Niezależnie od finalnej oceny (za wcześnie po dwóch odcinkach) już za samo wznowienie serialu po tylu latach z tymi samymi aktorami, którzy postarzeli się tak samo jak postacie przez nich grane i za utrzymanie klimatu dzięki konkretnym zdjęciom i muzyce Lorenca należy się pochwała. Zrobienie kontynuacji serialu z nowymi aktorami byłoby moim zdaniem mało autentyczne i bez sensu, bo nostalgicznie czy nie, ten serial miał świetny klimat i szkoda było go stracić.
Oczywiście Gajewski już dawno pewnie powinien być na emeryturze, ale jak wiemy robotą w "fabryce" była dla niego wszystkim. Młody dziś już nie pije czystej przynosząc robotę do zwykłego mieszkania w bloku, lecz łiskacza w przyjemnym apartamencie. Zdjęcia operacyjne robi się telefonem, prywatnie używa Maca, a kanapki je z kozim serem. Ale pewne rzeczy się nie zmieniły w "fabryce", szczególnie poruszanie się w szarej strefie między granicą dobra i zła.
Ja póki co chcę więcej i czekam na kolejne odcinki, których pewnie będzie niedosyt. I na więcej Radziwiłowicza na ekranie!
Boję się, że Gajewski "prześpi" większość nowego sezonu bo to tylko 6 odcinków. Ale liczę na co najmniej 2-3 kolejne sezony i to dłuższe niż po 6 odcinków!
Po obejrzeniu wszystkich 6 odcinków można się pokusić o jakąś bardziej wymierną ocenę. Uważam, że jest dobrze, choć nie bardzo dobrze. Fajnie, że było więcej Radziwiłowicza i to w całkiem dobrze pomyślany sposób (lekko osobistego zaangażowania w sprawę).
Na minus kilka scenariuszowych nizin i lekko kuriozalnych scen (głównie mam na myśli jedną "brawurową" scenę w odcinku piątym) i pootwieranych sporo wątków, które nie do końca się domykają (albo chociaż jakoś zawężają) i powodują poczucie zbyt dużego dysonansu.
Również stylistycznie brakuje spójności i czuć że mamy dwóch reżyserów. A odczułem to wystarczająco wyraźnie nie oglądając wszystkich ciągiem. Nie mniej jednak, w dużym stopniu udało się zachować klimat oryginału i zrobić wciągający serial. Ostatnia scena dość intrygująca jak w pierwszym Glinie i pozwala wierzyć, że będzie ciąg dalszy. Aktorsko i technicznie uważam, że solidna robota, trudno się o coś przyczepić, może jak zwykle czasami dialogi niezbyt wyraźne.