Przyznam szczerze, że wcześniej naprawde nie zauważałem Tiny - cicha, bez wybitnego głosu i charakteru. Przy Rachel najbardziej wybijała się Santana i Kurt, czasem Mercedes (w ND). ale murze przyznać, że 4 sezon naprawde wysunął Tine na pierwszy plan - solówki, wiele wstawek i scen. Brittanny też nie mało. We wcześniejszych sezonach jedyne sceny z Brit to jej tezy i filozofie.. teraz ma większy wątek. Jestem z tej zmiany zadowolony. a w DIVA Tina jest zachwycająca
Tinę zawsze lubiłam, chociaż stała w cieniu. Poza tym nie zapominajmy, że Jenna występuje często na Broadwayu, więc talent na pewno ma :)
Uważam wręcz przeciwnie. Tina nigdy mi nie przeszkadzała, kiedy stała z boku, jak w pierwszych dwóch sezonach. Teraz jednak jest jej zdecydowanie za dużo. Jej wątki w ogóle nie są ciekaw, wręcz przeciwnie, kiedy tylko pojawią się na ekranie mam ochotę przesunąć serial do przodu.
Pamiętam kiedy była jeszcze skromną, potulną Gotką - taką Tine lubiłam. Teraz stała zwykłą, denerwująca mnie dziewczyną, zbyt zarozumiałą i mająca za duże mniemanie o sobie.