Ramsay to bezsprzecznie geniusz zła-jego czyny w ostatnim odcinku zrobiły na mnie wrażenie (negatywne, oczywiście). Ojcobójstwo mnie zaskoczyło, ale właściwie to Ramsay zginął tak, jak jego ofiary-z zaskoczenia. Mógł oszczędzić małe dziecko i jego matkę-przecież mogła zamieszkać gdzieś z dzieckiem w zapomnianej wsi i się nie przyznawać do ojca dziecka, ale Ramsay "wolał być jedynakiem." Mówi się, że w serialu "GoT" postacie są niejednoznaczne, ale ja nie widzę w Ramsayu ani odrobiny dobra. Oby zginął odczuwając wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, jakie sprawił swoim ofiarom.
Zależy, z jakiej perspektywy patrzysz. Solo też był przemytnikiem, a Roose jako lord musiał podjąć odpowiednie kroki, by ród Boltonów przetrwał.
Jak to ani odrobiny dobra? Przecież dba o swoje psy, dobrze je odżywia i w ogóle.
"zła" jak najbardziej, ale "geniusz" to już niekoniecznie :D Mam nadzieję że przepowiednia Roosa wypełni się co do joty i lordowie północy / właśni ludzie potraktują niedługo Ramseya jak wściekłego psa, dał im wystarczająco dużo powodów. A w ogóle to słaba była ta scena - Roose doskonale wiedział jaki jest jego syn i nigdy nie dałby się tak podejść, a ludzie Ramseya byli tak naprawdę lojalni wobec niego, a nie bękarta.
Gdyby faktycznie twierdzić że Roose "wiedział jaki jest jego syn", to nie powinien nigdy grozić mu pozbawieniem praw do dziedziczenia w kłótni po ujawnieniu ucieczki Sansy i Theona.
mówiłam o książkowym Roosie. poza tym, serialowy też mógł mu grozić, ale być też odpowiednio zabezpieczonym na każdą ewentualność.
Jego koniec był rozczarowujący w serialu.. Ta opowieść raczej ukazywała czyjś upadek przez swoje decyzje oraz cechy charakteru.. jak np.. Ned czy Robb.. a nawet Tywin.. (co w niej lubiłem) Z Ramsaya zrobiono "hollywoodzkiego" złoczyńce i tak jak przystało na takowego został zabity przez naszego "bohatera" bardziej prawdopodobne że po "śmierci" Roosa boltona.. ludzie ramsaya by się zbuntowali i go zabili.. bo kto by chciał służyć takiemu nieobliczalnemu potworowi.. który robi sobie wrogów na każdym kroku..
,, Mógł oszczędzić małe dziecko i jego matkę-przecież mogła zamieszkać gdzieś z dzieckiem w zapomnianej wsi i się nie przyznawać do ojca dziecka, ale Ramsay "wolał być jedynakiem." No cóż nie mogła zagwarantować mu tego. Może gdy Ramsay byłby słaby startowałaby z dzieckiem do tytułu lorda ? Nic nigdy nie wiadomo .
Dobry chłopak robi co konieczne by przetrwać. Roose gdyby dostał normalnego dziedzica nie bękarta to by go sprzątnął ale Ramsey go wyprzedził
Geniuszem zła to bardziej Roose był. Kierował się rozsądkiem, miał wszystko dokładnie zaplanowane. A Ramsay to zwyczajny szaleniec, który potrafi tylko zabijać i torturować ludzi. Nie myśli trzeźwo, podejmuje głupie decyzje, z Theona zrobił sobie zabawkę, pozwolił uciec Sansie, nie rozumie, że bez przychylności lordów Północy czeka go porażka. Gdyby nie wskazówki ojca to już dawno by zginął, taki właśnie los czeka go po zabiciu Roose'a.
Przecież to Ramsay zdobył Moat Cailin nie tracąc Ani jednego żołnierza, właśnie wykorzystując Fetora, pokonał Stannisa wysyłając 20 dobrych ludzi. Co do Sansy to powinna mieć straż przy drzwiach, ale twórcy musieli zrobić z Boltonów idiotów, żeby mogła uciec.
Raczej pokonał resztki wojsk Stannisa, który nawet konnicy nie miał, a w Moat Cailin to wszyscy byli tam wyczerpani i chorzy. Co to za zwycięstwa? Jeśli wygra nadchodzącą bitwę o Północ (w co wątpię) to dopiero wtedy będzie można mówić, że odniósł wielkie zwycięstwo.
Co do Moat Cailin jest to godne podziwu, bo bękart odbił MC nie tracąc ludzi. Taki Robb w książce po Krwawych godach planował rozpocząć kolejną wojnę, tym razem na północy.
A Stannis miał przewagę, na początku miał konie. Znowu Ramsay pokonał przeciwnika sposobem, nie na polu walki, poświęcając swoich ludzi. Wojska Boltonów nie są zdziesiątkowane czy zmęczone długą wojną.
Geniusz zła z niego żaden, ale zwyczajny, pozbawiony ludzkich cnót zwyrol. Nie widzę innej możliwości jak jego śmierć z reki Jona Starka. Na 100 % to jego ostatnie odcinki w tym serialu. Geniusz zła nie rozlewa nadmiernie krwi, wie co zrobić by zniszczyć przeciwnika i świetnie potrafi manipulować otoczeniem tak by prawda, nieważne jak subiektywna, była po jego stronie - na to miano bardziej zasługują tacy panowie jak wspomniany Roose Bolton, Littlefinger czy człowiek odpowiedzialny za ludzi w Złotych Maskach.