PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 407777
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Koniec. Das Ende. Fin. Czeka nas teraz spora przerwa od oglądania wydarzeń w Westeros, a na pewno wielu z nas ma apetyt dość mocno pobudzony. Długi finał zakończony z przytupem, gdzie naprawdę wiele się wydarzyło i to na całym kontynencie. Przecieki, które pojawiły się już w listopadzie ubiegłego roku potwierdziły się praktycznie w 100%. Co mogło najbardziej zszokować? Przecież nie brak serca u Cersei czy lojalność Jona. Dla mnie bohaterem odcinka został Theon, który zachował się tak, jak na Żelaznego Człowieka przystało. Największym rozczarowaniem pozostanie los jaki zaserwowali twórcy największemu kombinatorowi w GoT – Littlefingerowi. George R.R. Martin w książce powierzył mu zgoła inną misję przez co jest mi ciężko pogodzić się z tym, jak jego rola została uproszczona i brutalnie zakończona. Dobra robota została wykonana przez grafików – nieumarły Viserion wzbudza szacunek. Przez cały sezon równo zagrała para: Arya i Bronn – ich naprawdę trudno nie lubić. Pochwalić trzeba również Cersei – jeśli negatywny bohater wzbudza u Ciebie odrazę to wiedz, że świetnie zagrał swoją rolę, a tak było w jej przypadku.

Co możemy się zobaczyć w nowym sezonie?
-Wielkie starcie armii żywych z Innymi
-Starcie smoków z gigantami
-Legalizację małżeństwa Danki i „już nie Snowa”
-Wiele trupów (jak zawsze!0)
-Ze względu na kierunek jaki obrali twórcy serialu – hollywoodzkie zakończenie, gdzie dobro triumfuje, a zło ponosi klęskę
-Cięte riposty i miodne dialogi Bronna
-Spotkanie rodzeństwa Greyjoyów
-Walka Złotej Kompani z Nieskalanymi i Ludźmi Północy
-Skoro to Gra o Tron to nie może zabraknąć scen rozbieranych

Jak przewiduję koniec serii?
-Daenerys z Jonem rządzą Westeros po trudnych bojach z Innymi i Lannisterami, możliwe że jeden ze smoków dożyje
-Cersei traci dziecko, być może nawet ginie
-Jamie jako ostatni(?) z Lannisterów reprezentujących swój ród – Namiestnik w Casterly Rock
-Śmierć Eurona w walce, być może także Tormunda
-Śmierć Brana (bo jest irytujący)

Piszcie co Wy myślicie o tym sezonie. Czekam na Wasze propozycje dalszych wydarzeń. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
st3fan0

Tęsknię za GoT z pierwszych 3 sezonów. Z pełnego intryg, brutalności i niekonwencjonalnych zdarzeń typu Red Wedding serial zamienił się w pseudo-słodką bajkę na dobranoc.
L+R=J było główną teorią od wydania pierwszej książki; o ile do samego pomysłu nic nie mam, wydaje się mi zbyt oczywisty i łatwy do rozgryzienia przez fanów, żeby robić z niego najważniejszy element fabuły. Teraz nagle okazuje się, iż Rhaegar i Lyanna zdążyli się pobrać (wszechwiedzący Bran potrzebował Sama, żeby w ogóle sprawdzić ten "szczegół", ale to inna kwestia). Wielka miłość, super, jednak to dziwne, że mieli zupełnie wywalone na fakt, iż ich uczucie rozpętało wojnę. Martellowie i tak poparli Targaryenów, chociaż Rhaegar zerwał małżeństwo z Elią (drugiego syna nazwał tak samo jak pierwszego, co może sugerować, że z tym ze związku z dornijską księżniczką przestał wiązać wszelkie nadzieje). Owszem, miał obsesję na punkcie przepowiedni, ale to i tak nie tłumaczy jego nieroztropnego zachowania.
LF w książkach jest jednym z najinteligentniejszych zakulisowych graczy; to, co zrobili z niego w serialu, jest żenujące. Dał się podejść niczym dziecko. Na domiar złego osobą, która go przechytrzyła, jest Sansa. Jeśli autentycznie ją kochał, sprawdziłaby się tu stara prawda, że miłość robi z ludzi idiotów. Nie wierzę w "nagle olśnienia" skrajnie durnych postaci, chociaż fakt, iż od początku nie trawię starszej Starkówny (co chyba każdy zdążył zauważyć) również ma wpływ na moją opinię na temat tego wątku.
Związek Jona z Danką to już w ogóle szczyt kiczu, trudno wyobrazić sobie bardziej banalne i oklepane rozwiązanie niż połączenie dwójki głównych "pozytywnych" postaci. Jeśli urodzi się im dziecko, oficjalnie stwierdzę, że lepszym zakończeniem byłoby stwierdzenie, iż cała akcja przyśniła się Branowi pod wpływem opowieści starej niani.
Jedyną realną, psychologicznie uzasadnioną postacią jest dla mnie na tę chwilę Theon Greyjoy.

użytkownik usunięty
st3fan0

Sezon bardzo trafnie podsumował Jaime: "Maybe it really is all cocks in the end". To mi dało do myślenia.