Wszyscy pretendenci do Żelaznego Tronu powyrzynają się w ostatniej bitwie i z braku laku ludzie uznają królem Gendry'ego, który nie jest już bękartem, został zalegitymowany (chyba to się inaczej pisze, ale nie pamiętam jak) jako Baratheon. To nie jest żart. Gdyby każdy prawowity dziedzic do tronu zginąłby, to Gendry miałby do niego prawo, jako Baratheon, syn króla Roberta Baratheona. Byłby to ciekawy plot twist i królem został by ktoś niespodziewany, tak jak ma się podobno stać.