zapomniałam o Nedzie w najmniej sprawiedliwych i o Khalu Drogo w najbardziej sprawiedliwych

Najsmutniejszą sceną była według mnie śmierć Hodora :'(

Najmniej sprawiedliwe:
1) Śmierć Robba, Catelyn i Talisy - bestialskie zamordowanie na weselu u Freyów.
2) Śmierć Shireen Baratheon - niczego nieświadoma, spalona na stosie na rozkaz własnego ojca w ramach ofiary.
3) Śmierć Joffreya Barathona - otrucie na swoim własnym weselu ciężko nazwać sprawiedliwą śmiercią.
4) Śmierć Starego Niedźwiedzia - zabity przez swoich własnych ludzi.
5) Śmierci wilkorów
6) Śmierć Renlego Baratheona - zamordowanie poprzez czarną magię.


Najbardziej sprawiedliwe:
1) Śmierć Oberyna - stanął do walki na śmierć i życie i przez swoją głupotę przegrał.
2) Śmierć Karla i Rusta - byli zdrajcami.
3) Śmierć Ygritte - Olly miał prawo do niej strzelić, w końcu była to wojna między Dzikimi a Strażą.
4) Śmierć Olly'ego i Sir Allisera Thorne - zapłacili stryczkiem za zdradę.
5) Śmierć Neda - Teoretycznie Joffrey miał prawo go ściąć, w końcu Stark powiedział mu w oczy, że nie jest prawdziwym królem.

Najbardziej wyczekiwane:
- Cersei
- Walder Frey
- Ramsay Bolton
- Inni XD XD XD

Przy tym drugim powinno być najmniej sprawiedliwe jak by co,

Najsmutniejsze i najmniej sprawiedliwe jednocześnie:
Shireen Baratheon - to co spotkało tę postać jest po prostu straszne

Najbardziej sprawiedliwe:
Stannis Baratheon - za zamordowanie córki
Robb Stark - za głupotę i przedłożenie własnej sprawy nad dobro ogółu
Joffrey Baratheon - za tchórzostwo i okrucieństwo
Ramsay Bolton - za torturowanie ludzi
Viserys - za chęć zdobycia tronu kosztem życia, bezpieczeństwa siostry
Alliser Thorne - za zdradę

Najbardziej wyczekiwane!:
Melisandre - za podżeganie do morderstwa dziecka

Najbardziej niesprawiedliwa śmierć : Oberyna Martella, Jeora Mormonta, Shireen Baratheon Najbardziej sprawiedliwa: Tywina Lannistera, Stannisa Baratheona, Pyata Pree Najbardziej smutna : Eddarda Starka, Hodora, Barristana Selmy Najbardziej oczekiwana: Joffreya Lannistera, Robera Baratheona, Viserysa Targaryena

W przyszłości wyczekuje najbardziej śmierci : Jona, Sansy,Aryi, ocalałych wilkorów. Najlepiej niech umierają powoli i hańbie. Catelyn zdecydowanie za krótko zdychała. Liczę na oskórowanie bękarta , szkoda tylko, że Ramseya nie będzie przy tym xd

Bardziej niesprawiedliwa od śmierci Oberyna jest śmierć Góry, którego Czerwona Żmija otruł. Oberyn swojej śmierci sam był winien, zamiast wbić włócznię w Górę postanowił mu przypomnieć jego grzechy. Góra wygrał pojedynek, a i tak zginął, ponieważ Oberyn zatruł włócznię, co obrazuje jego honorowość.

Nikt nie mówi, że Czerwona Żmija był honorowy, ale racja była po jego stronie

Najsmutniejsze Śmierci:
-Śmierć Viserysa :""(
-Śmierć Hodora
-Śmierć Rickona
-Śmierć Damy, Lato i Kudłacza
-Śmierć Margaery i Lorasa
-Śmierć Lancela
-Śmierć Renly'ego

Najmniej Sprawiedliwe:
-Śmierć Myrcelli
-Śmierć Margaery
-Śmierć Lorasa
-Śmierć Lancela

Najbardziej Sprawiedliwe:
-Śmierć Neda
-Śmierć Robba
-Śmierć Catelyn
-Śmierć Ramsaya
-Śmierć Oberyna (to nie Góra w tym pojedynku oszukiwał)

Najbardziej Wyczekiwane!:
-Śmierć Daenerys
-Śmierć Tyriona
-Śmierć Jaimego
-Śmierć Daaria, bo wkurza

Jeszcze do najsmutniejszych śmierć Olly'ego i tych dzieci, które Theon spalił

A do najbardziej wyczekiwanych - Theona

Dlaczego śmierć Neda uważasz za najbardziej sprawiedliwą?

Ponieważ zaufał Littlefingerowi, który mówił mu, by mu nie ufać, przekształcił testament Roberta, który na swojego następce wybrał Joffa, następnie sprzeciwiając się woli zmarłego króla kazał uwięzić Cersei i jej dzieci, ale został zdradzony przez tego, któremu zaufał, a nie miał ufać. Twardo stał przy tym, że to Stannis jest prawowitym królem, dopóki nie zaoferowano mu za poparcie Joffa wolności (miał jechać na Mur) i bezpieczeństwa Starków, więc wyrzekł się Stannisa i wszystkiego w co wierzył by poprzeć Joffa i ocalić swoją skórę, ewentualnie też skórę swoich córek przebywających w KL, choć skazał je tym na los zakładniczek. Joff słusznie skazał zdrajcę, który zdradził łącznie trzech królów (Roberta, Joffreya i Stannisa), do tego groził Joffreyowi i Cersei, których chciał uwięzić, bezzasadnie jak się Joffowi wydawało.

Przekształcił testament króla, czego nie miał prawa robić, groził obecnemu królowi, jego rodzeństwu i matce, wyparł się publicznie Stannisa byle ocalić skórę - dla mnie zasługiwał na śmierć już od momentu w którym zdecydował się zataić przed Robertem prawdę, przez co Stannis nie doszedł do władzy.

"przekształcił testament Roberta, który na swojego następce wybrał Joffa"

Jak to? Przecież wolą króla było to, żeby Ned pełni funkcję Protektora Królestwa do czasu pełnoletności Joffreya, tak? W związku z tym Ned miał pełną władze w królestwie po śmierci Roberta, a tymczasem to Cersei z Joffreyem przejęli władzę- wbrew woli Roberta.

Co do reszty zgoda. Jednak pamiętaj, że winą była raczej głupota, niż złe intencje- chciał stać na straży prawa i oddać władzę Stannisowi, a czy śmierć jest sprawiedliwą karą za głupotę?

Chciał stać na straży prawa i oddać władzę Stannisowi - tylko, że tuż przed śmiercią wyrzekł się Stannisa i prawowitym władcą ogłosił Joffa - to nie jest głupota, tylko zdrada, nie ważne czym powodowana.

Wolą króla było też, żeby to Joff był królem, a Ned miał pełnić rolę protektora do jego pełnoletności - z tym się zgadzam, ale Ned chciał sprzeciwić się tej woli i posadzić na tronie Stannisa, Cersei to przewidziała i zadziałała.

Eddard został ścięty, ponieważ zdradził króla Joffreya (który nie powinien być królem) i chciał posadzić na tronie Stannisa (który powinien być królem). Jak dla mnie to przykład lojalnego sługi, który chce działać zgodnie z prawem, ale który zostaje zamordowany przez zdrajców :). Nie traktowałabym poważnie jego słów tuż przed śmiercią, ponieważ został do nich zmuszony i zrobił to ze strachu o życie swojej córki. A nawet jeżeli mamy przywiązywać wagę do jego słów, to egzekucji powinien dokonać Stannis, a nie zdrajca. Chociaż myślę, że ten by go ułaskawił- ostatnie słowa Neda były publicznie znane, a mimo to Stannis wciąż mówił o nim: "Był honorowym człowiekiem"

Ale miał też mu za złe, że nie ujawnił prawdy o Cersei i jej dzieciach, przez co wielu uznało to za plotki i nie dało po prostu temu wiary, więc Stannisa miało za uzurpatora.

Joff miał powody skazać Neda - wcześniej odmówił mu praw do tronu i próbował uwięzić go i jego matkę, do tego przekupił Straż Miejską by ich zaatakowała, jednak został zdradzony.

A ja bardzo przywiązuję do wagę jego słów przed śmiercią, ponieważ zaprzeczają one wszystkiemu o co walczył - wyparł się Stannisa i ogłosił prawowitym władcą Joffa, pokazując się wszystkim jako zdrajca, który spiskował ze Stannisem za plecami prawowitego króla. Joff zrobił to co w takiej sytuacji zrobić wypadało - pokazał ludziom, że on nie odpuści i nie wybaczy zdrajcom.

Nie wiem czy to, że Stannis miał Neda za honorowego było pochwałą z jego strony. Powiedział do Jona, że jego ojciec zginął przez swój honor (nie ważne, że było inaczej) - co miało ustrzec Jona przed podobnym losem i pokazać, że honor nie wystarcza aby przeżyć.

Podbijam. Co do trzeciego akapitu: zupełnie się z nim nie zgadzam. Po pierwsze: ja bym się jednak upierała, że jego ostatnie słowa były kierowane paniką i strachem przed śmiercią i egzekucją. Próbował się uratować (nawet za cenę swojego słynnego honoru), każdy człowiek by tak pewnie zrobił, wiesz instynkt przetrwania i te sprawy :). Moim zdaniem Ned jednak pozostał wierny Stannisowi (bo poznał prawa genetyki i znał prawdę, wiedział że Joff nie jest synem Roberta). Po drugie: zastanówmy się jak to wyglądało z boku. Ned zdradził króla, poparł "uzurpatora" jakim był Stannis, ale ostatecznie się go wyparł i ślubował posłuszeństwo królowi Joffowi. Ten jednak i tak (pomimo wcześniejszej obietnicy ułaskawienia) kazał go zabić. Z której niby strony to miało by być sprawiedliwe? Ned wyparł się Stannisa, poparł Joffa a ten i tak go zabił, łamiąc przy tym daną wcześniej obietnicę. Moim zdaniem Joff zabijając Neda, dwa razy postąpił niesprawiedliwie.

Ciężko darować życie komuś, kto próbował wcześniej cię uwięzić i posadzić na tronie twego wuja. Gdyby Nedowi się udało, los Joffa byłby przesądzony.

Ja nie wykluczam, że kierował się strachem, a nawet to podkreślam. Najwyraźniej strach był silniejszy niż honor.

"wiesz instynkt przetrwania i te sprawy"
Ned i instynkt? Stark nie miał instynktu samozachowawczego, np. żaden normalny człowiek nie informuje wroga o tym, że zna jego tajemnicę. To Stannis miał instynkt, bo w porę uciekł na Smoczą skałę. I Renly, bo po śmierci Roberta potrafił szybko przeanalizować sytuację i też uciekł. Ned to idiota, nic co zrobił nie było mądre, zaczynając od zaufania Baelishowi, który ostrzegał, żeby mu nie ufać, kończąc na publicznym przyznaniu się do zdrady dwóch królów.

"strachem przed śmiercią"
Ned, podobnie jak Jaime w niewoli u Starków nie bał się śmierci, dał się zmanipulować Varysowi.

"Ten jednak i tak (pomimo wcześniejszej obietnicy ułaskawienia) kazał go zabić. Z której niby strony to miało by być sprawiedliwe?"
Kiedy Joffrey mu obiecywał ułaskawienie? On powiedział, że będzie łaskawy, co później wytłumaczył jako krótka i szybka śmierć (nie wszyscy są tak łaskawi, patrz Stannis, Arrynowie, Boltonowie, Martellowie, Targi).
Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek król dał ułaskawienie komuś, kto przyznał się do spisku w którym miał zamordować króla i przejąć tron.

a pisząc o przekształceniu testamentu chodziło mi o to, że Robert mu podyktował, że królem ogłasza swojego syna, a Ned napisał "prawowitego następce" co się odnosiło do Stannisa

Wow, rzeczywiście! Nie zauważyłem tego wcześniej :)

Widzę ze cie strasznie podnieca ten serial.

Jak skurvvysyn, a co chcesz się przyłączyć :*

Halo halo czy tu ziemiokrypta ? nie słyszę o bosze jaka itewtgka

co to ma być ja chcem rurzowego jednororzca ztakim durzym tyłkiem na głowie.

Dedeki i tak dopuszczą Jona do ciebie :)

Sama dopuściłam. Błagam cię jesteś bardzo nie na bieżąco.

taaaa

No. Tak jak pan jezus powiedział.

Czyli "jutro będziesz ze mną w raju"?