PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 405904
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Filary ziemi

ocenił(a) serial na 9

Jeżeli ktoś lubi seriale w tym stylu to polecam "Filary ziemi", według mnie tamten jest o wiele lepszy i estetyczniej zrobiony. Choć ten zły nie jest, wręcz jest fajny ale do mnie filary bardziej przemawiają.

ocenił(a) serial na 7

Zostać złapanym przez Wilka. ;-)

Niestety, nie masz mnie, pozostał Ci tylko Czerwony Kapturek i najwyżej babcia.

;-)

użytkownik usunięty
marscorpio

w tym temacie zostałeś już minimum kilka razy przyłapany na błędzie lub braku logiki,
a dobre kilkanaście na przekręcaniu słów lub kompletnym niezrozumieniu adwersarzy
- sam tylko mój powyższy post to np. dwa razy na tym pierwszym i raz (środek) na drugim

(będę świnią i wytknę ci za chwilę jeszcze jeden błąd logiczny w błahej kwestii) pozdrawiam serdecznie i dobranoc ;P

ocenił(a) serial na 7

Nie. Nie było ani jednego błędu. Najwyżej niechęć do zagłębiania się w szczegóły w sytuacji, gdy rozmówca nie orientuje się za bardzo w temacie. Buddyzm i gnoza (gnostycyzm) nie mają nic wspólnego. Utożsamienie tego to efekt za częstego obcowania z popkulturą.

"w obu kierunkach świat materialny jest więzieniem duszy, w obu chodzi o to żeby się z niego wydostać i nie wpaść ponownie w koło dalszych wcieleń"

Yezoo... To w Polce translatorzy się spierają o to, czy wolno się posłużyć pojęciem "jaźń" w odniesieniu do buddyzmu (nie wolno - i to problem tłumaczeń, tzw. filtr kulturowy), a Ty szastasz "duszami" na lewo i prawo.

Co do kierunków gnostycyzmu, to radzę zapoznać się z ustaleniami XX konferencji. Odróżniamy gnostycyzm od gnozy, jednak charakteryzujemy często podając idee główne, występujące w modyfikacjach, jednak pozwalające owe różne nurty sprowadzić do wspólnego mianownika.

Wilku - toż Ojcowie Kościoła już to uczynili w II wieku n.e.

Ale zaszalałeś... ;-)

ocenił(a) serial na 7
marscorpio

Te kwestie nawet Wikipedia, na swój prymitywny sposób, przedstawia. Wilku, kompromitujesz się.

"Buddyzm[edytuj]

Według nauk buddyzmu wszystko jest nietrwałe, w stanie ciągłej zmiany, przejściowe. Funkcjonuje w nim termin anatman oznaczający brak duszy – atmana. Jedyne co przechodzi z życia do życia to nawykowe siły i tendencje kierowane prawem przyczynowo-skutkowym karma, poza tym nie ma w człowieku nic trwałego, niezależnego i wrodzonego, ale również nie ma też całkowitej nicości egzystencji (więcej, patrz Madhjamaka).
Według buddyjskiej szkoły Cittamatra jedyne co istnieje, to "samo-świadomy i samo-rozświetlający się Umysł wolny od dualizmu doświadczenia i doświadczającego", a ściślej mówiąc natura umysłu, zarazem natura rzeczywistości. Poczucie rozdzielenia stwarzają tu przykrywające tą naturę, zgromadzone indywidualnie zgodnie z prawem przyczynowo-skutkowym karma, nawykowe skłonności i splamienia, m.in. wrażenie odrębnej tożsamości ego, które na powierzchownych poziomach świadomości zanikają całkowicie w czasie procesu śmierci. Jednak dalej reinkarnuje się tylko najbardziej subtelna wolna od splamień, dualizmu i koncepcji natura umysłu, umożliwiając w Bardo, jak i w kolejnym odrodzeniu dalszy rozwój (lub zanik) nawykowych sił. Teksty buddyjskie przyrównują te nawykowe skłonności i splamienia do fal oceanu, a naturę umysłu do wody oceanu. Pojedyncze fale na oceanie Umysłu pojawiają się i znikają, niekiedy uchodząc w głębiny, a niekiedy można je wyodrębnić (śmierć, bardo i kolejne odrodzenie), ale przez cały czas pozostają częścią wód oceanu.
Jedyną szkołą buddyzmu która pozostając przy doktrynie braku atmana uznawała istnienie duszy (tzw. pudgali) była Pudgalavada (Personaliści), dziś już nieistniejąca."

ocenił(a) serial na 7
marscorpio

* z ustaleniami XX-wiecznych konferencji

użytkownik usunięty
marscorpio

jak już pisałem wyżej, upajanie się własnymi słowami i cytowanymi tekstami^ – oj ciężko to będzie wyleczyć

"dusza" to oczywiście skrót myślowy w krótkim zdaniu = to, co idzie dalej (a tak się składa, że te poprzednie jaźnie, nawet przepracowane czy "obmyte" w bardo, można sobie przypomnieć).
zaś kwestie atman - anatman są bardziej skomplikowane i wysoce sporne. przy okazji znajdź sobie swojsko brzmiący termin "dziwa" (albo nawet "manas wyższy").
bo widzisz, buddyzm najwięcej mówi o coraz lepszych reinkarnacjach, z braku terminu znów muszę powiedzieć: "dusz" dobrze oczyszczonych i bliskich oświecenia, z krain w których naucza się drogi (kontynent południowy według "Bardo Thodol") – a my żyjemy gdzie indziej i według nich możemy trafić bardzo różnie, nie oczyściwszy się należycie, tylko tego już w Wikipedii nie wyczytasz.
dalej - boddhisatwowie jak najbardziej posiadają jaźń i pamięć, a zarówno nauki wschodu, jak tacy na przykład zachodni ezoterycy rozróżniają aż 7 elementów duszy, z których ego jest którymś-tam, nie pamiętam, czwartym? – w naszym swojskim astralu gubi się je kolejno i wcale nie tak łatwo.

w każdym razie w obu kierunkach "coś" wędruje, to coś w zaświatach myśli i posiada ego, a w kolejnych wcieleniach może sobie te poprzednie przypominać, szczególnie że musi "przepracować" zaległą karmę. gnostycyzm podchodzi do eschatologii w najważniejszych kwestiach zbieżnie (np. picie wody zapomnienia przed wcieleniem, dusze snujące się od Tartaru po Pola Elizejskie, stopniowo tracące pamięć, tożsamość i "ciężkie" naleciałości życia).
buddyzm jest bardziej optymistyczny (w ogólnych zarysach, bo gdy się wczytać w szczegóły choćby "Tybet. Ks. Umarłych", to nieistniejąca rzeczywistość po obu stronach śmierci też może pokazać paskudne pazury), gnoza większy nacisk kładzie na niedociągnięcia w większości jej nurtów inteligentnej kreacji i tragizm ludzkich losów - jednak wszystko co istotne dla umierającego człowieka, jest w gnozie i buddyzmie podobne, ale dla ciebie ważniejsze są słowa.


więc teraz słowa
gnoza to wiedza, gnostycyzm (w sumie nowy termin) to filozofia i ruch/religia – i nawet te rzeczy mylisz. potocznie jednak obu słów używa się zamiennie, więc można byłoby wybaczyć, gdybyś się nie wymądrzał bez potrzeby.
oczywiście znam ustalenia współczesnej nauki, konferencji w Messynie i kolejne etapy wyłaniania się dzisiejszej wiedzy o gnostycyzmie, nie posiadam może 30 książek w temacie, ale za to przyswoiłem te, które mam (lubię sobie czasem przed snem pokartkować Jonasa lub Quispela).

gnostycyzm, bratku, wykazuje pełną rozpiętość np. między kierunkami mówiącymi o pomocy z góry (soteriologia) lub drodze samodzielnej, dualizmie lub monizmie bóstwa (a wczesne, greckie pomysły funkcjonowały nawet w warunkach kultury politeistycznej), przewadze nicości lub formy na końcu drogi, bóstwa osobowego lub złożenia się wszystkich ludzkich okruszków razem na absolut itd. itp.
można sobie wybrać niemal wszystko, co kiedykolwiek ludzkość wymyśliła w dziedzinie religijnej, z jednym tylko silnym akcentem - niechęci do świata materialnego, no może jeszcze drugim: w takiej czy innej formie z bardo i metempsychozą.
istnieje gnoza chrześcijańska (w kilku odmianach), judaistyczna, hellenistyczna, manichejska, mandejska, wyróżnia się początki klasycznie greckie i egipskie (choć o tych ostatnich mało wiadomo i w sumie to bardziej legendy współczesnych adeptów), do tego multum nurtów gnostycko-ezoterycznych, o masonerii i różokrzyżowcach nie wspomnę; sięga się szeroko do buddyzmu, hinduizmu, dżinizmu.
chyba nie trzeba dłużej udowadniać, że wydurniłeś się i bez potrzeby, i pojęcia?

anyway, katarów, albigensów i bogomiłów może udało się wam wymordować, zboczeńcy, ale nigdy nie wyplenicie najciekawszej religii w dziejach ludzkości, odrodzi się choćby zniszczona, bo że ten świat jest do dupy to najbardziej naturalny wniosek, do jakiego dochodzą ludzie myślący – o ile im jakieś pierdoły nie zaćmią wzroku – rzekłem.

a skoro o wilku mowa, wrócę jeszcze ostatni raz do nieodpowiedzianego postu: afirmacja życia – co za kretynizm. już pomijając wszystko inne: nie ma czego afirmować. po prostu NIE MA CZEGO AFIRMOWAĆ!!, ten świat to prymityw, barbarzyństwo, entropijna pułapka, zło, nieudana kreacja – nie czepiając się słówek wybierz sobie najwłaściwsze według swojego światopoglądu.

o ile nie zmienisz podejścia - bez odbioru

ocenił(a) serial na 7

""dusza" to oczywiście skrót myślowy w krótkim zdaniu"

Taaa... Taki skrót myślowy, który upoważnił Cię do zestawienia buddyzmu i gnozy. Gdyby nie to, można by Ci było wybaczyć, iż chodzisz na skróty - przywilej wilków. ;-)

Widzisz, z tej pomyłki (nie zagadasz tego, to była kompromitacja - dusza w buddyzmie, he he he) wyciągnąłeś daleko idące konsekwencje.

Bo skoro w gnozie dusza i w buddyzmie dusza (w Twoim mniemaniu) to to jedno i to samo niemal i można łączyć. ;-)

Widzisz, nawet w gnostycyzmie masz trójpodział: ciało, duch, dusza. Jeszcze poczytaj Jonasa lub Quispela. ;-)

Widzę też, że cała Twoja wiedza o buddyzmie ogranicza się do buddyzmu tybetańskiego. Trudno, możesz nadrobić zaległości i zapoznać się z resztą, byleś tylko "skłonności" ku gnozie/gnostycyzmowi się wyrzekł. I zauważ, w ilu wcześniej miejscach piszę: gnoza/gnostycyzm, bo dotąd tego nie odróżniałeś. ;-)

"gnoza to wiedza, gnostycyzm (w sumie nowy termin) to filozofia i ruch/religia – i nawet te rzeczy mylisz. potocznie jednak obu słów używa się zamiennie, więc można byłoby wybaczyć, gdybyś się nie wymądrzał bez potrzeby."

Nieuważnie czytasz. Przecież od początku zwracam Ci uwagę, że gnoza to coś innego niż gnostycyzm. Ale ponieważ takie niuanse nie miały dla Ciebie dotąd znaczenia, więc cóż, nie wdawałem się w definiowanie terminów - podaję te, którymi Ty się posługujesz (akceptując to, że to prawo potocznej wiedzy).

Wilku, dziki z Ciebie zwierz, który nic z logiką nie ma wspólnego. Poszukaj, tam, wyżej - gdzie piszę: „A moja biblioteczka na temat gnozy i gnostycyzmu (to nie to samo, he he) liczy około trzydziestu pozycji”.

To wpis z 12.01.2012.

Co za paranoja. Zwróciłem Ci PIERWSZY uwagę, że gnoza i gnostycyzm to nie to samo, ale przystałem na Twoje uproszczenie, a teraz Ty mi wypominasz to, na co od początku zwracałem uwagę?

Przeczytaj raz jeszcze moje słowa: „temat gnozy i gnostycyzmu (to nie to samo, he he)” – i zestaw to z dużo późniejszymi, Twoimi: „gnoza to wiedza, gnostycyzm (w sumie nowy termin) to filozofia i ruch/religia – i nawet te rzeczy mylisz”.

Wniosek stąd oczywisty: z takimi ludźmi jak Ty się nie dyskutuje, bo sprowadzą Cię do swojego poziomu. ;-)

Przystałem na Twoje uproszczenia, tolerowałem to, nie chciałem prostować (nadmiar wysiłku, a i niepotrzebnie wykorzystywałbym to dla swoich racji), a Ty mi się tak odwdzięczasz?

Tak to jest z ludźmi, którzy poprzestali na popkulturowych popłuczynach.

Sorry, dziś mi się więcej nie chce. Istnieją granice głupoty, którą można dziennie przyswoić. ;-)

Pozdrawiam.

PS.
Twoich idiotycznych uwag o świecie, rzeczywistości i życiu komentował nie będę, nawet mnie nie prowokuj.

użytkownik usunięty
marscorpio

słowa, słowa, słowa, tylko definicje są ważne, nic na temat, obraza za zwrócenie uwagi (może i nie pamiętam wpisu z 12.01., zapewne przyswoiłem z niego tylko liczbę 30, no zbrodnia)

przy okazji, post porusza ciekawy problem. ja właśnie przyjąłem (tu i wyżej) błędną metodę pomijania głupot i insynuacji w twoich wypowiedziach, jakbyśmy obaj rozumieli, że są głupotami i insynuacjami, a jednak czasami odnoszę dziwne wrażenie, że ty to nie zawsze do samego końca rozumiesz (?!?)
--- gdybyśmy więc jeszcze kiedyś rozmawiali na podobne tematy (w co wątpię, PS przekonał mnie ostatecznie, że niecnie podpuszczasz i robisz sobie jaja z pogrzebu), należałoby od razu i obszernie je prostować. a na dodatek wyrażać się precyzyjnie i unikać trudno przyswajalnej dla ciebie ironii (to ja, za przeproszeniem, piep**ę takie wakacje). wszystko to byłoby bardzo męczące, a masz do czynienia z bardzo ostatnio zmęczonym syfem tego świata wilkiem.


dla ewentualnych czytelników, których pozdrawiam serdecznie, choć musiałyby to być osoby o potężnych ciągotach masochistycznych: zestawienie buddyzmu (racja, że najbardziej lubię tybetański) i gnostycyzmu było oczywiście prawidłowe, kolega wiele czyta, niewiele myśli, woli bowiem afirmować syf.

ocenił(a) serial na 7

Wilku,

nie stresuj się tyle. To dlatego skłaniasz się ku gnozie/gnostycyzmowi - zbyt łatwo Cię zozeźlić. Potem wszystko wydaje Ci się złe: świat, życie, ludzie. Wszystko.

Pomyśl, ile wart byłby filmweb, gdyby tacy jak my nie dali sobie tu od czasu do czasu w czapę. :-)

Pozdrawiam serdecznie.

PS.
Mój stosunek do Ciebie przez cały czas jest identyczny - życzliwy, acz obojętny. Pamiętaj o tym.

ocenił(a) serial na 7
marscorpio

*rozeźlić

użytkownik usunięty
marscorpio

jednak zozeźlenie szybko przechodzi, a mimo to świat - choć dla mnie dosyć przychylny - ni diabła nie chce wydać się lepszy i wciąż jest syfem, więc to^ zła diagnoza

kieruje się ku gnostycyzmowi, bo po prostu ma on rację (to zupełnie jak ja, stąd pewnie pokrewieństwo duchowe)

napiszę ci jeszcze tylko dlaczego jak zwykle nie masz racji powyżej i starczy już tej życzliwości

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Nie . Znowu ne jesteś poważny. O niższości literatury fantasy i o tym ,że jest to literatura gorszego sortu to już małe dzieci są informowane. W co oczywiście nie wierzą. Bo dzieci już w bajki nie wierzą.
Ty nie zamierzasz marnowac czasu na czytanie "PLiO" a ja nie zamierzam marnować czasu na czytanie np. Rushdiego

ocenił(a) serial na 7
HRA

Teraz Ty jesteś niepoważny.

"O niższości literatury fantasy i o tym ,że jest to literatura gorszego sortu to już małe dzieci są informowane. W co oczywiście nie wierzą. Bo dzieci już w bajki nie wierzą."

Przez cały czas tu piszę, że fantasy to znakomita literatura dla dzieci i młodzieży, ewentualnie zdziecinniałych dorosłych, którzy zatrzymali sie w rozwoju intelektualnym na pewnym etapie i już.

Nikt nie głosi niższości fantasy dzieciom - im się tę literaturę zaleca. W programach nauczania do szkół podstawowych i gimnazjum znajdziesz Tolkiena, Sapkowskiego, Lewisa, Terakowską i innych pisarzy. Zatem - sorry - bredzisz.

Ktoś, kto próbowałby edukować w podstawówce i gimnazjum na Rushdiem, Goethe czy Dostojewskim, byłby niespełna rozumu.

"Ty nie zamierzasz marnowac czasu na czytanie "PLiO" a ja nie zamierzam marnować czasu na czytanie np. Rushdiego"

Widzisz - to nie tak. Różnica polega na tym, iż ja mógłbym przeczytać Martina (i w młodości go czytałem), a Ty najpewniej nie potrafisz poradzić sobie z Rushdiem. Przyjąłem założenie, z grzeczności, że jest inaczej, ale za dobrze to znam - większość nie potrafi sobie z tym poradzić. To są fakty.

Bo jak ktoś potrafi, nie wraca do fantasy, albo i wraca bez szczególnej pasji. Prawo rozwoju intelektualnego o tym stanowi - ja takie fabuły jak Martin potrafię wymyślać na kolanie (jest tu jeden wpis, gdzie sobie jaja zrobiłem, a gość wziął to za autentyk, he he he).

Widzisz - czas na szczerość. Ja naprawdę uważam, iż "Gra o tron" to kompletny syf, a za bardzo dobre to mam to jako serial w obiegu popularnym.

Nie próbuj mi wmawiać, iż jest inaczej - to test Waszej "tolerancji", he he he. Wiem, że prędzej czy później pękniecie i zaczną się tyrady PRZECIWKO sztuce wysokoartystycznej. Ech, jak bardzo nienawidzi się tego, z czym sobie nie radzimy. ;-)

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Ty nieustannie powtarzasz to samo. Wszedłes na wysoką górę, postawiłes na niej tron. Na tym tronie zasiadłeś i nie widzisz jak śmiesznie tam wyglądasz. Zejdż czasem do zwykłych ludzi i przestań robić z siebie bufona.
Są ludzie oczytani i mądrzy, ale Ty jesteś tylko oczytany. Ładnie posługujesz się słowem pisanym i nic pozatym.

Niczego wmawiać ani tłumaczyć Ci nie zamierzam. Nie będę walczył z wiatrakami.

Ostatnie zdanie ,które napisałeś jest tak idiotyczne,że aż je sobie skopiowałem. Pokażę kiedyś dzieciom.
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 7
HRA

A widzisz - wiedziałem, że pękniesz. ;-)

Już od samego początku - kiedy nie sprowokowałeś mnie do ciekawej odpowiedzi, tylko napisałeś prawdę o sobie. A potem, ponieważ cokolwiek było Ci głupio, zakamuflowałeś to.

Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Nigdy nie pękam. Mam miliony wad , ale nie pękam nigdy. I nigdy niczego nie kamufluje. Szczerze Ci odpisałem podczas naszej pierwszej rozmowy, że cenię sobie prostą literaturę, bo prosty i nieskomplikowany ze mnie człowiek. Życie to nie tylko literatura, o czym. motyla noga , ktoś taki jak Ty chyba dobrze wie.
Złaż z Olimpu i przestań ciskać we mnie gromy. To nie gromy zresztą, a ledwie iskierki malutkie.
Szczerze, milego wieczoru Ci życze Arcyszanowny Absolucie.

Ps. Przepraszam , ale Pan Smoking zawsze działa na mnie rozbrajająco

ocenił(a) serial na 7
HRA

W tym pierwszym wpisie Rushdie był według Ciebie megalomanem. Ja też jestem - "wysoka góra", "Olimp", itd.

Wciąż nie potrafisz się zdobyć na głębszą refleksję. Nie potrafiłeś i nie potrafisz.

Tak, życie to nie tylko literatura i sztuka. W niczym nie zmienia to faktu, iż preferujesz popłuczyny. Więc rozumiem, iż trzeba na te moje słowa reagować: Absolut, meglomania i cała reszta. Klasyczny zestaw. ;-)

Ja też polubiłem smokinga. Ale za krótko go znam, by wiedzieć, czy wytrzymałby w pozie rozumnego błazna. A jeżeli tak, podziwiam, bo niczego bardziej w naszym świecie nie potrzebujemy, jak takiego właśnie podejścia. Piszę to z całym szacunkiem i poważaniem.

Pozdrawiam serdecznie i również składam życzenia wszystkiego najlepszego.

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

No i jeszcze Ci moje refleksje nie odpowiadają.
Może nie są głębokie , ale za to są wysokie

"Gra o tron" jest po prostu dla Ciebie literaturą za trudną. Przeczytałeś jeden rozdział i pękłeś. A nie mogąc tego znieść mścisz się na tej niezwykle przyzwoitej książce i jej zacnych czytelnikach używając argumentów wręcz nieprzyzwoitych.

Miłego wieczoru Ci życzy pozbawiony głębszych refleksji HRA

ocenił(a) serial na 7
HRA

""Gra o tron" jest po prostu dla Ciebie literaturą za trudną. Przeczytałeś jeden rozdział i pękłeś. A nie mogąc tego znieść mścisz się na tej niezwykle przyzwoitej książce i jej zacnych czytelnikach używając argumentów wręcz nieprzyzwoitych"

No i koniec mojej kariery, jak to Miś Fuzzy powiedział.

Rozszyfrowałeś mnie. Proszę tylko, zachowaj to dla siebie, proszę, nie rozgłaszaj tego po uniwersytetach, na konferencjach naukowych itp. Przecież mnie lubisz, prawda?

Pozdrawiam, Absolut. ;-)

PS.
Kojarzy mi się ta ksywka z tym:

http://alkohol.biz.pl/wp-content/uploads/2011/08/absolut_vodka_family.jpg

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Nie będę rozgłaszał

Też mi się z tym kojarzy

No to proponuje po maluchu tego trunku. Daj trochę odpocząć whisky.A do tego malucha , taki mały cytacik, który myślę, że trochę się odnosi do naszej rozmowy.

"Przypomniałem sobie pewien ranek, gdy zobaczyłem uczepioną kory drzewa poczwarkę właśnie w chwili,
gdy motyl rozrywał spowijającą go powłokę, przygotowując się do lotu.
Czekałem dość długo, ale motyl zwlekał.
Niecierpliwie schyliłem się i zacząłem go ogrzewać własnym oddechem.
I w moich oczach – szybciej, niż przewiduje natura – zaczął dokonywać się cud.
Powłoka opadła i wyszedł motyl, ale kaleki.
Nigdy nie zapomnę przerażenia, jakie odczułem, gdy zobaczyłem, że nie może rozwinąć skrzydeł.
Drżąc próbował tego dokonać wysiłkiem całego ciała – na próżno – choć pomagałem mu oddechem.
Potrzebny był tu cierpliwy proces dojrzewania. Skrzydła powinny wolno rozwijać się w słońcu.
Teraz było już za późno. Ciepło mojego tchnienia zmusiło go, aby opuścił poczwarkę przedwcześnie, pomarszczony niby embrion.
Drżał rozpaczliwie jeszcze chwilę i umarł na mojej dłoni.
Te leciutkie zwłoki motyla spoczęły ogromnym ciężarem na moim sumieniu.
Dzisiaj już wiem, że pogwałcenie odwiecznych praw natury jest śmiertelnym grzechem.
Nie wolno nam ulegać niecierpliwości, winniśmy z ufnością poddawać się wieczystemu rytmowi wszechświata.
Usiadłem na skale, aby przemyśleć to z Nowym Rokiem.
O, gdyby ten motyl, którego zabiłem, mógł lecąc przede mną wskazywać mi drogę!


Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 7
HRA

Jak chcesz mi opchnąć jakiegoś zdechłego motyla, w nadziei iżem kolekcjoner, to cóż - nie znoszę takiego robactwa. ;-)

Kiedyś wypijemy. :-)

Co do książki "Lonesome Dove", nawet może ją kupię. Ze swojej strony polecam "Fasolową wojnę" - to jedyna bodaj lektura, przy której się posikałem ze śmiechu.

Pozdrawiam i - znikam stąd.

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Ja nigdy nie sikam ze śmiechu. Zresztą ja w ogóle nie sikam.

Czytałem

Pozdrawiam i czekam na Twój powrót

marscorpio

Są ludzie którzy zawzięcie potrafią udowadniać, że transformers 3 to dobry film. Jest ich nawet całkiem sporo. Po prostu nie pogadasz i nie przekonasz.

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

A ja, zdziecinniały babsztyl po.. ekhem... estce, z manią na punkcie marnej zapewne literatury fantasy, z nizin swojej rozwiniętej i ugruntowanej na skutek złych lektur - głupoty uważam, że: wyrażenie "literatura/sztuka wysokoartystyczna" nie ma najmniejszego sensu.

użytkownik usunięty
marscorpio

w takim razie czuje się młodzieżą
dzięki, skorpionie :)

ocenił(a) serial na 8
generaljack

Oj i tu się też nie zgodzę do końca. Chociażby takie PLiO , które zmusza jednak do myślenia. Możemy zobaczyć w nim nawiązania do średniowiecznych państw i kultur, głównie Anglii oraz taktykę rozgrywania bitew. Możemy poznać nieznane przez nas potrawy(takie jakie pieczone skowronki, cytrynowe ciastka czy pieczony wąż) albo rozmyślać nad genetyką.
W MKP jest bardzo dużo taktyki i poznawania ludzkiej psychiki.
tak więc Fantasy może dawać baaardzo dużo wiedzy, tyle, że trzeba trafić na dobre a i w nim szukać a nie nastawiać się na to, że będzie wszystko podane jak na tacy. A, że przy okazji mamy dodatkową rozrywkę to chyba na plus wychodzi :)

użytkownik usunięty
lestek190

smażone/pieczone węże lub nawet surowe ich podroby są całkiem dobrze znane
http://www.rp.pl/artykul/472124.html

użytkownik usunięty
generaljack

Smutne. :(

generaljack

Moim zdaniem fantasy to nie zawsze płytka rozrywka. Każda fantastyka nawiązuje w jakiś sposób do naszego świata, krytykjąc jego wady. Często w takich książkach da się znaleść wiele cytatów o charakterze sentencjonalnym. A zresztą nawet te kóre dostarczją jedynie płytką rozrywke, są moim zdaniem ważne, człowiek ma wystarczjąco wiele powodów do zmartwień, by dotatkowo czytać o problemach innych. Nie twierdze, że książki jakie przedstawiłeś są złe, ale pamiętaj, że inni mają własne gusta, i pisanie, że coś jest płytkie tylko dlatego, że tak uważasz nie jest zbyt mądre.

czarek986

Książki nie fantastyczne też nawiązują do naszego świata krytykując jego wady. Robią to jednak dużo lepiej i inteligentniej, dosadniej bardziej realistycznie. Nie mniej jednak takich książek fantasy naprawdę jest nie wiele a i tak w tych co są chodzi o coś zupełnie innego czyli taki conan ubogacony.

blindsight

"Malazańska Księga Poległych" moim zdaniem jest jednak co nieco słabsza od "Pieśni Ognia i Lodu". To chyba jedyna saga fantasy, gdzie od pewnego momentu zacząłem kibicować przeciwnikom głównych bohaterów, bo ci stali się irytujący - zawsze wychodzący zwycięsko z najgorszych nawet tarapatów. Pod tym względem "Pieśń..." jest bardziej realistyczna - tutaj nawet bohaterowie, którzy - jak przypuszczałem - na końcu będą zwycięzcami, mogą nagle w wyszukany i brutalny sposób opuścić ten świat...

ocenił(a) serial na 9
nathaly_chan

Filary, owszem przyjemnie się oglądało, miały świetną czołówkę i OSTa, książki nie czytałem, ale jeśli w GoT niektóre sytuacje wydają się naciągane to Filary przebijają to wszystko kilkakrotnie :]
Jednak dla mnie GoT jest zdecydowanie lepszym tytułem, choć trudno mi tu o obiektywizm będąc fanem książki ...

nathaly_chan

Akurat ten serial tj.Filary Ziemi został nieźle podkoloryzowany w porównaniu do książki i dla mnie wzorcem nie jest,książka była dużo lepsza.

ocenił(a) serial na 10
nathaly_chan

Niestety nie podzielam Waszych opinii. Filary ziemi wręcz wzbudziły we mnie niesmak a własciwie wykreowani bohaterowie.Uwielbiam Sewella ale tym razem....A aktorka która zagrała Alienę była w jak dla mnie syfna - to określenie jedynie przychodzi mi na myśł.Ogólnie wszystko takie papierowe,mdłe i ugrzecznione.Do bółu przwidywalne i nierealne,choć nie ma żadnego wątku fantasy.Dla mnie ten mini serial to była strata czasu.Pewnia za dziaciaka wydawałby mi się całkiem inny ale teraz jestem na "nie" :)

nathaly_chan

Serial faktycznie sensowniejszy od tego dzięki za cynk.

ocenił(a) serial na 9
nathaly_chan

Jeżeli chodzi o "Filary Ziemi" to przede wszystkim polecam książkę Kena Folleta. Serial nieco ucierpiał na niedostatkach budżetu oraz dwóch błędnie obsadzonych rolach Alieny (takie drewno to jeszcze tylko w "Wiedźminie" można zobaczyć) i Jacka.
Jeżeli zaś chodzi o książkę jest to dobry przykład na to, że ciekawa historia może się zmieścić w mniej niż nieokreślonej liczbie 1000 stronnicowych tomów. Obecnie jestem w trakcie czytania sagi Martina i tak sobie myślę, że to chyba kolejny pisarz opanowany na starość przez "smoczą chorobę" czyli chęć przewalania się po złocie po wsze czasy. Martin pisze niezwykle interesująco i od książki naprawdę nie można się oderwać. Martwi mnie jednak, że robi się z tego jakaś niekończąca się opowieść z chęci zysku autora zapewne.

heliconia

Niekoniecznie, podobno nie może dokończyć sagi, bo nie ma wystarczajacej motywacji, za dobrze mu, głód w oczy nie zaziera, więc i do pisania się nie garnie;)
Może po prostu nie potrafi rozstać się z opowiadaną przez siebie historią i bohaterami. Może ma skłonności do rozwlekłego pisania, którym w końcu może dać upust (pisać w miarę zwięźle potrafi, popełnił masę opowiadań i parę powieści). Może myśli, że tak trzeba, Martin zwykle świetnie wyłapywał i realizował kolejne mody w fantastyce i jak się zabrał za fantasy, to musi być obszerna - odpowiednie wzory ma;) Może boi się, że jak zakończy PLiO, to skończy się sława i zainteresowanie czytelników (może lubi być proszony;).

ocenił(a) serial na 7
tara_filmweb

Może realizacja serialu jakoś go zmusi do szybszego pisania? W sumie III tom spokojnie by starczył na dwa sezony, ale pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć, aktorzy (zwłaszcza dzieciaki) szybko wyrosną a wiadomo jak to jest z wiekiem u bohaterów: u Dany czy Jona za bardzo się nie zobaczy zmiany, ale dziewczyny od Sansy i Aryi nie będą wiecznie dziećmi. Chociaż jak znam HBO to coś wymyślą, np. że seria bardziej rozciąga się w czasie...

ocenił(a) serial na 8
Cesare

Nie zmusi, a nawet gdyby miała to na 6 tom ma w tej chwili spokojnie 7+ lat :P

ocenił(a) serial na 7
Dealric

Idąc tym tokiem rozumowania na część 7 miałby tylko rok, góra dwa^^
Po cichu liczę, że w 2014, najpóźniej2015 wyda tom VI, ale wiadomo jak to u tego pana bywa.

nathaly_chan

Obejrzałem i przeczytałem, moim zdaniem ani książka ani serial nie ma startu do PLiO i GoT. PLiO mnie swego czasu zachwyciło, po Filarach stwierdziłem, no nawet fajne;-) W serialu aktorzy źle dobrani, Aliena i Jack to tragedia. Za to Philip i Walerian pasują bardzo. Poza tym budowa katedry jest jakoś mało spektakularna w porównaniu do fabuły PLiO.

ocenił(a) serial na 10
nathaly_chan

Serial " FIlary ziemi" to lipa. Książka na której został oparty to jedna z lepszych książek Kena Folleta. Jak lubicie tego autora to polecam.
Natomiast serial jest po prostu kiepski. Odradzam. A ja rzadko cokolwiek odradzam

ocenił(a) serial na 7
HRA

"Książka na której został oparty to jedna z lepszych książek Kena Folleta."

Mnie to wystarczy.

ocenił(a) serial na 10
marscorpio

Mnie Twoja odpowiedż też wystarczy. Drastycznie zaniżyłeś poziom swoich wypowiedzi

użytkownik usunięty
HRA

Hmm.. a Ludluma też czytasz ? :-)

ocenił(a) serial na 10

Przeczytałem kiedyś ze dwa Bourny i jeszcze jakąś książkę Ludluma , której tytułu nie mogę sobie teraz przypomnieć.
Obecnie czytam same romanse. A czytając te romanse, często myślę o Tobie. I to są piękne myśli. Pełne słońca , kwiatów, latających wesoło w powietrzu zakochanych motyli. Tęczy na niebie i setkami innych rzeczy , których nie będę wymieniał , żeby Cię nie zanudzić.
Pozdrawiam serdecznie

użytkownik usunięty
HRA

"Zrzędliwe niewiasty" nie wywołują takich skojarzeń :), napewno myślisz wtedy o sympatycznej Deanerys :)
ja za to pozdrawiam gorrrąąąco i zyczę udanego wieczoru przy romansie :-)

ocenił(a) serial na 10

Że niby ja napisałem o Tobie "Zrzędliwa nkiewiasta" ?????
O nie . Nigdy bym tak nie zrobil
Nigdy w życiu
Czegoś takiego bym nie napisał. Absolutnie
Niemożliwe!!!!!!

Naprawdę tak napisałem ?

użytkownik usunięty
HRA

Spokojnie! wdech, wydech ! Nie ma się co denerwować gdyż oczywiście Ci wybaczam <3
Mojemu ulubionemu rycerzowi <3

użytkownik usunięty
nathaly_chan

obejrzałem jeden odcinek i więcej nie dałem rady - serial jest słaby i wprost obrzydliwie politycznie poprawny, dosłownie woda z mózgów