tak samo uzdolniona, jak Rachel czy Kurt, a do tego jest sprytniejsza. Nie oszukujmy się, to oni są wielką trójką tego serialu i cieszy mnie że zamieszkają razem, a sądzą po wpisach na twitterze, może być ciekawie;D
Cala ta sytuacja z Rachel i Kurtem troszkę mnie zirytowała. Oczywiście, że powinna wygrać Rachel, ale nie, należy ja w jakiś sposób ukarać za jej niegodne zachowanie. Podobała mi się Rachel diva, troszkę suczita z niej ,ale przynajmniej coś się działo. I nie oszukujmy się, Kurt jest taka samą divą jak Rach, był po prostu zazdrosny;) nie rozumiem tego hejtu na forach na zachowanie Rachel;D ale cieszy mnie to, że się pogodzili, są uroczy;) dla mnie ten odcinek miał być w sumie przerwą między 12 który podobał mi się niezmiernie, a 14 którego oczekuje już od dłuższego czasu, a się okazał naprawdę ok;D
Tina i Blaineeeee, hmm dobrze, że się to skończyło, mega naciągane i bez sensu. Szkoda, że scenarzyści tak postarali się o to, żebym znielubiła postać Tiny. No ale następny odcinek zapowiada sie ciekawie;D Ryan M. jeśli zje*iesz to się szykuj na nagonkę życia;)
Ja powiem tylko, że sceny Blaine'a i Tiny są tak mega żałosne i niekomfortowe do oglądania że nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać, no matko boska on śpi, a ona siada na nim okrakiem, rozpina mu koszulę i smaruje mu klatę maścią?! wbrew jego woli? Jak zaczęła rozpinać mu tą koszulę to pomyślałam sobie: WTF?! zamierza go zgwałcić czy jak? Szkoda , że z odcinka na odcinek coraz bardziej niszczą postać Tiny, przez wszystkie sezony była niewidzialna, a teraz jest nieznośna. Pocałunku Finna i Emmy nawet nie skomentuję. Ale miło było zobaczyć tak dużo Emmy, ślicznie wyglądała. Ogólne odcinek mi się podobał, NY jak najbardziej na plus, do tego moje kochane Les Mis<3. I jak dla mnie zdecydowanie Rachel wygrała ten pojedynek, no ludzie no, przecież jej wersja była 100 razy lepsza.
Ja myślę trochę inaczej. Może pomyślicie, że gadam głupoty, ale ... co to pocałunku: Fin mówił, że jest samotny i praktycznie nie mam kontaktu z żadną dziewczyną, że jest "dużym chłopcem". Potrzebuje opieki, a jedyną kobietą jaka mu pomaga to Emma, która go wspiera i chłopakowi się pomieszało. Dla mnie to nie żaden absurd, ja to doskonale rozumiem. Tina - kto jej został ze starej ekipy? Sam, który jest zajęty i Blaine. A reszta to dla niej dzieciaki. Dziewczyna zerwała z Maikiem i co ma zrobić? Być sama? Blaine jest dla niej miły i kochany (geje są tacy w stosunku do kobiet) a ona również chce kochać i może walczyć z tym uczucie, ale to silniejsze od niej. Podobało mi się, jak rosła w niej odwaga aby to wyznać, to naprawdę nie jest proste. Dla mnie odcinek bardzo dobry, ogólnie 4 sezon jest dobry, odcinki coraz ciekawsze i przypominają mi stare Glee i oczywiści muzycznie bardzo na plus.
Może pomyślicie ,że gadam głupoty, ale sam znam kogoś kto pocałował się z nauczycielką, a także kobietę zakochaną w geju, a tak dużo nie przeżyłem, więc sądzę, że to nie jest "moda na sukces". Ale to tylko moje zdanie :)
Mi się odcinek bardzo podobał. Pocałunek Emmy i Finna, dla mnie każda osoba <prócz Rachel > jest nieodpowiednia przy nim, jednak ja ich trochę rozumiem oboje są strasznie samotni. Will jest dla mnie egoista, wie jakie ma problemy Emma a mimo to zostawią ją z tym wszystkim sam . Pocałunek nie był z jakiejś namiętności, tylko z chwili paniki, bo Finn nie wiedział jak ją uspokoić.
Co do Blaina i Tiny, on jest strasznie uroczy i miły. Nie dziwie się, że dziewczyna się w nim podkochuje. Tu znowu wkracza ten wątek samotności. Oboje są po przejściach, zakończyły się ich dość długie związki . Może nie jest to jakiś mega trafiony wątek no, ale my na to wpływu nie mamy
Postać Willa była trochę nudna. Emma mogłaby nic nie robić a i tak chce się ją oglądać bo po prostu jest urocza, zawsze ma jakieś interesujące kwestie. Pocałunek z Finnem nie oburzył mnie jak co niektórych na tym forum. Moim zdaniem to zanosiło się na to już od jakiegoś czasu. Nie sądzę by ciągnęli ich wątek teraz ale na przyszłość zostaje zawsze taka furtka. Wiadomo, że takie rzeczy się zdarzają. Serial przedstawia wiele aktualnych problemów i trendów które panują wśród współczesnej, zwłaszcza amerykańskiej młodzieży. Romanse między nauczycielkami a uczniami są w ostatnich latach dość częste w tamtejszych szkołach średnich, co prawda kończyły się dość przykro dla nauczycielek, jednak takie sytuacje się zdarzają. Tutaj mamy absolwenta i szkolną psycholog. Sądzę że nie ma co dramatyzować, w sumie ładnie razem wyglądają ;) ale tak jak już niektórzy pisali.. to stało się praktycznie samo, oboje samotni, zagubieni, cóż.. bywa
Zauważyłyście jak Rachel po przegranej bitwie zmieniła image? wróciła znowu dziewczęca rachel :)
i bardzo dobrze, mam nadzieję, że ona trochę złagodnieje i znów wróci stara Rachel ;))