PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 408104
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Wielu widzów i czytelników powtarza, jak bardzo nienawidzi Freyów i że wszystkich powinno się wieszać, podrzynać gardła itd., bo to jakiś gorszy sort Westerosów, którzy zdradę mają w genach, nie ma wśród nich porządnych ludzi. Fakt, że głowa rodu to taki trochę nieciekawy typ, ale to chyba nie znaczy, że cała rodzina zasługuje na niesławę?

Mało tego, jest też druga kwestia - czy sam Walder był choć częściowo usprawiedliwiony. Niedawno jeden z moich ulubionych youtuberów opublikował filmik o motywach, które kierowały starym Freyem. To kolejny raz, gdy się z nim zgadzam. Bardzo ważne stwierdzenie na koniec: "guilty by association" (winni przez pokrewieństwo).

https://www.youtube.com/watch?v=f9p5SZ5W8go

Fakt, Waldek zdradził Robba, ale przecież sam wcześniej został przez niego zdradzony i to w wyjątkowo perfidny sposób. Robb obiecał, że zrobi Freyównę królową Północy i Dorzecza, w dodatku jeszcze wydał za mąż Arię, o której nie wiedział nawet gdzie jest i czy w ogóle żyje, a później zerwał umowę na zasadzie "Nie mamy pańskiego płaszcza - i co nam pan zrobi?". I jeszcze bezczelnie przychodzi i proponuje w zamian jakieś Harrenhall, jedną wielką ruinę.

Ale tak naprawdę Walder zdradził, żeby ratować swoją d*. Konflikt z Karstarkami spowodował, że losy wojny były już praktycznie przesądzone, musiał się wycofać póki miał jeszcze w miarę dobrą pozycję do negocjacji. I tak dokonanie masakry i wzięcie na siebie odpowiedzialnosci za nią było wysoką ceną, a całkowitej władzy nad Dorzeczem nie udało się uzyskać, ale i tak znalazł się w znacznie lepszej sytuacji niż przed włączeniem się do wojny.

A jesli chodzi o wesele, to był na tyle honorowy, że pozwolił Edkowi skonsumować małżeństwo. A mógł zabić.

ocenił(a) serial na 6
Kinokio

Co do Freyów zdaję sobie sprawę, że wiele osób rozumie ich punkt widzenia i rozumiem dlaczego wiele osób ich nie lubi.
Po pierwsze są powszechnie znani z łamania przysiąg, niedotrzymania słowa innym lordom, a od innych wymagają BEZWZGLĘDNEJ lojalności. Przydomek starego Waldera nie wziął się znikąd.
Po drugie są najmłodszym rodem z Dorzecza (mają zaledwie 600 lat podczas gdy tacy Blackwoodowie mają kilka tysięcy i kiedyś byli królami). Blackwoodowie, ani żaden inny ród w Dorzeczu nie jest tak roszczeniowy jak Freyowie.
Wymagania Freyów co do wszystkich wokół są kolosalne. Próbują się wżenić w każdy najlepszy ród nie znając swojego miejsca w szeregu. Nic dziwnego, że większość ich olewa.

użytkownik usunięty
acidghost

"nie znając swojego miejsca w szeregu"
Dość głupie podejście. Każdy ma prawo wspinać się po drabinie.

ocenił(a) serial na 6

Jasne każdy ma prawo piąć się po drabinie ale przy tym trzeba mieć jakąś godność. Freyom wydaje się, że nie muszą robić nic wobec nikogo, a należy im się wszystko. Cersei fajnie określiła postawę Waldera Freya (który dostał już Riverrun, ale domagał się jeszcze kilku posiadłości) - "jego matka musiała mieć trzy cycki".

użytkownik usunięty
acidghost

No i dobrze, że mają ambicje jako jedne z niewielu postaci. Fakt jest taki, że ród Freyów, mający jak wspomniałeś zaledwie 600 lat, dorobił się wysokiej pozycji dzięki sprytowi. Dlatego stwierdzenie, że powinni znać swoje miejsce w szeregu zamiast próbować osiągnąć lepszy status jest głupie. Littlefinger też nie powinien nigdy znaleźć się tak blisko tronu, a jednak dzięki sprytowi i inteligencji mu się udało i takie postacie są lepsze, niż nadęci lordowie, którzy wszystkie tytuły otrzymali po ojcu, nie musząc nic robić. W Bliźniakach nikt nie ma łatwo, i pozycja zawsze jest uzależniona od zasług. Przykładowo ser Ryman jest samym dziedzicem Waldera, a mimo to nie jemu Walder powierza ważne zadania, bo to głupek i pijak, który do niczego się nie nadaje. To bękart Walder Rivers zasiadał w radzie wojennej obok Jaimego, negocjował z Robbem. Ale nie, powinien znać swoje miejsce w szeregu i mimo zdolności chować się jak Jon Snow podczas wizyty Roberta w Winterfell, żeby czasem nie urazić swoim pochodzeniem.

użytkownik usunięty
Kinokio

"Konflikt z Karstarkami spowodował, że losy wojny były już praktycznie przesądzone, musiał się wycofać póki miał jeszcze w miarę dobrą pozycję do negocjacji."
Walder zaczął koresponodować z Tywinem na długo przed zabiciem Karstarka! I to nie Walder się wycofał, to Tywin, zapewne po usłyszeniu o ślubie Robba z przybłędą z Volantis złożył Walderowi propozycję nie do odrzucenia.

"Walder zdradził, żeby ratować swoją d*"
Nie wiem co w tym złego. Trzeba przede wszystkim dbać o swój ród, tutaj Freyowie niczym nie różnią się od innych rodów.

ocenił(a) serial na 3

"Nie wiem co w tym złego. Trzeba przede wszystkim dbać o swój ród, tutaj Freyowie niczym nie różnią się od innych rodów."

Niby racja, ale sposób w jaki to osiągnął na pewno fanów im nie przysporzy. Tym bardziej, że nie chodziło tylko o dbanie o własny tyłek i wycofanie się w porę z przegranej wojny. To można było załatwić grzecznie odmawiając Robbowi dalszej współpracy, gdy puścił ich kantem i do końca wojny zachować neutralność. Ale podstępne zamordowanie Starka, Cat i całej świty było ceną za nagrodę, na jaką miał chrapkę stary Walder, czyli Riverrun. Więc chciwość i ambicje też miały w tym swój udział. Dość powiedzieć, że nawet Lannisterowie, którzy dzięki pomocy Frey'ów wygrali wojnę, ledwie ich tolerują jako zło konieczne.

ocenił(a) serial na 8
Dwight_

Robb to nie Stark. Przykro mi. :/

ocenił(a) serial na 3
ocenił(a) serial na 8
Dwight_

Hańba dla rodu, podobnie jak Ned i Sansa.

ocenił(a) serial na 3
KarmazynowyKokos

Aha :) W sumie ciężko się nie zgodzić. Ale akurat Ned to porządny chłop był. Tyle, że naiwny.

ocenił(a) serial na 8
Dwight_

Początkowo Frey stanął po stronie rebelii, nie mógł tak po prostu jednostronnie zadeklarować neutralności. Tywin zaproponował mu warunki zakończenia wojny i Frey mógł je zaakceptować lub nie, ale odrzucenie oznaczałoby nielojalność wobec króla. A Robb przecież wycofywałby się na Północ, to jak to, miał mu tak po prostu umożliwić odwrót? "Lannisterowie ledwie ich tolerują jako zło konieczne" - to teraz nie musieliby już tolerować.

ocenił(a) serial na 3
Kinokio

Nie pamiętam już dokładnie czy to na pewno Tywin zwrócił się do Waldera, czy też odwrotnie - wkurzony na złamanie obietnicy Frey zaczął knuć jak tu ponownie wkupić się w łaski korony. Co do przepuszczenia przez przeprawę - zapewne by na to nie pozwolił, ale to inna bajka niż zapraszać pod swój dach celem podstępnego zamordowania. Freyowie mogli zwyczajnie powiedzieć Robbowi, żeby odtąd radził sobie sam. Zresztą, niechby i nawet wystąpili zbrojnie przeciwko Starkom, to wciąż jest bardziej honorowe niż KG.
Co do Lannisterów - no właśnie muszą, bo Freyowie to obecnie najsilniejszy ród w Dorzeczu i bodaj jedyny, który ich otwarcie popiera. Wiadomo, że zdecydowana większość Dorzecza nie pała miłością do korony mimo nastania pokoju. Lannisterowie potrzebują sojusznika, który będzie dla nich trzymał tą krainę za pysk.

Dwight_

"Freyowie to obecnie najsilniejszy ród w Dorzeczu i bodaj jedyny, który ich otwarcie popiera"

Teoretycznie wszystkie rody Dorzecza popierają teraz Lannisterów. Oczywiście robią to z konieczności, ale Jaime podczas swojego pobytu ugruntował ich lojalność biorąc wieku zakładników. Lordowie Dorzecza nie chcąc stracić synów i córek, będą wiernymi wasalami.
A co do Freyów, to Lannisterowie nie pałają do nich sympatią i z chęcią by się ich pozbyli (a przynajmniej Jaime). Nie jest to niewykonalne, inni lordowie Dorzecza w tej sprawie na pewno by wsparli Lannisterów. Jednak na razie jest to nieopłacalne.

ocenił(a) serial na 6
NikKlik

Zła "karma" Freyów, kiedyś się na nich zemści. Teraz mają majątki i silną pozycję w Westeros, ale co z tego skoro w zasadzie nikt ich nie szanuje, a ich główny sojusznik ledwo toleruje?

ocenił(a) serial na 3
acidghost

Poza tym ten główny sojusznik sam jest w coraz gorszej sytuacji. Freyowie mogą się cieszyć swoją pozycją dopóki Lannisterowie są silni i trzymają władzę w KL, a to - jak wiadomo - może się szybko zmienić, bo ich rządy się pomału sypią.

ocenił(a) serial na 6
Dwight_

Trzeba też dodać że Cersei chciała poświecić kilku Freyów za Krwawe Gody

użytkownik usunięty
Dwight_

"To można było załatwić grzecznie odmawiając Robbowi dalszej współpracy, gdy puścił ich kantem i do końca wojny zachować neutralność. Więc chciwość i ambicje też miały w tym swój udział."

Tutaj tym bardziej nie rozumiem co w tym złego. Gdyby Freyowie zrobili tak jak piszesz, zostaliby z niczym otoczeni przez wrogów (Tullych, Starków, i przede wszystkim Tywina, który jako namiestnik miałby prawo oficjalnie ogłosić ród Freyów zdrajcami). Właśnie w tym rzecz, że po tym jak sojusz z Robbem był spalony, Walder musiał uklęknąć przed Joffreyem i zgodzić się na propozycję Tywina. Już dawno było za późno na neutralność. Tyrellowie też nie zachowali neutralności tylko dogadali się z wrogami swojego króla (który przecież nawet ich nie zdradził) tylko po to, żeby posadzić Margaery na tronie. I nikt ich nigdy nie potępiał za ambicje.

ocenił(a) serial na 3

Masz w sumie dużo racji. Olewając Robba Walder właściwie nie miał innego wyboru niż skumać się z Lannisterami. Jednak tu chodzi o tą zdradę pod własnym dachem, pogwałcenie świętego prawa gościnności. To przez to inne rody patrzą na Frey'ów tak a nie inaczej. Gdyby Walder oficjalnie wypowiedział sojusz z Północą i wsparł zbrojnie Lannisterów pewnie byłoby to inaczej odebrane. Miał w sumie prawo mieć pretensje do Robba, który po chamsku się na niego wypiął. Ale KG sprawiło, że Westeros uważa teraz Frey'ów za dwulicowe szuje i jest w tym sporo prawdy.
A co do Tyrellów, to owszem, dogadali się z lwami, ale po śmierci Renly'ego. Nie można im zarzucić, że go zdradzili. Może nie była to specjalnie chlubna postawa, ale jednak inny kaliber niż zdradzenie Robba.

użytkownik usunięty
Dwight_

W przykładzie z Tyrellami chodziło mi o samo potępianie ambicji w przypadku wielu postaci, jakby to było coś złego, że Frey chce Riverrun, albo że Bolton chce Winterfell. Mnie bardziej zawsze dziwiła postawa lordów Północy, którzy nigdy nie potępiali Robba za błędy, niż Boltona, który jako jedyny myślał. Więc ludzie w Westeros mogą sobie gadać, tak samo jak gadają na Jaimego, Stannisa, ale racji nie mają. A fani nie mieliby nic przeciwko, gdyby Freyowie zabili Joffreya na uczcie przy okazji pozbywając się większości Lannisterów. Wtedy Freyowie byliby nazywani badassami jak Daenerys po tym co zrobiła w Astaporze. Ale zabili Starków i tak naprawdę tylko o to chodzi. Nie jak zabili tylko kogo.
Po części racja, że lepiej byłoby połączyć armie i spróbować pokonać Robba, ale jeśli była jakaś rzecz, w której Robb sobie radził to właśnie bitwy więc trochę bezsensu, bo lepiej wykorzystać słaby punkt przeciwnika. Tywinowi zależało na szybkim wygraniu wojny, z jak najmniejszymi stratami.

ocenił(a) serial na 6

"A fani nie mieliby nic przeciwko, gdyby Freyowie zabili Joffreya na uczcie przy okazji pozbywając się większości Lannisterów. Wtedy Freyowie byliby nazywani badassami." Zbytnio upraszczasz sprawę. Nie chodzi o to, który ród ród został wyrżnięty tylko o sam akt, o to że Walder posunął się do takich czynów. Nie wyobrażam sobie np. żeby Tywin odważył się urządzić taką akcję w Casterly Rock. Ludzie pluli by na Lannisterów jeszcze przez pokolenia.
Rozumiem, że Walder czuł się słusznie urażony, ale były bardziej cywilizowane sposoby rozwiązania problemu.

acidghost

Dokładnie. Owszem, czytając tą dyskusję zauważam, że Waldek miał swoje powody, żeby zdradzić, ale mógł zrobić to zupełnie inaczej. To był po prostu mord z zimną krwią, w dodatku wyjątkowo okrutny. Z wyjątkową brutalnością zabito ciężarną kobietę na oczach jej męża, potem syna na oczach matki. Nie musiało to się potoczyć w taki sposób, a jednak zdecydowali się na coś takiego. Nie wiem, jak można to usprawiedliwiać lub bagatelizować. Freyowie to szuje i powinni dostać to na co zasługują.

użytkownik usunięty
nutria_00

"To był po prostu mord z zimną krwią, w dodatku wyjątkowo okrutny."
Jeszcze rozumiem jak ktoś pisze o złamaniu powszechnie przestrzeganego prawa gościnności, ale wyjątkowo okrutna rzeź? Przecież wszystkie postacie walczące o tron z zimną krwią mordują ludzi przeciwników. Czy to paląc armie za pomocą smoka czy dzikiego ognia czy choćby wysyłają 2000 swoich ludzi na rzeź wpędzając wroga w pułapkę. To było dopiero okrutne, jak Robb wysłał SWOICH ludzi prosto w paszczę lwa, bo akurat tak zakładał jego plan. Mordowanie wrogów i zdrajców przy tym to nic.

"Z wyjątkową brutalnością zabito ciężarną kobietę na oczach jej męża, potem syna na oczach matki."
Zdajesz sobie sprawę ilu żołnierzy na wojnie Robba (i jakiejkolwiek innej) widziało śmierć swoich przyjaciół, synów czy braci? W czym zabicie Robba na oczach Catelyn jest brutalniejsze, niż zabicie żołnierza na oczach jego brata?
Zresztą żeby daleko nie szukać - Karstark widział swoich synów, których śmierć Robb uważał za piękną, bohaterską, bo na polu walki (gdzie nie mieli żadnych szans, dzieciaki przeciwko Królobójcy). Rozpacz Karstarka wcale nie jest mniej przejmująca, niż rozpacz Catelyn. Bo nie ma żadnej różnicy, a nikt nie potępia Robba. Na wojnie jeszcze brutalniej się zabija, ale najwyraźniej jest to społecznie akceptowane.

Co do samej Talisy, wcale nie została wyjątkowo brutalnie potraktowana. W książce Dacey Mormont też dostała w brzuch, w dodatku toporem, nie będąc w żadnej ciąży. To po prostu jeden ze sposobów zabicia człowieka i ciąża nie miała tu nic do rzeczy. Co za różnica czy podcięliby jej gardło czy wbili sztylet w serce, musiała zginąć jak wszyscy inni, bo nie było żadnego powodu trzymać ją przy życiu.

ocenił(a) serial na 8
acidghost

"Cywilizowane sposoby", ale czy skuteczne? Czy w ogóle wojna ze wszyskimi swoimi okrucieństwami jest "cywilizowana"?

Właśnie na tym polegał deal, żeby jak najszybciej zakończyć wojnę, żeby Robb i wszyscy znaczący przywódcy byli martwi, nie mieli szansy uciec, a ich armia została zniszczona. Natychmiast i ze 100-procentową pewnością. A nie toczyć kolejne bitwy, prowadzić przedłużającą się wojnę, tracić tysiące żołnierzy tylko dlatego, że to takie niby "honorowe".

Tywin nie chciał, żeby go "wspierać zbrojnie". Chciał mieć problem z głowy. Zobowiązał swoich niedawnych wrogów, a teraz już sojuszników, do natychmiastowego, ostatecznego rozwiązania, zostawił to im, a sam nie chciał być z tym łączony. Chcą Dorzecza i Północy - niech sami je zdobędą, on się wreszcie zajmie innymi sprawami.

Świat nie jest sprawiedliwy, ale to się oczywiście zemści. W jednej ze scen w 5. sezonie Roose mówi nawet Ramsajowi, że sojusz zawierali nie z Lannisterami, a z Tywinem, a po jego śmierci może być różnie.

ocenił(a) serial na 6
Kinokio

"Tywin nie chciał, żeby go "wspierać zbrojnie". Chciał mieć problem z głowy." Racja. Tylko po co mieszać tu Tywina skoro mówimy o Freyach? Jednak skoro zacząłeś Tywin chciał mieć też "czyste ręce". Tywin miał zwyczaj wysługiwania się szumowinami typu Góra, Amory Lorch, Ilyn Payne. Zwalał na nich brudną robotę. Podobnie potraktował Freyów
Chyba nie powiesz, że bezczeszczenie zwłok Robba i Catelyn było dla dobra królestwa? Freyowie mieli wtedy kupę zabawy. Zwykłe bestialstwo. To, że oszczędzili Edmurea to nie przypadek, ani miłosierdzie. Potrzebowali go za zakładnika bo ich pozycja w Dorzeczu jest wciąż niepewna.

Kinokio

"Ludzie piszą że freyów powinno sie wieszac itd."
Częściej to jednak czytam gdy ludzie tu usprawiedliwaija freyów lannisterów boltonów itd. a obsmarowuja Starków głównie Robba który jest bohaterem.

użytkownik usunięty
puma1989

Uważasz go za bohatera, bo lubisz postać i nie potrafisz spojrzeć obiektywnie, proste.
Uwierz mi, że jakby jakikolwiek król Polski przegrał wojnę, dlatego że złamał korzystny sojusz dla jakiejś przybłędy/dziewki z rodu służącego wrogom, a matka króla bez jego wiedzy (bo w tym czasie zajęty był dziewką) wypuściłaby najcenniejszego zakładnika to nikt by ich nie usprawiedliwiał tylko słusznie taki król zostałby uznany najgłupszym w dziejach Polski.

ocenił(a) serial na 6

Póki żył Robb jego królestwo jako tako istniało, a zginął zamordowany co może mu dodało jakiejś legendy jako król który nie przegrał żadnej bitwy.
Gdyby go pojmano i zawleczono do Królewskiej Przystani to wtedy można było mówić o hańbie i najgorszym królu
zabójstwo Młodego Wilka zrobiła męczennika, a jego sprawców okryła hańba.

użytkownik usunięty
dragon94331

Nie, bo ludzie Starka już za jego życia traktowali go jak nieomylnego, jedynego sprawiedliwego i honorowego, a wszystko co złe przypisywali swoim wrogom. Robb nie jest uważany za bohatera w Westeros, tylko przez wiernych mu ludzi Północy, a ci rozumem nie grzeszą, i nigdy nie krytykowali Robba za błędy, nawet nie widzieli, poza Boltonem i Karstarkiem, że Robb je popełnia i ciągnie ich na dno.

ocenił(a) serial na 6

Nie tylko na Północy go dobrze wspominają, ale też i w Dorzeczu to trzeba pamiętać, nawet Daven lub Jamie mówił że lordowie Tridentu mogli uklęknąć ale w sercu mają wilka. Możliwie że w Dolinie miał poparcie ale w pozostałych krainach albo okrzyknięto zdrajcą lub nie wspominano .
Lord Karstark odwrócił się od Robba przez Catelyn, która zdradziła i zabrała mu zemstę bo nie wiadomo co Robb zrobił by z Jamie, a Bolton to zdrajca i sprzedawczyk który jeszcze w starciu królów posłał na śmierć Tallharta, Glovera i ludzi z północy do Duskendale.

użytkownik usunięty
dragon94331

Część być może, ale nie zgodzę się, że Dorzecze jako takie. To byłoby smutne, bo Robb miał ich gdzieś, potrzebował ich jedynie na wojnę. Nawet był wściekły na Edmura, że pozwolił lordom Dorzecza wrócić do swoich zamków i bronić swoje ziemie i życie bliskich przed Górą. Większość wrogów Freyów w Dorzeczu przede wszystkim chce zemsty za swoich synów i ojców, którzy zginęli w Bliźniakach. Słusznie przyznał Bracken, że lepiej uklęknąć i zakończyć wojnę, niż narażać własną rodzinę za martwego Robba.

"Karstark odwrócił się od Robba przez Catelyn"
Przez Robba poniekąd też, bo król nie powinien dopuścić do sytuacji, w której jego głupia matka tak po prostu uwalnia najważniejszego zakładnika. Robb nie był aż tak zły na Catelyn, bo sam w tym czasie popełnił wielki błąd i poślubił Jeyne.
Sam Karstark widział błędy Robba, wyśmiał go przecież nazywając Królem, Który Stracił Północ.
Bolton jest takim samym zdrajcą jakim teraz jest Manderly.

ocenił(a) serial na 6

Robb nie miał ich gdzieś(nie jak Joffrey lub Cersei), przecież pozwolił im wrócić do obrony swych ziem, był wściekły ale bardziej że Edmure nazwał go chłopcem, a na dodatek nie chciał ich użyć jako mięsa armatniego do odbicia północy. Tu muszę ci przyznać racje, że lordowie dorzecza chcą teraz zemsty na Freyach za krwawe gody, ale też za to że poparli Lannisterów, którzy wiadomo co zrobili w dorzeczu. Bracken miał racje bo dorzecze bez króla i armii z północy nie mieli szans z Lannisterami, którzy stali się silniejsi po sojuszu z Wysogrodem.

Lord Karstark raczej ze wściekłości wyśmiał Robba, bo Catelyn okradła go z zemsty dla której żył. Przykładem jest bitwa pod Oxcross gdzie zabił Stafforda Lannistera. Nie bronie Catelyn ale gdy dowiedziała się o śmierci swoich synów, chciała ratować córki i tu popełniła błąd który odebrał im kartę, bez której Krwawe Gody powstały.
Z ostatnim zdaniem się nie zgadzam, dlatego ze trudno powiedzieć kto jest zdrajcą, a kto nie jest przy stronach konfliktu obecnie.

użytkownik usunięty
dragon94331

Byli wściekli razem z Catelyn o to, że mają mniej pionków na wojnie. Ich zawsze obchodzili tylko oni sami, zemsta i powrót do Winterfell. Catelyn przecież zawsze obchodził tylko los jej dzieci, a przykładowo jak Edmure dał schronienie prostaczkom, Catelyn nazwała ich bezużytecznymi mordami do wykarmienia.

"popełniła błąd który odebrał im kartę"
Ten błąd kosztował ich życie.

"Z ostatnim zdaniem się nie zgadzam, dlatego ze trudno powiedzieć kto jest zdrajcą, a kto nie jest przy stronach konfliktu obecnie."
To ci powiem. Ani Bolton ani Manderly nie są tak naprawdę zdrajcami. Ich rody są w podobnych sytuacjach i tylko hipokryci Manderlyemu dają prawo do zemsty, a Boltonowi zarzucają zdradę seniora.

ocenił(a) serial na 6

Trudno by nie byli wykurzeni kiedy mordują ich ojca i męża a córki trzymają jako zakładniczki, a lordowie Dorzecza tez byli wkurzeni bo Lanniserowie mordowali, kradli i zostawiali spaloną ziemie. Catelyn przesadziła z tymi bezużytecznymi gębami. Ale przesadziłeś z tym że gardzili innymi. Ten opis bardziej mi pasował do Cersei i joffreya oni to dopiero gardzili innymi, a szczególnie Cersei w UdW.

Zgadzam się ale Manderly jest w lepszej sytuacji niż Bolton, bo w porównaniu do Lorda Wymana, Roosea większość lordów północy uznaję go za zdrajce, a na dodatek jego bękart mu nie pomaga raczej szkodzi.

ocenił(a) serial na 6
Kinokio

Freyowie teraz maja przerąbane cała Północ i Dorzecze chce ich śmierci a na dodatek ich nadzieja Lannisterowie się sypią.

Wiadomo że Lord Frey miał prawo byc wkurzony, bo jakby nie patrzeć Robb obiecał że poślubi jego córkę a na dodatek Frey dał mu armię a na dodatek jego dziedzic zginął za niego. Nic jednak nie tłumaczy złamania praw gośćiności i zamordowaniu przedstawicieli innych rodów min: Tytosa Blackwooda, Dacey Mormont, Wendela Manderly, Smaljona Umbera

A na koniec dodam że moim zdaniem nie zgina wszyscy Freyowie tylko ci co odpowiadają za Krwawe Gody a przeżyja na pewno Olyvar Greyi Roslin Frey

ocenił(a) serial na 6
dragon94331

Tytos Blackwood żyje i nie stracił nic oprócz dumy.

ocenił(a) serial na 6
acidghost

Oj mój błąd chodziło mi o jego syna, Lucasa tego którego zabił Hosteen Frey