Gdyby ktoś ciekaw był kondycji psychicznej socjopatów z Gotham i jej analizy, magazyn Wired poprosił w tym celu paru speców, by przyjrzeli się co też się wyrabia w Gotham. O efektach można przeczytać tutaj (wersja angielska):
http://www.wired.com/2015/01/gotham-villain-psychoanalysis
(Link znając życie, prawdopodobnie się zepsuje, jak to zwykle na filmwebie, więc w razie czego należy usunąć wszelkie spacje, by zadziałał.)
Selina i Oswald w miarę dobrze opisani, ale Edward Nygma nie ma żadnych przesłanek do autyzmu, przynajmniej jak mi się zdaje autystycy nie dążą do bycia chwalonymi i nie potrzebują akceptacji, a Edward tak się cieszy jak go Bullock, albo Gordon pochwalą.
No, Nygma jest taki słodki, w ogóle nie wygląda wiarygodnie jako czarny charakter. Zresztą Oswald też wzbudza u mnie pozytywne uczucia, jakbym wcale nie patrzyła na seryjnego, bezwzględnego zabójcę.
Oswald wzbudza w widzach współczucie, i wydaje się, że próbują tłumaczyć jego mordercze wyczyny zemstą za doznane krzywdy i upokorzenia, i coś w tym jest ;)
No właśnie, u mnie też budzi współczucie i sympatię. Zresztą, tak samo miałam z wersją Pingwina z filmu Powrót Batmana. Jakoś tak jest, że twórcy przedstawiają tę postać, że zawsze mi go żal.
Nie jestes sama, choć filmów o Batmanie nie oglądałam, to w serialu w jakimś stopniu mu dopinguje. Nie lubie natomiast Fish chociaż do jej oceny poczkam do ostatniego odcinka. Irytowalo mnie, ze jak Falcon odkrył w końcu jej zdradę i miała ponieść zasłużona karę to nawet drasnieta nie została, a Pingwin zawsze obserwie. W sumie powinnam podziwiać jej sile ale jest to najbardziej wyrafinowana postać w filmie. Wspomnianego artykułu jeszcze nie czytałam ale dla mnie jest to jedyny psychopata ( nie liczę postaci z wątków pobocznych) w serialu.