Mi się bardzo podobało, kiedy sprawa z Ogrem okazała się zagrywką Loeba. Nawet jeśli sam odcinek nie był porywający, to niecierpliwie czekam jak się ten wątek rozwinie oraz co się stanie z Dollmakerem. Mam też nadzieję, że Reggie przeżył (pewnie nie żyje, ale to nadzieja umiera ostatnia). :)

Odcinek 19 naprawdę średni, tyle czekania (ponad miesiąc) i dali takie coś. Od 8 odcinka akcja stoi w miejscu. Twórcy nie wiedzą co zrobić z niektórymi postaciami patrz Selena czy Pingwin (aktualnie grzeje ławę w barze i tyle). Cała ucieczka Fish strasznie naiwna, śledztwo Gordona nieciekawe no i jeszcze panicz Bruce masakra.

Moja ocena 3,5/6

W sumie racja, na początku fajnie się pingwina oglądało, bo wchodził na szczyt z niczego, no a teraz siedzi na dupie w barze.

A tak naprawdę aktor który gra Pingwina to odkrycie tego sezonu.

Jedna sprawa mi nie pasowała. Od kiedy to Fish martwi się o innych?! Ściągają ją z serialu a ona przestaje być samolubną dzi.wką?

dała słowo

Od kiedy ona dotrzymuje słowa?

Fish już wcześniej martwiła się o Butcha, jej pomocnika/ochroniarza. Myślę, że wbrew pozorom potrafi przywiązać się do osoby, która jej pomaga itp.

Bardzo dobry odcinek, przyjemnie się oglądało (nie wiem, czy to nie zasługa długiej przerwy od ostatniego odcinka, że tak mi się podobało..). Bullock dopiero od 10 minuty, Fiszu wreszcie na wolności, Pingwin już w tym sezonie ma zamiar obrabiać dona, a Gordon jest łatwowierny.. ale szykuje się ciekawy następny odcinek najwidoczniej. No i kapitalna scena na koniec z Gordonem i Loebem, wręcz 'epicka' (Gordon to Braveheart, mówię Wam xP).

Dla mnie spoko, tylko... dlaczego Bruce miał w dupie że Selina zabiła kolesia?

Nie miał w d..pie tylko zaskoczyło go, że Selina zrobiła to co on chciał, ale miał opory wewnętrzne.

Ja bym mu dał 8/10, dobre zawiązanie akcji na przyszłość, szczególnie wątek z seryjnym mordercą i na tym tle rozgrywka Gordona z Loebem jest ciekawa. Fish moim zdaniem zabrała grupę ludzi, którzy mogą jej się przydać w Gotham, na pewno nie brała ich z altruizmu.

Mi się podobało, ale do grona najlepszych odcinków tego bym nie zaliczyła. Ciekawy pomysł zagrywki Loeba, wątek z Ogre przypomina mi "50 twarzy Greya", tylko w ciekawszej wersji XD Bruce próbuje być twardy ale jak jarazie Selina odwala za niego to co trzeba (ciekawe czy Reggie przeżył, jak tak to może być ciekawie, może jakaś zemsta?), Pingwin na razie siedzi na barze ale już planuje co nieco... A Fish raczej gra taką dobrą, bo jakakolwiek dobroć do niej nie pasuje, najpierw wykorzystała kilku gości żeby uciec, a tą grupkę pewnie też wcześniej czy później wykorzysta.

Btw. Czy tylko ja licze na to że Baśka zginie w następnym odcinku? :D

OMB, gdyby tak chodziło o Barbarę w wątku Ogra.. dobra myśl :D

Tak długo się czekało na ten odcinek :) Na plus:
+pozbycie Reggie (choć i tak pewnie zmartwychwstanie :D )
+wątek z Ogre
+zakończenie z Loeb'em
+zadanie dla Pingwina
Na minus:
-naiwna ucieczka Fish
Ogólnie 8/10

a ja powiem tylko tyle, że dupeczka Jima to mój ideał. Ależ bym chciał spotkać na swojej drodze taką kobietę... Piękna, wykształcona, inteligentna i taka seksownie zadziorna. Ale jednocześnie zakochana i oddana. Dlatego nadal jestem wolny hahaha. Pozdro dobry serial :D

dla mnie też średni, ucieczka z wyspy zbyt naiwna mogli być bardziej pomysłowi.