Rozpieprzyli (za przeproszeniem) fabułę na kawałki, co z jednej strony daje możliwość powstania nowych wątków w następnym sezonie, ale też na ten moment mnie pozostawiło w dużym. Wątpię, by Cooper w
drugim odcinku z rzędu miał wyjść cało z ekstremalnej sytuacji - najpierw porwanie, a tu właściwie już pluje krwią, co za dobrze nie rokuje. Sherman się pogubił, Bryant go prędzej zatłucze, niż wsiądzie do
radiowozu razem. Z kolei wątek Adams już całkiem rozmiękczyli - nie wiadomo, czy chce teraz zostać wzorową mamuśką, może nawet związać się z Russell'em? Eh, do bani to zakończenie ;)
Kolego, jeśli chodzi o zakończenie i kpiny to mnie rozwaliło na łopatki to że jakiegoś tam gościa który handluje kradzioną miedzią nie mogą złapać przez dwa tygodnie.
a coopera który wyszedł wyłączyć generator i tłucze gościa znikąd otaczają dwa radiowozy i helikopter, i do tego hicior dostaje idealnie w tym samym czasie cztery strzały w plecy, nie w nogi, przecież zawsze strzelają w nogi żeby upadł ale nie uciekł. żenada i kpina z widza. za takie bzdury serial dostaje 1/10.
Chyba nie masz racji co do tego strzelania w nogi.
Wydaje mi sie, że strzelają w nogi ewentualnie wtedy, kiedy ktoś ucieka. Tu sytuacja była inna. Podejrzany był uzbrojony. Miał rzucić broń, podnieść ręce do góry i powoli wstać, a tymczasem wstał gwałtownie, trzymając broń w ręku. Cooper widział wycelowaną w siebie broń, znał policyjne procedury i doskonale wiedział jak to się skończy. To było samobójstwo.
w ogóle nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale przez całe 5 sezonów nigdy gdy kogoś gonili nie strzelali w nogi hihi.
Moim zdaniem to w tym momencie Cooper nie wiedział co się dookoła niego dzieje. Bańka z naładowanym napięciem emocjonalnym w końcu pękła, a dodając do tego PTSD (Zespół stresu pourazowego) to mamy mieszankę wybuchową.
No właśnie do było bzdurne, że jakieś szychy z wpływali lub jakiś sprytnych przestępców łapali jeszcze tego samego dnia. A tyle czasu męczyli się z obszczanym, przygłupim ćpunem. Złapali go w końcu? Bo detektyw dostał odznaczenie, ale nie pokazali czy go złapali, skończyło się na tym jak przestrzelił helikopter niczym gracz w gta, który ma 5 gwiazdek.
Zgadzam się – zakończenie jest świetne. Można sobie samemu dopowiedzieć, w różny sposób interpretując, a to jest zawsze lepsze, niż wykładania kawy na ławę.
– Sherman może odejdzie z policji, a może nie. Może też zdać egzamin na detektywa i spotkać się z Bryantem – konkurować z nim lub współpracować…
– Adams może się związać z Rusellem i wspólnie wychowywać dziecko. Może też zostać przy swoich wcześniejszych przekonaniach i wykorzystywać go tylko w roli opiekuna. :)
– Cooper. To mogło być zaplanowane samobójstwo, ale także jedynie załamanie i upust drzemiących w nim emocji i napięć. Może nie przeżyć, ale wcale nie powiedziane, że zejdzie…
Tak więc nie dość, że zakończenie idealne do snucia własnych wyjaśnień, to jeszcze otwiera furtkę na ewentualny, kolejny sezon (albo i kilka). Wg mnie, ta końcówka rozegrana była po mistrzowsku.
Dokładnie, serial mistrz - Mam nadzieje że wróci na antenę : xxxxxxx Albo przynajmniej zrobią z tego dobry film.
Wiem, ze odpowiadam po kilku latach, ale LAPD nigdy nie strzela po nogach - zawsze w tyłów, ponieważ oni sa uczeni ze jak strzelaja to po to aby zabic, bo jezeli strzelaja to cel jest zgrozeniem dla nich albo osob 3. Nie strzelaja w nogi dlatego tez bo sa mocno ukrwione i jest masa tetnic, co daje nikle szansw na przeżycie. Serial dobry, ale nie odwzorowuje LAPD w 50 procentach nawet.