Ten komentarz, dowodzi jak ważną postacią jest według Ciebie Daenerys. 2/3 "przewidywań" to Twoja charakterystyka tej postaci xD. Od siebie dodam, że Jon jako król byłby najgorszym zwieńczeniem serii, gdyż jest postacią posągową, krystaliczną, pozbawioną charakteru, ambicji, przemyśleń; a przy tym gra go najbardziej drewniany męski aktor w serialu. Jeśli jest inny, proszę o przykład. O wiele ciekawszym zakończeniem byłoby: wygrana Daenerys, wygrana Cersei, wygrana Eurona, wygrana Nocnego Króla, śmierć ludzkości, rozpad państwa, anarchia, kometa, zakończenie otwarte, powrót Baelisha, powrót Neda, wprowadzenie republiki. Wszystko to miałoby jakiś powiew świeżości i oryginalności. A tak będzie Jezusek, Aragorn, Kaspian bis; cukierkowa bajka dla dzieci.

W ostatnich sezonach chyba najlepiej widać, że wszyscy aktorzy z wyjątkiem starków i targaryenów grają bardzo dobrze/świetnie

Zatem co dopiero mówić o Starku i Targaryenie w jednej osobie :-). Ale wracając do Snowa, zachwyt nad tą postacią naprawdę nie jest zbyt poważny. Po pierwsze już w sadze był to jeden z tych bohaterów najmniej Martinowskich, pisanych niesamowicie grubą kreską. Dany można krytykować, ale ona przynajmniej ma jakieś wewnętrzne rozterki; czyni dużo dobrego, ale popełnia też błędy, żądza władzy i bezwzględność walczą z romantycznym altruizmem; to fakt że nie jest jednoznaczna; to ten typ postaci z dark fantasy. U niego zaś wszystko jest od początku do końca biało- białe, ja po obejrzeniu 3 sezonów zawsze trafnie przewidywałem, co Jon zrobi i powie w danej sytuacji, nie mając spoilerów; jest to typ bohatera baśniowego. Natomiast co do reszty Starków, to: Arya grana jest dobrze, Bran pojawia się dość rzadko i nie musi dużo mówić, reszta nie żyje. Z lichych aktorów pozostaje tylko Sophie Turner i właśnie Harington. Ale Sansy przynajmniej nikt nie chce na królową z tego, co wiem.

Każdy ma prawo oceniać bohaterów po swojemu, Ty widzisz go inaczej a ja osobiście uważam, że Jon Snow jest jedną z lepszych postaci jego wątek od początku był ciekawy zwłaszcza w pierwszych sezonach gdy był strażnikiem na murze. Jedni go nie lubią drudzy tak, ale jest to postać dość ciekawa, jest w końcu prawowitym następcą tronu. Jestem bardzo ciekaw co zrobi jak dowie się, kim jest na prawdę i jak wpłynie to na jego relacje z Dany

To akurat nietrudne do przewidzenia. Najpierw będzie chciał to ukryć, później będzie kategorycznie odmawiał i zachęcał by Dany była królową. Dany również odmówi i będzie zachęcała jego. Ustalą to, bądź nie po długim prześciganiu się w szlachetności. W międzyczasie wojna sięgnie głębi Westeros i jedno z nich na pewno umrze, a być może oboje. Rzut monetą. Ja kibicuję Dance. Ale obstawiam, że: ze związku narodzi się dziecko, które zostanie ukryte, Jon pokona Nocnego Króla w pojedynku, ale przypłaci to życiem, Theon pokona Eurona, królową Wysp będzie Yara, armie Targaryenów i Starków zdziesiątkowane na wojnie zostaną dobite przez Złotą Kompanię, następnie Daenerys zostanie pojmana przez Cersei, która ją uśmierci w widowiskowy sposób, Cersei zostanie jednak zabita przez brata za zdradę, Jaime stanie się błędnym rycerzem i powierzy rządy noworodkowi Targaryenów, ten będzie wychowywał się pod opieką Varysa, Sansa będzie Panią Północy, Tyrion znajdzie Tyshę i będzie jej mężem, umrze w wieku 80 lat z k****em w ustach. Koniec.

Eee dobre :D Możemy uznać to już za kanon ?

Choć dziecko Jona i Danki jest pewne, to jakoś sobie nie wyobrażam, że Dedeki dadzą radę zrobić + 9 miesięcy różnych wydarzeń w spójny sposób, żeby nie powstały te słynne teleportacje, czy dziury fabularne

Niestety, wielkie dziury i teleportacje na pewno się pojawią; to naturalna konsekwencja braku oparcia w książkach. Mam gorącą nadzieję, że te przewidywania się sprawdzą. Jedyny mankament z dzieckiem na Tronie, lepiej gdyby to było dziecko Cersei i Jaime. :-)

Fanatyczni fani Daenerys zamordowaliby Dedeków za takie zakończenie, ale nie powiem, że jest to jakieś rozwiązanie... Tylko co z całą przepowiednią Cersei ?

Ja też zaciekle kibicowałem Daenerys przez pierwsze 6 sezonów i nadal nie obraziłbym się na twórców, gdyby zwyciężyła ostatecznie, w końcu zapracowała na to. Ale uważam, że epicka śmierć z ręki godnej rywalki będzie w obecnej sytuacji najlepsza z możliwych; na pewno lepsza niż idiotyczna przy porodzie lub w geście poświęcenia. Zaś Jonem Snow gardzę do tego stopnia, że widok owocu jego lędźwi na jakimkolwiek tronie, oburza mnie do głębi; nawet jeśli będzie to też dziecko Danki. Zła krew Starków musi wsiąknąć w ziemię. Przepowiednia sprawdzi się poprzez młodszego brata- Jaimea. Natomiast młodsza i piękniejsza, to z pewnością będzie Sansa, która zajmie jej miejsce po śmierci, jako faktycznie sprawująca rządy.

Daenerys kibicowałem, gdzieś do 3-4 sezonu, ale odkąd zacząłem czytać książki i zacząłem widzieć jak twórcy ją faworyzują i jakie czasami ma toksyczny fanbase, stałem się jej antyfanem, co nie zmienia faktu, że od 5 sezonu jestem przygotowany na zakończenie z Danką na żelaznym tronie i jakoś to przeboleje :D W stosunku do Jona, zawsze byłem neutralny, ale nie powiem, bardzo cieszyłem się kiedy zmartwychwstał, choć z drugiej strony głównie, dlatego, że liczyłem po cichu na potwierdzenie całej tej wielkiej teorii o rodzicach Jona jak i potwierdzenia samego zmartwychwstania , dzięki, któremu w książkach być może Jon pomoże Stannisowi objąć władze na Północy. A co do przepowiedni Cersei, chodziło mi o to, że wiedźma przepowiedziała jej troje dzieci i trzy złote całuny, nie wspominając o czwartym

No tak, tu rzeczywiście leży lew pogrzebany na mojej teorii. Jeśli chodzi o Dany, uważam wręcz przeciwnie. Dobrze, że w serialu uczynili z niej potężniejszą i ambitniejszą postać. W książce budziła sympatię czytelnika, ale w serialu była mądrzejsza i przejawiała większą charyzmę. Nie widzę nic złego w "ulepszaniu" postaci, w końcu serial oferuje większy podział na dobro i zło. Zatem dobro musi bardziej przyciągać, zło także- rozbudowany Ramsey i Joffrey. Natomiast niestety Dany popełniła szereg wielkich błędów podczas wojny w Westeros i Cersei okazała się znacznie lepszym strategiem i skuteczniejszym politykiem. Zaś oddanie się bez godności Jonowi, odebrałem jako siarczysty policzek i wielu fanów, z którymi rozmawiałem podziela to zdanie. Ucieszyłoby mnie zwycięstwo khaleesi, ale tylko pod warunkiem, że sama na nie zapracuje i samodzielnie będzie sprawować rządy, w przeciwnym wypadku- niech tryumfują Lannisterowie :-).

Najlepszym zakończeniem będzie , że każdy nie dostanie tego co chciał . Królestwo zostanie zniszczone przez nocnego króla i nastanie nowy ład .Jednak jak zabić samego Nocnego króla ? Ewidentnie było widać , że cios zadany nawet smoczym szkłem powoduje , że on się rozsypuje i pojawia na nowo a smoczy ogień gaśnie jak po nim przechodzi .
Myślę , że tak długi czas realizacji nie jest do końca związany z tym , że chcą się przyłożyć i zrobić najlepszy sezon. ( ale być może tak jest ) Gdzieś czytałem , że kręcą tylko jedna ekipą a nie 2-3 jak było w poprzednich sezonach . Postaci jest mniej i wątków też i dlatego tak długo to się schodzi

"Ewidentnie było widać , że cios zadany nawet smoczym szkłem powoduje , że on się rozsypuje i pojawia na nowo a smoczy ogień gaśnie jak po nim przechodzi"

Rozsypuje i pojawia się na nowo? W którym odcinku coś takiego widziałeś? Niczego takiego nie było.

Chodziło mi o tego nocnego króla . Przypatrz się dobrze jak Nocny Król idzie po włócznie aby zabić smoka to przechodzi przez płomienie i one gasną .

Ale mi nie chodzi o te ognie, tylko o to, że napisałeś, że Nocny Król uderzony smoczym szkłem rozsypuje się i pojawia na nowo. Gdzie coś takiego widziałeś?

Też bym się chętnie dowiedział ;)