Jestem na 2x07 i mam wrażenie że dziewczyny trochę stoją w miejscu. W tego typu produkcjach lubię to pięcie się do góry aż w końcu bohater dochodzi na sam szczyt i to on jest ostatecznym zagrożeniem - Dokładnie tak było w Breaking Bad, Scarface, Ozark i jeszcze kilka produkcji tego typu bym wymienił.
Good Girls jest robione w taki sposób mam wrażenie że co się naszym dziewuchom coś uda zaraz pojawia się jakiś problem który znowu spycha ich na sam dół drabinki przestępczej w którym cały czas brodzą. Praktycznie od początku robią dla tego Rio i do teraz nic się nie zmieniło. Sam Rio to też nie jest jakiś kozak . Widać że to jakiś wyżej postawiony żołnierz który też robi dla kogoś i tyle. A one pracują dla niego. Czy do końca sezonu cały czas to będzie tak wyglądało ?? 2 kroki do przodu a później 3 kroki w tył. Tym samym serial będzie recylingowany . Czy w końcu Beth zrobi oś raz dobrze. I się przebiją ponad tego Rio całego ( nie wiem moze ich partnerem zostanie i zacznie awansować z nimi, nie ważne ) i zaczną w końcu byc kimś? Czy 3 sezon to dalej jest kręcenie się za ogonem. Serial lubię naprawdę mnie śmieszy ale ten brak drabinki przestępczej strasznie mnie kłuje w oczy. Nawet w serialu Weeds tak to wyglądło że Nancy z drobnej dilerki stała się kochanką największego Bossa narkotykowego w Meksyku.