Niezależnie od finalnej oceny (za wcześnie po dwóch odcinkach) już za samo wznowienie serialu po tylu latach z tymi samymi aktorami, którzy postarzeli się tak samo jak postacie przez nich grane i za utrzymanie klimatu dzięki konkretnym zdjęciom i muzyce Lorenca należy się pochwała. Zrobienie kontynuacji serialu z nowymi aktorami byłoby moim zdaniem mało autentyczne i bez sensu, bo nostalgicznie czy nie, ten serial miał świetny klimat i szkoda było go stracić.
Oczywiście Gajewski już dawno pewnie powinien być na emeryturze, ale jak wiemy robotą w "fabryce" była dla niego wszystkim. Młody dziś już nie pije czystej przynosząc robotę do zwykłego mieszkania w bloku, lecz łiskacza w przyjemnym apartamencie. Zdjęcia operacyjne robi się telefonem, prywatnie używa Maca, a kanapki je z kozim serem. Ale pewne rzeczy się nie zmieniły w "fabryce", szczególnie poruszanie się w szarej strefie między granicą dobra i zła.
Ja póki co chcę więcej i czekam na kolejne odcinki, których pewnie będzie niedosyt. I na więcej Radziwiłowicza na ekranie!