Do 20-25minut ten odcinek uważam za jeden z najlepiej zrealizowanych w historii kina. Dla mnie 11/10, potem im dalej tym gorzej, aż końcówka dla mnie zjeżdża na takie 4/10. Pierwsze 20minut tego odcinka to budowanie klimatu, muzyka, sceny walki, smoki, kadr na Sansę i Arię na murach, a na drugim planie bitwa za murami i smoki palące setki nieumarłych. Coś pięknego, jedna z najlepszych scen jakie kiedykolwiek widziałem. Ludzie się przyczepiają do szarży Dothraków, ale według mnie warto było ich poświęcić, by uzyskać już na samym początku odcinka taki klimat. Co chwilę zmieniające się tempo akcji, w jednej chwili myślę, że wygrana Ludzi to formalność, a już za chwilę widząc gasnące światła Dothraków myślę już że to jednak będzie rzeź żywych. Dla mnie w tych pierwszych 20-25 minutach zabrakło konkretnej ofensywy maszyn artyleryjskich, trebuszy, katapult, poprostu to powinno cały czas naparzać :D. Później jak już wiele osób napisało, po 30minucie odcinka zaczyna się niezły cyrk. Wszyscy główni bohaterowie walczą z setkami nieumarłych i cały czas utrzymują się przy życiu :D CO bym zmienił?:
1. WINCYJ artylerii, przez pierwsze 20minut serialu ogniste kule powinny fruwać nad winterfell.
2. Zamieć zupełnie niepotrzebna, noc spoko, buduje klimat, ta zamieć to totalny niewypał, mogli wymyślić jakąś magiczną barierę chroniącą WW przed smokami.
3. Powinno paść jeszcze z 3 bohaterów, jak dla mnie np Brienne, ktoś w kryptach i Podrick lub Gendry.
4. Śmierć NK sobie nie wyobrażałem, ale jeśli już to chciałem to w klasycznym stylu, czyli Jon vs NK w pojedynku, Jon przegrywa, i wtedy Arya zabija NK mając na sobie twarz jednego z WW. Według mnie ta śmierć byłaby o wiele "sprawniejsza" niż to co zobaczyliśmy.
Blur i powidok postaci na ekranie jak na jakimś spiraconym Telesync ośmieszył HBO, dobrze, że potem zrobiło się lepiej ale i tak musiałem zmieniać ustawienia TV.
Ten epizod to tanie sztuczki dobre na amerykańskiego widza. Gapisz się w ciemność i się boisz bo nie wiesz czy coś wyskoczy czy nie. Nie wynika to z fabuły tylko z tanich chwytów. Zmiana osobowościowa Aryi źle zrobiona/zagrana już od poprzedniego sezonu. Postać bardzo dobra ale ukazana przez aktorkę kiepsko.
Sansa (mam na myśli aktorkę) to jedyny mocny punkt tego sezonu.
Nie czepiam się fabuły bo jak coś jest sf lub fantasy to akceptuję realia twórców, czyli , że historia postaci mogła się wydarzyć w takich warunkach jakie stworzyli ale oczekuję, że nie będą mnie oszukiwać infantylnymi rozwiązaniami gdy aspirują lub przedstawiają swoje dzieło jako unikatowe.