Serial zmierza ku końcowi, a to co zapamiętam z tego serialu to momentami groteskowy Burtonowski klimat oraz kreacje aktorskie, te dobre i te dramatycznie złe...
Zacznijmy od dobrych. Tutaj królowali Ci źli, niedborzy, zmanierowani, czasem odpychający i fascynujący. TOP 3 dla mnie to bez podziału na miejsca: Pingwin, Riddler i Jerome. Ci młodzi aktorzy udźwignęli ciężar ikonicznych postaci...
Gorzej oglądało się protagonistów. Bo o ile przez te 5 sezonów przyzwyczaiłem się do drewnianego Jima Gordona to Bruce i zwłaszcza Selina kładli prawie każdą scenę. Rozczarowała mnie też LeeThompkins. Oglądałem kilka produkcji z Moreną Baccarin i w żadnej z nich nie wypadała tak słabo...
Jak Wy oceniacie?