W serialu panuje założenie, że wszystkie 3 dzieci Cersei nie są dziećmi króla Roberta, tylko Sir Jamie'ego. Ale powiedzcie mi - Cersei żyła z Robertem wiele lat, na pewno nie raz uprawiali ze sobą seks i jakim cudem ona nie spłodziła z nim ani jednego dziecka?
I taka dodatkowa zagadka logistyczna - Robb Stark wyruszył na południe z +/- 20k żołnierzy (nie pamiętam dokładnie ilu ich tam było), a jakieś 2k zapewne pochodziło z Wintefell i okolic. Powiedzcie mi więc - co się stało z rodzinami tych żołnierzy? Gdy Theon zajmuje Winterfell, jest tam jakaś garstka ludzi i to w dodatku facetów. Gdzie kobiety, gdzie dzieci?
Mówiąc wprost dokonała aborcji, chociaż w serialu było wspomniane że urodziła chłopca, ale zmarł po porodzie. W książkach natomiast było powiedziane, że Robert do łóżka wracał kompletnie pijany, więc jak dochodziło co do czego to robiła mu dobrze ręką.
Może po prostu nie pokazywali kobiet bo nic nie znaczyły? :) I tak zresztą Ramsay wszystkich wyrżnął.
Musiałby ożyć w krypcie, a potem zostać zabrany przez kogoś, kto go wychował.
Jedynym niewyjaśnionym wydarzeniem z życia Gendry'ego jest to, kto opłacił przyjęcie go do terminu u kowala.
http://westeros.pl/najnowsza-teoria-fanow-czy-cersei-moze-byc-prawdziwa-matka-ge ndryego/
tutaj czytałam, głupota xD mocno naciągane ale jakiś tam niewielki sens może mieć.
w skrócie, dla Cercei jej dzieci były ważne i nie była w stanie zabić dziecka Roberta, ale nie chciała żeby się tam wśród nich chował i Varys jej pomógł podmienić dzieciaki i on opłacił później kowala.
ale najlogiczniejsze chyba że to Jon Arryn opłacił Gendrego
no i że jest zwykłym bękartem
Przepowiednia Melisandre odnośnie Gendry'ego sprawdziła się, bo przecież Joffrey, Robb i Balon zginęli. W przypadku pierwszego oznaczało to wyniesienie nowych monarchów - Tommena i Cersei, czyli ciąg dalszy przepowiedni. Nic więcej już nie musi się wydarzyć.
Jaką korzyść mogła mieć Cersei z odsunięcia legalnego syna Roberta, w momencie kiedy nie wiedziała, czy będzie mieć inne dzieci?
Jon Arryn zginął, bo dowiedział się o pochodzeniu dzieci Cersei. Tylko dlaczego nagle ta sprawa go nurtowała? Moim zdaniem poznał Gendry'ego jako nastolatka i dopiero wtedy jego podobieństwo do Roberta obudziło podejrzenia. Zatem raczej nie on czuwał nad synem Roberta. Bardziej prawdopodobny jest Varys.
Nie twierdzę przecież ze to jakaś wspaniała logiczna teoria, jedynie że ma NIEWIELKI sens xD
Że niby Cercei jako że nienawidziła Roberta to nie chciała mieć obok jego dziecka, które wygląda jak on, kochała Jaimiego i nie chciała wychowywać przy nim dziecka męża i takie tam pierdoły, żeby następca był czystej Lannisterskiej kwi xD
Gdy Cersei wychodziła za Roberta, był najlepszą partią w Westeros. Budowało to jej pozycję w królestwie. A żona króla winna zapewnić mu następcę. Co się dzieje, gdy jej się nie uda - dowiedziały się Katarzyna Aragońska i Anna Boleyn.
Pomysł, że kobieta z nienawiści do męża może pozbyć się dziecka, zwłaszcza maleńkiego, kiedy jeszcze jej organizm ogarnięty jest burzą hormonów, jest sprzeczna z psychologią matki.
no ale zabić to już by mogła swoje dzieci z robertem xD
próbujesz tu ze mną dyskutować ale mnie ten temat nawet nie interesuje i całkowicie wykluczam możliwość spełnienia tej teorii, ale i tak logiczniejsze dla mnie jest że mogła nie chciec dziecka Roberta i że je oddała niż że miałaby je trzymać przy sobie. "psychologia matki" xD no właśnie i "burza hormonów" depresja poporodowa itp, baby porzucają swoje dzieci nie ma w tym nic niespotykanego. Która kobieta chciałaby wychowywać dziecko kogoś kogo nie kocha czy z gwałtu, dziecko które dorastając tylko co raz bardziej napawa matkę obrzydzeniem, najlepiej byłoby usunąć, a może nie wiedziała czy to nie będzie dziecko Jaimiego? A że urodziło się czarnowłose podobne do Roberta to chciała sie pozbyc ale zabić nie była w stanie.
Gdy król Robert ze świtą przybywa do Winterfell Cersei opowiada Catelyn Stark o swoim czarnowłosym synu, który zmarł w dzieciństwie. Jest to jednak w sprzeczności z przepowiednią Maggy Żaby o trójce jasnowłosych dzieci Cersei.
W Westeros panuje system feudalny, zatem wojsko z którym lord wyrusza na wojnę jest w dużej części dopiero wtedy zbierane. Chorążowie są lennikami lorda, ale i oni mają swoich, niższych rangą. Ci z kolei mają dzierżawców zobowiązanych do stawienia się z bronią i swoich własnych poddanych - czeladź i służbę z rodowej siedziby. W zamkach natomiast są najemni żołnierze, którzy mogą nie mieć wcale żon i dzieci. Nie mniej istotnie w takim zamku jak Winterfell ważniejsi poddani lorda z pewnością mieli swoje lokum, gdzie mieszkały rodziny. Do tego dochodzą rozmaite kucharki, sprzątaczki, praczki, czy krawcowe. Dlatego uwaga jest słuszna. Możliwe jednak, że skoro lord wyjechał na wojnę, to żeńska służba wróciła na ten czas do gospodarstw rodziny.
Muszę sobie odświeżyć pierwszy sezon, bo pamiętam z niego jedynie parę dialogów Cersei z Robertem o tym, że ona miała z początku nadzieję na udany związek, a on nigdy jej nie kochał. Mimo to w wielu przypadkach kobiety zachodziły w ciążę niemalże od razu po zawarciu małżeństwa (patrz żona Robba, nie pamiętam imienia / Deanerys po paru stosunkach z Khalem Drogo), więc nie rozumiałem jakim cudem Cersei przez tyle lat związku małżeńskiego nie spłodziła ani jednego dziecka (lub tylko jedno), które należałoby do Roberta Baratheona. Jako młoda żona na pewno dzieliła z nim łoże i to nie raz...
"Gdy król Robert ze świtą przybywa do Winterfell Cersei opowiada Catelyn Stark o swoim czarnowłosym synu, który zmarł w dzieciństwie. Jest to jednak w sprzeczności z przepowiednią Maggy Żaby o trójce jasnowłosych dzieci Cersei."
Z Cersei też o tym rozmawiali, wspominajac dawne czasy, więc po prostu serialowa Maggy nie była za dobra w te klocki.
Kto "rozmawiali" z Cersei? Czy umknęła mi inna rozmowa o bezimiennym synu?
A ta Maggy jest z domu Benioff, czy Weiss? Bo moim zdaniem treść przepowiedni mogła pasować do stanu faktycznego, no chyba że szykują jakieś cudo.
https://www.youtube.com/watch?v=O8ES_ElI6Wg (w w/w temacie od 2. minuty)
Przy okazji fragment ten pokazuje, ile naprawdę bólu Robertowi (i przy okazji Cersei, na której się to odbiło rykoszetem) wyrzadziła Lyanna (tak a propos tego, co tam ostatnio w serialu;)
Tak że ta Maggy jakoś tak z gruszki ni z pietruszki wyskoczyła potem.
Dziękuję za podpowiedź, zupełnie wypadło mi to z pamięci.
A ile zła Lyanna (do spółki z Rhaeral'em rzecz jasna) wyrządziła Westeros? Gdyby nie zatajenie prawdy, które stało się potem kłamstwem założycielskim, może nie byłoby całej rebelii i ofiar w ludziach. Szaleństwo króla nie sięgnęłoby zenitu, a Robert pewnie jakoś pogodziłby się ze stratą (picie, burdele, może Złota Kompania i w końcu równie gruba, stanowcza żona). Cersei może byłaby szczęśliwsza, choć znając Tywina i tak musiałaby wyjść za mąż, co rozdzieliłoby ją z Jamie'm (trudno wszystkim dogodzić).
Co do Maggy, to mogła dostać wcześniejszą wersję scenariusza.
Przy okazji zastanawim się, co twórcy serialu robią z nadliczbowymi scenami, które wypadły przy montażu. Może je recyklingują i dla oszczędności używają w nowszych seriach?
Ja naiwna myślałam, że oni nie darzyli się uczuciem, więc ze sobą nie spali i tyle, więc nigdy mnie to nie frasowało, czemu nie było paskudnych brzydkich dzieciaków Roberta. Oczywiście jest motyw z "robieniem dziedzica", który miał miejsce w każdym rodzie królewskim, ale skoro już jakieś dzieci były (te Jamiego) to Robertowi wystarczało, bo niby skąd miał mieć pewność, że nie jest ich ojcem? Bo co, bo miały jasne włosy? Cersei też ma, więc nie musiały dziedziczyć koloru po ojcu i z tego co pamiętam to piękny Joffrey miał nazwisko Roberta.