Najbardziej chory, obrzydliwy, wstrętny, odpychający i wkurzający serial tysiąclecia.
Ale jednoczesnie jest najbardziej wciągającym. Nigdy nie miałam takich problemów z oceną czegkolwiek jak tym razem. Chcę jednocześnie wystawić ocenę 1/10 i 8/10.
Koleżanka namówiła mnie do obejrzenia, jest (cyt) " zajebisty".
Nie jest. Jest niezwykle wciągający, ale nie jest zajebisty.
Spodziewałam się brutalności w takim serialu, jednak to dla mnie jest zdecydowanie za wiele. Zdecydowanie.
Na korzyść serialu przemawia wiele rzeczy: fantastyczna muzyka, postacie, scenariusz, aktorzy, charakterystyka , kostiumy i scenografia. Jednak scenariusz jest wadą i zaletą tego serialu.
Serial jest z tego co wiem na podstawie książki - na pewno po nią nie sięgnę. Jeśli serial jest tak wypaczony, to książka musi być nawet bardziej. Wątpię aby scenariusz i książka powstawały przez osoby zdrowe, ale nie tego się będzie tyczyć temat. Nie mam bladego pojęcia jak ten serial można uwielbiać. Osoby, które go uwielbiają powinny się zastanowić za co go uwielbiają. Za postacie, za odwzorowanie ksiązki czy może za brutalność? Dla mnie ten serial jest niestety stracony. Zamordowanie wszystkich postaci, które są ciekawe, które osobiście polubiłam pozostawiając przy życiu te najbardziej bezsensowne dla serialu.
Miałam 7 ulubionych postaci, z czego dwie póki co jeszcze żyją, ale jedna bez ręki.
Najbardziej zła jestem za to co zrobili Theonowi. Zmarnowana postać. Chyba, że jakimś cudem ozdrowieje, ale nie przychodzi mi do głowy jakim. Albo cały ten serial okaże się "snem" któregoś z bohaterów, za co zapewne fani zlinczowaliby twórców, albo stworzyli by jakąs idiotyczną superhiper inną rzeczywistość z której wszyscy dowiadujemy się, że bohaterowie nie żyją od samego początku serii, ale o tym nie wiedzieli (bo takie historie zakończenia seriali też już miały miejsce) albo (co jest najgłupszą wizją) zjawi się jakiś Doktor Who czy inny Frank Parker z Misji w Czasie i się cofnie do przeszłości by zapobiec wszystkim wydarzeniom. Wtedy chyba zabiję fanów śmiechem. Wg filmwebu ma powstać 5 i 6 sezon serialu. Ja się pytam o czym skoro wszystkich praktycznie wymordowano albo pozbyto się ich w inny sposób?
Pytanie czemu oglądam? Bo twórcy większość wątków kończą cliffhangerami, czy to odcinek czy to sezon i nie będe ukrywać, że oglądam z ciekawości jak skończy się ten wątek. Nie zmienia to faktu, że serial jest nieprawdopodobnie męczący. Chyba cała jego zjawiskowośc to właśnie ta brutalnośc i latające flaki czy wybuchające mózgi. Bez tego serial jest nudny i głupi jak flaki z olejem. A brutalnością i krwią można przyciągnąc nawet ( a może przede wszystkim) najbardziej prymitywnego widza. Gdyby usunąć wszystkie te krwawe wątki, lub ograniczając ich realizm, pozostałby tylko męczący, nudny serial z masą wątków (tych ciekawych i tych mniej) którym poświęca się za dużo uwagi lub z kolei za mało uwagi tym które tej uwagi wymagają i na pewno serial nie zbierałby takich ocen, gdyby nie wybuchające czaszki.
Fakt faktem jest, że Gra o Tron to straszne badziewie. Przerażające badziewie, ale strasznie wciągające.
Jak ci się tak bardzo nie podoba, to po prostu nie oglądaj.
Jeśli jestes taka ciekawa, czy Theon ozdrowieje to przeczytaj książkę, i wierz mi nie jest wypaczona jak to ujęłaś.
Piszesz, że serial jest głupi i nudny, ale i tak oglądasz bo twórcy kończą go cliffhangerami i jesteś ciekawa następnego wątku.
I gdzie tu sens.?
Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem co? I nie dziękuję, książkę sobie odpuszczę.
Średnio odcinek trwa pond 50 minut. Zazwyczaj jeden ciekawy wątek to 6 minut. Pozostały czas to same głupoty. Nie mówiąc o tym, że odcinek/seria kończąca się cliffhangerem nie zaczyna się od momentu w którym zostało ucięte.
Więc po usunięciu całkowicie brutalnych scen i wątków (czyli ponad 80% serialu) to wg ciebie serial byłby ciekawy? Skupiając się głównie na jednym enunchu, idącej i idącej Aryi, jednej dwumetrowej kobiety, czy kalece z kolegą, który ma epilepsje. Nie mówię, że serial jest nudny i głupi, mówię, że byłby taki gdyby wypieprzyć z niego krawe jatki, które bądź co bądź w większości są mocno połączone z konkretną sceną a nawet całą historią.
Najbardziej durny argument na świecie " jak ci się tak bardzo nie podoba to po prostu nie oglądaj"
Gdzie ja napisałam, że mi się nie podoba? Naprawdę, jak widzę myślisz na tyle prostymi kategoriami, że cię to przerasta. Nie wszystko jest czarne albo białe, tak samo nie wszystko można albo lubić albo nie. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem - nie czytaj w ogóle.
Mówisz, że serial nie jest nudny i głupi, ale byłby taki : gdyby wypieprzyć z niego krawe jatki, które bądź co bądź w większości są mocno połączone z konkretną sceną a nawet całą historią.
Te krwawe jatki są częścią całej historii i jest to pomysł samego autora i moim zdaniem to nadaje całemu serialowi charakteru.
Jak już napisałam to jest moje zdanie, a ty masz swoje nawet jeśli ja go nie popieram.
Pisałaś wcześniej, że nie masz bladego pojęcia jak można ten serial uwielbiać.? No nie wiem, ja go lubię za samą historię, pełno zwrotów w akcji, kostiumy i samych bohaterów. Czyli jednak można.
A co napisałam potem? By osoby, które go lubią zastanowiły się ZA CO go lubią. Nie ma nic złego w uwielbianiu tej historii, zwrotów akcji etc. Jest różnica między "kocham ten serial za postacie i nieprzewidywalność" a "uwielbiam ten serial, bo wszędzie latają bebechy albo rozpierdziela się ludziom mózgi aż wybuchają" widzisz tę subtelną różnicę?
Proszę byś przestała używać moich cytatów jako wyrwanych z kontekstu, bo tworzysz zupełnie inne zdanie, niż to które zaprezentowałam. Tak. Wątki brutalne są ściśle połączone z serialem. Z całością. Z każdą historią. ALE gdyby je usunąć i pozostawić to co powiedziałam, sądzisz, że serial odniósłby taki sukces? Nie sądzę. Bo serial byłby nudny jak flaki z olejem.
Szczerze, nie umiem go sobie wyobrazić bez tych krwawych wątków, bo jak już napisałam i ty zresztą też, że są częścią całej historii.
Nie wiem, może masz rację. Wtedy serial byłby bez ciekawych wątków.
Dam Ci przykład: 9 odcinek 4 sezonu jest bodajże poświęcony w 40(?) minutach krwawej jatce pod Murem. Usuwamy całą krwawą jatkę. Zostaje 10 minut serialu na przygotowania do walk i Gilly. A teraz wyobraź sobie, że przygotowania i ukrycie Gilly trwa 50 minut.
No właśnie. Stąd też moja opinia, że byłoby to głupie i nudne i nie osiągałby ten serial takiej oglądalności bez brutalności niż jak z krwawą jatką
Krwawej jatki było w całym 4 sezonie może z 15 sekund. Chodzi mi o śmierć Oberyna. Bitwa o mur to zwykła bitwa, nie widziałem tam jakiegoś wielkiego okrucieństwa.
No to masz strasznie wypaczone podejście. Krawa jatka to nie tylko śmierć Oberyna, to większość walk czy sporów.
Hahah to mnie rozśmieszyłaś wytnijmy bohaterów z tego serialu też byłby nudny nieprawdaż? Nie ma sensu usuwanie czegoś co uchodzi za spójną całość
Ty w ogóle nie rozumiesz tego co napisałam. Nie będę tłumaczyć, bo i tak do ciebie to nie dotrze. Serial nie jest zły, ale w pewien sposób jego scenariusz jest chory. Nie da się usunąc spójnej całości, właśnie o to chodzi. Nie da się i nie można.
Ale GDYBY wyciąć, to zostanie niewiele. I nie będze to ciekawe.
GDYBY i tu jest kluczowe słowo, gdyby nie napisano książki serial by nie powstał,gdyby Edd Stark nie był głupi nie ucięliby mu głowy.Gdybanie to żaden argument
Scenariusz powstał na podstawie książki, to po pierwsze. Po drugie, jeżeli nie rozumiesz, to przeczytaj powoli, ze zrozumieniem, poradź się kogoś - tytuł serialu - "Gra o tron". Tak, to żelazne krzesło, na którym tak się niewygodnie siedzi, o nie w tej całej sprawie chodzi. Ktoś uważa, że ma prawo na nim siedzieć, ktoś mu tego prawa odmawia i sam chce usiąść, jeden stoi za tym, drugi za tym a trzeci marzy o tym, żeby stać za krzesłem i szeptać w odpowiednie uszy, szara eminencja, czwarty czeka, aż pupę posadzi na wyżej wymienionym odpowiednia osoba i wtedy ewentualnie zegnie kolano, tych żelazny mebel nie obchodzi, bo nadchodzi zima, ta znowu musi wyzwolić wszystkich uciśnionych i nie starcza czasu etc. etc. Intrygi, pytania, ciosy zza pleców, pechowe wesela, wycie wilkorów i pieśń smoków i...
PO OSTATNIE więc, jeżeli myślisz, że wszystko poza krwawą jatką jest w "Pieśni" albo "Grze" nudne, to jesteś w tak wielkim błędzie, że to przechodzi ludzkie pojęcie.
Pozdrawiam serdecznie.
Przecież wątek Theona jest zajebisty...to jest tak cholernie ciekawe że aż strach:)
Może nikt Cię nie uświadomił, ale życie w średniowieczu to nie była bajka, a bardzo często tak się je właśnie przedstawia. Cała Pieśń Lodu i Ognia to polemika ze stereotypowym postrzeganiem średniowiecza - rycerze nie zawsze są tacy "rycerscy", królowie czasami nie mają pojęcia o rządzeniu, większość walczy o przetrwanie i o zdobycie tytułowej władzy - za wszelką cenę. Gdyby chcieć scharakteryzować jednym słowem historię to byłoby to słowo "konflikt" - każda z postaci ma własne ambicje i dążenia, które stoją w sprzecznością z ambicjami i dążeniami innych, co nieuchronnie prowadzi do zderzenia. Takie zderzenia często są śmiertelne i nigdy nie można być pewnym wyniku starcia, czyli tego w jakim kierunku potoczy się historia. Serial zawiera wszystko, co potrzebne by zachwycił się nim fan fantasy - duży i różnorodny świat, z różnymi kulturami, wierzeniami, zwyczajami, fascynujący i dynamiczni bohaterowie, logiczna i nieprzewidywalna fabuła, do tego dobre efekty specjalne, genialna muzyka, kostiumy. Większą część każdego niemal odcinku stanowią oczywiście genialne dialogi - inteligentne, zabawne, emocjonalne, wulgarne - w zależności od postaci - z których czerpiemy tak naprawdę główną wiedzę nie tylko o bohaterach, ale ukryte są w nich też wskazówki dotyczące przyszłości Siedmiu Królestw.
Twoja wypowiedź i ocena są kompletnie pozbawione sensu. Nawet nie chce mi się rozpisywać na ten temat...
Najbardziej chory, obrzydliwy, wstrętny, odpychający i wkurzający serial tysiąclecia. - to mało jeszcze w życiu widziałaś...
Nie, nie jest pozbawiona sensu. Co więcej - jest w niej bardzo dużo sensu. "Nie chce mi się rozpisywać na ten temat". Nie chce ci się, bo nie masz nic do powiedzenia. Przyznaje, że ocena jest w pewien sposób sprzeczna, ale takie są też moje odczucia. Sprzeczne.
I nie. Mało nie widziałam. Choć przyznaję - nie widziałam wciskania oczu do czaszki, aż ta eksplodowałą ani nie widziałąm wylewania na człowieka roztopionego złota. Jeśli ty na codzień widujesz takie rzeczy, jak i rozpruwanie czyjegoś brzucha, to albo jesteś lekarzem, albo powinieneś odwiedzić lekarza.Zwróc uwagę na to co napisałam: Chcę wystawić jednocześnie ocenę najniższą jak i bardzo wysoką. Już samo to jest wielką sprzecznością, ale nie da się tego inaczej ująć.
Sasayaki ale nie rozumiem jednego. Mówisz że odcinek 9 sezonu 4 to 40minut krwawej jatki. Jest to bitwa, pokazana mniej lub bardziej realnie (zwróć uwagę na elementy fantasy). Mówisz żeby to wyciąć a zostanie 10min. Ok spoko. Idąc Twoim tokiem rozumowania można dać sporo przykładów filmów gdzie wycinamy sceny walk wojen bitew itp i też nam zostanie ucięta większość filmu. Jest to po prostu taki gatunek gdzie takie sceny występują i film na nich się opiera.
Nie zgadzam się też że 80% serialu to brutalne sceny. A wątki gdzie nie ma już tych scen są nieciekawe. No ale to już każdy może mieć swoją opinie. Więc nie ma co się o to kłócić.
dokładnie...niewiem o co jej chodzi wogóle ;pp przykład ? władca pierścieni , wytnijmy sceny walk z mieczem, wtedy napewno byłby nudniejszy... gdzie tu sens ? gdzie logika ??
Ale czego tu nie rozumieć? Przekaz jest jasny: Serial ma ogromną popularnośc, bo jest świetny. To fakt.
Serial miałby mniejszą popularność gdyby nie był tak brutalny (bo nie wmówisz mi, że wśród fanów nie znajdzie się jakiś psychol, co ogląda to dla brutalności. Jest taka grupka) więc PRZYKŁADOWO usuwamy sceny brutalne i wszystko co z nimi połączone. Tj przykład: Lannisterów, Starków, Danearys. Zostawiamy wątek tylko np. Nocnej Straży, Petyra, Enuncha i Tywina. I w tym momencie zwracam uwagę jak wiele serialby stracił po usunięciu nie tylko brutalności, ale co za tym idzie - najlepszych scen.
Podałam niżej przykład z 9 odcinka 4 sezonu. 40 minut walk i bitew. Wywalamy bitwe (bo to jest najciekawsze) zostawiamy wątek Sama i Gilly. I rozciągamy to na 50 minut. To jedynie zobrazowanie tego jak nieodłączną częscią są te sceny, bo tworzą kluczową wręcz całość. A pozbycie się tego by rozwaliło serial, bo zostałyby same nudy.
Może powiem to najprostszym z możliwych sposobów, aby dotarło: SERIAL JEST W CHOLERE BRUTALNY, ALE WYWALENIE TEJ BRUTALNOŚCI ZAMIENI SERIAL WE FLAKI Z OLEJEM.
Teraz dotarło? Czy ciągle zbyt skomplikowane, a jedyne co widzisz w tym serialu, to prymitywne naparzanie się i fruwające części ciała?
Niestety, ale jestem świeżo po i 80% serialu to krawe jatki w bardzo szerokim pojęciu tego słowa. Bitwa bitwą, to jedno, ale nie ma odcinka, bez podrżynania gardeł, ciachania, albo krojenia. Film a serial to coś zupełnie innego i nie jest to tok mojego rozumowania, więc się tym nie zasłaniaj, bo to absurd. Film, filmem. Jeśli poruszamy temat wojen i bitew to wiadomo, bez tego się nie obejdzie.
Odrąbywanie ręki czy nogi, albo głowy, ale nie wmówisz mi, że sposób tortur Theona to zwykła wojenna brutalność, albo zamiast dźgnąc przeciwnika między żebra to mu się wbija miecz w tył głowy aż przez całe gardło, wycinanie języków, palców, wbijanie toporów w głowę, wybuchanie czaszek. To jest brutalność tego serialu. I niestety częśc nieodłączna
Zapomniałaś o jednej ważnej rzeczy: większość filmów i seriali ma kategorię wiekową 12+. "Gra o tron" ma kategorię wiekową 18+, więc już samo to sugeruje, że może w sobie zawierać elementy typowe dla horroru. TO jest dark fantasy, bardziej podobne do "Wiedźmina" niż "Władcy pierścieni" (jeśli nie czytałaś "Wiedźmina" to zdradzę tylko, że jest on równie brutalny, ale jest w nim mniej akcji).
Świat, który stworzył Martin opiera się na naszym średniowieczu. Faktycznie wbijanie toporów w głowę to brutalne sceny, ale czasami w trakcie bitwy nie ma innego wyjścia i ratując życie trzeba jak najszybciej zabić przeciwnika. Tortury Theona, palenie na stosach czy walka Gregora z Oberynem to rzeczywiście obrazy nieuzasadnionego okrucieństwa, ale w średniowieczu zdarzały się nawet gorsze objawy barbarzyństwa. Plądrowanie, gwałty, później zabijanie mieszkańców miasta po jego zdobyciu to typowy obraz tej epoki. Gdy nie było już co plądrować i najeźdźcom doskwierał głód zdarzały się przypadki kanibalizmu. Takich obrazków nam na szczęście w serialu oszczędzono.
Wiem. Jestem świadoma. Ktoś wykpił moje podejście do honorowego dźgnięcia między w zebra, i choć serial jest naprawdę świetny dziękuję, że rozumiesz iż faktycznie serial zawiera sceny niepotrzebnego okrucieństwa. Scena w której Theon przybył z poleceniem od Ramsay'a. Gość się nie zgodził, a drugi wbił mu topór w łeb. Nie mógł mu karku skręcić, albelo wbić sztyletu i/lub miecza. Nie uważam za okrucieństwo całego serialu, bo to byłby absurd z mojej strony. Wiele jest walk i bitew w których ta brutalność została aż nazbyt realistycznie przedstawiona.
Dziewczyna ma (nie aż tak) inne zdanie, a wy już się wzięłyście na "nawracanie" dziewczyny.
Po prostu lubisz happy endy i pozytywniejsze uniwersa. Kwestia gustu. Ja tylko napiszę, że akurat serial jest o wiele bardziej (jak to ujęłaś) wypaczony niż książka. Nikt nie dźga ciężarnych, prawie nie ma scenek burdelowych, a jeżeli już są, to bardziej subtelne). No i w książce ginie akurat mniej postaci niż w serialu ;)
Ni, nie lubię happy endów. Choć przyznaję, że wolałabym by nie zabijali większości Starków i nie torturowali Theona, bo się chłopak zapadł.
Facet zdradził swojego przyjaciela, w wyniku czego zostało zdobyte i zniszczone Winterfell, zamordował i spalił żywcem dwóch małych chłopców (że już o biednym Rodriku nie wspomnę), mali Starkowie musieli przez niego udać się na wygnanie, traktował kobiety jak (dosłownie) worek na spermę, a Ty go tak żałujesz? 0_0 Przynajmniej odpokutował swoje zbrodnie i nabrał rozumu, i będzie miał okazję w końcu zrobić coś dobrego w swoim życiu. A większość Starków żyje.
Okey, może punktami się odniosę:
1. Brutalność
Jest jej tyle, ile trzeba. Czymże byłyby Krwawe Gody, gdyby pokazano je "lajtowo"? Jak można byłoby oddać barbarzyństwo Khala Drogo, gdyby oddawał szlachetne ciosy w serce, zamiast żywcem wyjmować flaki? Jak można byłoby dobrze pokazać Ramseya jako największego sadystę Westeros, gdyby zamiast wyrywać paznokci, łaskotałby swoje ofiary na śmierć? Obejrzałem już sporo horrorów w swoim życiu, więc może, dlatego nie robi to na mnie większego wrażenia, nie mniej jednak nie znam żadnego przypadku, aby ta brutalność kogoś odciągnęła od tego serialu. Ale na pewno przesadzasz z wyrażeniem, żę "80% serialu to krwawe jatki", no nie - w żadnym wypadku tak nie jest.
2. "Zamordowanie wszystkich postaci, które są ciekawe"
Gdyby mordowano tylko te nieciekawe, to ten serial byłby jednym z wielu. Jeśli w serialu zginęło 5 z 7 twoich ulubionych postaci, a ty dalej mówisz, że serial jest wciągający, to jak najlepiej to o tym serialu świadczy. Bo to oznacza, że ma masę innych elementów, dla których warto go oglądać. Poza tym żaden serial nie bazuje na skrajnych emocjach jak "Gra o Tron" - i to jest jego główną siłą. Jak obcinają głowę Nedowi Starkowi - idziesz z wkurzenia zapalić papierosa, gdy otruwają Joffreya - otwierasz szampana; gdy Cat prosi o łaskę Freya - do końca masz nadzieję, że jednak Robb wyjdzie z tego wesela żywy, choć dobrze znasz już ten serial i główka Ci mówi, że nic z tego nie będzie. W tym serialu każdy może zginąć, oglądając odcinek po odcinku nigdy nie jesteś pewien czy ktoś nie umrze. Ta taka zagadkowość jest zdecydowanie na plus.
3. "Wg filmwebu ma powstać 5 i 6 sezon serialu. Ja się pytam o czym skoro wszystkich praktycznie wymordowano albo pozbyto się ich w inny sposób? "
Spokojna twoja rozczochrana - na miejsce zabitych postaci dojdą nowe, poznasz lepiej pozostałe rody Westeros. I wcale nie będą gorsze/.mniej ciekawe od tych postaci co już zdążyłaś poznać.
4. "Chyba cała jego zjawiskowośc to właśnie ta brutalnośc i latające flaki czy wybuchające mózgi. Bez tego serial jest nudny i głupi jak flaki z olejem"
Najgłupszy zarzut jaki słyszałem. Myślisz, że serial ma 1 miejsce w rankingu filmwebu, bo zdecydowana większość użytkowników to prymitywy, które na ekranie chcą oglądać tylko krew? No sorry, ale nie. A skoro określasz ten serial "głupim" to się mogę założyć, że na bank po prostu nie ogarniasz z 50% wątków, nie potrafiłabyś nazwać większości bohaterów i w ogóle mało co rozumiesz z tego serialu. Może po prostu poznaj lepiej tą historię, zanim ruszysz z takimi osądami w internet.
Naprawdę wierzę, że masz racje.
"Ogarniam" wątki, jednak niektóre są dla mnie wyjątkowo męczące a inne zwyczajnie głupie. I te głupie (dla mnie) można by poświęcić znacznie ciekawszym. Lannisterom chociażby
Pomijając absurdalność i bełkot posta głównego to co do pkt 2. to rzecz bardzo subiektywna, dla mnie to jedyną naprawdę ciekawą postacią, którą zamordowano był Tywin. No i może jeszcze Joffrey, dodawał kolorytu.
W ogóle - to już bardziej do autorki tematu - to mnóstwo postaci ma się (w miarę) dobrze, a na pewno te istotne dla opowiadanej historii. Samych Starków zostało o wiele więcej niż padło, ot ewolucja wyeliminowała słabe (czyt. głupie) punkty rodu.
Serial uśmierca wielu bohaterów, ale zastanów się: ile zostało postaci, które są od pierwszego sezonu? Tak naprawdę jest ich cała masa. Więcej niż niektóre seriale mają przez cały okres trwania. A do tego z każdym sezonem dochodzą nowe. No i zauważ, że żadna śmierć nie jest bezsensowna. Twórcy uśmiercają tylko te postacie, które już zrobiły swoje. A śmierć wielu jest zapalnikiem kolejnych ważnych wątków.
To tylko twoje zdanie. A ja ten serial cenię w największej mierze właśnie za te jak to je nazywasz "nudne wątki".
I 80% serialu to krwawa jatka? Chyba inny serial oglądasz. A książka jest jeszcze lepsza. W ogóle strasznie pierdzielenie, aż głowa boli od czytania tego ale każdy ma swoje zdanie tylko Ty się spinasz tak jakbyś miała 12 lat
Nie, Ale ty i owszem. Nie oczekuję happy endów, ale wątek Nocnej Straży jest dla mnie koszmarnie nudny, podobnie jak Brienne. Polecam zobaczyć jak wygląda spina 12-o latków (osoba uważająca się za dorosłą używa określenia spina? Nie sądzę.
Dokładnie to zgadzam się z PieczykiemM, chyba o to chodzi - o gusta i kto co lubi w filmach/serialach <stąd serial, który nagle obfituje w coś nietypowego i odwrotnego do motywu z 'happy endem' a który to się kocha, nie może się siłą rzeczy podobać.. choć Sasayaki próbuje chyba docenić ten walor pisząc jakie to obrzydliwe xD>. Nie mniej odnoszę wrażenie, że tak bardzo skupiłaś się na tym jak ten serial brutalny, że nie dostrzegasz innych plusów serialu, np. nieprzewidywalność wynikająca z brutalnej rzeczywistości w Westeros - no sama przyznaj, że nie tego się spodziewałaś np. przy Nedzie Starku, że ktoś go w ostatniej chwili uratuje bądź Robb z armią zaatakuje KP i nie dojdzie do egzekucji.. o Robbie Starku i Krwawych Godach już nawet nie wspomnę ; ) Nie mniej rozumiem, że serial tego typu może się nie podobać właśnie z tego powodu <do tej pory trafiały się raczej tematy o negliżu, mniej o rzezi na ekranie, ciekawe zagadnienie> : )
Ależ skupiłam! To ogromna zaleta tego serialu. Co jak co, ale w życiu nie sądziłam, że Joffie jednak zabije Neda, albo Krwawe Gody. To było fantastycznym i przerażającym zaskoczeniem. To wspaniały serial, ale jednocześnie obrzydliwy i w pewien sposób chory, że może ściągać wielu fanów nie całego piękna i wyjątkowości serialu, a dlatego, że jest brutalny.
"że może ściągać wielu fanów nie całego piękna i wyjątkowości serialu, a dlatego, że jest brutalny."
Z pewnością wielu 'fanów' zostało skuszonych właśnie tym albo negliżem, nie przeczę że to też pewnie jakaś wytyczna. Chociaż mam wrażenie <i tylko moje wrażenie>, że być może trochę przesadzasz z wielkością 'problemu'.