Jestem pod wrażeniem. Sam epizod nawet na chwilę nie nudził. Zsasz zagrany moim zdaniem
znakomicie, a twist na linii Pingwin-Falcone wywołał u mnie mały opad szczęki. Wiadomo było od
dawna, że Pingwinek rozgrywa własną grę, ale nie że na taką skalę. Serial moim zdaniem staje się
coraz lepszy. Niech żałują ci, którzy odpuścili po kilku pierwszych odcinkach, no chyba że naprawdę
spodziewali się serialu o Batmanie. :)
A propos Batmana, to i w tym odcinku młody Bruce dał mi powód do uważania go za najsłabszy
punkt tego show. Nie rozumiem, czemu ma służyć jego zachowanie w tym wieku. Gdy naskoczył na
Gordona brakowało tylko żeby wykrzyczał "I'm Batman, bitch!" Aż mnie trochę zniesmaczyło.
tez jestem zdania, że to najlepszy odcinek jak do tej pory ;) mam nadzieję, ze kolejne będą na podobnym poziomie !
Ja sobie odpuściłam w pewnym momencie, ale doszłam do wniosku że dam mu druga szansę i po tym odcinku nie żałuje. Oby tylko poziom się utrzymał . Co do Bruce'a to tez mi on jakoś przeszkadza w tym serialu, nie wiem może to kwestia tej gry małego, albo tego że za często go pokazują. Niech się skupiają na Gordonie i jego powiązaniach z półświatkiem Gotham.
Miałem to samo, zawiodły mnie odcinki bodajże 3-4 i przestałem oglądać, ale jednak dałem szansę i się nie zawiodłem bo serial wrócił na dobre tory :)
Nie no aktor jest ok. Nawet jak patrze na jego twarz widzę dorosłego Bruce'a. Ale jego rola w serialu zaczyna być źle napisana. Faktycznie ten motyw z Gordonem też mnie zniesmaczył.
Cholera, myślałem że nigdy tego nie napiszę, ale nowy odcinek to dobry odcinek! Zdecydowanie najlepszy z całej serii - wiadomo jest trochę głupotek, jest irytujący dzieciak grający Bruce'a Wayne'a i jeszcze gorsza Fish Mooney, Gordon nadal robi głupie miny itd., ale jest również znakomity Victor Zsasz, który mam nadzieję będzie pojawiał się dużo częściej bo ma papiery na zajebistego kozaka, jest intryga, która o dziwo fajnie się rozwija i Pingwin jest świetnym graczem, w końcu jest bardziej brutalnie, krew i te sprawy. Fajny odcinek, gdyby całość utrzymała jakość nowego odcinka to zmieniłoby się to w całkiem dobre guilty pleasure, przy oglądaniu którego nie czuje się zażenowania.
Na zachętę oraz biedotę, którą do tej pory reprezentował ten serial daje 7/10 temu odcinkowi!
Mam nadzieję, że następne będą na tym samym poziomie :)
Już można było wcześniej dość do wniosku, że pingwin to skubana bestia, ale jak w tym wyjaśnił się cały jego plan... zamurowało mnie.
Jestem ciekawa, kiedy Pingwin "zje" Fish. W każdym razie nie wyobrażam sobie, żeby zrobił to ktoś inny :D
Wreszcie świetny odcinek, chociaż ta scena, w której policjanci wychodzą z posterunku, żeby został sam Gordon wydaje mi się tak naciągana, że hoho. Wszyscy wychodzą w godzinach pracy, jest strzelanina, są trupy a potem pewnie Pani Dowodząca będzie się tłumaczyć, że musieli wyjść, bo trójka uzbrojonych bandziorów przyszła po Gordona. Poza tym wreszcie pokazane jest jakim geniuszem jest Pingwiin i zapewne ustawia Falcone pod siebie. Ciekawi mnie jakie mają plany w związku z prezentem w postaci miejsca na odpady w Arkham.
Dokładnie najlepszy odcinek, poza sceną z Bruce'm, ale tak to jak na razie zjada wszystkie wcześniejsze. Tylko ten Zsasz taki sobie, nie przekonuje mnie ten aktor. No ale Falcone i Pingwin na duuży plus, teraz się zacznie dopiero Gotham :)
Szczerze to też to mnie zastanawia i nie wiem. Na pewno z czasem się przekonamy. Jestem świeżo po obejrzeniu tego odcinka. Może to coś ma wspólnego z komiksami czy coś. Może tu trzeba szukać rozwiązania? Albo może chodzi mi o Arkham cholera wie.
mi Zsasz sie podobał, zdecydowanie lepiej aktor wypadł niż we Flashu jako the Mist ;)
To fakt, jeśli chodzi o porównanie w tych dwóch serialach to zgadzam się. Ale ogólnie gość mnie nie przekonuje.
może za dużo używał broni a zdecydowanie za mało walki nożami ( tylko to mnie raziło )
To było za piękne, żeby to opisać.
Ten odcinek był tak absurdalny, że aż genialny. Jak piszę pełno teorii spiskowych, to o tym nawet nie pomyślałem. *Pingwin i tak kręci* Pasowałoby, żeby trochę rozkręcili się w temacie Arkham...
Jestem świeżo po odcinku. To było niesamowite. Barbara choć cały plan zje.bała to już powoli przestaje być wkurzająca. Niewiem jak może Victor was nie przekonywać. Sceny z nim są epickie, moja 2 ulubiona postać zaraz po cobblepocie. Scena w komisariacie i koło samochodów mistrzowska. Od pojawienia się Zsasza cały czas miałem ciary na plecach- "28" oby go było więcej :D Widać elementy humorystyczne i to na +. Dawno się tak nie uśmiałem jak przy "urażeniu dumy fish" i przeprosinach, dzwonku victora no i tekstach bullocka. Na + też troche więcej przemocy i krwi. Cały twist fabularny z planem pingwina - nie mam słów. Na minus tylko wkurzający i niepotrzebny "batman'' i alfred.
a i czego cobblepot tak kuleje? :d
W pierwszym odcinku Fish złamała mu nogę kijem do baseballa. A że nie było okazji aby jakiś lekarz tą nogę obejrzył, to tak już zostało.
Dokładnie, ten odcinek to coś genialnego, u mnie był opad szczeny. A ten Zsasz to coś epickiego, chciałbym go zobaczyć w dalszych odcinkach:) ci co przestali oglądać, niech zakasają rękawy i niech obejrzą wszystkie odcinki do 7 nie zawiodą się na pewno, gwarantuję!:)
To co mi się podobało - wyjaśnili tą całą głupotę z początku (Falcone zleca Gordonowi zabójstwo Cobblepota) naprawdę fajnym twistem.
Zsasz fajny (dzwonek :p )
Reszta... Ech...
Posterunek... (ta scena to miała być jakaś parodia?)
Niedorozwinięta Barbara, blondynka....
Gordon wracający do mieszkania..
Zbir (nawiasem mówiąc aktor świetnie gra) w mieszkaniu Barbary w rozmowie z Gordonem - czy scenarzysta był pijany gdy to pisał???
Falcone potrzebuje tej całej intrygi aby usunąć Nikolaia i Fish ???
...
Jak na serial dla młodzieży - może być, jak przypuszczam...
No właśnie mnie lekko zdezorientowała cała sytuacja z Pingwinem. Czyli tylko Falcone wiedział, że on przeżyje? Niby Fish stoi po stronie Falcone'a, a mimo to o niczym nie wiedziała i wciąż o niczym nie wie, uważa, że Pingwin ich zdradził i nawet mu się za to dostaje. Mało tego Pingwin powierza pewne sekrety Maroniemu, doprowadza go de facto do SWOICH ludzi i pozwala ich zabić. Chyba, że Falcone ma tak bardzo to w dupie.
No właśnie, Falcone jest spokojny z racji największej porcji wiedzy, bo wie dużo od Pingwina i sądzi, że może rozgrywać to po swojemu (stawiam, że i tak Pingwin jest pomysłami wiele kroków dalej i w końcu wykończy także jego) . Co do Falcone zaś i zabicia jego ludzi to moim zdaniem to dobry krok z jego strony , ponieważ ginie zarazem Nikolai w sposób daleki od podejrzeń w kierunku Falcone, który gra tu pozę dobrego wujka ubolewającego nad stratą swoich ludzi i Falcone także dzięki temu może dodatkowo budować swoją pozycję bez narażania się na dodatkowe zarządzanie twardą ręką. Zabijając bezpośrednio ruska Nika wzmożyłby działania Fish Mooney i mogłaby jednoczyć innych przeciwko niemu, a tak osłabił jej pozycję. Z perspektywy tego odcinka wydarzenia w Gotham(nie wszystkie jednak) mają jakąś logikę. Naprawdę czekam na kolejny odcinek.
Tak, rozmowa Falcone z Pingwinem miała miejsce sam na sam - bodajże nawet tam Fiszu nie było oprócz jej ludzi, więc nawet jeśli donieśli jej że Falcone gadał z Cobblepotem to nie wiedzieli o czym. Tak więc Fiszu, po tym odcinku, podejrzewa, że Falcone coś wie (chodzi o to, jak postrzega zachowanie Falcone'a ostatnimi czasy) ale nie ma to związku z tamtą akcją.
"Czyli tylko Falcone wiedział, że on przeżyje?"
Falcone w zasadzie tutaj nic nie tracił : ) Pingwin w zasadzie dał mu wyjście z dwoma opcjami, w których tak naprawdę nic nie tracił zgadzając się na Gordona. W zamian za 'sekret' i obiecanie przydzielenia Gordona (gdzie sam Cobblepot powiedział do Falcone'a, że Gordon najprawdopodobniej go oszczędzi, że nie ma pewności ale wierzy, że uda mu się go przebłagać aby go nie zabijał) Falcone za Gordona dostawał sekret i:
1. Jeśli Gordon zabiłby Pingwina nie byłoby żadnych ceregieli - Gordon okazałby się kolejnym przekupnym/zastraszonym gliniarzem, Pingwina nie ma, Falcone wie o Fiszu i rusku;
2. Jeśli Gordon nie zabije Pingwina to Falcone zyska kapusia w szeregach Maroniego, tak jak Cobblepot obiecał.
Tak czy siak Falcone plusował na wszystkie możliwe opcje zgadzając się na warunek Pingwina odnośnie Gordona w ten czy inny sposób. Jak dla mnie genialnie to rozpisali : )
A już myślałem, że mi się tylko ten serial podoba ostatnimi czasy xP
Cóż za plot twist - może nic wielkiego, może oklepane, może gdzieś to widziałem ALE ile ten serial zyskał w moich oczach taką zagrywką : ))) Po prostu z odcinka na odcinek coraz lepiej, już 3 odcinek z rzędu który mi się przyjemnie oglądało. Odcinek jak dla mnie skradły 3 osoby: Gordon, Cobblepot i Falcone (wygląda na to, że serialowy Maroni to nic innego, podobnie jak Fiszu, osoby, które będą cegiełkami w budowaniu muru przez Pingwina.. Falcone też się pewnie doigra ale na dzień dzisiejszy mają niezły sojusz). Bruce i Barbara nawet nie irytowali, a cały odcinek i w ogóle rozpisany scenariusz pierwsza klasa.. pierwsza klasa, JEŚLI chodzi o 'na podstawie postaci komiksowych'. Fajne również wprowadzenie Victora Zszasz - wydaje się, że to nie pierwsze i ostatnie spotkanie z tym osobnikiem, aktor też przypadł mi do gustu. No i 28 mord - dopiero się rozkręca z naznaczaniem swojego ciała xd
Tak, 3 odcinek z rzędu który jest bardzo dobry - oby passa się utrzymała : )
Świetnie też jak zwykle sprawdzają się też inni aktorzy( Maroni, Harvey). Drugi raz oglądałem ten odcinek i naprawdę świetny jest! Coraz bardziej mnie ciekawi czy Ping wykończy Fish i Maroniego, wydaję mi się, że z Falcone tak łatwo nie będzie bo jest najinteligentniejszy z mafiosów i być może też ma jakąś dziką kartę o której Pingwin nie ma pojęcia.
Racja, Pingwin z pewnością wykończy Fiszu i Maroniego wcześniej czy później. Oczywiście Maroniego przypisze sobie Falcone i dopiero wtedy zacznie się jazda Cobblepot vs Falcone (mam dziwne wrażenie, że tereny Maroniego (i może nawet Fiszu) przejmie Pingwin po akcji/sojuszu z Falcone. Wydaje mi się, że Falcone'a jednak zostawiliby na akcje z Batmanem w przyszłości, więc logicznym wyjściem byłoby zrobić z Cobblepota partnera lub rywala w biznesie. Szkoda byłoby zostawiać go samego bez żadnej konkurencji (ale nie powiem, nie pogardzę i tym, że wydymał by Falcone'a, np. przejmie interesy Maroniego i Falcone nawet o tym nie będzie wiedział aż już będzie za późno xD W tej chwili i tak pewnie traktuje Pingwina jak swojego sługusa).
Pingwin nie bardzo może wykończyć Maroniego. Maroni i Falcone 'dotrwali' do czasów Batmana u sterów władzy w Gotham, wystarczy przeczytać Year One Millera, czy też Long Halloween Sale'a i Loeba :D. Zresztą nawet u Nolana się pojawiają. Mocno by namieszali gdyby 'zlikwidowali' ich wcześniej. Myślę, że Pingwin będzie piął się na szczyt, ale na sam koniuszek drabinki to w serialu nie dojdzie, bo to by było sprzeczne z komiksowym kanonem.
Możliwe, że masz rację. W sumie pewnie dobrze kombinujesz, że Pingwin w serialu może nie dojść na 'koniuszek drabinki' - w końcu w tym serialu wszystko ma swój 'początek', nie zdziwię się, jeśli będzie po Twojej myśli. Po prostu podchodzę do tego serialu z dystansem i widzę, że Gotham to luźna wariacja na temat postaci nam znanych z kart komiksu/ów i twórcy mogą mieć gdzieś oryginalne historie. Równie dobrze nazwisko 'Maroni' czy 'Falcone' może przetrwać wraz z ich synami/córami aż do pojawienia się Batmana a obecni i znani z serialu.. zlikwidowani właśnie na potrzeby serialu albo historii Cobblepota. Chociaż pewnie co do jednego możemy się zgodzić (a przynajmniej tak mi się wydaje xd): postać Fiszu stworzona na potrzeby serialu z pewnością jest do odstrzału dla Pingwina, nie uważasz?
Ja bym tak pomyślał gdyby to grała inna aktorka. Ale Jada Pinkett Smith.. Pewnie ma kontrakt co najmniej na 3 lata.
Na razie nic nie słyszałem. Inna sprawa że nie wiadomo jak to będzie. Na Hataku pisano że przy tym odcinku oglądalność skoczyła, ale wiem że przez poprzednie odcinki systematycznie spadała z odcinka na odcinek. - po solidnym otwarciu (a to nie jest zbyt optymistyczne). Ale nadal w porównaniu do wielu seriali -jest nieźle.
Ehh, czyli pewnie jeśli jakiekolwiek potwierdzenie nastąpi, to gdzieś przy końcu czy na końcu s1.. przyjdzie poczekać : (
Odcinek świetny,pingwin dalej wymiata.Co do Victora Zsasza to jestem trochę zawiedziony,koleś to przecież walnięty seryjny morderca a nie Hitman na usługach mafii.W dodatku scena kiedy strzelał do Gordona z jednej reki i chodził po stołach,przesadzona i zupełnie nie pasująca do postaci.
Zsasz dla mnie świetny, przeciez do dopiero poczatek jego postaci. Możliwe, że "ewoluuje" na jeszcze wiekszego psychola i juz za Batmana bedzie juz tylko walnietym seryjnym mordercą Ogólnie przegenialny odcinek, Pingwin geniusz.
"Zsasz dla mnie świetny, przeciez do dopiero poczatek jego postaci. Możliwe, że "ewoluuje" na jeszcze wiekszego psychola i juz za Batmana bedzie juz tylko walnietym seryjnym mordercą:
Dokładnie, jeszcze wszystko przed nim <pól żartem pół serio xD>. Ogólnie podzielam zdanie - już jego reakcja na nie zabijanie Gordona i reszty mówi, że coś mu już z tym nie pasowało. Tylko czekać na zmiany, mam nadzieję : )
Tak jest Zsasz znakomity..licze ze jego postać będzie pojawiala się regularnie..natomiast Pingwin jest GENIALNY!uwielbiam go:-) ..jakkolwiek by to nie zabrzmialo czasem jest nawet słodki:-)
Skoro już tnie się po zabiciu kogoś to znaczy że wcale to nie jest jego początek.Proponuje poczytać o nim.
Zsasz jako Hitman skaczący po stołach z bronią palną jak jakiś bohater filmu akcji do tego z dwoma ochroniarzami babami ubranymi w stroje gotyckie to śmiech na sali i coś zupełnie nie pasującego do samej postaci.
zgadzam się w 100%. ogólnie spodziewałem się po serialu solidnego origina opartego o komiksy, a tu wolna amerykanka. większość postaci została popsuta: Zsasz, Ivy Pepper (WTF?!), Scarecrow, Joker (Jerome?), Selina Kyle, Edward Nygma, harcerzykowaty Gordon. Do tego wszystkiego okropna postać Mooney Fish. Pingwin i Maroni dają radę ale też rewelacji nie ma. Chyba najlepiej napisaną postacią jest Falcone. Do największych minusów dodatkowo zaliczyłbym jeszcze: bardzo słabe aktorstwo, okropne, głupie scenariusze, zupełny brak realizmu. Jedyny niezaprzeczalny plus serialu to piękne na swój sposób, mroczne miasto. Czasami aż trudno oderwać się od tła. Dokończę
1 sezon i pożegnam się z Gotham na dobre.
Polecam jednak 2 sezon obejrzeć,znacznie lepszy.Nie chce nic zdradzać,ale powiem że Jerome był zajebisty,dostał 3 odcinki.
drażni mnie nagromadzenie absurdów w tym serialu. czy w 2 sezonie jest poprawa?