Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 415 tys. ocen
8,7 10 1 414540
7,9 49 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

W związku z licznymi kontrowersjami dotyczącymi pewnych uproszczeń fabularnych, przedstawię moją koncepcję dotyczącą oceny wydarzeń z pierwszych 3 odcinków 7 sezonu.
Oczywiście będą SPOILERY.
Na wstępie informuję też że nie czytałem książek z serii i operuje wiedzą czysto serialową. Mi się to w logiczną całość składa, ale chętnie przeczytam inne opinie.
1.Początkowo sprzeczka z Varysem była moim zdaniem jak najbardziej uzasadniona, gdyż Daenerys po prostu chciała sprawdzić poprzez tą rozmowę motywację jego działań (gdyż wcześniej był jej przeciwnikiem politycznym, co zostało dokładnie przypomniane w rozmowie). Dlatego też zaczęła ją z zaskoczenia, tak aby nie mógł się do niej przygotować.
2.Daenerys była też szorstka dla Jona, gdyż dotąd gdy okazywała słabość, to źle się to kończyło (dopiero jak była twarda i zdecydowana to wychodziła z opresji, patrz sezony 2-6)
3. Plan z oblężeniem miasta był uzasadniony, gdyż bezpośredni atak:
a) spowodowałby wiele ofiar cywilnych (pożary), a Daenerys tego raczej nie preferuje
b) społeczeństwo mogło postrzegać Daenerys jak kolejnego szalonego króla
3. Bitwa na morzu - choć widzimy sceny z tylko z Greyjoy'ami oraz Martellami to nie znaczy, że duża cześć Tyrelli z nimi nie płynęła. Przecież mieli robić okrążenie wspólnie. Wynika to z tego, że po prostu nie było wcześniej podkreślonych istotnych żyjących postaci z tego rodu w serialu (np. generałów czy dowódców). A przecież do boju nie mogła ich prowadzić sama Olenna (babcia rodu ;) ) która jest dobra w intrygach, ale nie ma doświadczenia wojskowego.
Bitwa została przegrana, gdyż:
a) Euron wszystkich zaskoczył, gdyż miał szybkie, nowoczesne, super-pancerne statki (to była pierwsza bitwa z ich udziałem)
b) Euron był dużo bardziej doświadczonym dowódcą (widział dużo świata, znał inne taktyki zza mórz) i miał duża charyzmę (widać jak zachowuje się w bitwie)
c) dowodził zaprawionymi w bojach na morzu Grayjoy'ami (większość z nich go poparła w 6 sezonie)
d) część floty przeciwnika popłynęła z Nieskalanymi do Casterly Rock
e) nawet jak przyjąć, że Wysogród wypłynął z Martellami i miał duża flotę, to nie miała ona takiej wprawy, statków i zapału jak Grayjoyowie

4. Zniszczenie wojsk Tyrell w czasie bitwy na morzu uzasadnia , dlaczego Lannisterom tak łatwo poszło podbicie Wysogrodu. A część z jego szlachty poparła Cersei gdyż:
a) w sumie odziedziczyła oficjalnie tron po synie (ma prawo do tronu)
b) oficjalnie niby Sept wybuchł przez przypadek (co wynika z rozmowy z przedstawicielem Żelaznego Banku)
c) Daenerys to dla nich ktoś zupełnie obcy, wnuczka znienawidzonego szalonego władcy, która nagle przypłynęła z bandą dzikich podbić Westeros (dlaczego niby mieliby myśleć inaczej?)
d) Tyrellowie jako ród mieli już z Cersei był sojusz i raczej pojedynczy pozostali przedstawiciele Wysogródu na tym nie tracili, a wręcz zyskiwali. Z gałęzi rodu dotkniętej zamachem ( oficjalnie "wypadkiem") pozostała Omenna i pewnie osoby z pozostałych gałęzi chciałyby wskoczyć na jej miejsce.
5. Niektórzy mówią, że nie wszyscy Martelowie polegli na morzu, bo część została na pewno u siebie. Ale znając temperament tego rodu, była to zapewne część mniej skłonna do wojowania, więc się raczej nie będą oni istotni w dalszej części fabuły
6. Napad na Casterly Rock był moim zdaniem był uzasadniony. Miał odciąć Lanisterów od środków pieniężnych na kupowanie sojuszników w czasie oblężenia (Tywin jak jeszcze żył, to omawiał przecież tylko z Cersei to, że nie ma tam już złota). Miało to też obniżyć morale wojsk Lannisterów. Wysłane tam oddziały Nieskalanych mogły nie wiedzieć o flocie Greyjoyów, gdyż musiały być tam wysłane dużo wcześniej (bo to jest jednak kawałek od smoczej skały), a Euron ma superszybką flotę.
7. Ogólnie cieszę się, ze fabuła idzie do przodu. W poprzednich sezonach często było tak, że najpierw bohaterowie musieli chodzić ciągle pod jakimś pretekstem z miejsca nam miejsce, w różnych konfiguracjach, a dopiero pod koniec sezonu następowały zwroty akcji (i tradycyjnie niespodziewane zgony głównych postaci ;) )
Teraz zapewne Denerys straci jednego smoka od strzału z kuszy i może w końcu nieumarli przejdą mur (idą i idą od 6 sezonów) A nie wiem też, czy zauważyliście, ale Jon jest sympatycznym, przystojnym królem a Daenerys śliczną, młoda królową. Wnioski nasuwają się same. Mam nadzieję, że nie pójdą w tę stronę z fabuła, bo byłoby to zbyt oczywiste.