(Jeżeli taki wątek już był to sorry niedawno założyłam konto )
Czego wszyscy uważają ją za taką zołzę ?
"Dlaczego akurat siedem? :P"
Stwierdzilem, ze skoro to szczesliwa cyferka to taka postawie.. xP
"nie wiem, jak tam w Dorne, z Arianne czy innymi, bo te rozdziały generalnie przeleciałam,"
Arianne z pewnoscia nie miala mysli o matce, albo ja rowniez te rozdzialy 'przelecialem' <bez skojarzen xd>
"Poza tym ja mam na myśli konkretną sytuację kobiety w ciąży, gdy raczej wtedy to odwoływanie się do kobiecości powinno mieć znaczenie :P "
W takim razie nie ma 'siodemki', wiec sie nie zgadzam xP
"Nie, no zgadzam się, że na samym początku tak nie było, bo jej "smok" dopiero się przebudzał (straciła dziewictwo i nagle odżyła...), a całkowicie obudził się na końcu tomu pierwszego."
Tekst ze strata dziewcitwa i przebudzeniem smoka wart zapamietania, hahahaha xPXP
"Wybacz :P"
Wybaczam xP
"No ba po raz drugi :)"
W sumie, to ja mam w zwyczaju tlumaczyc sobie duzo rzeczy od strony autora <winy autora xd>, no coz..
"No mi się to od razu rzuciło w oczy :D Ale jakby Dany przytyła po śmierci Drogo też bym raczej zauważyła :D
Chociaż to jest oznaka, że trochę jednak Martin nie rozumie kobiet, bo one jednak w pierwszej fazie po utracie ważnej osoby raczej chudną i to bardzo...."
Czyli moja teza o dzierlatkach i tyciu innych dzierlatek prawdziwa, dzieki, fune xD
"Ale to nie było personalnie do Ciebie mój drogi, tylko odnosiło się do samego początku. Więc oddychaj głęboko :) "
Jak to ciezko wyczytac, co czlowiek ma na mysli, gdy nie uzyje emotikonek.. xd
"Nie, no nie przesadzajmy tak od razu :D Nie idź tą drogą, nie idź tą drogą! że zacytuję klasyka :P"
Jaka jest odpowiedz tego klasyka na klasyka? Musze <chce!> to wiedziec xd
Zgadzam się w całości :). To rzeczywiście jedna z tych postaci, które posiadają sporą autorefleksję i potrafią ocenić krytycznie własne postępowanie. W dodatku w przeciwieństwie do innych ewentualnych władców ona nie ma skąd czerpać wzorców, nikt jej do roli władcy nie przygotowywał jako, że to Viserys miał być "ostatnim smokiem". Poza tym doradców też ma nieszczególnych. Barristan jest jej wprawdzie życzliwy ale to rycerz nie "polityk". Jorah totalnie nadużył jej zaufanie plus to "dzięki" jego namowom znalazła się w ogóle w Astaporze. Całe to towarzystwo z Essos chce ją jedynie wykorzystać do swoich, podobnie zresztą "sojusznicy" z Dorne. No i nie zapominajmy o smokach, które nie są "pieskami pokojowymi". Rzeczywiście Dany ma zadatki na dobrego władcę, otwarte pozostaje pytanie czy Martin da jej szansę ;)
Tak, ale zauważ w jak różnej są sytuacji. Sansa na razie się "przyczaiła" i jedyne co musi robić (poza ograniczoną acz uciążliwą opieką nad Słowiczkiem) to słuchać pilnie Petyra i wyciągać wnioski. Dany dla odmiany ma na głowie Meereen, smoki, oblegających miasto, głodujących w mieście, Synów Harpii, zakładników, mniej lub bardziej przydatnych sojuszników, zazdrosnego i nieprzewidywalnego kochanka, przebiegłego męża uff zmęczyłam się. Każda jej decyzja dotyczy tysięcy ludzi i jeden jej błąd może kosztować ich życie. To są zupełnie nieporównywalne sytuacje. Ona się uczy na błędach, tyle tylko, że w jej wypadku "akcja goni akcję" i o tym czy jakaś decyzja była właściwa czy nie dowiaduje się właściwie post factum. Oczywiście, że przed nią długa droga, jest bardzo młoda, nawet jak na standardy Westeros. Obawiam się jednak, że może nie zdążyć, w sensie Martin ma na nią inny pomysł.
Ja za bardzo tego nie widzę właśnie dlatego, że jej każdy kolejny błąd wynika z poprzedniego. Za to wszystko, co ma na głowie, co wymieniłaś, to także ona sama odpowiada. Siedzi w tym Essos i grzeje tam tyłek.
Ale nie, że mi to przeszkadza, tylko stwierdzam jak ją odbieram. Ja mam na nią pomysł, że trochę polata na smoku, po czym spadnie do morza parę metrów przed Westeros i utonie.
No Ty jak N00bers, chcesz się pozbyć biednej Dany ;)). Nie utonie, bo choć lata nad morzem, to jest to morze Dothraków. Osobiście wolałabym, żeby się wyniosła w cholerę z tej przeklętej Zatoki Niewolniczej, ale właśnie poczucie obowiązku jej na to nie pozwala. Tym niemniej mam nadzieję, że Martin jej nie ukatrupi, choć szczerze mówiąc nie widzę jej "żyjącej długo i szczęśliwie". To chyba nie ten typ bohatera.
Ja tam jej źle nie życzę :D Tylko, że ona wybiera się do tego Westeros jak sójka za morze i takie zakończenie byłoby akurat w stylu Martina.... o, już widzi kontynent, już go prawie dotyka, w oddali zabudowania, jacyś ludzie i... nagle pac, do wody koniec przygody :D
Dlaczego?
W filmie ją kocham(bo aktorka jest charyzmatyczna), w książce nienawidzę. Nie podoba mi się jej nieczysta gra. Nie podoba mi się ta jej hipokryzja. Nie podoba mi się to, że Martin wszystkim podkłada kłody pod nogi a jej idzie jak po maśle(może z wyjątkiem Drogo). Ma wszystko; Nieskalanych, smoki, Mormonta(XD).... I leci na Dario. A on jest doprawdy paskudny.
A kto w tym serialu nie jest hipokrytą??
Oprócz np. Tyriona.
Taaa, zabijmy Dany bo miała takie szczęśliwe życie, sprzedali ją prymitywowi z pustyni jak dzi*kę, to takie fajne...Ma samych zdrajców i sprzedawczyków wkoło siebie, jak słodko.
Nie spaliła się w ogniu, no co za menda społeczna. I ma gust parszywy. NA STOS Z DANY.
A nie, to nie przejdzie, ona się nie poli.
Nudne są te żale.
Ależ ja nie chcę palić Dany. Odpowiadam tylko na pytanie poprzednika. Każdy ma prawo do sympatii albo antypatii, nie?
Brienne nie jest hipokrytką i Jamie nie jest hipokrytą. Znajdziemy parę takich przykładów wśród Starków.
Zdrajców? Przepraszam, Mormont popełnił błąd ale przyznał się do niego. Poza tym usprawiedliwiam go ze względu na motyw. Baristana też zdrajcą bym nie nazwała. Jeśli ma takich ludzi wokół siebie to dlatego, że takich sobie dobiera, mimo ostrzeżeń. Bo ona tak chce i już. Bo wszyscy ją kochają.
Kiedy została sprzedana dzikusowi to jej współczułam, ale jak wiemy okazał się dobrym mężem więc czego współczuć? Poza tym uwolnił ją od brata.
To co zarzucasz Dany można zarzucić 95 % postaci z Gota, po prostu. Ale tylu się uparło żeby gnębić właśnie ją.
Zabawne.
Ja też jestem ciekawa które, bo w przy co niektórych postach ten jest dość delikatny względem Dany i wszystko to fakty.
Ja tam krytykuje każdego, kto wg mnie zasłuży :D Tak że Dany również, ale nie stawiam jej na jakimś piedestale w tym względzie
Co fakty, że ma Smoki, Nieskalanych? No tyle że wbrew temu co tu się wypisuje ona to wszystko co ma, zdobyła. Nie tylko dzięki szczęściu. Spryt tu też był potrzebny. A tu wieczne pretensje że jej wyszło.
Mi osobiście wydaje się, że tak jak wszystkim po kolei sypie się życie i mają pod górkę (a często też przez swoje głupie błędy nagle giną) tak Dany jest to oszczędzane. Ale traktuję to jako po prostu stwierdzenie faktu. Mi przeszkadzało w jej POVach co innego. Nie twierdzę, że nie jest sprytna. Jest też chwilami naiwna, ale przynajmniej stara się jakoś w tym wszystkim poruszać, w odróżnieniu od Neda.
"Kiedy została sprzedana dzikusowi to jej współczułam, ale jak wiemy okazał się dobrym mężem więc czego współczuć?"
ALE gdyby Dany nie wziela spraw w swoje rece <czy cialo, whatever xd> to moglo by nie byc 'dobrego meza' ; ]
oj tam oj tam, nauczyłaby się tak czy owak :D nie zapominaj, że Dany leciała na Drogo, ona ma taki typ po prostu, tacy zwyczajni spokojni ją nudzą, ona lubi (doświadczonych) dzikusów (duża klata, długie włosy, złote zęby też mile widziane:D)
Szczerze powiedziawszy nie pamietam jak bylo w ksiazce gdy czytalem moment kiedy po raz pierwszy ujrzala khala Drogo, ale w serialu to nie byla raczej zachwycona wyswataniem z dzikusem.. pozniejsze sceny seksu z Drogo <te pierwsze> tez nie nalezaly do najprzyjemniejszych.. xP <to pozniej sie zmienilo, ze obrala "taki typ" juz po tym, jak rozkochala w sobie Drogo i sama sie w nim zabujala wraz z tym rozkochiwaniem xd>
Wiesz, nie dziw się, że była sceptycznie nastawiona, w końcu usłyszała wcześniej co nie co na ten temat, każdy by się odrobinę przeraził.... ale myślę, że od konia to już jej zmiękło serce, że tak się kolokwialnie wyrażę o jej stanie, bo nie będę wprost na forum pisać :D
Czyli, fune, podzielasz moje zdanie o tym, ze gdyby nie wziela spraw w swoje rece to moglo by nie byc ukochanego/dobrego meza Drogo? xPXP
tak w sumie jak teraz o tym myślę (Twoja wina :D) to Drogo chciał być dobrym mężem od początku, zrobił wielkie, fajne (tak myślał) wesele, dał jej naprawdę jak na tamte standardy niesamowity prezent, no i starał się być miły przy pierwszym zbliżeniu (jak na swoje standardy:D)
dla niego udane małżeństwo oznaczało, że Dany nie spada z konia (w każdym tego słowa znaczeniu:P)
a ponieważ Dany odkryła, że Drogo nie jest taki zły, jakim go malują, a do tego wydziela tak nieziemskie feromony, to postanowiła, że też będzie miała z tego przyjemność, bo w sumie dla niej udane małżeństwo oznaczało to samo, co dla Drogo :D
Ale za przeproszeniem to argument z koziej dupy wzięty, że "kto nie jest hipokrytą".... ;) Ja Ci powiem, że lody truskawkowe są do kitu, kwaśne i pestki wchodzą w zęby, a Ty mi odpowiesz, no ale cytrynowe też są kwaśne? Skoro było o Dany, że jest hipokrytą to jeżeli się z tym nie zgadzasz to napisz dlaczego się nie zgadzasz, a nie w odpowiedzi krytykujesz inne postaci.
Poza tym, nie prymitywowi z pustyni jak dziwkę, dlaczego? To normalne w wielu kulturach, nawet dziś, że trzeba mieć wykup jak się chce ożenić. Tylko jej brat traktował ją jak dziwkę. Khal szukał sobie dobrej żony, to on ryzykował, bo mógł dostać jedynie ciężar dla całego ludu i okryć się wstydem stracić autorytet itd. A wziął ją za żonę, zrobił wręcz królową, miała też królewskie wesele i szacunek całego ludu. Zaś brat skończył jak skończył.
Z tą dziw*ą było tak ogólnie. Po prostu ile można czytać "jak ta Dany jest be, czemu ona ma wygodnie?" To Cię nie nudzi? Bo co ja wchodzę to każdy marudzi o boże jak ta Dany ma supcio życie i o boże jak ja jej nie cierpię.
Setki razy nawracane to samo;)
W sumie racja. Dany to generalnie zauważyłam wywołuje skrajne emocje tutaj, albo jest hejtowana, albo uwielbiana...
Ale jest trochę racji w tym, że różni się od innych postaci, że wychodzi cało z wszystkich opresji, chociaż mi to osobiście nie przeszkadza, bo ona taka po prostu jest, to jest nieodłączna jej cecha. Po prostu przyczepiłam się do konkretnych Twoich słów, do dawania innych postaci jako kontrargumentu, do tej dziwki, nie do tego, że masz inne zdanie na sam temat Dany, bo do tego masz oczywiście pełne prawo ;)
Czy Dany ma tak bardzo "supcio"? Nie powiedziałabym. Straciła rodziców, tułała się przez większość życia po obcych domach , jej brat był lekkim psychopatą znęcającym się nad nią od czasu do czasu, została sprzedana obcemu człowiekowi, potem straciła ukochanego męża i dziecko. Doprawdy jest czego zazdrościć. Plus została zdradzona przez człowieka, któremu ufała (mam na myśli Mormonta). Do tego cały czas musi pamiętać o tej nieszczęsnej przepowiedni i trzech zdradach. A zapomniałabym o smokach, które wyrwały się spod kontroli i przysparzają jak na razie więcej problemów niż pożytku. Może i wiele rzeczy jej się udaje (nie dziwne jeżeli jest rzeczywiście Azorem), ale za wszystko co ma, przyszło jej zapłacić dużą cenę. Osobiście też nie rozumiem tego hejtu, nie mam pojęcia z czego wynika, nie jest ani gorsza ani lepsza od innych postaci. No ale łatwiej zbiorowo się na kogoś rzucić niż chwilę pomyśleć.
no ej, Viserys nie był aż taki zły ;) były okresy, gdy się opiekował swoją młodszą siostrą i troszczył o nią, no i zadbał, żeby przetrwało ich dziedzictwo, żeby Dany była świadoma, skąd pochodzi, opowiadał jej różne historie i w ogóle..... potem popadł w psychozę, chyba z desperacji jakiejś, no bo ile miał jeszcze czekać na swoją inwazję, nie miał tej cierpliwości Dany wędrowniczki po Essos ;)
Viserys to dla mnie postać trochę "nierealna", w sensie zawsze miałam wrażenie, że potrzebny był Martinowi jako odskocznia do wykreowania postaci Dany. Coś w stylu "był zły braciszek ale się zmył i teraz mamy jedyną prawdziwą smoczycę" ;). Oczywiście psychologicznie da się gościa zrozumieć, bo i historia rodziny i wychowanie z jednej strony, z drugiej zaś jego późniejsze losy jako "żebraczego króla". Na mój stosunek do postaci wpłynął także aktor, który mi się nie podobał ;)). A potem, kiedy zaczęłam czytać sagę, obraz był już dobrze zagruntowany ;D
a widzisz :D w tym cały kunszt Martina, niby lekko zarysowana postać, a jednak rozbudowana i wcale nie tak jednoznaczna jakby się to w pierwszej chwili wydawało :) i również jest w pewien sposób ukształtowanym produktem
a co do kreacji aktorskiej to dla mnie jest on jednym z lepiej dobranych, no może mógłby być przystojniejszy, ale mi bardzo podpasował, i owszem, Viserys też dla mnie tak wygląda i się zachowuje, natomiast jest to zgodne z moimi oczekiwaniami
uważasz, że powinien być inny?
Nie, ja też uważam, że aktor został dobrze dobrany. Problem w tym, że mi się facet nie spodobał, bo nie lubię tego typu urody u mężczyzn. Ale jako Viserys jest ok. I wizualnie i aktorsko.
A czy ktoś się na kogoś rzuca? To normalne, że bohaterkę książki można lubić lub nie. A forum jest właśnie po to, aby wyrażać swoje zdanie. Mi chodzi właśnie o to wszystko co wymieniłaś - Martin stawia ją w beznadziejnych sytuacjach, ale ona wychodzi ze wszystkiego cało. Nie lubię jej też za to, że nie zastanawia się nad konsekwencjami swoich czynów (uwolniła niewolników, a później zostawiła ich bez ochrony, nie radzi sobie ze smokami). W PLiO jest wiele postaci, które postępują głupio, ale one kończą martwe, a Dany wciąż żyje i ma się świetnie. Po prostu za nią nie przepadam, jej rozdziały mnie nudzą, ale to tylko moja subiektywna opinia, nie żaden "hejt".
oj, jest straszną zołzą, wciąż tupiącą nóżką :D ale nie zmienia to postaci rzeczy, że u jednych wywołuje sympatię, u innych nie, a jeszcze u innych żadnych specjalnych emocji