Armie rodów Westeros:
1. Arryn - nie posiadam informacji,
2. Baratheon - ród przestał istnieć,
3. Lannister - 60 000,
4. Greyjoy - Euron ?? / Yara - 100 statków x 50 ludzi = 5000 (50 ludzi na statek brała Yara, kiedy płynęła ocelić brata, raczej będzie mniej)
5. Martell - ród przestał istnieć, ale bękarty południa coś mają, ile?
6. Stark - 3 000 (trochę dzikich przetrwało, kilku dobrych Mormontów oraz ludzie nawróconych lordów),
7. Targaryen - 17 000 + 3 smoki (7000 nieskalani + 10 000 Dothraków),
8. Tully - ?? (Frey nie żyje - czy Edmure zajmie dorzecze, może Blackfish przeżył?),
9. Tyrell - 60 000 (bogaty ród, gdzieś znalazłem informację o takiej możliwej liczbie).
Inne armie:
1. Inni - brak jakichkolwiek danych, armia rośnie proporcjonalnie do liczby zabitych przeciwników.
2. Drudzy Synowie - "Dario Naharis always has choice." Myślę, że niespodziewanie znajdzie się w Westeros w jakimś krytycznym momencie.
Potencjalne fronty w nadchodzących sezonach:
1. Targaryen vs. Lannister
Targaryen + Sand + Tyrell + Greyjoy (Yara)
Lannister + Greyjoy (Euron)
Ciekaw jestem za jaką stroną opowie się Littlefinger.
Starkowie i Tully będą neutralni w tej wojnie.
2. Stark vs. Inni
Stark + Arryn (choć wątpię w objawienie Littlefingera).
Ciekaw jestem jaka realacja będzie pomiędzy frontami 1. i 2.
Jako, że Jon oficjalnie jest Starko-Targaryenem sojusz wydaje się oczywisty, chyba, że ktoś zagra nam mocno na emocjach.
Bardzo prosiłbym o uzupełnienie danych i snucie teorii...
W obecnej sytuacji i po wojnach Lannisterowie na pewno nie mają 60 tysięcy. Powiedziałbym, że z 20 tysięcy. W Westeros największą armię ma na pewno obecnie Reach czyli Tyrellowie, a 10 tysięcy Dotharków to bardzo mocno zaniżona liczba. Tam były wszystkie khalasary, a sam khalasar Droga liczył 50 tysięcy.
Pytanie, ilu Dothraków weszło na te statki. Strzelałem z tymi 10 000. Nie neguję większej ilości.
Nie przypominam sobie wyraźnych strat Lannisterów. Nad czarnym nurtem mogli trochę stracić, ale więcej bitew z ich udziałem nie pamiętam.
Do bliźniaków przysłali 8000 - praktycznie samych piechurów. Nie była to raczej mobilizacja tylko luźne siły.
Robb wygrał wszystkie bitwy przeciwko nim. A trochę ich było. Oxcross i Riverrun to pierwsze co przychodzi mi do głowy, ale było tego więcej.
W jednym z odcinków tego sezonu Jaimie mówi Olennie, że ma DRUGĄ pod względem liczebności armię w Westeros. Czyli na pierwszym miejscu są prawdopodobnie Lannisterowie ;)
Ponieważ praktycznie wszystkie dyskusje dotyczą książek ?
Naprawdę czepianie się tu o rozmawianie o książkach jest bezsensowne, bo i tak jest to w sumie forum książkowców, a serialowcy są tu raz na jakiś czas gdy coś się zdarzy w nowym odcinku.
Forum książkowców masz na www.westeros.pl podobnie jak jest tam też forum dotyczące serialu, spróbuj napisać na forum serialu bzdury że to forum książkowców to administratorzy cię zbanują i wyprowadzą z błędu.
A tutaj na filmwebie masz filmy, seriale i gry i fora dotyczące każdego tytułu z w/w gatunków, nie ma rankingu książek więc przestań pisać głupoty że jest to forum książkowców.
Świetnie, tyle, że większość osób dyskutuje tu o książkach, albo odnosi się do nich w dyskusji, z tego i kilku innych powodów twoje zdanie kompletnie mnie nie interesuje.
To że większość osób dyskutuje tu o książkach, albo odnosi się do nich w dyskusji nie oznacza że jest to forum książkowe, widać że w szkole nie uczyli rozumienia.
Nieśmieszne.
Mówiłem, że to forum książkowców, a nie książkowe. Czyli, że książkowców jest tu więcej. Też masz pewne problemy z czytaniem ze zrozumieniem, jak widzę.
To forum o serialu, który porównujemy z książką. Jak Cię to nie interesuje to nie jest to miejsce dla Ciebie.
Trochę to śmieszne, ale może wyjaśnię.
Serial nie interesuje mnie w kontekście dyskusji. Dlaczego ? Bo jest niekonsekwentny i głupi. Oglądam go, ale debatowanie nad tym ile kto ma wojsk na podstawie serialu jest głupie. Świetnym przykładem będzie Euron, który na 100% w następnym sezonie wyskoczy z tysiącem okrętów. Wojska będą liczyły tyle ile będą chcieli scenarzyści, a nie tyle ile powinny.
I mimo wszystko dyskusje są głównie o książkach, ludzie w większości książki czytali i nie Tobie decydować czy jest to miejsce dla mnie.
Ja mam inne spostrzeżenia, wydaje mi się, że jest tu jednak więcej osób oglądających serial, a 90% tematów dotyczy serialu... Ale nie chcę się sprzeczać, ciekawi mnie coś innego- dlaczego oceniłeś na 9 serial, który jest niekonsekwentny i głupi?
W czasie sezonu, owszem. Tyle, że jak sezon się kończy to serialowcy odchodzą i tematy są w sumie tylko o książkach, nie dziwne. Są jakieś tysiąc razy lepsze.
Dlaczego ? Bo to serial, który nadal daje dużo rozrywki i który dobrze się ogląda. Jako dodatek do książek jest w porządku i to bardzo. Jako osobny twór jest żałosny, ale dla mnie to dodatek ;)
Żaden twór, który nie sprawdza się jako osobne dzieło, nie może być uznany za dobry. A co dopiero oceniony na 9 :)
Jak powiedział Robb lanisterom nie ubywa na ludziach i nadal sa najbogatszym rodem zakładam że nie mieli problemu z odbudowaniem armii po wojnie i znowu mają około 60 tysięcy dotego jeszcze jakieś mniejsze rody wierne koronie i miejska starż około 2000 i ród Frey
"Tully - ?? (Frey nie żyje - czy Edmure zajmie dorzecze, może Blackfish przeżył?)"
Frey nie żyje, no świat się skończył. Miał 92 lata więc każdy Frey wiedział, że za niedługo pożegna się z życiem i na pewno już dawno ustalili kto jest następny w kolejce.
Następcą miał być Czarny Walder, legalny syn. Sądząc z wyglądu miał ok. 45 lat, więc pewnie też i dorosłego syna - nowego lorda. Biorąc po uwagę typ osobowości Freyów zapewne walczą o władzę mordując się w ciemnych krużgankach. Ale czy będzie to w serialu, albo w książkach - wątpię. Moim zdaniem mogłoby to przypominać zwyczaje dworu osmańskiego, gdzie po objęciu władzy przez następcę tronu w Topkapi odbywały się łowy na przyrodnich braci. W jednym z grobowców sułtana jest też ponad 40 trumien jego synów zamordowanych z rozkazu brata, który doszedł do władzy.
"Biorąc po uwagę typ osobowości Freyów zapewne walczą o władzę mordując się w ciemnych krużgankach"
Na jakiej podstawie wyciągnąłeś takie wnioski? Jaka osobowość Freyów? Oglądam serial od początku, a nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek Frey zamordował drugiego Freya, czy żeby kłócili się między sobą. Raczej wszyscy współpracowali, a ostatnio w scenie, w której Jaime wali w pysk Freya, drugi go podtrzymuje. Jakoś nie widzę tam nienawiści pomiędzy nimi.
W serialu chyba ich tylu nie miał, a nawet gdyby to Arya raczej by sobie nie odmówiła. Do tego Edmure był jego zięciem i miał poparcie wielu lordów Dorzecza, wiec podczas walki o schedę po Walderze może być ważną figura (jego syn jest jeszcze ważniejszy), a nawet odzyskać dziedzictwo - chyba, ze profilaktycznie go zlikwidują.
Czego Arya by sobie nie odmówiła? Ona zabiła tylko trzech Freyów i żadnego więcej.
A że Walder ma tysiące dzieci i wnuków to każdy wie, chociaż konkretna liczna nie była podana. Ale widzieliśmy w 1 sezonie mnóstwo Freyów w sali i to byli synowie i bękarty Waldera.
Nie wiadomo ilu zabiła. W każdym razie jeśli więcej przeżyło to, któryś sprytniejszy Edmura pewnie wykorzysta np żeby ułagodzić Starków. Może nawet jego żona. Chociaż Freyowie bez Waldera raczej sobie nie poradzą i lordowie Dorzecza mogą poprzeć np Roberta Arryna jeśli Edmur zginie.
Jest jeszcze możliwość, ze Arya uwolni Edmura. W każdym razie Freyow czeka los Boltonów.
Wiadomo. Myślisz, że połowę Freyów zabiła offscreen? :D
Maisie Williams mówiła, że Arya w finale sezonu skreśli trzy osoby z listy. Gdyby zamordowała więcej Freyów na pewno byśmy o tym wiedzieli.
Według mnie zemsta już jest dokonana i Freyowie nie pojawią się w 7 sezonie. Poza tym wątpię, żeby ktokolwiek ze Starków chciał śmierci całego rodu, w tym choćby córek i wnuczek Waldera, to tylko chore fantazje co niektórych fanów.
Nie wiadomo kogo zabiła, żeby się dostać tak blisko Waldera, a skądś twarz musiała pożyczyć. Nie koniecznie śmierci ale doprowadzenia do upadku, dlatego wszystko zależy od tego jak to rozegra spadkobierca Waldera. Myślę, ze Dorzecze stanie po stronie Starków zjednoczone. Jest jeszcze sprawa Littlefingera, który ma Roberta Arryna(Tullego po kądzieli) i jest lordem Harrenhal, wiec możliwe, ze tam spróbuje pokombinować.
Nikogo nie zabiła, udawała służkę i przyniosła Walderowi posiłek. Do tego naprawdę nie trzeba mordować połowy Bliźniaków. Nie wiem po co wmawiasz sobie, że Arya zabiła tam nie wiadomo kogo. Gdyby Walder nie pozostawił dziedzica na pewno byśmy o tym wiedzieli.
A tak, wybacz, ale Walder ma zbyt wielu synów i wnuków, żeby jedna Arya ich tam powybijała. Jej wątek jest naiwny i nierealny, ale bez przesady.
Do upadku też nie doprowadziła. Nie oszukujmy się, Walder już dawno powinien umrzeć, i to nie jest koniec świata. A może wręcz przeciwnie. Może głową rodu zostanie jakiś nowy Forrest Frey i zbliży się tak samo do Targaryenów :P
Na które nigdy nie dostaniesz odpowiedzi. Chyba jasne jest, że skoro zabiła trzech Freyów to zabiła trzech Freyów i żaden inny Frey w tym odcinku nie ucierpiał. Uwierz mi, nikt nie odebrałby ci przyjemności patrzenia na to, w końcu cały wątek to fanserwis.
Walder nie wyznaczył następcy bo nie miał zbytniego zaufania do swoich synów, a bardziej uważał ich za kretynów, a dwóch głównych kandydatów nie żyje. Ale faktycznie możliwe, ze tam się ktoś zdolny uchował tylko czy zdobędzie poparcie.
Nie wyznaczył następcy i co teraz? Czy to już koniec rodu? Czy może następny syn w kolejce zostanie lordem Przeprawy? Nie, dlaczego tak miałoby być, przecież tak nie działa prawo w Westeros.
Co to znaczy, że nie wyznaczył i że w ogóle trzeba wyznaczać następcę. Brandon Stark nie wyznaczył następcy, po śmierci Ned jako następny syn został głową rodu, to chyba normalne.
Nie komplikuje się, on nie miał tych żon jednocześnie. W książce sprawa sukcesji w Bliźniakach jest bardzo jasna.
Aktualnie jedyna gwarancja wladzy Freyow są Lanisterowie. Jest jeszcze opcja, ze Jon w poszukiwaniu sojuszników, będzie chciał przywrócić Tullych jako lordów Dorzecza.
Na razie nie mówimy o władzy tylko o przyszłości rodu Freyów. A nikt nie wybije dzieci tylko dlatego, że noszą nazwisko Frey, poza tym nadeszła zima i nikt nie będzie myślał o wojnie/oblężeniu Bliźniaków.
Ród jest na razie bezpieczny.
tzn. ja mowie o wszystkim bo wszystko jest powiązane. To, ze sukcesja według prawa jest jasna to jedna sprawa, a walka a schedę to druga. Dużo dzieci z rożnych matek i niepewna sytuacja rodu, to nie jest takie wszystko jasne. Możliwe, ze twórcy ich zostawia w spokoju, ale zobaczymy.
Przecież widać, że na te twoje nadinterpretacje wpływ ma nienawiść do rodu. Dzieci z różnych matek dziedziczą w kolejności.W książce tę kolejność da się jasno wypisać, obecnie dziedzicem jest Edwyn Frey, najstarszy syn ser Rymana Freya, który z kolei był najstarszym synem ser Stevrona Freya, dziedzica Waldera w czasach, gdy ród Freyów poparł Robba. Tylko ty masz jakiś problem z ustaleniem dziedziczenia.
Przeciez nie twierdze, ze nie da sie ustalic dziedzica Waldera. Chodzi mi o to, ze to nie przesadza o tym kto zostanie lordem Blizniakow i czy Freyowie utrzymaja sie jako lordowie Dorzecza.
A skąd wiesz, że nowy lord Przeprawy będzie chciał być lordem Riverrun? Może to były tylko ambicje Waldera. Zresztą Baelish jest lordem Dorzecza. Freyom zależy przede wszystkim na Przeprawie i pobieraniu myta.
Nie wiem kto bedzie nowym lordem Blizniakow czy Riverrun i czego bedzie chcial. Wlasnie stad cale te rozwazania o mozliwej przyszlosci Freyow. Bealish nie ma zadnego poparcia w Dorzeczu - dlatego tez pisalem, ze moze sytuacje wykorzystac.
Aktualnie najwieksza sila sa tam Freyowie ale nie sa zbyt popularni i tylko sila Lanisterow gwarantuje ich pozycje. Z drugiej strony sa popularni w Dorzeczu Starkowie sprzymierzeni z Arrynami. Dopoki zyl Walder to nie moglo byc mowy o pokoju miedzy Freyami a Starkami. Za to teraz, gdy Lanisterowie maja swoje problemy a Jamie pomagal im ewidentnie z musu. Za to teraz gdy maja czysta karte i Edmura jako zakladmika, moga to dobrze rozegrac albo przegrac wszystko.
Zastanawia mnie armia Lannisterów, której nikt dawno nie widział. Pewnie przejmą posiłki Freyów to będą mieli kim walczyć. A co do sukcesji po mini krwawych godach to wydaje się, że Arya zabiła dwóch synów, starca, a reszta jej nie obeszła. Już oni sobie tam pod przewodnictwem Lannisterów poradzą. Znikną na pół sezonu i objawią się w bitwie.
Tu bardziej chodzi o możliwości mobilizacyjne. W tak niespokojnych czasach największe rody mogą mieć do kilku tysięcy stałej armii, wliczając w to oczywiście siły lennikowi. Utrzymanie większego wojska nie tylko jest strasznie drogie, ale tez nieopłacalne ze względu na zmniejszenie pracującej populacji. Poza tym liczebności armii nie jest decydująca w wojnie.
Armia lanisterów zapewne liczy 60 tysięcy maja wciąż złoto wiec stać ich na utrzymanie takiej armii robb mówił że nie ubywa im na ludziach wiec nie będzie problemy z mobilizacja wojska a i robb brał do niewoli pokonanych a nie wyżynał gdy zginoł wszystkich zapewne uwolniono niektórzy tu piszą śmieszne liczby np 30tys wydaje mi się ze w wojnie nie stracili co najwyżej 20tyś żołnierzy
Masz błędy.
Armia Targaryenów: 108 000 (8000 Nieskalanych + 100 000 Dothraków)
Armia Lannisterów: 30 000
Armia Tyrellów: około 100 000 (razem z wasalami)
Armia Arrynów: około 20 000
Armia Tullych: około 400
źródło: http://gameofthrones.wikia.com
Mylisz się
Lanisterów jest 60tyś Robb mówił że nie ubywa im na ludziach a wojna minęła wiec raczej zdożyli odbudować armie poza tym robb brał dużo jeńców wiec napewno połowy swoich wojsk nie stracili
Tyrelów 22tyś sama lady olena powiedziała do tyriona że utrzymóją 20 tyś piechoty 1 500 lansierów i 500 osób wsparcia