Było już pewnie kilka takich tematów, ale co tam..
Pomiędzy tytułowymi delikwentami jest jakieś dziwne przyciąganie. Poprzednik na stanowisku Trójokiej Wrony nie poszukiwał Nocnego Króla, a ten nie mógł do niego przyjść. Bran jednak z jakiegoś powodu dotarł do NK, a nie miał pokrętła "Target" na pulpicie. Mógł też zostać przez niego dotkniętym, pomimo braku materialnej postaci w wizjach, co zdjęło ochronną magię Leśnych Dzieci z jaskini TW. Kto wie, czy wracając za Mur, Bran też nie ułatwia NK inwazji.
Moja hipoteza jest taka, że Bran i Nocny Król wzajemnie siebie uzupełniają i od ich zetknięcia postępuje jakiś przepływ energii/mocy pomiędzy nimi. Bran traci człowieczeństwo zyskując moc. Może okaże się, że tekst Trójokiej Wrony o lataniu należy traktować dosłownie. Co zyskuje NK pewnie jeszcze zobaczymy, nie wróży to jednak niczego dobrego ludziom. Obstawiam, że w finale ceną za pokonanie Nocnego króla będzie życie Brana (coś jak z Harrym Potterem i Voldemortem).