Jak mogli zrobić z niego takiego psychola? Już na siłę chcieli zrobić coś szokującego. W
trzecim sezonie Bree i Orson byli idealnie do siebie dobrani. Można było powiedzieć, że
Orson to taka męska wersja Bree. Nawet kiedyś był taki odcinek, gdzie zamiast Mary Alice
"czytał z zaświatów" Rex i sam przyznał, że nikt bardziej nie pasuje do tej rodziny, niż Orson.
Później skłócili ich (po wypadku), Bree miała romans z Karlem, później związała się z tym
młodym (Keith chyba), co swoją drogą w ogóle nie pasuje do Bree, ale to jeszcze zniosę. A
teraz z Orsona zrobili psychopatę, który śledzi każdy krok Bree i chcę z nią wyjechać na wieś,
żeby mieć ją tylko dla siebie. To mi przypomniało, że już kiedyś była ta sama sytuacja z
pigularzem. Też miał jej zdjęcia, nachodził ją, aż w końcu popełnił samobójstwo. Moim
zdaniem już mogli sobie darować i zostawić Orsona z Bree, tym bardziej, że ona już miała
dużo razy zranione serce (śmierć Rexa, Karla, Georga, Chucka). Jeśli to ostatni sezon, to już
nie znajdą jej nikogo lepszego. A tak to by było idealnie: Bree i Orson biorą ślub, Lynette i
Tom się schodzą, a Carlos-Gaby i Susan-Mike zostają. I wszyscy są szczęśliwi.
Zgadzam się. Co ciekawe... nie nienawidzę samego Orsona tylko scenarzystów bo oni kierowali tą postacią. Jest to już trzeci wielki błąd: po zostawieniu Katherine na piąty sezon (co także zniszczyło legendę tej postaci) oraz zabiciu Edie.
To prawda. Z Katherine też nie wiedzieli co zrobić, więc z niej też zrobili psychopatkę, a później lesbijkę. I to chyba było najgorsze z możliwych rozwiązań. Po rozwiązaniu jej tajemnicy powinna opuścić miasto, albo zostać jedną z przyjaciółek, tak jak np. Reene.
Co do śmierci Edie- to był wielki błąd, że ją uśmiercili, bo ta postać bardzo ubarwiała serial, bez Edie to już nie to samo, ale z tego co czytałam, to ona chyba miała jakiś konflikt z producentem i on ją zwolnił.
Konflikty to mogą mieć. Nikt im tego nie zabroni, ale ak się nie traktuje ani ludzi ani widzów. Wzajemne lub jednostronne animozje trzeba odstawić na boczny tor a nie zabijać BARDZO POPULARNĄ postać bo przedstawiała nemezis z lat młodzieńczych. Myślisz, że po co wprowadzili Renee? Nic do niej nie mam i sam też ją lubię, ale tą bohaterkę stworzono tylko dlatego by zapełnić dziurę po śmierci Edie. Scenarzyści poniewczasie skapnęli się, że zrobili gigantyczny błąd uśmiercając Edie. Dlatego zrobili z Katherine wariatkę robiącą zmieszanie, "dusiciel z Fairview" otrzymał imię jednoznacznie wywołujące skojarzenia z blond agentką nieruchomości i odgrzano wątek romansu Toma z nieznaną kobietą z pierwszego sezonu (odc. 13, gdzie tom powiedział ojcu, że sam miał romans o którym Lynette nie wie). Powtarzam po raz enty: wystarczyło wysłać Edie na rekonwalescencję i chwilowo odebrać jej mowę, bo tego motywu jeszcze nie było. Wtedy sezon 5 zakończył by się tak jak się zakończył. Katherine by wyjechała i Edie wzięła by rozwód z Davem. Sheridan miała by tylko do zagrania materiał Katherine z szóstego sezonu i Renee z siódmego i ósmego.
Co do Orsona...
Bolą mnie dwie sprawy. Bardzo, ale to bardzo przejechałem się na wierze w to, że Orson ma dobry plan dla Bree. Taki, który to zakończy się odnową rudowłosej postaci i ponownym małżeństwem z Orsonem. Druga sprawa to taka co scenarzyści zrobili z byłym stomatologiem. Psychol jak ich niemało na tym świecie, ale cały czas, od odcinka 6x23 tliła się we mnie nadzieja, że Orson został odstawiony na boczny tor bo nikt w studiu gdzie powstaje serial nie wiedział co z nim zrobić po czym wróci do Bree, oboje z obrączkami na palcu. Rozpalił się w momencie jak wdowa po Rexie założyła kapelusz z napisem "B.H.", czyli Bree Hodge po czym został BRUTALNIE zgaszony...
Oni chcieli na siłę zrobić sensację, po wypadku (to był chyba 6x10) Bree miała żal do Orsona o to, że przez ich sprzeczkę zginął Karl, później chciała się nim opiekować, ale z kolei Orson miał do niej żal, bo nie chciała mu powiedzieć, że go kocha. Aż w końcu się rozstali. Też myślałam, że teraz, gdy wrócił, uratował ją przed pijanym facetem, może jakoś to uczucie, które ich łączyło powróci i pobiorą się. Tym bardziej, że to ostatni sezon i trzeba to jakoś szczęśliwie zakończyć.
Dziwi mnie tylko jedno. Ten serial był zawsze genialnie dopracowany-ich pomysły na różne sekrety, intrygi, sposób, w jaki to wychodzi na jaw, wszystko było nieprzewidywalne... Ale ostatnio widać, że nie wiedzą co wymyślić. Np. dziecko Julie i Portera mogli sobie odpuścić. Ciekawi mnie tylko z kim Bree będzie na końcu. Kiedyś to była moja ulubiona postać, ale ją też zniszczyli, robiąc z niej pijaczkę i panią do towarzystwa z baru. Tęsknię za dawną Bree, idealną panią domu, która zawsze miała klasę, a swoje sekrety zostawiała w domu.
Ech... Nie tylko ty. Osobiście to sądziłem, że po taką Bree scenarzyści sięgną po finale szóstego sezonu, czyli odejściu Orsona, stracie firmy i koniecznością zmierzenia się z prawdą o matce Carlosa przed Gabrielle. Ale wiele chociażby piosenek zauważyło się już, że nic nie jest stałe i wszystko ulega zmianom. Ba! Świat sam domaga się tych zmian co zauważyła Mary Alice w końcówce czwartego sezonu.
Absolutnie zgadzam się z ostatnim zdaniem. Dawna Bree była obsesyjnie perfekcyjna, a momentami wręcz przerażająca. Teraz scenarzyści wepchnęli ją trochę na podwórko Gaby, przez co postać Evy stała się nudna.
Niestety to jest tak, że przez naszą "miłość" do serialu scenarzyści przeginają i wyginają fabułę na maxa, przez co zamiast motylków w brzuchu czujemy niestrawność.
a ja miałam małą nadzieję,że Orson popełni samobójstwo,ale przedtem w ogromnym akcie miłości do Bree weżmie na siebie całą winę za śmierć Alejandro i Chucka...Orson to geniusz,więc na pewno by to jakoś przekonywująco opisał :) o ja naiwna :D
Jest sprytny, to fakt ale geniusz... NIE ZOSTAWIŁ BY TABLICY ZE ZDJĘCIAMI JEDNOZNACZNIE WSKAZUJĄCYMI NA NIEGO JAKO MORDERCĘ CHUCKA I SZANTAŻYSTĘ BYŁEJ ŻONY. Na jego miejscu miał bym wszystko w osobnej szufladzie zamykanej na klucz, który zabierał bym ze sobą.
D O K Ł A D N I E ! Mam takie samo zdanie na ten temat, no głupota totalna. Ale ok, jeżeli wysłał materiały obciążające Bree i dziewczyny to jak myślicie, co będzie dalej ? ;>
Bree pewnie skończy w więzieniu. Ciekawi mnie tylko czy Carlos pójdzie siedzieć, czy Bree będzie utrzymywała, że to ona zabiła Alejandro, żeby chronić resztę