O ile w "Rzymie" i "Spartakusie" jakoś to pasowało do konwencji, to do opowieści fantasy nie pasuje ni cholery. Jak na razie daję 5/10
Retoryka miłośników Piły i Dextera. Bo przecież nie ma nic dziwnego w dupczeniu swojej siostry na oczach dziecka... u p s ... no przecież i takie rzeczy się zdarzają, więc czemu tego nie pokazać? Amatorzy stawiania klocka na klacie czy pedofile też istnieją, więc czemu nie nawiązać do tego w serialu i dobitnie pokazać na ekranie?
W średniowieczu zabijanie było codziennością, nikt nie dziwił się na widok trupa, ale - ojej - te biedne DZIECI musiały to przeżywać, ciekawe jak TO się odbiło na ich psychice? Teraz wielka afera za każdym razem, kiedy na ekranie pojawia się krew albo seks, zasrani obrońcy wrażliwych nastolatków. Nic dziwnego, że dzieciaki są takimi ciotami. Nikt tu nie mówi o oglądaniu obrzydliwej Piły, która ze sztuką nie ma nic wspólnego, chodzi o NIECENZUROWANIE każdej śmierci i sceny erotycznej. Minął już XX wiek, przyzwyczaj się albo nie oglądaj. A o dzieciaki się nie martw, dużo lepiej przyjmują takie rzeczy niż co niektórzy przewrażliwieni dorośli.
Chcesz powiedzieć że dzieci lepiej przyjmują sceny propagujące dewianckie zachowania? Bo trudno nazwać je erotycznymi. Do tego są "ciotami" bo oglądają za mało filmów ukazujących przemoc? Gier FPP też im się zabrania? A może każdy powinien chodzić po ulicy z mieczem? Stuknij się w głowę i zastanów o czym ty w ogóle piszesz. Jak słusznie zauważyłeś nie żyjemy już w średniowieczu i to chyba jedyna mądra rzecz którą napisałeś.
Dzieci w ogóle nie powinny oglądać takich seriali, ani mu podobnych!!! O czym Ty w ogóle piszesz?! Czy ktoś tu twierdzi, że jest to serial dla dzieci i młodzieży?!
Jeśli dosłownie DZIECKO w jakiś sposób dobrało się do tego serialu mimo że w telewizji leci późnym wieczorem, to jest to wina rodziców, którzy nie umieli go upilnować. Nastolatkowie to już zupełnie inna bajka i podtrzymuję to co napisałam - żadna scena erotyczna ich nie zdziwi i z całą pewnością wiedzą za co się zabrali, zaczynając oglądanie tego serialu. Nie rób z nich jakichś biednych istotek, których psychika zostanie skrzywdzona przez durną scenę erotyczną. Nie wiem w jakich czasach się wychowałeś, ale jakieś 99% nastolatków ogląda filmy pornograficzne, no i?
I tak jak pisze Monika, ten serial nie jest wcale przeznaczony dla dzieci, ale to, że w jakiś sposób, teoretycznie mogą przypadkiem go obejrzeć nie znaczy, że od razu trzeba cenzurować. Równie dobrze można ocenzurować wszystko jak leci, co zawiera treści "nieodpowiednie" dla osób poniżej, bo ja wiem, 16 roku życia. Ale byłbyś szczęśliwy ;]
Przecież to ty napisałeś o dzieciach w kontekście serialu. Jesteś seksuologiem? Czy może piszesz na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń że 99% nastolatków ogląda pornole? Bo z tego co wiem, dużo dziewczyn nie ma takiej potrzeby w porównaniu do ich nastoletnich równolatków. Chcesz powiedzieć że oglądając Władcę Pierścieni trzeba być przygotowanym na to że Frodo będzie zapinał od tyłu Gandalfa? I że nikogo nie powinno to dziwić?
@Monika doczytaj wcześniejsze posty a później zabieraj udział w dyskusji.
Czytałam i widzę, że nagonka na serial przybiera formę zarzutu demoralizacji młodych i niewinnych. Tymczasem serial nie jest przeznaczony dla młodych i niewinnych, ergo - dyskusja nie ma sensu, albo nie powinna być prowadzona na forum serialu, skoro go nie dotyczy. Może zadaj sobie lepiej pytanie, o czym w ogóle rozprawiasz i po co.
Co to ma do Władcy Pierścieni? Chcesz powiedzieć, że skoro gatunkiem jest fantasy to nie ma prawa być scen erotycznych? Fantasy to nie są tylko bajki o elfach i smokach czy cholera wie czym jeszcze, starcie dobra i zła, dobro wygrywa, wiadomo. Książki Martina należą do podgatunku 'hard fantasy' - tak jak Wiedźmin Sapkowskiego - który oparty jest na realiach średniowiecznych, ogranicza też ilość elementów fantastycznych. Co ci mówią realia średniowieczne, bo mi to kojarzy się biedą, syfem, chorobami i krwawymi bitwami? Zapomniałam, wiesz w jakim wieku wtedy dziewczyny zwykły wychodzić za mąż i rodzić dzieci? Albo jak wyglądał wtedy seks - szczerze, nie sądzę, żeby wiele kobiet było bardziej zadowolonych niż Daenerys. Może się przyzwyczajały z czasem.
Czy to nie jest proste - na ekranie mają prawo pojawić się sceny nieodpowiednie dla osób zbyt młodych lub wrażliwych, a te osoby NIE są zmuszane do oglądania. Wręcz przeciwnie, dzieci powinno się przestrzegać. To, że jakaś tam grupa wszystkich ludzi nie powinna czegoś widzieć nie znaczy, że wszystkim powinno się tego zabraniać.
Dzieci mają pilnować rodzice, to nie jest wina telewizji, systemu, polityki czy co tam próbujesz nam wmówić, że trafiają do nich nieodpowiednie treści. Żyj i daj żyć innym?
Jakich oczach? Zapraszali Brana do tej wieży? Niby dlaczego się z tym ukrywają? Nikt w całym Westeros nie uznałby tego za "nic dziwnego".
co oznacza "ruchali dziecka?" jakiego rodzaju to odmiana? po 3 odcinkach serial mi się podoba, dlaczego? poprostu. podoba się i już, nikogo przekonywać nie chcę, sama również przekonywana być nie chcę de gustibus non est disputandum. Co do tryskającej krwii i dupczenia, wcale mi się nie kłóci to z fantasy, no bo taki np: A. Sapkowski jakoś nie stronił od ww. rzeczy.
no dobrze, ale nie można tego pokazać jakoś subtelnie, a tu jest to aż wyolbrzymione. Jak tak Cię kręcą przybliżenia trwające minute na cycki to idź oglądać pornole.
Masz całkowitą rację. Ciekawe kto za 10 czy 20 lat będzie po tym wszystkim sprzątał. Rośnie nam pokolenie nieczułych zboczeńców.
Żeby to było takie proste...wprowadzamy na nowo Kodeks Haysa i już za 10, 20 lat mamy samych świętych młodzianków i nabożne dziewice zamiast...jak to szło? - "pseudointelektualistów zaliczających się jak najbardziej do tej czerni, którzy pewni swego oświecenia łykają tą papkę i proszą o jeszcze". Swoją drogą, autor/autorka reprezentuje wysoki poziom samozadowolenia;) Jak zwykle to bywa, kosztem innych.
Przemoc, seks użyte sensownie nie demoralizują, tak jak okrucieństwo zawarte w baśniach nie sprowadziło na złą ścieżkę jeszcze żadnego dziecka. A czym jest fantasy, jak nie baśnią dla dorosłych? Co już zresztą zostało powiedziane.
No właśnie - nieczułych zboczeńców, którzy jedyne co potrafią wynieśc z bogatej opowieści fantasy, jedyne co widzą w 60-minutowym odcinku, to dwie kilkusekundowe sceny seksu. Współczuję takim jak ty, Bartulec i założyciel tematu.
Masz rację, to jest wręcz niesmaczne, to obsesyjne skupienie się na paru scenach. Wręcz chorobliwe, żadnych innych uwag, refleksji tylko w kółko cycki, ruchanie, dupsko, krew...i ten prymitywny język.
Ale ja im nie współczuje, pewnie dobrze się bawią oglądając te sceny, potem o nich rozmyślając, a jeszcze potem opisując je w świętym oburzeniu na forum;)
Mój drogi, takie rzeczy kolą mnie w oko, tak samo jak stosowanie w mojej obecności wulgarnego języka rani me uszy. Porównał bym to do sytuacji, kiedy spotykasz wielce urodziwą niewiastę, po czym zachwycony jej pięknem rozpoczynasz rozmowę tylko po to by przekonać się, że co drugie słowo padające z jej ust to "k...wa". Psuje to nieco obraz, prawda? Lubię także mocne fantasy, takie jak nasz rodzimy Sapkowski, nie przypominam sobie jednak u niego opisów w stylu "a jej jędrne piersi podskakiwały w rytm każdego uderzenia, podskakiwały, podskakiwały, podskakiwały..." i tak przez całą stronę. Nie czytałem książki Martina, nie wiem czy jej autor tak opisywał intymne sceny. Inna sprawa, że serial ten to pikuś przy obydwu sezonach Spartacusa, który bazuje na dwóch pragnieniach współczesnej widowni: seks i przemoc, im więcej tym lepiej, szczególnie jeżeli podać to wszystko okraszone pseudointelektualnym doznaniem uspakajającym sumienie odbiorcy i usprawiedliwiającym go przed samym sobą, bo przecież to serial historyczny, nie pornos ani kaźń, przecież jestem zdrowy i normalny, co z tego że mnie to tak podnieca. Wracając do Gry o tron, serial z epizodu na epizod staje się coraz lepszy, bardziej klimatyczny i wprost nie mogę doczekać się kolejnego odcinka.
Właśnie to jest największym faux pass osób, które starają się "wyładować" na Grze o tron. Wszędzie widać porównania do Spartakusa, które to biorą się... z niczego. Obydwa seriale zostały wyprodukowane przez odrębne studia, wyemitowane przez inne stacje oraz ich konstrukcja jest zupełnie odmienna. Spartakus (który nota bene i tak bardzo mi się podobał) był naprawdę bardzo "odważnym" podejściem do tematu i seks oraz krew były tam na porządku dziennym. Lecz czy w rzeczywistości tak nie było? Natomiast Gra o tron w żadnym miejscu nie opływa w sceny wyuzdanego seksu. Ok, 3 razy na 3 odcinki były ukazane momenty "zbliżenia", lecz nie ma nawet sensu porównywać ich do tych przewijających się w Spartakusie. Po prostu nie przesadzajmy...
Secundo. Piszesz, że powieści Martina nie czytałeś, a już wiesz, że pół strony opisywał "balistykę" piersi podczas opisywania sceny seksu. Czy nie wygląda to jak: "nie widziałem, ale i tak wiem lepiej"? Sapkowski również opisywał w swych powieściach dość odważnie niektóre łóżkowe fragmenty i jakoś nikomu to nie przeszkadzało...
Oboje po części macie rację, co prawda już w 3 odcinku nie eksponowano tak sexu.
Ale proud_pl przeczytaj dokładniej zdanie:
>Nie czytałem książki Martina, nie wiem czy jej autor tak opisywał intymne sceny.
Czy aby na pewno djedrys napisał to co mu zarzucasz?
Upraszam o uważniejsze czytanie, unikniesz podobnych jak to określiłeś "faux pass". Po pierwsze, nawiązałem do Spartacusa dlatego, że temat tegoż serialu był tu poruszany, nawiązując zaś zaznaczałem, że o niebo przewyższa Grę o tron pod względem tanich zagrywek, których w "Grze" wcale tak wielu nie uraczysz, ale i te co się pojawiają wydają mi się przesadnie wyeksponowane przez twórców serialu. Co do opisu "balistyki" piersi, pisałem o Mistrzu Sapkowskim i jego sadze, co da się zauważyć, jeżeli tylko czyta się z uwagą, jak to uczynił np. karol_azazel.
@Vesper_Lynd - Ja ci nie współczuje. Widać przyzwyczajony jesteś do ostrego ruchania na redtube. To nie ja patrze wybiórczo skoro widziałeś tam tylko 2 kilkusekundowe sceny. Łykacie dalej swoją socjalistyczo-liberalną propagandę z pudła. Tym co was tresują, na rękę są kolejne zdegenerowane pokolenia baranów którzy pojęcia z zakresu moralności znają tylko z wikipedii.
Co do dwóch ostatnich zdań - daj sobie spokój z polityką, w myśl zasady, że nic tak ludzi nie dzieli jak religia i polityka, to nie to forum. Po drugie - to ile było tych oburzających scen, cztery? I nawet jeśli trwały zamast 2 sekund, 2 minuty - co to zmienia? 10 min seksu w stosunku do trzech około 50-minutowych odcinków.
Poza tym, gdy słyszę o moralności (zawsze, rzecz jasna, cudzej, własna jest bez zarzutu;) przypomina mi się pewne powiedzenie: "Ci, którzy mają ideę wciąż w gębie, mają ją zazwyczaj i w pobliskim nosie."
Pisałam to już gdzieś, ale się powtórzę - maniakalne obwinianie wytworów popkultury o wzrost poziomu agresji i przemocy jest absurdalne w czasach, w których relacje z działań wojennych można sobie oglądać na żywo w programach informacyjnych. Sztuka (obojętnie wysoka, czy niska) tylko odwzorowuje rzeczywistość.
Jeżeli tak bardzo martwisz się dzieciakami, to może lepiej rusz tyłek sprzed komputera i popracuj z tymi z patologicznych środowisk. Gwarantuję ci, że szara rzeczywistość, z jaką spotykają się na co dzień dotyka je znacznie bardziej niż jakieś serialowe duperele.
Ciekawe, że wszyscy autorzy szkolnych masakr pokazują filmy, gry, net jako źródło ich inspiracji. Nie sugeruj się zbytnio wiadomościami one często zakłamują rzeczywistość uwypuklając pewne fakty a pomijając inne.
Ciekawe dlaczego nikt nie zajął się nimi na tyle, żeby nie musieli się inspirować. Istotę rzeczy stanowi to, jak się dzieciaka wychowa (i czy w ogóle go ktoś wychowa), a nie to, co zobaczy on w telewizji.
Przecież ja właśnie udowadniam, że otoczenie ma wpływ na człowieka. Różnica polega na tym, że ja (w przeciwieństwie do ciebie) odróżniam fikcję od rzeczywistości.
Nie jest to wina poczciwych Starków, ani nawet zdemoralizowanych Lannisterów, ale właśnie rodziców. Dziecka nie produkuje się po to żeby je przywiązywać za nogę do kaloryfera, otaczając wytworami współczesnej popkultury - grami, TV i innym ustrojstwem, coby nam nie przeszkadzało w beztroskiej egzystencji, ale po to żeby je (między innymi) wychowywać . Rozwiązań realnych problemów szuka się zaś w świecie rzeczywistym, a nie fantastycznym.
hm dlaczego, czy musi to być w standardowej konwencji, mężni prawi rycerze, piękne księżniczki itp. ? to, że gra tu aktor znany z postaci Boromira, nie oznacza, że film ma być jak Władca Pierścieni. Król jest rozpustnym spaślakiem, jego żona - początkowo jest współczujemy, kiedy mąż obmacuje inne na uczcie - później dowiadujemy się, że sama jest jest zepsutą kobietą, dalej - "dzicy" i ich przywódca, którego musiała poślubić bezpłciowa białowłosa, która jak się zapowiada po 2. odcinku, przestanie być bezpłciowa, ja po dwóch odcinkach chcę więcej
"To jest właśnie świat stworzony przez Martina." - to nie jest świat stworzony przez kogoś, taki był i jest świat ;)
a naturalizm w literaturze nie jest przecież wymysłem współczesności, powstał ciut wcześniej, przykład Żeromski - kto by pomyślał - scena w książce jak kobieta rodzi dziecko po czym wyrzuca je do odchodów w wychodku
Jak wierzysz, że taki jest świat to ci współczuje. Chodzi o epatowanie sadyzmem, zboczeniami itd. Wszystko można było pokazać i opisać zupełnie inaczej.
Mi już się nie chce kłócić o te sceny sexu, bo naprawdę coraz bardziej mi się podoba, nie sądziłem że tak się wciągnę. W 3 odcinku tylko 1 scenka taka była a był to najlepszy odcinek jak dotąd.
Ktoś musi piętnować to co złe. Bezmyślnych fanów jest już wystarczająco dużo. Jakby poszli tak dalej jak w 3 to będzie dobrze.
Taki jest świat - między innymi. Żądanie, by nie opisywać pewnych przejawów rzeczywistości, bo są "brzydkie", "wstrętne" i niemiłe dla oka ma długą tradycję. Tak samo jak dążenie do ukazania wszystkich przejawów życia w przekonaniu, że dopiero wtedy poznajemy prawdę o świecie (wspomniany już naturalizm, czy wręcz turpizm). Do tego dochodzi chęć wstrząśnięcia odbiorcą (a raczej mało który twórca chce, by jego dzieło było odbierane jako letnie). To, czy nam sie coś podoba, czy nie to często kwestia przyjętej estetyki (niekiedy wybór nie jest uświadomiony, tylko wykazujemy przywiązanie do pewnej formy, bo "tak ma być", "bo zawsze tak było"), a może i światopoglądu?
Cała ta dyskusja wydaje mi się jałowa, nikt nikogo nie przekona do zmiany upodobań estetycznych, bo, rozumiem, sam serial wszystkim dyskutantom się podoba (nawet generaljack;), chodzi tylko o te nieszczęsne parę scen. A scenarzyści mogli dać więcej, materiału na to było.
Co do scen seksu u Martina - wydaje mi się, że są kierowane do facetów, mocno "techniczne". Przemykałam przez nie z pewnym zniecierpliwieniem, na pewno nie wczytywałam się w nie z rozmarzeniem;) Ale co kto lubi;)
W koncu Martin to facet. Co prawda pewnosci nie mam,ale faktycznie jest troche meskosci w tych Martinowskich mezczyznach. I bardzo dobrze. Bo wiesz ,przykro czasem patrzec jak "faceci "lzy ronia ogladajac np 'M jak milosc"
Na szczęście nie było mi dane nigdy oglądać mężczyzny płaczącego na "M jak miłość";) Ale znam jednego, co podobno płakał oglądając "W kamiennym kręgu";) Górnik dołowy;)
Co do opisów seksu u Martina - chodzi mi bardziej o to, do kogo są kierowane, mnie tam nie podnieca opis typu najpierw dotknąć tu, później tam, następnie przez 15 min. masować co innego, aby w końcu...dotrzeć do źródła (ale jestem pruderyjna;)...i w tylu i tylu ruchach osiągnąć spełnienie. Brzmi jak instrukcja obsługi albo opis medyczny, żadna tych form nie kojarzy mi się z przyjemnością;)
Aha. Opisalas to tak obrazowo,"technicznie",ze chyba i moja meska glowa to ogarnela
To tak jak z filmami porno, są techniczne i są tworzone dla mężczyzn, kobietom tego typu rzeczy się nie podobają, ale z męskością u mężczyzn to zupełnie nie ma nic wspólnego.
Świat nie jest taki, że się gwałci, i rucha siostrę. Może twój ale nie mój. Nie można sobie tworzyć obrazu świata na zasadzie bo coś gdzieś takiego się zdarzyło. Dlatego takie rzeczy były tabu. Widzisz ty już uważasz, że taki jest świat. Taki jest skutek oglądania takich filmów i wsłuchiwania się w doniesienia prasowe. Może kiedy chłopak cie zgwałci uznasz, że taki jest świat i trudno:)
"Może kiedy chłopak cie zgwałci uznasz, że taki jest świat i trudno:)". Twoje argumenty zaczynaja byc niesmaczne.Wchodzisz na ziemie spalone.Dalej nie ma juz nic. Brak miejsca na polemike
"swiat nie jest taki.." w odniesieniu do powieści fantasy, brzmi conajmniej śmiesznie
Gra o Tron jest przez krytyków i fanów uznana za jedna z najlepszych, albo najlepsza powieśc fantasy jaka powstała, i jeżeli wchodzi tu fan Spartacusa-do którego nic nie mam,i pisze że takich a takich scen nie powinno być , bo to nie pasuje do konwencji, to obrazuje na jaki ogrom głupoty, fani fantasy to natrafili
Jeżeli przydarzy mi się gwałt, to nie będę zdziwiona, że coś takiego miało miejsce (choć będę poraniona i przerażona) - bo wiem, że gwałty dzieją się cały czas, nawet teraz, gdy tak sobie tu miło gdybamy i równie dobrze może to spotkać mnie jaki i inną kobietę. Gwałty miały miejsce nawet przed wynalezieniem telewizji - kto wtedy był winny? Przemoc i seks to część świata i życia ludzkiego, jedni doświadczają tego w nadmiarze, inni mają więcej szczęścia i pewne rzeczy ich omijają (jeśli chodzi o seks, to powinnam napisać, że mają wtedy pecha;). Nie całość, ale część. Ty wolisz zamykać oczy na nieprzyjemne prawdy i oglądać świat przez różowe okulary, ja wolę widzieć całość, bo jest to bardziej zgodne z moim doświadczeniem życiowym - przeżyłam rzeczy straszne, ale i piękne - i takie jest dla mnie życie.
Poza tym, jakie gwałty? Ludzie, ogarnijcie wy się trochę!
Tam nie ma żadnych gwałtów, jeno przykładne pożycie małżeńskie z drobnymi różnicami kulturowymi co do preferowanych pozycji. Różnicami, które szybko zostają przezwyciężone, zaś uczucie zwycięża ;)
Również w parce Jaime - Cersei z tego, co pamiętam, to ona była stroną inicjującą. Nasz generał jacek nie dość, że używa ordynarnego słownictwa i jest nietolerancyjny dla nietypowych związków, to jeszcze patrzy z pozycji skrajnie seksistowskich ("rucha siostrę" – siostra jest dla niego wyłącznie bezwolnym podmiotem wulgarnie określanych czynności seksualnych).
Psycholog miałby tu spore pole do popisu, ewidentne zahamowania i urazy dotyczące życia płciowego (a może i społecznego).
Na początek: witam serdecznie, bo piszę w tym miejscu po raz pierwszy.
A teraz do meritum: twórcy serialu postawili sobie za zadanie jak najwierniejsze oddanie świata z kart powieści Martina. Z tego zadania na razie wywiązują się bardzo dobrze. Pozbawienie serialu przedstawionych w nim scen przemocy czy seksu byłoby nie tylko nieuczciwością z ich stron, ale też pozbawiało by widza istotnych dla fabuły elementów. Bo warto to podkreślić - wszystkie takie sceny w serialu są fabularnie uzasadnione. Bez nich ciężko byłoby niekiedy zrozumieć późniejsze wydarzenia czy motywację bohaterów. Dotyczy to także sceny między Daenerys a Drogo, w której niektórzy chcieliby widzieć gwałt. Jest naprawdę istotna w kontekście kolejnych odcinków.
Na marginesie dodam, że nie rozumiem jak można postawić tak absurdalną tezę, że seks i sceny przemocy nie pasują do opowieści fantasy, a na dodatek poprzeć ją przykładem Sapkowskiego....
To tyle