Sporo osób zastanawia się kto na nim zasiądzie, a moim wymarzonym alternatywnym zakończeniem tej całej gry jest spopielenie Kingslanding oraz zniszczenie tego tronu. Wtedy cała ta gra skończyłaby się fiaskiem. Ten główny filar który od pierwszego sezonu spajał ze sobą wszystkie wątki i do którego każdy tak dążył za wszelką cenę, nagle przestał istnieć. I tylko w głowie kreatywnego scenarzysty mogłaby się narodzić jakaś sensowna wizja świata przedstawionego po takim właśnie rozwiązaniu. Ja w każdym razie dużo bardziej chciałbym coś takiego ujrzeć niż np Daenerys czy Aegona na Tronie. Bajdurzenie...
Ani KP, ani sam tron nie dają władzy nad 7 królestwami. Ludzie podporządkowują się władzy, albo gdy jest silna i to wymusza (siły zbrojne, twierdze, flota wojenna), albo gdy czerpią z tego korzyści (handel, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne). Na to wszystko potrzebne są pieniądze, a one pochodzą z podatków, lub łupów wojennych. Po zakończonych zmaganiach nie będzie komu płacić podatków, więc nie będzie powodu (poza ambicją) do władania całym Westeros. Obstawiam w przyszłości luźny związek krain.