Najbardziej chory, obrzydliwy, wstrętny, odpychający i wkurzający serial tysiąclecia.
Ale jednoczesnie jest najbardziej wciągającym. Nigdy nie miałam takich problemów z oceną czegkolwiek jak tym razem. Chcę jednocześnie wystawić ocenę 1/10 i 8/10.
Koleżanka namówiła mnie do obejrzenia, jest (cyt) " zajebisty".
Nie jest. Jest niezwykle wciągający, ale nie jest zajebisty.
Spodziewałam się brutalności w takim serialu, jednak to dla mnie jest zdecydowanie za wiele. Zdecydowanie.
Na korzyść serialu przemawia wiele rzeczy: fantastyczna muzyka, postacie, scenariusz, aktorzy, charakterystyka , kostiumy i scenografia. Jednak scenariusz jest wadą i zaletą tego serialu.
Serial jest z tego co wiem na podstawie książki - na pewno po nią nie sięgnę. Jeśli serial jest tak wypaczony, to książka musi być nawet bardziej. Wątpię aby scenariusz i książka powstawały przez osoby zdrowe, ale nie tego się będzie tyczyć temat. Nie mam bladego pojęcia jak ten serial można uwielbiać. Osoby, które go uwielbiają powinny się zastanowić za co go uwielbiają. Za postacie, za odwzorowanie ksiązki czy może za brutalność? Dla mnie ten serial jest niestety stracony. Zamordowanie wszystkich postaci, które są ciekawe, które osobiście polubiłam pozostawiając przy życiu te najbardziej bezsensowne dla serialu.
Miałam 7 ulubionych postaci, z czego dwie póki co jeszcze żyją, ale jedna bez ręki.
Najbardziej zła jestem za to co zrobili Theonowi. Zmarnowana postać. Chyba, że jakimś cudem ozdrowieje, ale nie przychodzi mi do głowy jakim. Albo cały ten serial okaże się "snem" któregoś z bohaterów, za co zapewne fani zlinczowaliby twórców, albo stworzyli by jakąs idiotyczną superhiper inną rzeczywistość z której wszyscy dowiadujemy się, że bohaterowie nie żyją od samego początku serii, ale o tym nie wiedzieli (bo takie historie zakończenia seriali też już miały miejsce) albo (co jest najgłupszą wizją) zjawi się jakiś Doktor Who czy inny Frank Parker z Misji w Czasie i się cofnie do przeszłości by zapobiec wszystkim wydarzeniom. Wtedy chyba zabiję fanów śmiechem. Wg filmwebu ma powstać 5 i 6 sezon serialu. Ja się pytam o czym skoro wszystkich praktycznie wymordowano albo pozbyto się ich w inny sposób?
Pytanie czemu oglądam? Bo twórcy większość wątków kończą cliffhangerami, czy to odcinek czy to sezon i nie będe ukrywać, że oglądam z ciekawości jak skończy się ten wątek. Nie zmienia to faktu, że serial jest nieprawdopodobnie męczący. Chyba cała jego zjawiskowośc to właśnie ta brutalnośc i latające flaki czy wybuchające mózgi. Bez tego serial jest nudny i głupi jak flaki z olejem. A brutalnością i krwią można przyciągnąc nawet ( a może przede wszystkim) najbardziej prymitywnego widza. Gdyby usunąć wszystkie te krwawe wątki, lub ograniczając ich realizm, pozostałby tylko męczący, nudny serial z masą wątków (tych ciekawych i tych mniej) którym poświęca się za dużo uwagi lub z kolei za mało uwagi tym które tej uwagi wymagają i na pewno serial nie zbierałby takich ocen, gdyby nie wybuchające czaszki.
Fakt faktem jest, że Gra o Tron to straszne badziewie. Przerażające badziewie, ale strasznie wciągające.
"rial karmi się młodymi, rządnymi wrażeń ludźmi, dlatego jest popularny, bo zagorzali widzowie to w większości młodzież, którą nie razi coś takiego jak obcinanie głów i erotyka tylko dodatkowo nabuzowuje. " - Jestem dorosłym facetem, w wieku po-studenckim. Nie wiem, ile masz lat, ale takie rzeczy jak wypominanie wątków erotycznych w serialu jest słabe. Jakie to są wątki? To nie jest przecież soft porno. Zarówno serial, jak i Pieśń Lodu i Ognia, uwielbiam, i na pewno nie czyni mnie to zwyrodnialcem, czy dzieckiem podniecającym się erotyką - zwłaszcza, że jestem w związku. Jeśli ktoś w tym serialu widzi tylko seks i mord, to jest ograniczony - przecież GoT to takie średniowieczne House of Cards, które ukazuje spiski na najwyższych szczeblach władzy i to, jak ta władza nie przejmuje się prawdziwym zagrożeniem (jak, chociażby, Dzicy czy Inni).
No dobrze, ciebie może nie razi, ale założę się, że nie jesteś w średnim wieku :) Ja sama powiem szczerze, iż stara to nie jestem, ale w mojej opinii agresja i erotyka nie jest kluczem do sukcesu. Kiedyś ogólnie filmy bazowały na innych wartościach, teraz nie zobaczysz filmu bez sceny łóżkowej, czy dramatu z happy endem. Dla mnie, takie łamanie schematów nie wyjdzie dobrze społeczeństwu, a zwłaszcza temu młodszemu. Nie wiem, może nie wiesz, jak to jest w szkołach, ale teraz zamiast czegoś w stylu "Rodzina zastępcza" czy czegoś tam bardziej moralnego, jak kiedyś, to dzieci dzięki internetowi oglądają coś w stylu Got. I teraz pomyśl, jak taki przeciętny, niedojrzały podstawówkowicz czy gimbusek naogląda się za młodu tylu seriali tego pokroju, to co będzie reprezentować w dorosłym życiu? Jasne, Got niby dla dorosłych, ale po moich nauczycielach wiem, że dorośli to tak średnio to lubią. Na przykładzie mojej super- pani wuefistki, która lubi sobie pooglądać Got wiem, że młodzi ludzie to lubią, ponieważ reszta starszego grona nawet nie wie, co to jest. Lecz, powracając do tematu, nie chodzi tu o dorosłych, bo ok, dorosłego coś takiego mocno nie zrazi, zwłaszcza człowieka wychowanego w dobie telewizji, ale moim zdaniem serial jest za bardzo popularny i przeceniony.
"Jeśli ktoś w tym serialu widzi tylko seks i mord, to jest ograniczony - przecież GoT to takie średniowieczne House of Cards, które ukazuje spiski na najwyższych szczeblach władzy i to, jak ta władza nie przejmuje się prawdziwym zagrożeniem (jak, chociażby, Dzicy czy Inni)."
Ok, rozumiem, że czasy były inne i tak dalej, ja to wszystko wiem. Sama bardzo lubię poczytać sobie historię średniowiecza, więc świadoma jestem, ale dlaczego to nie jest subtelniejsze?! Nie zaszkodziłoby to, wręcz przeciwnie, na pewno serial zyskałby lepszą publiczność. Nie jestem jakaś strasznie nachalna, ale dla mnie 3-4 sceny brutalności i seksu na taki krótki sezon nie zraziłyby, ale co odcinek to samo? To jest nudne. Przykładowo: Oberyn. Wszyscy wiedzieli, że "przerżnął połowę królestwa", ale po co to cały czas pokazywać, w książce były o tym tylko wzmianki. Tak samo z atakiem na twierdzę Crastera, po co to było? Podczas gdy warto byłoby chyba pokazać coś sensowniejszego?
Pozwolę odnieść się do kilku kwestii, zarówno z tej wypowiedzi jak i wcześniejszych:
1. Dziwi mnie bardzo Twój zachwyt nad Vikings (notabene świetnym serialem), który scen łóżkowych może nie ma za wiele (a jeżeli jakieś się zdarzą to nie uderzają tak swoją bezpośredniością jak te z GoT), ale jest niewątpliwie bardziej brutalnym serialem, a przecież twoim głównym zarzutem jest przesadzona brutalność i erotyka GoT.
2. Kolejny brak konsekwencji - mieszasz z błotem największe dzieła telewizyjne (użycie słowa "gniot" w stosunku do Sopranos, to jednak duże nieporozumienie), w tym Sopranos uważanego przez gros krytyków za najwybitniejszy serial w historii, żeby po chwili powołać się na tych krytyków (sic!) w przypadku Downtown Abbey.
3. Teza dotycząca rzekomo niższego wieku odbiorców GoT niż odbiorców innych "bardziej ambitnych" seriali (przykład m.in. Sherlocka). Prawda jest taka, że większość odbiorców każdego serialu, do którego dostęp jest utrudniony bo nie leci w powszechnie dostępnej telewizji, czy w ogóle w polskiej telewizji, to będą osoby młode w przedziale wiekowym powiedzmy 16-25, gdyż mają zdecydowanie większą świadomość w zakresie dostępności takich seriali i nie przyjmują tego, co im oferuje telewizja, a sami szukają takich treści. Powołujesz się zresztą na Sherlocka, którego targetem są nastoletnie fanki Cumberbatcha i pewnie stanowią 80% widzów tego serialu.
4. "I teraz pomyśl, jak taki przeciętny, niedojrzały podstawówkowicz czy gimbusek naogląda się za młodu tylu seriali tego pokroju, to co będzie reprezentować w dorosłym życiu?" Taak, i broń boże niech te dzieci nie tykają komputerów, nie grają w te straszne, brutalne gry komputerowe, bo wyjdą z domu i będą strzelać do wszystkiego co się rusza. Bo przemoc to wynalazek XXI wieku i wcześniej, przed tymi strasznymi serialami i grami, to ludzie żyli w ciągłym pokoju i nikt nikomu nie wadził. Moim zdaniem to jak się zachowujemy w przyszłyż życiu, zależy w głównej mierze od wychowania i środowiska w jakim dziecko dorasta, ale co ja tam wiem. W końcu pewnie jestem zwyrodnialcem, jako że w gimnazjum grałem w GTA.
Ogólnie, po prostu serial nie jest dla Ciebie, jestem w stanie zrozumieć to, że nie przemawia do Ciebie i wolisz bardziej bajkowe klimaty, zakończone happy'andem, gdzie królewicz zawsze jest piękny i pachnący i nieskalany różnego rodzaju wątpliwościami, a królewna jest zawsze cnotliwą dziewicą, ale ludzie dorośli wiedzą, że w życiu tak nie jest. Niektórzy po prostu szukają odskoczni i szukają na ekranie świata wyidealizowanego, inni z kolei lubią jak "telewizja" pokazuje życie takim jakim jest - często krwawe, brutalne i dlatego trafia to do dorosłych ludzi. Nie dlatego, że na ekranie mignie czasem parę cycków, bo są naprawdę dużo prostsze drogi żeby do tego dotrzeć, niż męczyć sięz serialem, który rzekomo niczego innego nie potrafi zaoferować.
1. Wikingowie mają owszem sceny erotyczne, lecz są one krótsze, mniej wyuzdane, i mniej jest w nich nagości. Co do brutalności... to też jest bardziej ocenzurowane, tylko pyski wszyscy mają zakrwawione, ale np. w Got to pokazali po prostu jak Gregor rozwala łeb Oberynowi (nie wspominając o tym, że według praw fizyki taka rzecz nie mogłaby się wydarzyć w takiej skali). No ok, może przesadziłam, ale fakt jest taki, że Wikingowie to złagodzona historyczna wersja, a PLiO i Got to bardzo nierówny świat zbudowany w bujnej wyobraźni Martina.
2. Gusta, gusta, gusta. W moim środowisku Rodzina Soprano nie jest lubiana. Kiedyś też lubiłam ten serial, ale z czasem otrzymałam dobre argumenty, które przekonały mnie,
3. Mylisz się. Znam na pęczki ludzi starszych, którzy lepiej poruszają się po necie niż ja. A nie byli wychowani na komputerach. Chociaż Sherlock nie jest chyba najlepszym przykładem, ale w mojej opinii Benedict to największy brzydal i nie-ciacho wszech czasów (w GoT jest na pęczki pięknych lasek i przystojnych faciów, podczas gdy w książce tak nie ma).
4. Przykro mi, ale jeśli skończyłeś już edukację, to nic nie wiesz o tym, co się dzieje teraz w szkołach. Jak patrzę z jakimi dziećmi i głupkami muszę egzystować to żal mnie ściska. Jeszcze 6-7 lat temu tak nie, było ponieważ internet był mniej powszechny, a rodzice mniej ignoranccy (mam starsze rodzeństwo, to wiem).
5. Nie, nie lubię happy endów, nie, nie lubię bajkowych klimatów. Właśnie lubię Got, ale kiedy widzę jakieś niedorzeczności, spłycenia i ignorancję jaka jest coraz większa, to mi się humor z miejsca psuje. Serial ten nie ma już nic z wielopłaszczyzności, jaką posiada książka. Robiona na siłę erotyka i postacie, których zwyczajnie w książce nie ma, zaniżają poziom (ta cała pożal się boże Ros i spółka). Strona wizualna też średnia, ale budżetem można usprawiedliwić. Ale film idiocieje z sezonu na sezon i tyle.
Gusta gustami (może i się o nich nie dyskutuje, ale parafrazując "pokaż mi swoje gusta, a powiem ci kim jesteś"), natomiast z pewnością nie świadczą, czy coś ma wartość czy też nie. Obrazy Picassa nie za bardzo do mnie przemawiają, ale nigdy nie uznałabym tego za powód, że jest kiepskim malarzem, nawet gdyby cała moja rodzina czy znajomi za jego twórczością nie przepadali. W kulturze (a film i telewizja do niej należą) nie wszystko musi nam się podobać, ale jednocześnie mimo to jesteśmy świadomi, co się wybija ponad poziom w danej dziedzinie. I The Sopranos zdecydowanie do czołówki w swojej klasie należy. Nawet jeżeli nie kumasz dlaczego.
Dla mnie Soprano jest uwielbiane głównie przez społeczność Filmwebu :D Ale przyznam, że w dawnych czasach mógłby to być hit.
Taaaak, a te 51 nagród i 174 różnorakie nominacje dla Sopranos, to wszystkie przyznane w plebiscytach Filmweba.
Aaaha, to w takim razie jestem ciekawy w jaki sposób ci mityczni krytycy wyrażają swoją aprobatę bądź dezaprobatę. Po prostu dziwi mnie taka opinia o tym serialu, subiektywnie może się komuś nie podobać, ale opinie w stylu, że podoba się tylko jakiejś wąskiej grupie ludzi jest całkowicie nietrafne, skoro wystarczy tylko sięgnąć do wikipedii (tak, wiem, wikipedia nie jest żadnym wiarygodnym źródłem wiedzy...) czy jakiegokolwiek innego źródła, a nie zakłamywać rzeczywistość. I nie twierdzę, że coś co podoba się znacznej grupie osób (patrz: jest popularne) jest zawsze dobre, bo najczęściej tak nie jest. Tutaj jednak sprawdza się to w całej rozciągłości.
Wąskiej grupie? Przeprowadź wywiad z ludźmi po 40 to pogadamy, bo ja wolę polegać na opinii starszych i doświadczonych, niż 20+, bo dla mnie 20 latek to jeszcze dzieciak, tylko trochę starszy (wiem, bo znam wielu). Co do krytyków, to często działają sprzecznie z publicznością. Ja nie lubię Soprano i tyle. I mogę policzyć na palcach tych, co to lubią, a wiele rozmawiam z ludźmi z różnych zakątków, w różnym wieku, z różnymi poglądami i może nie uważają tego za szmire, ale dla nich coś wybitnego tez nie jest, więc skoro obracam się wśród takich opinii, moje zdanie jest tym podobne :)
A fakt, że na imdb jest 8 w rankingu seriali wszech czasów rzeczywiście potwierdza, że to tylko Polakom i to tym z Filmweba się podoba .... ot logika.
Podpisuje się, prawie we wszystkim (i pod postem returnera bo jednak 'Rodzina Soprano' to klasa sama w sobie, jeden z najlepszych seriali w historii o ile nie najlepszy, a jeśli się spierać to z pewnością top5 tych naj naj, wg mnie).
Zgadzam się ze HBO robiło znacznie brutalniejsze seriale. Emocje jakie towarzyszyły mi w trakcie oglądania chociażby ,,Oz'' były przeogromne, ten serial naprawdę mną wstrząsał i szokował.
Gra o Tron nie wydaje się przy nim wcale taka brutalna i przerażająca :P
Zależy w jakiej kolejności się je oglądało. Ja dosyć późno zacząłem oglądać seriale.
U mnie było tak:
Kompania braci. Rzym. Gra o tron (gdy były dostępne 3 sez). Oz. The wire.
Detektyw. Sześć stóp pod ziemią. Sopranos. Zakazane imperium. Deadwood. Carnivale.
Wiadomo, że przez to największe wrażenie robił Rzym. Dosyć mocne też Gra o tron.
Ale przy oglądaniu Oz, The wire, Sześć stóp pod ziemią też jest bardzo ostro.
A były przecież dużo wcześniej. Sopranos i Deadwood też łamią tematy tabu.
Ten drugi zresztą jest najbardziej wulgarnym westernem z jakim się spotkałem :)
Co w tym serialu jest chorego? Rzeczywistośc jest brutalna, ludzie są bezwzględni. Zobacz sobie zdjęcia ze wschodniej Ukrainy.
To już jest parodia. Jak żałosnym trzeba być i jak pozbawionym jakiejkolwiek argumentacji by odwoływać serial fantastyczny do rzeczywistości?
Każdy serial czy film odwołuje się do rzeczywistości, nawet sf czy horror. Gdyby tego nie robiły nie wzbudzałyby w nas żadnych emocji. O ile dobrze pamiętam ludzie z tego serialu prezentują typowo ludzkie zachowania. Seks, intrygi, brutalność, morderstwa, żądza władzy to wszystko jest nam bliskie. Szybka ocena ludzi o których nic nie wiesz nie świadczy o nadmiarze zdrowego rozsądku.
Zdrowego rozsądku mam w nadmiarze, dlatego widzę jeszcze granicę pomiędzy fikcją a fantastyką.
Owszem - jeśli seks czy brutalność, albo morderstwa można zrozumieć, w końcu czasy miecza i kopii, tak argumentacja " serial jest rzeczywisty" jest już absurdem. Chyba, że coś jest ze mną nie tak, bo na codzień nie widuje smoków, zamarzniętych zombie, ludzi, którzy we śnie wchodzą w umysły psów i wilków, ani nikt nie odwoluje się do magii. Do religii - owszem. Do pogaństwa - tak. Do magii - nie.
Zbyt daleko idąca pseudoocena mojej osoby. To już chyba wycieczki osobiste i ocenianie drugiego człowieka, którego się w ogóle nie zna. Czy to nie podpada pod...bycie ograniczonym?
Nie bardzo rozumiem twoją argumentacje. Czy smoki w serialu powinny w jakiś sposób wpłynąć na zachowanie się ludzi których losy tam śledzimy? Mówiliśmy o tym że serial jest brutalny, powiedziałem że życie jest brutalne i ludzie są brutalni. Takie są fakty. Wykazałem Ci że się mylisz w dodatku starasz się obrażać swojego rozmówce. Czy możemy już skończyć tą dyskusję? jest bezowocna.
Nie. Nie tylko nie wykazałeś mi, że się mylę to próbujesz mi wmówić, że staram się ciebie obrazić. Obrazą jest przypomonanie faktu iż ten serial to tylko fantastyka a powoływanie się przez kogoś, na realny świat tam przedstawiony jest absurdem. Tak - zgadzam się z brutalnością serialu. Argumentowanie, że serial jest rzeczywisty jako swoisty twór, a nie postacie serialowe jest już śmieszne.
Rozumiem twoje odczucia. Ten serial przyciąga, i myślę, że w chwili nudy się po prostu do niego wraca z automatu, żeby dowiedzieć się jak potoczyły się wątki. Ale ta przesadna brutalność, wszędzie eksponowana seksualność, flaki, zdrady. Właśnie skończyłem 9 odcinek 3 sezonu, i nie chcę mi się więcej go oglądać. Być może takie było średniowiecze, a może to tylko chory umysł autora, przerobiony na chory serial, który rajcuje chorych ludzi. Ja tego ciągnąć nie chcę. Bo widzę, że tu chodzi właśnie o szok, traumę jakąś na widzu wywołać. Dziękuję, już zbyt dużo czasu zmarnowałem na ten show.
Więc nie oglądaj. To nie jest serial dla chorych ludzi i słabeuszy. To serial dla ludzi, którzy potrafią docenić kunszt i geniusz autorski , wkład twórcy serialu jak i aktorów. Jak jesteś słaby - to włącz sobie coś na swoje nerwy. Misia Uszatka na przykład. Dziwne, że kończysz 3 sezon, skoro takie traumy u ciebie wywołał.
Ja tam szoków, traumy nie doświadczyłam, ale pewnie dlatego że potrafię odróżnić rozrywkę od rzeczywistości, nie będąc przy tym i chora i ślepa.
Widzę, że mimo obrzydzenia pociągłęłaś dalej. Ja może trochę przesadziłem w komentarzu o tym, że jest on dla "chorych ludzi", ale myślę, że on budzi w nas uczucia oraz oglądamy go z pobudek, które nie koniecznie są korzystne i dobre. Więc tak samo jak porno nie jest niczym złym, to wiadomo, że ludzie je kręcący nie są do końca zdrowi, a ludzie, którzy oglądają, szukają tam czegoś, co mogliby znaleźć w bardziej zdrowy sposób. Może Gra o Tron nie jest chora, ale na pewno przepełniona seksualnością i przemocą do poziomu, który jest mocno przesadzony i niezbyt zdrowy.
Myślę, że są też tam wątki dobre, które sprawiają, że mimo tego całego zła, ogląda się alej. Wątek Starków, Ary'i, chłopców, przemiany Jamiego. Większość bohaterów nie jest też jednowymiarowa, może poza Joffreyem, który jak narazie pokazuje się w większości jako kawał ch**a. Ale też możemy go zrozumieć, patrząc na jego matkę i ojca. Od kogo miał się nauczyć dobra? Matka to s**a, a ojciec zapijaczony alkoholik. Na nich też można spojrzeć w kontekście psychopaty zimnego ojca Lannistera. Generalnie serial wciąga przez tą różnorodność wątków i wielowymiarowość postaci. Może do niego wrócę. Narazie Krwawe Gody mnie odstręczyły i myślę, że wszechobecna nagość tą są punkty, które trafiają do naszych najniższych pobudek, ale mogą dla niektórych być tym, co też wciąga.