PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 406585
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Jutro w praktyce będziemy już na półmetku GoT, wiele spraw nabierze tempa, trochę się wyjaśni, jeszcze więcej skomplikuje. Dlatego też założyłem temat już dzisiaj :)
Przede wszystkim wiadomo, że w tym odcinku nie dane nam będzie zobaczyć Muru ani Vaes Dothrak, większość akcji będzie miała miejsce w Królewskiej Przystani podczas Turnieju.
Ponoć w tym odcinku, będzie jak dotychczas najwięcej scen, których nie dane było nam uświadczyć w książce i co najważniejsze będą one bardzo sprawnie i dobrze wkomponowane w całość.
Na co czekam? Ano na pewno na polowanie na kocura i wejście na scenę Bronna, czy zostanie potraktowany tak samo po macoszemu jak Ogar, mam nadzieję, że nie bo bardzo lubię tą postać.
Odcinek ma się kończyć kolejnym cliffhangerem z udziałem m.in. Jaimego, Neda i Jorego, którego tak polubiła Tara :)

tara_filmweb

Żebrowski miał jakiegoś samurajskiego piz dryka ;)

Pan_Nawrocki

No właśnie - choć nie jestem pewna, że tak brzmi fachowa nazwa ;) - a czymś takim to można pokazywać szermiercze sztuczki, z czego zresztą Wiedźmin słynął (i z szybkości).

użytkownik usunięty
tara_filmweb

Nie chodzi o rodzaj miecza i sztuczek, ale o sposób pokazania tych sztuczek - szybkie cięcia (kamery, rzecz jasna;) i montaż, jakieś ciekawe elementy szermierki, coś atrakcyjnego dla oka.

A tu tylko nudne okładanie się mieczami w pozycji na misjonarza, na dodatek w przypadku Clegane'ów przeczące prawom fizyki ;)

użytkownik usunięty

Paradoksalnie odrobinę kreatywności widzieliśmy tylko w walce Ned - Dżejmi - mimo że z Beana akurat najstarszy na planie staruszek ;)

użytkownik usunięty

Ciekawe, czy go po tym dniu zdjęciowym łamało w kościach?

użytkownik usunięty

A właśnie, jak wam się podobała ich walka? Czytałam gdzieś na jakimś forum (może nawet tym ;) ), że wspaniała, że Stark pokazał pazury i tak dalej. Dla mnie Ned wypadł ciężko i powolnie. Nie wiem czy to specjalnie czy inaczej nie dał rady.

użytkownik usunięty

Właśnie trochę ciężko, choć i tak lepiej, niż obaj Cleganowie.
I o tym właśnie mowa, należało to samo pokazać w inny sposób. Nie dosyć statyczny plan, tylko krótsze ujęcia, szybki montaż, jakieś chwyty operatorskie.

Wówczas z tego samego materiału można byłoby zrobić sytuację, w której Bean w niczym nie ustępuje młodszemu Waldauowi, a nawet go przewyższa ;)

No, ale przewyższac go raczej nie mógł, Królobójca w końcu był najlepszym szermierzem Westeros, w filmie w dodatku wyraźnie dzieli ich różnica wieku (i kondycji).

użytkownik usunięty
tara_filmweb

To on tak mówił (że jest najlepszy). Ned zaś mówił z tajemniczym uśmieszkiem, że nie pokazuje wrogom, jak walczy.
Twórcy natomiast pokazali, że obaj są równi i na nic konkretnego się nie zdecydowali.

Byłoby więc fajnie, gdyby Ned tu wygrał, a żołnierz uderzył go dopiero potem.

SPOILER

Szczerze, to miesza mi się książka z filmem, w książce zdecydowanie Jamie był najlepszy, zreszta tutaj też, nie ma porównania, wystarczy popatrzeć, jak się rusza. Bogu dzięki, że tak nie skończyli tej sceny, podświadomie tego się obawiałam, a to by było dosyć banalne rozwiązanie, takie polecenie kliszą, a tak, nie wiadomo do końca, jakby było, poza tym, to podkreśla jeszcze tragizm postaci Neda.

Podobno sam Jacek Wysocki szkolił Żebrowskiego do Wiedźmina i nie da się ukryć walki to najmocniejsza część filmu i serialu.

tara_filmweb

Katana tak nazywa się "fachowo"japoński miecz,w książce powinien mieć dwa na potwory srebrny i drugi na ludzi nie pamiętam jednak czy w filmie dali mu ten drugi ale raczej nie..

Akurat sceny walk były największą ozdobą Wiedźmina dla których przetrwałam serial po filmie...

użytkownik usunięty
szarit

No właśnie, tylko szkoda że to nie był miecz europejski.

Ale z tym by im poszło trudniej, bo to dosyć ciężkie cholerstwo i bidny Ż. musiałby najpierw z rok ćwiczyć, żeby się w ogóle pokazać.

Zrobiliby mu gumowy, jak bazyliszka.

Zależy jaki Europejski jest ich kilka rodzajów te bardziej średniowieczne czy te późniejsze.Równie dobrze mogli by mu dać szablę albo rapier.W sumie to rapier by najlepiej pasował bo jest obusieczny...

ocenił(a) serial na 10

Miecze średniowieczne wcale nie były takie ciężkie, ich waga wahała się od 1200 do 1800 gram, a największe miecze dwuręczne miały 2500 - 2700 gram, więc myślę że dałby radę;)

hoodyy

Serio takie lekkie ?bo jak jeden kiedyś widziałam to był długi jak ja wtedy czyli o.1,5metra długości i z wielką rękojeścią ale to był dwuręczny i chyba kata..Choć z drugiej strony te blachy co na sobie nosili mogły ich nieco do ziemi przygniatać więc faktycznie używanie o.1,5 metrowego miecza było problemem nawet jeżeli nie ważył więcej niż 3kg...

ocenił(a) serial na 10
szarit

Najcięższe rzeczywiście były miecze katoskie, gdyż ważne było by ściąć głowę skazanego jednym cięciem - ważyły nawet ponad 3000 gram i były raczej krutkie.

hoodyy

To znaczy że to nie był katowski,bo sama głownia miała o.1,5metra plus ze 30cm rękojeść,potwór często większy od człowieka co go nosił(w tamtych czasach) ciekawe jak naprawdę wyglądała walka takim mieczem,bo filmowa fikcja to jedno a real to drugie,ale nie pamiętam czy miał rissoto choć przy tej długości chyba musiał mieć,niestety nie wolno było podchodzić zbyt blisko ani dotykać...

szarit

Linkuję ciekawy artykuł na temat średniowiecznej szermierki i wracam do czytania. Co do wagi broni - była bron od parady i do bitwy, może te paradne były cięższe? Bo miały robic większe wrażenie plus ozdoby?

http://www.arma.lh.pl/artykuly/szermierkagalas.htm

szarit

I jeszcze takie coś:

Miecz dwuręczny (niem. Zweih&aumlnder, Bidenh&aumlnder, staroang. long sword) wykształcił się w Zachodniej Europie, którym na polu bitwy posługiwała się piechota, nigdy nie rycerstwo czy jazda. Miał on potężne rozmiary dochodzące do 170 - 180 cm długości o głowni ok. 150 cm i wadze 3 - 12 kg. Tomasz Szajewski tak pisze o nim: "Dzięki dosyć prostej, ale skutecznej technice walki był straszliwym narzędziem na polu bitwy. Rycerstwo przejeło te miecze do pojedynków aby popisywać się siłą i zręcznością." Powstwały traktaty szermiercze poświęcone również walce tym mieczem. "Nie sposób pominąć tu swoistej megalomanii rycerskiej: oto np. książę Walii kazał uzbroić swoich drabantów w miecze dwuręczne o długości ok. 220cm i wadze ponad 40 kg! Oczywiście egzemplarze te były wykorzystywane tylko do celów reprezentacyjnych, nie sposób było nimi walczyć." Miecze dwuręczne pojawiły się po 1300 roku głównie w piechocie szwajcarskiej i niemieckiej (lancknechtów). W taktyce bojowej współgrały one z pikami i halabardami, jako broń trzeciej linii piechoty. Od XIV w. przyjął się jako uzbrojenie eskort dowódców i sztandarów. Miecz dwuręczny charakteryzował się długim trzonem rękojeści zwieńczonym stalową głowicą, służącym do chwytania oburącz (za trzon rękojeści, za głowicę i za trzon lub za trzon i ricasso poniżej jelca), krzyżowym prostym lub lekko pochylonym jelcem (często ozdobnie kutym) oraz czasami poziomymi obłękami bocznymi chroniącymi dodatkowo dłonie; głownie miały obustronnie tępy fragment poniżej nasady zwany ricassem (po staropolsku podkrzyżem) oraz poniżej dwa haczykowate występy służące do odparowywania broni dzrzewcowej i mieczy dwuręcznych. Miecze tego typu charakteryzowały się bądź głowniami o ostrzach prostych (tzw. espadon, hispadon), bądź głowniami płomienistymi, tj. o ostrzach falistych (tzw. flamberg), naśladujących swym kształtem rozedrgane języki ognia; nazwa flamberg pochodzi od nazwy jednego z mieczy Karola Wielkiego: Flamberge, Floberge, tj. tnący płomienie; możliwość posługiwania się flambergiem była formą nobilitacji, stąd też tych, którzy jej dostąpili, nazywano "mistrzami wielkiego miecza" (niem. Meister vom langen Schwert). Mieczami dwuręcznymi ze względu na ich parametry walczono w ten sposób, że zadawano nimi szerokie tnące ciosy prowadzone ukośnie znad głowy, trzymając broń tak, jak to opisano powyżej; była to broń bardzo skuteczna i straszna w rękach dobrze wyszkolonego piechura ze względu na świetne wyważenie oraz odpowiednią konstrukcję; do mieczy tych nie stosowano pochew, a noszono je na ramieniu bądź na rzemieniu przewieszone przez plecy. Zmniejszoną formą miecza dwuręcznego był używany w Europie Zachodniej w XIV w. przez piechotę tzw. miecz półtoraręczny, mieszczący się dzięki swoim parametrom pomiędzy mieczem zwykłym a mieczem dwuręcznym.

tara_filmweb

Niezłe osiłki żyły w tym średniowieczu zważywszy że średni wzrost w 20w w latach 60-70 był w Polsce (wg.sł antropologicznego z 1972r)166cm,we Francji 164,w Hiszpanii 162,w Niemczech 168 a w Szwecji 173,Dziś te wyniki są o 10-12cm wyższe ciekawe jaki był w średniowieczu?o.10 kg blachy na sobie plus broń większa niż żołnierz nieźle.Wyobrażam sobie gwardię księcia Walii to musiał być widok.
No i faktycznie broń paradna była cięższa niż bojowa.No i było ricasso i długi trzon chciałabym kiedyś zobaczyć jakiś odrestaurowany pokaz tej prawdziwej szermierki a nie filmowej.
Co do szkół szermierki w Polsce podobno żadnej oficjalnej nie było każdy dom miał "własny styl walki"i własne sztuczki.Co zaś do szermierki to już starożytni Rzymianie znani byli z mistrzostwa w walce mieczem i mieli swoje szkoły ta wiedza mimo zalewu barbarzyńców nie mogła zaginąć ot tak,tylko że papier nie przetrwał czasu.

szarit

Ale to średni wzrost, a rycerze, jako ta warstwa lepiej odżywiona i nie złachana pracą fizyczną od dzieciństwa, mogli być wysocy.

tara_filmweb

Mogli nie musieli..

szarit

Za niskim wzrostem przemawiają zbroje w muzeum, za wyższym niż średnia - logika i broń (musieli dostosować jej rozmiary do użytkownika, a na pewno tej do bitwy).

Taka dygresja - niedawno odwiedziłam sobie byłam muzeum pod Rynkiem w Krakowie i dowiedziałam się ze zdziwieniem, że pierwotni mieszkańcy osady założonej na miejscu obecnego rynku byli dosyć wysocy nawet jak na standardy współczesne, najwyższy mężczyzna miał ok. 190 cm, a najwyższa kobieta 176-178 i nie były to jakieś kuriozalne wyjątki wśród tych odnalezionych szkieletów. Zostali wybici podczas najazdów tatarskich w XIII w., osadę spalono, a następni mieszkancy, już nie ich potomkowie, tylko napływowi, byli mali, bardziej pasowali do naszego wyobrażenia średniowiecznych ludzi (takie Łokietki ;). I była tam trawa wyhodowana z średniowiecznych nasion (możliwe to?).

tara_filmweb

Zależy kim byli i skąd pochodzili w końcu nasze ziemie składały się z różnych plemion a dane o wzroście są średnie.Pamiętam jak rozbawił mnie do łez Dumas w swojej książce Fanfan Tulipan gdzie główny bohater został zaciągnięty do wojska i uwaga wzrost dość wysoki 154cm.Żeby nie było mój dziadek był kawał chłopa)(dobrze zbudowany świetnie umięśniony bardzo sprawny fizycznie umarł w wieku 93,5 ) sam robił wszystkie meble jakie do dzisiaj mam w domu i chodził na piesze wędrówki,a za młodu legionistą był u Piłsudskiego i dochrapał się rangi porucznika,ale uwaga w papierach jakie po nim zostały pisze jak wół wzrost średni 165cm.

użytkownik usunięty
szarit

Polacy do perfekcji doprowadzili szermierkę szablą w XVI-XVIII wieku. Szlachta od małego dziecka ćwiczyła tzw. palcatami - czyli specjalnymi kijami, żeby wyrobić sobie refleks i pracę nadgarstka.

Ponieważ było to powszechne, inne nacje dosłownie bały się Polaków w walce wręcz i robiły wszystko, żeby do niej nie dopuścić. Pamiętam jak Pasek pisał o Rosjanach, że mówili o Polakach po którymś starciu z wojskami Czarnieckiego: "To osy, nie ludzie" (cytuję z pamięci;).

Właśnie o to mi chodziło każdy dom-ród miał swój własny styl szermierki i sztuczki które wróg na polu bitwy poczuł na własnej skórze.Ojciec synów od małego szkolił do szabli.

użytkownik usunięty
tara_filmweb

Półtorakami (a pewnie i dwuręcznymi nieraz) walczyli wspaniale lancknechci niemieccy, szczególnie w wojnach włoskich.

Ja się zastanawiałem wtedy przy tym borsuku ;) czy Lód Neda był dwuręczny, czy półtora?

Rozumiem, że m. in. różniła je długość, nie wiem, czy w serialu była scena, w której można by porównać wzrost Neda i długość miecza (dokąd mu sięgał) i tak wywnioskować odpowiedź.

użytkownik usunięty
tara_filmweb

Raz było widać, że mniej więcej pod brodę.

Jak na średniowiecze byłby dwuręczny jak nic, ale biorąc pod uwagę wyższy wzrost współczesnych, to dla S. Beana - trudno powiedzieć ;)
Nie pamiętam, czy był jakoś opisany w książce.

użytkownik usunięty
tara_filmweb

Gdzieś czytałam, ze Lód miał 140 cm., ale nie wiem czy to oficjalne dane.

użytkownik usunięty
hoodyy

O, wcale nie, czytałem kiedyś o dwuręcznym mieczu o wadze 9 kg - i chodziło o używany, nie reprezentacyjny(w swojej scenie Góra miał prawdopodobnie dwuręczny, albo solidny półtorak - i nawet ten całkiem potężnie zbudowany aktor machał nim oburącz).

Zwykłe też miewały po 2 kg i więcej jeśli mówimy o długich mieczach jednoręcznych. Ale masz trochę racji, bo zapominamy że ludzie średniowiecza byli sporo niżsi i słabsi, niż współcześni (gdy się ogląda zbroje nawet jeszcze husarskie w muzeum, to wyglądają jak dla karłów).
Więc dzisiejszy miecz aktora musiałby być dopasowany do jego wzrostu i wagi żeby nie wyglądał głupio - czyli co najmniej 2,5 kg prawidłowy, no powiedzmy że mu zrobią oszukany z lżejszych stopów, ale te 1,5 kg żeby solidnie wyglądał, to już by musiał mieć.

A mieliście kiedyś coś podobnego w ręku? Parę złożeń i już ręka odczuwa zmęczenie, a weź to jeszcze rób szybko i z jakimiś finezyjnymi cięciami.

Miecza nie ale prawdziwą szablę kawaleryjską tak,na oko 0.1-1,2kg i długie bydle z rękojeścią 100-120cm.Pomachałam sobie nawet.

ocenił(a) serial na 10

Polecam obejrzeć - warto, nie jest zbyt długie, każdy znajdzie 5 minut czasu: http://www.youtube.com/watch?v=t2bL1half-E

użytkownik usunięty
hoodyy

Miejmy nadzieję, że gość się naprawdę zna ;)
No to teraz - skoro dla rycerza 1,56 m wzrostu i pewnie z 50 kg wagi mieliśmy miecz 1,2 kg, to dla współczesnego aktora ponad 1,80 m / 85 kg - jaki będzie potrzebny? :D

użytkownik usunięty

Fajne o ścinaniu mieczem http://www.youtube.com/watch?v=2eGi2ryhgCk - czyli scena z Nedem na początku była trochę nie tego, chociaż to było w praktyce w powietrzu, czyli zbliżone do I sposobu (ofiara klękała) i bardzo długim i ciężkim mieczem.

ocenił(a) serial na 10

Też mi się wydaje, że zbliżona. A poza tym - tak odbiegając od tematu oręża - ścięcie to bardzo honorowa śmierć, w przeciwieństwie do powieszenia na przykład;)

hoodyy

Zważywszy jakie egzekucje w średniowieczu bywały widowiskowe to chyba każdy skazany modlił się o szybką śmierć lub uniewinnienie czy od miecza czy topora byle jak najprędzej...

I co, policzyłeś?

użytkownik usunięty
tara_filmweb

Co będzie ważniejsze, wzrost, czy waga rycerza?
I błąd jest w moim tekście, nie 1,2, lecz 1,8 kg miało być.

Więc powiedzmy, że te 2,0 - 2,5 kg "współczesny" miecz powinien mieć.

Tylko po co zwykła katana wystarczy,dłu.od 60 do 120cm zwykle wystarcza,są też większe odmiany np.tachi,a dla wyjątkowo dużych daito(mn.120cm dłu.),a i tak współcześnie używa się broni palnej z którą najlepszy mistrz szermierki nie wygra.Z punktu filmowego zazwyczaj używa się mieczy o średniej dłu. na oko 110-140cm i to całkiem wystarcza by walki na miecze ładnie wyglądały.Waga do 2kg szpada sportowa waży o.700gr miecz 2 razy tyle.

użytkownik usunięty

Oj, strasznie ich zdrabniasz. Ja czytałam, że średnia wzrostu w Średniowieczu w krajach Europy Północnej (m.in. Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Danii) wynosiła 174 cm, czyli mężczyźni byli tego typu jak mamy teraz, więc pewnie zarówno 165 cm, 180 cm jak, 190 cm się znalazło, to by było logiczne w sumie. Natomiast wraz z upływem czasu wzrost się zmniejszał i już w XVII/XVIII w. średnia wynosiła 167 cm.
Co do tych zbroi, to mi to jak miejska legenda już wygląda, tyle o tym słyszę...:> a ile ich było tych zbroi na 155 cm, żeby mówić o jakiejś średniej i malutkich rycerzach?

użytkownik usunięty

Opieramy się na filmiku u góry. Skoro facet na szczegółach technicznych się zna, to pewnie i na średniej wzrostu ;)
Na pewno nie 174, nawet ci wymienieni, czyli zawsze dosyć wysocy północni Germanie.

użytkownik usunięty

A to przepraszam, to o polskich rycerzach filmik.
173,4 cm., sorry. Ale racja, Amerykańskim naukowcom nie można wierzyć ;D

"Steckel analyzed height data from thousands of skeletons excavated from burial sites in northern Europe and dating from the ninth to the 19th centuries."
"Steckel analyzed skeletal data from 30 previous studies. The bones had been excavated from burial sites in northern European countries, including Iceland, Sweden, Norway, Great Britain and Denmark."
"According to Steckel's analysis, heights decreased from an average of 68.27 inches (173.4 centimeters) in the early Middle Ages to an average low of roughly 65.75 inches (167 cm) during the 17th and 18th centuries."
http://researchnews.osu.edu/archive/medimen.htm

użytkownik usunięty

Przecież polscy na słowiańskim jadle musieli być więksi od tych zachodnich cherlaków ;)

Nie cierpię tych inchów.
Wikingowie, cholera, ale i tak nie wierzę (amerykańskim naukowcom). Nie wiadomo kto tam wtedy trafiał na te porządne, zachowane do dziś cmentarze, czy przypadkiem nie najlepiej i żyjące i odżywione elity. Poza tym, północne kraje, prawie zero obcych najazdów, więc głodu, wojen, chorób. Dawno temu, kiedy o takich rzeczach czytywałem, to chyba były szerokie dane raczej z Francji i Niemiec. szczegółów już nie pamiętam, ale chyba średnia bliższa tych 156, niż 173.
Być może też ten wzrost był inny w omawianych czasach, przed przeludnieniem i epidemiami, a inny po nich, w schyłkowym średniowieczu, które znamy najlepiej. Bo z tego, co kojarzę, to te 167 w czasach baroku, to był i tak wzrost w stosunku do końca średniowiecza.

Ok ale te parametry dotyczą najpewniej Skandynawii a oni są do dzisiaj najwyżsi w całej Europie,Ewentualnie wysp Brytyjskich.A te piękne zbroje płytowe to 14-16w i w tym okresie używa się właśnie tych orgomniastych mieczy.W wiekach wcześniejszych uzbrojeni było jakby nieco delikatniejsze.

użytkownik usunięty
szarit

O, o, o, tylko wpisałem w gugla i już:
"W średniowiecznych zapiskach widnieją informacje o Duńczykach chwalące ich nieprzeciętny wzrost.".

I przecież zbroje, zapomniałem. Większość wiedzy o przeciętnej wzrostu w średn. opiera się na pomiarach zbroi. A z tego wychodzi raczej ponury obraz, niewiele mający wspólnego z amerykańskimi naukowcami. Są ZA MAŁE na współczesnych ludzi.

Mam w domu stary,powiem nawet jak na dzisiejsze czasy antyczny słownik antropologiczny z 1972r i w nim podane są średnie wzrostu niektórych ludów Europy i pisze tak:Polacy 166cm,Niemcy -168cm,Francuzi 164cm,Hiszpanie-162,Szwedzi -173,Holendrzy-174,Litwini-173,Estończycy -172
Dzisiaj średnia jest o ok10-12 cm większa np Polacy 178, Francuzi 176,Hiszpanie 174,Szwedzi 186,Holendrzy 186,Litwini 186 to tylko statystyka czyli są mniejsi i więksi od tej średnie i zawsze byli.