Każdy z was który ogląda DH na pewno ma swoją ulubioną scenę przy której płaczemy jak bobry albo co innego! Napiszcie jaka to scena i jaki to odcinek jeśli pamiętacie. Ja zacznę:
Jak Gaby odebrali dziecko (2x20)
Jak Bree dowiedziała się o śmierci Rexa (1x23)
Pogrzeb Eliego Scrougsa (5x13)
Mowa końcowa Edie (5x19)
Jak Gaby puszcza balon po poronieniu (nie pamiętam)
gdy Gaby odebrali dziecko i gdy puszcza balon
gdy Lynette po wypadku w supermarkecie śni sie Mary Alice
gdy Lynette i pani McCluscey wychodzą na ulicę po tornadzie i ten rozpaczliwy krzyk Lynette
gdy Lynette dowiaduje się, że ma raka
gdy przyjaciółki widzą poraz pierwszy Lynette bez peruki i gdy dowiadują się o jej chorobie.
i jeszcze wiele wiele innych momentów..
btw. nie pamiętam dokładnie jakie to konkretnie odcinki.
ja jeszcze lubie te:
Gdy Lynette razem z panią Mclausky wychodzą po tornadzie (4x09)
gdy Lynette dowiaduje się o zdradzie męża (2x22)
jak coś mi się przypomni to dopisze!
Mnie osobiście zasmucił niesamowicie moment kiedy Susan wybiegła w sukni ślubnej za swoim ukochanym, wiele osób uważa to za komiczna scenę ale jakoś nie odniosłem takiego wrażenia. No i jeszcze cała seria ujęć po tornadzie. Było tego bardzo dużo, tak jak i śmiesznych momentów:)
też uważam moment gdy Susan wybiega za Mikem w sukni ślubnej za świetny i na prawdę dramatyczny :) uwielbiam ten serial, bo rzadko który trzyma w napieciu przez tyle sezonów ;D
Dla mnie takie najsmutniejsze to mowa końcowa Edie, pogrzeb Eliego Scrugsa i nie pamiętam jaki to odcinek ani za bardzo kontekstu ale scena kiedy Lynette próbuje wygonić ze swojego ogródka jakiegoś szkodnika a później widzi go rozjechanego chyba i tak klęczy nad nim i płacze, no rycze wtedy jak nie boskie stworzenie ehhh
Mnie najbardziej podobały się sceny:
-kiedy Bree dowiaduje się o śmierci męża
-kiedy wychodzi po tym, jak pozwoliła Georgowi umrzeć (dla mnnie ta była rodzierająca)
-jak Betty opowiada Bree całą prawdę o Calebie
-i zgadzam się, w 100%, jak Susan wybiega za Mike'm w sukni ślubnej
-jak Preston przybiega do mamy po "rozjechaniu" wyimaginowanej niani i jak w tym samym odcinku Lynette płacze na samym końcu, że jest złą matką
-jak Gabrielle jedzie do szpitala po napaści Caleba i prosi Bree o zdjęcie
Dopiero kończę drugi sezon, ale ten serial chyba mnie rowija emocjonalnie:)
Kiedy Bree po utracie wszystkich bliskich z własnej woli oddaje się do szpitala psychiatrycznego...
Zaczynam dopiero oglądać sezon 4 ,dlatego mam tylko jedną scene która naprawdę mnie poruszyła.
Scena ,kończąca 'wypadek' w supermarkecie i sen o Mary Alice.
Bardzo smutne i nakłaniające do przemyśleń
1. Sen Lynette o Mary Alice
2. Gdy Lyntte dowiaduje sie, że wyzdrowiała i płacze nad zabitym stworzeniem
3. Gdy Gabby opowiada Lynette w szpitalu o śmierci ojca
4. Gdy Lynette wraca do domu po kolacji z Rickiem i płacze nad wanną, rozmawiając z Tomem
5. Gdy Susan wybiega za Mikem w sukni ślubnej
6. Gdy Lynette wybiega z domu po tornadzie
7. Bree pozwalająca Georgowi na popełnienie samobójstwa
8. Kiedy Bree dowiaduje się o śmierci Rexa
9. Pogrzeb mężczyzny z 5 sezonu który widział się z Mary Alice przed jej śmiercią
10. Gdy Edie rozbiera się przed Carlosem.
Moim zdaniem najbardziej dramaturgiczną, wzruszającą i zmuszającą do przmyśleń postacią jest Lynette
Witam!!!
Mnie bardzo poruszyła scena z piątego sezonu jak Bree wraca po całym dniu wywiadów itp. około północy i zastaje czekającego na kolację Orsona. On jej mówi, że obiecała zrobić duszone mięso (czy coś w tym stylu) i pomimo jej zmęczenia, każe jej to zrobić bo obiecała...
A tak w ogóle zawsze wzrusza mnie końcówka odcinka "Bang!"...
Pozdrawiam!!!