PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 409 tys. ocen
8,7 10 1 409442
7,9 69 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Czy mogło nie dojść do wojny w Westeros?

Zdawałoby się, że wątki przyczyny jej wybuchu prowadzą od faktycznego pochodzenia dzieci Cersei. Jednak ambicja Tywina wydaje się równie ważna. Gdyby Robert dowiedział się prawdy, od Stannisa, Jona Arryna, czy Neda Starka, z pewnością zachowałby się impulsywnie. A wtedy albo Jamie powtórzyłby królobójstwo, albo wraz z siostrą wylądował w lochu. Mało prawdopodobne, aby Tywin nie zareagował. Uważał Roberta za nieudolnego władcę, wiele lat finansował Koronę i oczekiwał wzrostu znaczenia swego rodu. Wiek pchał go do bardziej stanowczych działań i był mu potrzebny pretekst. Przebieg wojny pokazał, że siły militarne Lannisterów (z pewnym "poparciem" w wyniku braku porozumienia przeciwników, no i oczywiście talentów politycznych Tywina) niemal same ją wygrały. Zakulisowo do konfliktu dążył też Baelish, bo gnał za marzeniem "siebie na tronie". Można również przypuszczać, że wobec późniejszych wypowiedzi Varysa o służeniu Królestwu, a nie jego władcom, Pająk mógł też dążyć do przetasowania władzy. Trudno uwierzyć, aby niegdyś związany z Mopatisem, Varys nie wiedział o akcji wyniesienia ostatnich Targaryenów na tron. Wychodzi na to, że okres rządów Roberta był jedynie czasową stabilizacją, do następnego konfliktu.

Pozostaje pytanie, jak Khal Drogo miałby zaatakować Westeros, gdyby nie trawiła go wojna? Nie miał wtedy piechoty, smoków, ani floty. Nawet kalkulacje, że miejscowe rody poprą Targaryena, nie okazały się trafione. A może inwazja miała ponieść klęskę, po wytworzeniu zamętu, bo tak było na rękę prowodyrom? Czyli komu - można przypuszczać, ze Varysowi.

Ograniczenie konfliktu do linii Cersei - reszta Westeros wydaje się zbyt proste. Skoro wyeliminowano największe zagrożenie dla żywych, to może nadal jest jeszcze ktoś, kto gra tym razem zakulisowo. Wracam do podejrzenia, że sukcesy sił Cersei wymagały kreta w otoczeniu Daenerys. Może naiwnie przypuszczam, ze w serialu jeszcze ten wątek się pojawi.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Wojna raczej była nieunikniona, ale możliwa była na mniejszą skalę. Najmniej krwawa opcja jest taka, że Jon Arryn nie zostaje zamordowany i informuje Roberta o dzieciach. Wtedy przeciwko Tywinowi byłoby 4, a być może nawet 5 królestw. Nie miałby szans na wygraną. Następnie byłoby czekanie na ewentualną inwazję Targaryenów.
Co do ostatniego akapitu to raczej nie ma co się spodziewać trzeciego gracza. A sukcesy Cersei to nie kret tylko po prostu scenariusz, który zadecydował że armia Dorne się rozpłynęła, a całe Reach postanowiło się przyłączyć do kobiety, która zamordowała ich seniora.

Elur

Niemal pewny jest powrót Dorne. Kręcono zdjęcia w Hiszpanii. Co do Reach, to część lordów mogła stracić swe siły wraz z Tyrellami pod Wysogrodem, a reszta z Lannisterami po ataku Daenerys. To królestwo, jako siła militarna, raczej jest poza grą.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Bardziej mnie zawsze zastanawia czemu sam królewszczyzna w Westeros jest taka słaba, i żaden król nie miałby dość siły aby powstrzymać ambicje swoich wasali. W czasie rebelii Roberta, stary król był całkowicie zdany na widzimisię swych namiestników, i tego kogo i za co poprą. Po śmierci Roberta, Tywin walczy sobie ze Starkami i lordami dorzecza, Stanis i Renly zbierają siły, aby zakatować Królewską przystań, a sama stolica będąca największym miastem w kraju, nie jest w stanie nawet zorganizować większych sił do obrony, czy zmusić neutralne rody do wypełnienia zobowiązań wasalnych. W takim układzie sił, stabilność jest całkowicie niemożliwa do osiągnięcia, i wojna domowa mogłaby wybuchać co jedno pokolenie, albo zmianę władcy na tronie.

aderjan

Feudalizm niekoniecznie powodował konieczność bycia najpotężniejszym przez władcę. Choćby w japońskim szogunacie, gdzie w przypadku buntu jednego daimyo, rozkaz jego zdławienia otrzymywali sąsiedzi. Bo gdyby nie usłuchali, to kolejno włączano by następnych, przeciwko nim. W Anglii z kolei Norfolkowie byli bogatsi i potężniejsi militarnie od samego króla.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

W dodatku w Westeros lordowie mieli dużą autonomię, więc dopóki nie było psychopatycznego króla (Aerys) albo nie było potężnego kryzysu (po Robercie) to nie mieli potrzeby się buntować.

Elur

Ale też represje Roberta wobec popleczników Aerysa były znikome. Z tego co pamiętam, jedynie Thorne został wysłany na Mur. Tyrellowie, Tarly, Martellowie nie ucierpieli.
Silna, uznawana władza ma plusy w gospodarce i to mogło decydować o w miarę stabilnych rządach Targaryenów. Królestwa nie rywalizowały, nie było potrzeby wielkich armii, ani wyścigu zbrojeń. Handel zapewne też kwitł.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Musiało dojść do Wojny 5 królów , dlaczego , bo Robert był tylko przywódcą buntu , nie był Królem , miał słabe podstawy władzy , a i sam tej władzy nie pragną ( tylko zemsty za porwanie Lyanny ) to inni pragneli rebelii dla władzy , koronacja Roberta tylko uspokoiła ( też nie do końca chociażby działania Stannisa na temat "dzieci " Roberta które musiałby doprowadzić do konfliktu ) , pragnienia rebeliantów ( i innych kroczących po tron ) , a jego śmierć rozbudziła rebelię na nowo ( jako wojna pomiędzy rebeliantami i teraz powrotem Targaryenów ) .
to jest po prostu ciąg dalszy rebelii i nic więcej .
Dothrakowie nie stanowili zagrożenia żadnego , bez machin oblęzniczych , bez statków , bez wystarczajacej ilości ludzi , i każdy człowiek inteligentny zdawał sobie z tego sprawę , tym bardziej Varys . Wiec panika moze by i wystapiła ale mocno ograniczona i szybko zdławiona realnością sił Khala ( jeśli w ogóle pokonaliby morze ) . Po prostu to była naiwna wiara Viserysa i Danki .

Według mnie dojdzie do rozłamu na lini Jon-Danka , co widać juz w relacji Danki z Sansą ( może wyda ja na śmierć , co juz sugerowała Jonowi , i to otworzy mu oczy i przy okazji i innym ) , bo Cersei z ZK i Euronem to marność i 3 odc na walkę z nimi to byłoby na granicy głupoty .
Za mało czasu zostało na tworzenie " Wielkiego Brata " który ma marionetki na sznureczkach , raczej tego nie będzie , po prostu za późno .
Zresztą bez wątku NK , to tak czy inaczej słabo będzie .

Pallando

Robert był prawnukiem Targaryenki, więc jakieś tam podstawy miał.
Inwazja w wykonaniu hordy mordujących, rabujących, gwałcących i palących (bo im się po seksie chce palić) Dothraków, promujących na władcę sadystę, to kiepski pomysł na dobre rządy. Byliby czynnikiem jednoczącym nie tylko lordów, ale i lud Westeros. Mopatis, który zaaranżował ten sojusz, był kiedyś najemnikiem, więc musiał mieć orientację, co do realnych możliwości sił Khala Drogo. To nigdy nie był plan realistyczny. Dlatego sądzę, że cel był inny i faktycznym, zakulisowym twórcą mógł być Varys.

bazant57

W książkach to Stannis pierwszy odkrył, że dzieci królewskie nie są Roberta, a dopiero później Jon Arryn,
a jednak Stannis nie powiedział o tym Robertowi.

returner

W serialu moim zdaniem Stannis też wiedział przed poszukiwaniami Neda.

bazant57

W serialu było inaczej. Najpierw Jon Arryn.

bazant57

https://www.youtube.com/watch?v=HNAuvZPA8fg

ocenił(a) serial na 7
returner

Nie powiedział, bo nie miał zbyt przyjacielskich stosunków z bratem i ten by mu nie uwierzył. A Arryn nie zdążył bo umarł.

Elur

Nie możemy też zapominać, że Littlefinger też musiał o tym wiedzieć wcześniej, że zaplanował otrucie Jona Arryna i wrobienie w to Lannisterów (list do Catelyn Tully Stark)

Elur

Załóżmy, ze Arryn zdołałby przekazać informacje Robertowi. Ich relacje były trochę inne niż Roberta z Nedem i może reakcja byłaby bardziej wyrozumowana, bardziej licząca się z wymogami polityki. Lannisterowie byli potrzebni Koronie, a taki skandal zatrząsłby państwem. Również ujawnienie poddanym, że takie coś w ogóle było możliwe, poza skandalem obyczajowym mogło doprowadzić do buntu poddanych. Zakwestionowałoby bowiem moralne i boskie prawo do sprawowania władzy. Zachowanie mieszkańców KP wzorowano chyba na biedocie starożytnego Rzymu, a tam zdarzały się rozróby na dużą skalę. Podsumowując, nie było dobrego rozwiązania, a Ned powiadamiając Cersei był durniem.

bazant57

Inne ? Przecież Jon Arryn traktował zarówno Roberta i Neda jak własnych synów. Wychowywał ich.
Gdy król Aerys zażądał ich głów podniesione zostały chorągwie.

Ned nie chciał, by Robert w gniewie zabił Cersei i jej dzieci, dlatego jej powiedział, by uciekła.
Nie wiedział, że Robert będzie miał śmiertelny wypadek. A to, że na łożu śmierci Robert napisał testament, by Ned był regentem znaczyło po jego śmierci zero. To samo pewnie by stało się,
gdyby Ned mu wtedy zdradził, że królewskie dzieci są Jaimiego. Wypisałby wyrok śmierci,
który nie zostałby wykonany. Renly był sprytniejszy i zwiał szybko z królewskiej przystani.
Sądzę, że gdyby tego nie zrobił byłby więźniem.

returner

Renly musiałby uznać Joffreya za króla.

returner

"Inne ? Przecież Jon Arryn traktował zarówno Roberta i Neda jak własnych synów"

No właśnie o to chodzi, Robert Arryna wysłuchałby do końca i pewnie też porady obejmującej skutki każdej z decyzji.. Nedowi kazałby się zamknąć i nie miałby on żadnego wpływu na działania Roberta. Po prostu wybiegłby z dobytym mieczem, żądzą mordu w oczach i ohydnym przekleństwem na ustach...
Renly obiecywał Nedowi wsparcie zbrojne w zamian za uznanie jego praw. I to szybkie wsparcie, czyli wojska były blisko.

bazant57

Ale jak wiemy Ned chciał poprzeć Stannisa, a nie Renlego.
Z kolei Catelyn była trochę mądrzejsza, bo pojechała w delegacje do Renlego.
Wojsko Renlego + Reach + Robba zmiażdżyłoby Lannisterów atakując zarówno z północy i południa. Ale ten cień zniweczył wszystko.

ocenił(a) serial na 9
bazant57

Trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę, że prawdziwym graczem (o losie, tak bardzo niedocenionym w serialu) jest Petyr Baelish - Littlefinger.
To on pociągał za sznurki w całym Królestwie, był do tego Starszym nad Monetą. Z chuderlawego chłopca z bobkami na Paluchach do Małej Rady Westeros.
Littlefinger starannie knuł intrygę za intrygą zmierzając do wywołania wojny.
Nawet gdyby Ned Stark nie przyjął propozycji Roberta, a sam król pożył jeszcze kilka lat i zmarł w łożu z przepicia. To jestem przekonany, że Baelish ujawniłby fakty o pochodzeniu Joffreya i Tommena to jestem przekonany, że Stannis wszcząłby bunt, za jego przykładem poszedłby młodszy Renly, nastroje na Żelaznych Wyspach również były niepodległościowe, a myślę że znalazłby się sposób na wciągnięcie w wojnę Północy.
Całego wątku Targaryenów w ogóle nie poruszam.

Jaskier16

Trzeba też powiedzieć jedną rzecz. Wcześniej przed śmiercią Jon Arryna już wielu lordów knuło jak
zamienić na tronie Aerysa na jego syna Rheagara, którym łatwiej byłoby sterować i
nie wykazywał cech szaleństwa czy okrucieństwa..
Sieć małżeńskich powiązań było już przygotowywane jak np: obiecanie Lyanny Stark Robertowi Baratheonowi.