Czy Brienna jest dziewicą? Strasznie mnie to ciekawi. I czy w książce jest naprawde opisana jako taka odrażająca?
Była dziewicą raczej a i tak była odrażająca miała budowę rosłego chłopa :), ale ja ją lubię
Nie wiem może w książce było to wspomniane a ja to przoczyłam, ale chyba nie jest stara
Brienne nie była ładna ani kobieca, była bardzo barczysta, wysoka, umięśniona (w końcu była rycerzem, to musiała mieć krzepę), ale z pewnością nie odrażająca. Była dziewicą, z własnego wyboru. Na obecnym etapie serialu książkowo ma jakieś 17 lat, tyle samo co Loras. Dla porównania - jest rok starsza od Robba, Jona, Sama, Roslin (tej, co wyszła za Edmure'a podczas KG), Goździk czy Meery, a dwa lata starsza od Dany. A od takiej Yigritte dwa lata młodsza.
Odpowiadając na ostatnie pytanie: w serialu z pewnością jest milsza dla oka niż ta z książki dla wyobraźni, imo : ) A co chyba ciekawe, podczas jej wątku robi się jeszcze brzydsza : (
Pamiętam wywiad z Gwendoline, kiedy powiedziała, że fani narzekają na jej serialową kreację, ponieważ jako Brienne jest za ładna. Sama aktorka bardzo się z tego cieszyła ;)
Tak, trzeba przyznać, że aktorka rzeczywiście jest bardzo ładna (choć serialowa charakteryzacja nieco zmniejsza ten efekt)
Co do okaleczenia, to wątpię, żeby pojawiło się w serialu, ja sam czytając ten moment nie bardzo mogłem go sobie wyobrazić ;)
Fakt, byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam Gwendoline "prywatnie" - bardzo fajna laska, charakterystyczna i oryginalna uroda, robi wrażenie :)
I jest strasznie wysoka (na wspólnych zdjęciach z Kitem wyglądają przekomicznie) ;D
Swoją drogą, ciekawe jak czuje się aktorka, która dostała rolę najbrzydszej (chyba mogę tak powiedzieć) kobiety w sadze
Myślę, że dla dobrego aktora/aktorki taka rola to marzenie i wyzwanie. Wielu aktorów specjalnie się oszpeca dla dobra roli i zdarza się, że ich poświęcenie skutkuje Oscarem - chociażby przykład niewątpliwie atrakcyjnej Charlize Theron. Oni mają do tego dystans, na tym przecież polega ich praca - odgrywanie kogoś innego. Plus zawsze się wraca do swojego "prawdziwego ja" i jeżeli kontrast jest duży to i podziw dla takiego aktora/aktorki też jest większy.
Charlize w Monster jest naprawdę nie do poznania (choć filmu nie widziałem dużo o nim słyszałem i widziałem masę zdjęć) choć prywatnie jest jedną z piękniejszych gwiazd Hollywood ostatnimi czasy przynajmniej imo.
Ano właśnie. I zebrała sporo pozytywnych recenzji właśnie za odwagę w "oszpeceniu" się. Tak, że Gwendoline nie jest pierwsza i na pewno nie ostatnia :)
Co nie zmienia faktu, że Brienne stała się jedną z moich ulubionych bohaterek, a Gwendoline gra bardzo dobrze! ;D
"Co do okaleczenia, to wątpię, żeby pojawiło się w serialu, ja sam czytając ten moment nie bardzo mogłem go sobie wyobrazić ;)"
To już zależy, czy będą chcieli to w ten sposób poprowadzić, a jeśli tak <osobiście uważam to za jeden z lepszych fragmentów wątku Brienne, nie/stety, więc jeśli oleją to będę zawiedziony : (> to zawsze może się skończyć jak z 'nosem' Tyriona, tj. Brienne będzie okaleczona w podobny sposób, będą bandaże na twarzy, a kiedy zdejmie to co najwyżej będzie miała niewielką bliznę choćby na policzku <zamiast 'dziury'/braku nosa u Tyriona> etc.
Na małą bliznę na policzku mogę się zgodzić ;p
Powiedzmy sobie szczerze, odgryzienie połowy policzka raczej nie nadaje się na serialową scenę
Jeśli nie potrafili zrobić tego z nosem Tyriona to śmiało można zakładać, że z Brienne <o ile do tego dojdzie> będzie podobnie xd
Dla mnie to nawet lepiej bo ta scena w książce była jakaś totalnie dziwna musiałem kilka razy przeczytać ten fragment bo normalnie miałem takie WTF na twarzy... a właściwie to nawet nie wiem co mnie aż tak bardzo zszokowało xp (może to, że się tego w ogóle nie spodziewałem)
Podzielam zdanie - też się tego nie spodziewałem + właśnie byłem zaskoczony, że coś takiego mogło spotkać Brienne <w sensie: do tej pory sobie radziła jeśli chodzi o walki, a tutaj.. no miazga była i tyle xP>
Szkoda mi się jej zrobiło po prostu ;( tak ją lubię a ten Kąsacz tak ją zranił... no nie ładnie, nie ładnie!
Taa, Martin 'połamał' kolejny schemat: z teoretycznie brzydkiej kobiety uczynił ją jeszcze brzydszą, i to jeszcze w TAKI sposób : ( Już nawet nie pamiętam, jak Jaime zareagował jak ja zobaczył w tym jednym swoim POVie, kiedy po niego przyszła na końcu <czy w ogóle coś powiedział/miał myśli czy cus> xd
Z tego co pamiętam, to rozpoznał ją dopiero jak mu powiedziała, że znalazła Sansę, w myślach określił ją jako o 10 (chyba) lat starszą i jeszcze bardziej odrażającą, chyba coś takiego było... w każdym razie nie rozpoznał jej ;D
Swoją droga, ciekawe co się stanie z tą parką, niezmiernie mnie to ciekawi... no i jakie było to SŁOWO?
A, nie rozpoznał, masakra, szkoda Brienne : ( Też mnie ciekawi, i dopiero pewnie dowiemy się w następnym tomie sagi co - jak wiele innych wątków - jest czasami denerwujące <czasami, bo też zależy kto jak gdzie i kiedy myśli o GoT xP>
Ja nawet lubię takie tajemnice bo można wiele teorii nawymyślać.... ;D
Co do Jaima i Brienne jest kilka możliwych rozwiązań:
- Brienne zaprowadzi Jaima do LS (choć w to szczerze wątpię)
- Brienne udaje się do Jaima z zamiarem zaprowadzenia go do LS, ale ostatecznie uciekają w las (prawdopodobne, acz mało logiczne)
- Brienne udaje się do Jaima z zamiarem zaprowadzenia go do LS, ale po drodze łączy wątki i w tajemniczym grabarzu z Cichej Wyspy rozpoznaje Ogara i razem z Jaimim pójdą go odwiedzić
Wiesz co.. opcja nr3 jest taka 'faaaaajooooska' xD Próbując na to obiektywnie spojrzeć uważam, że nie ma co do niej najmniejszych szans <Martin już na dobre 'pozbył' się postaci Sandora z historii, imo> ale druga opcja: jak najbardziej, np. kolejny POV <najprawdopodobniej musiałby to być rozdział Brienne, bo jej przemyślenia byłyby tu wskazane> Brienne i czytamy o "podroży" Brienne i Jaime'iego do LS, i podczas tej drogi czytamy również o zmaganiach w myślach Brienne że nie chce wystawić Jaime'iego LS i chodzi o honor i takie tam jej majaki <xd>, i ostatecznie postanawia olać dane słowo, że rozumie, że nie zawsze się da słusznie postąpić co do własnego honoru <załóżmy, że wykrzyczała oddanie Jaime'iego w ręce LS> i mówi o wszystkim Jaimie'iemu <a reszta to już dalsze wymysły Martina xP>. Tak bym to widział : )
Martin nie pozbył się Ogara, z pewnością (dam sobie rękę uciąć) ;D
Po co byłyby te wszystkie aluzje do tego grabarza... kulejący, niezwykle rosły, o niezbyt przyjaznym usposobieniu no i najważniejsze, czarny, nie dający się w żadne sposób okiełznać, koń, który przybył na wyspę tuż po pojawieniu się Ogara... znaczy tego grabarza.
Jak dla mnie to bardziej niż pewne!
Co do drugiej opcji to wszystko ładnie, pięknie, ale co później tak będą łazić po lasach... jakoś tego nie widzę.
Te aluzje byłyby po to co by fani sagi mieli co sobie obgadywać, taki smaczek w stronę fanów Ogara i nie tylko. Jako całość uważam, że jego wątek się w sadze zakończył na dobre i już więcej nie pojawi się na kartach książek. Możliwe, że tylko ja tak uważam ale chyle czoło, że chce Ci się myśleć inaczej i żyć nadzieją <inaczej tego nazwać nie mogę, wybacz> xP
Druga opcja: to już jak Martin sobie coś tam napisze, chodziło mi o samą idee co mogłoby się rozgrywać w POVie Brienne <a równie dobrze akcja rozegra się wraz z LS i tyle dobrego z moich wypocin xd>
Źle się zrozumieliśmy: ja nie tęsknię za Ogarem i to czy on żyje czy tez nie, nie bardzo mnie obchodzi! Po prostu te aluzje w moim mniemaniu są aż nadto oczywiste i zbyt przemyślane, aby były zwykłym smaczkiem (rozumiem smaczek w postaci perfumowanego seneszala i "Wonnego zarządcy" ale to z pewnością jest coś większego)
A może rzeczywiście lekko to nadinterpretuję, a już sam nie wiem... przekonamy się niedługo... albo i nie
Strasznie mnie intryguje co zrobi Bronia, no bo jakby nie patrzeć to oszukała Jaima, mogła mu od razu powiedzieć co się stało, po co ten cały fortel z odnalezieniem Starkówny? Ach tyle pytań, a odpowiedzi prawie wcale...
Ok, nadinterpretacja brzmi lepiej <pomyślałem, że jesteś WIELKIM fanem Sandora i doszukujesz się dziury w całym xP>
Raczej 'długo' przyjdzie nam czekać na przekonanie się, heh xd
Wątek Brienne obecnie <na tym etapie> jest intrygujący, co do tego nie ma dwóch zdań, imo. Katorga fanów trwa dalej dopóki nie wyjdzie następny tom : (
Nazwanie mnie fanem Ogara w ogóle, byłoby błędem ;p
Być może w swojej obsesyjnej radości z tworzenia teorii wszelakiej za bardzo się zagalopowałem i teraz mój mózg wszystko traktuje jako niepodważalne dowody... ;D
Ok, nie jesteś nawet fanem - a ja tam jestem, ale zaakcentowałem słowo "wielki" bo niektórzy mogą być większymi fanami Sandora.. a tu wtopa, bo masz go gdzieś, tak? xP Z tymi teoriami trzeba ostrożnie, bo później każdy detal i nasuwa się kolejna teoria.. xD
Jaime cały czas wspomina Brienne, a nawet wzywa ją w myślach, jak np. "Brienne, gdzie jesteś?" :D Może mu powie prawdę po drodze ;) I oczywiście, że ją poznał, no jak miałby nie poznać ;) Ale była zabandażowana, więc raczej chyba się dopiero zdziwi, gdy uświadomi sobie, że "Taa, Martin 'połamał' kolejny schemat: z teoretycznie brzydkiej kobiety uczynił ją jeszcze brzydszą".
Najlepsze, że nagle tak byli na Pan/Pani :D
A co do tego, co będzie, to, imo, udadzą się w podróż do LKS, ale po drodze zboczą z trasy i albo uratują Sansę, za co LKS wybaczy im przewiny, albo spikną się z Ogarem (który możliwe, że również zacznie szukać Sansy) i znów, albo uratują Sansę, albo dotrą do LKS i jej wątek się skończy :D
Co do tego, że Sandor żyje (choć możliwe, że już bez Psa) to również jestem więcej niż pewna:). Poza tym ja tam jestem jego fanką :D I jego zakrwawionego płaszcza :D I tęsknię za nim bardzo :D
A wyjaśnij mi w jaki to sposób Jaime i Bronia mogliby uratować Sansę, skoro rzeczona jest bezpieczna (na razie) no a poza tym skąd wiedzieliby gdzie jej szukać? :)
Jak to bezpieczna? Jest całkowicie zależna od widzimisię Petyra i jego popędów ;) Ano nie wiedzieliby, co generalnie nie przeszkadza w samych poszukiwaniach. Przyznaję, że trochę uprościłam cały ten proces :D
No jakoś nie przyszło mi do głowy, że Petyr mógłby jej coś zrobić (w sensie krzywdę) a to, że pobędzie w jego towarzystwie wszystkim wyjdzie na dobre ;D
No jej wyjdzie na dobre z pewnych względów, ale z drugiej strony Petyr to szczwany lis i jedyne, co chce, to ją wykorzystać dla swych własnych szczwanych planów. Tak że kiedyś i tak musi się od niego uwolnić, dla własnego dobra. I dziewictwa.
Ano właśnie, plus jego popędy są całkowicie nieprzewidywalne. Raz córeczka, raz całuski. Dla niej lepiej, żeby ktoś ja "uratował" :)
Nie ma to jak zachwycać się facetami biegającymi za piłką wte i wewte... szałowo! ;D