Jako fan tego uniwersum zabrałem się za ten serial i dawno nie czułem tak zmarnowanego potencjału. Naiwność scenariusza, przewidywalność czy wręcz robienie z widza kretyna to cechy główne. Myślałem że jednak serial się rozkręci a tam dalej - osadzona jest pielęgniarką w szpitalu, Gordon szuka zabójcy ze szpitala w papierach zamiast poszukać gdzie można przeprowadzić zabieg elektrowstrząsów, szef mafii zamiast zabić oponentów każe ich torturować w jakichś odosobnionych pomieszczeniach więc każdy już wie że uciekną, komisarz raz popiera Gordona w jednej sprawie po czy po chwili kładzie mu kłody pod nogi, Bruce daje Ivy kase aby powiedziała Selinie że ją szuka choć ona sama mówi że wie gdzie ją znaleźć, zabijają świadka na komisariacie a komisarz twierdzi że to na pewno nie policjant i dziesiątki innych nielogiczności. I teraz pytanie? Czy dalej jest tak samo bo widzę komentarze mega pozytywne nt. reszty postaci które pojawiają się dalej?
Oczywiście, że warto. To co nie pasowało zostało dawno z tyłu, a ostatnie odcinki 4 sezonu i cały 5 (z małymi wyjątkami) to mistrzostwo. Nowi złoczyńcy są świetni, zwłaszcza Jeremiah i Bane.
Nie zgadzam się z przedmówcą. Przez wszystkie sezony scenarzyści karmią widza podobnymi absurdami. Mógłbym je tutaj wyliczyć, ale zajęłoby mi to kilka ładnych godzin.
A 5. sezon to największe rozczarowanie, żadne mistrzostwo. Przykro się patrzy, gdy zmarnowano tak ogromny potencjał. Też myślałem, że się rozkręci.
Według mnie ocena serialu nie powinna przekraczać 5/10. Tylko ze względu na kilka ciekawych elementów (nawet scen), utwory muzyczne i wybrane postaci (szczególnie złoczyńców) mam do niego sentyment.
Nazwałbym ten serial jako "przyjemność przez ból".
Nieporadność zieje od tego tworu.