Takie pytanie padło ze strony mojej dziewczyny przy okazji ostatniego odcinka, no i jak widać po forum, wniosek całkiem słuszny. Nie potrafiłem odpowiedzieć, to może ktoś z was zna wytłumaczenie, albo sam należy do osób, którym takie sceny sprawiają problem i podzieli się swoimi odczuciami.
Logicznie rzecz biorąc facet który nie jest zainteresowany facetami, powinien patrzeć na nagich facetów obojętnie - tak jak w męskich szatniach, gdzie widok nagich kolegów nikogo nie obchodzi.
Tylko jakoś tak głupio spłycać całą sprawę to oklepanej kwestii kryptohomoseksualizmu, w którym ze względu na skrywane skłonności widok gejów mimowolnie wywołuje agresję. Zgrabnie wszystko tłumaczy, ale nie chce mi się wierzyć, że jest aż tak powszechne.
Więc dlaczego? Przez raptem parę krótkich scen, postać Oberyna została w oczach większości widzów całkowicie zdefiniowana przez swoją seksualność - znowu rozgorzała wielka dyskusja o homoseksualnym lobby, promocji zboczeń ("promocja zboczeń" xD), jak to z Oberyna zrobiono cwela - mimo, że obraz biseksualisty doskonale pokrywa się z książkowym klimatem panującym wśród Dornijczyków, szukających wszelkiej maści cielesnych przyjemności, a sam książę nadal jest gościem, który prosto z łóżka staje dumnie przed Tywinem Lannisterem żądając sprawiedliwości.
Jeszcze rozumiem problem z Lorasem (bo Renly to i w książce ze swoją "tęczową gwardią" jawił się jako pedzio) - ktoś już pisał, że z doskonałego rycerza i wojownika.zrobiono gładką cipkę, który wygląda jakby miał się rozpłakać na widok miecza w innym miejscu niż wiadome, ale to trochę inna sprawa.
Powinnam chyba w tym miejscu zaznaczyć, że osobiście niewiele mam przeciwko gejom, na pewno najmniej z mojej rodziny. Moja siostra mówi, że są obleśni, szwagier mówi "pedały", Mama "głupki", ciotka "sodomici", wujek "dziwolągi", drugi wujek mówi, że wysłałby lesbijki na Wenus, gejów na Marsa i po stu latach sprawdził jak rozwija się ich cywilizacja, a druga ciotka nic nawet nie powie, tylko się krzywi. Ja mówię: "homoniepewni".
Spotkałam raz dziewczynę, która przyznała się, że jest "bi" i nic więcej nie dodała na ten temat. Zaintrygowała mnie i chciałam ją bliżej poznać i po paru miesiącach okazało się, że była najfajniejszą, najmilszą, najbarwniejszą osobą, jaką wtedy w tym okresie i otoczeniu poznałam. Dlatego, że pokazała mi się od strony swojej osobowości, nie od strony preferencji. Chyba nie jestem hipokrytką, jeśli nie chcę, by ktokolwiek się przy mnie miział - nie tylko homoseksualiści.
I dzięki za nazwanie mnie "kwiatkiem ze skrajnym podejściem". Nie uważam, że całowanie się to coś "złego, brudnego", uważam, że to sprawa intymna i tyle.
To nie było skierowane tylko i wyłącznie do Ciebie, co jakiś czas pojawiają się na forum osoby, które przejawiają pewną awersję w ogóle do kontaktów intymnych (nie że za zamkniętymi drzwiami pod kołdrą to jest ok, tylko w ogóle uważają wymianę płynów ustrojowych za obleśną).
Nie chciałam Cię urazić, po prostu uważam, że jesteś trochę przewrażliwiona i wynika z Twych postów, że wyniosłaś to z domu, co było nawiązaniem do postu, na który ja odpowiadałam.
Ale to Twoja osobista sprawa, więc nie będę jej roztrząsać ani Cię przekonywać do zmiany, masz tak i tyle.
"które przejawiają pewną awersję w ogóle do kontaktów intymnych"
W takim razie ja się do tych osób nie zaliczam.
A moje przewrażliwienie na punkcie zbyt odważnych scen w filmach to fakt, z którym się nie kłócę. I nie będę ich pokazywać dzieciom.
I oczywiste jest to, że nie będę świrować, jeśli zobaczą w telewizji tzw. "buziaka" w usta (nie przedłużający się pocałunek francuski). W "Śpiącej królewnie", "Śnieżce" i "Shreku" też są, a przecież to wspaniałe bajki dla dzieci. Czy to faktycznie jest aż takie "niezdrowe podejście"? Każdy przeszedł własną szkołę wychowania, prowadził obserwacje i ma do nich zaufanie.
Dlatego była liczba mnoga plus w powyższym poście zaznaczyłam, że Ty jesteś raczej lajtowym przypadkiem, jeżeli tak to mogę ująć. I naprawdę nie chciałabym wchodzić dalej w Twoje życie osobiste, jak napisałam wyżej, Twój wybór, choć jak dla mnie trochę uciążliwy w praktyce, ale nadal to Twoje życie. Aha. a słowo "kwiatki" nie dotyczyło personalnie osób, a pewnych przekonań.
Aha - i takich dwóch pedziów powinno się chować przede mną ze swoimi czułościami, tak samo zresztą jak pary hetero. Bo jest to dla mnie kompletny brak manier i stawianie innych w niezręcznej lub gorszącej sytuacji. Ignorowanie mojego życzenia to brak szacunku i mnie nie obchodzi, co jest dla nich normalne. Jeśli będę czuć się w ich towarzystwie swobodnie i bezpiecznie, wtedy można porozmawiać.
A ja mam tak:
Lista wkurzających ludzi od najbardziej do najmniej:
1. Śmierdziele
2. Drący ryja kibole po piwie, z włączonym z agresorem
3. Zaniedbani ludzie pokazujący całemu światu swoje wały tłuszczu i przeżarte grzybicą stopy latem.
4. Rozwrzeszczane dzieci w autobusie
5. Psiarze terroryzujący trawniki kupami pupili i ich szczekaniem pod sklepem.
6. Jedzący cuchnące żarcie wśród ludzi, zwłaszcza mlaskając.
7. Spasieni kolesie w czarnych sukienkach wychodzący z nowiutkiego audi by za chwilę głosić kazania o umiarkowaniu i skromności
8. Wąsaci i grubi kolesie z miną cwaniaka, który wie wszystko
9. Studenci głośno rozmawiający o swoich zaje...stych kolokwiach i tym co im zostało do zrobienia
10. Sklepowe babcie koszykarki
11. Przemądrzałe gimbusy
12. Stare baby z miną jakby im ludzie dookoła rodzinę łopatą zatłukli
13. Przeklinające dziewczyny
14. Typowy Szczepan z gitarą przy ognisku śpiewający szanty, chociaż nie umie dobrze grac ani śpiewać też nie
15. Typowa Marzena, która akompaniuje Szczepanowi prowokując go do dalszej gry
15. Podpici ludzie na juwenaliach
16. Ubrani na czarno kolesie w glanach z przetłuszczonymi długimi włosami, w towarzystwie sobie podobnych zarzucając suchymi żartami z kwejka
....
10000. Dwójka normalnie wyglądających ludzi okazujących sobie uczucie.
:P
Podpisuję się pod tym temi rencami :D
Jako osoba mająca wrażliwy słuch dopiszę do punktu 1. ciamkanie, mlaskanie, głośne żucie gumy, pociąganie nosem (ale ok, rozumiem, chusteczki są diablo drogie, nie każdego stać), puszczanie głośnej muzyki w miejscu publicznym (7 rano, Dolina Chochołowska, ptaszęta ćwierkają, urocznie, umysł odpoczywa... nie długo, bo wszak umc umc umc musi być).
Można by długo wymieniać, co wkurza. Dla przykładu sierociniec w Zabrzu, albo zagłodzone dziecko na śmierć przez "dobrą, pobożną, porządną rodzinę". Albo gwałty, morderstwa, dźganie brzucha ciężarnej, mordowanie niemowląt, tortury - czyli wszystko to, czym raczy na GoT.
Jakoś tak seks dorosłych ludzi za ich obopólną zgodą wydaje się... no tak, mało krzywdzący dla nich samych, jak i dla mojej higieny psychicznej :)
"Albo gwałty, morderstwa, dźganie brzucha ciężarnej, mordowanie niemowląt, tortury - czyli wszystko to, czym raczy na GoT.
Jakoś tak seks dorosłych ludzi za ich obopólną zgodą wydaje się... no tak, mało krzywdzący dla nich samych, jak i dla mojej higieny psychicznej :)"
Dokładnie. Wbijanie noża w brzuch Talisy było straszne.
Ja jeszcze dodałabym do listy nieproszonych gości. Nie znoszę, po prostu nie cierpię nieproszonych gości...
Sądząc po tej liście jesteś zapewne zakompleksionym, nienawidzącym tradycji i polskości lewackim hipsterem, chodzącym na parady gówności i wystawy "sztuki" nowoczesnej, widzącym wszędzie faszyzm i Kaczyńskiego. Do tego z pewnością pana idolami są Urban i Palikot.
Życzę miłego pląsania z tłustym posłem Kaliszem na platformie tęczowego autobusu tolerancji.
Niestety nie trafiłeś ani razu. Politycy wszystkich partii, krzykacze, populiści, oszołomy religijne i anty teistyczne g... dla mnie znaczą, tak samo ich manifestacje w postaci parad, anty parad, kontr parad i innych głośnych zgromadzeń. Do Kalisza nawet bym nie podszedł zbyt blisko, bo pewnie spełnia punkt 1, zwłaszcza w upały.
PS Fajne masz wyobrażenie co jest tradycją wartą pielęgnowania, jeśli moja lista oznacza jej negację.
Idealne zestawienie. Również się podpisuję.
"Dwójka normalnie wyglądających ludzi okazujących sobie uczucie." - ładnie ujęte
8. Wąsaci i grubi kolesie z miną cwaniaka, który wie wszystko
2. Drący ryja kibole po piwie, z włączonym z agresorem
3. Zaniedbani ludzie pokazujący całemu światu swoje wały tłuszczu i przeżarte grzybicą stopy latem.
Hahahahaha Te są najlepsze,e sama bym lepiej tego nie ujęła.
Jak kogoś może wkurzać tyle spotykanych na co dzień pierdół? Jak sobie z tym radzisz w codziennym życiu i to nie jest czasem jakaś przypadłość?
Rozumiem - śmierdziele, coś co generuje hałas, czy podludzie srający na trawniki psami. Nikt nie chce zatykać nosa, albo uszu, bo ktoś inny pożarł się z mydłem, albo nie potrafi zamknąć mordy. Ingeruje to w naszą sferę osobistą.
Ale reszta? Niezbyt ciekawe widoki, ale nadal tylko widoki, psie gówno też ładne nie jest, dlatego nikt mu się nie przygląda. Według jakiej logiki możesz wkurzać się widokiem pasztetów, grubasów, czy pajaców w glanach, a dziwić się, że kogoś wkurzają dwa pedzie? Wszak to i to jest widokiem, który z subiektywnych względów wywołuje dosyć silne, negatywne uczucia (co zdrowe nie jest).
Mizantropia chyba.
Trochę wyolbrzymiłem dla podgrzania atmosfery, ale ogólnie to co wymieniłem drażni mnie mniej lub bardziej, naruszając moje poczucie estetyki. Takie widoczki i scenki od których oczy wypływają i uszy więdną.
Jak sobie radzę? Unikam zbiorowisk ludzkich, spacery robię wieczorem, a za dnia rower. Poza tym pracuję nad działkiem plazmowym.
Wolę moich aktualnych rodziców od wymienionych panów. Zatem droga wolna, jeśli chcesz przez nich zostać adoptowanym. To będzie nadal coś lepszego od twoich biologicznych.
Otóż buraczki polskie, to że ktoś toleruje osoby homoseksualne nie czyni go automatycznie homo/wychowankiem homo/kimś kto ma homo w rodzinie/kimś kto ma lewicowe poglądy/kto przebywa w homo towarzystwie. Zrozumiecie to może jak wyjdziecie z gimnazjum, o ile wasza inteligencja się jeszcze rozwinie.
Szanowny Pan ewidentnie był obligowany do pedałowania przez własnego ojca w dzieciństwie. Cóż, różne są metody nauki jazdy na rowerze. Pozdrawiam serdecznie.
Argumenty ad personam - typowe dla trolli, które nie posiadają sensownych argumentów. Szkoda, że żaden nie jest taki wyszczekany w życiu poza internetem. Otoczenie szybko by ich podejście do świata zweryfikowało.
Świetnie się Szanowny Pan podsumował oraz swoją działalność. Zgadzam się tu w zupełności. Pozdrawiam serdecznie.
"wszak seks jest ludzką rzeczą i o ile w związku zdrowo pozostawić go w sferze intymnej, tak tutaj mamy przecież do czynienia z fikcyjnym życiem. Scena jest odgrywana przed kamerą, nie dość, że nie rozgrywa się w czyimś małżeńskim łożu, to nawet nie ukazuje prawdziwego stosunku.
Seks jest częścią postaci niezależnie czy to romans czy fantasy, więc dlaczego go pomijać? Martin też nie zaniedbywał tego elementu, no a w serialu trzeba być nieco bardziej dosłownym, chociaż do porno to jeszcze daleko. No i nie ma co ukrywać, że jest to widok miły dla oczu (mam na myśli sceny hetero). "
Dokładnie, zgadzam się. Ja jakiś czas temu zaczęłam oglądać Rzym i specjalnie podpytałam rodziców, którzy już to widzieli, czy jest tam dużo seksu i jak to ogólnie się ma do serialu, czy jest tym przeładowany. Powiedzieli, że wszystko jest pokazane tak jak powinno, że wszystkie sceny oddają realizm i ducha tamtych czasów. Serial bardzo chwalili. Rodzice są po 50tce i chodzą do Kościoła jeśli to ma jakieś w ogóle znaczenie.
Bardzo fajnych. Natomiast nie wyobrażam sobie wychować dziecka, żeby w życiu dorosłym miało zdrową psychikę seksualną (że tak to amatorsko nazwę) i cieszyło się tą sferą życia ludzkiego przy tak skrajnym podejściu, jakie reprezentuje koleżanka wyżej. Bo skądś biorą się co jakiś czas takie kwiatki na forum jak uważanie całowania za coś obleśnego czy brudnego, że już o samym seksie nie wspomnę.
Seks seksem, ale nałogowe zwiedzanie burdeli to patologia niegodna prawdziwego mężczyzny. Wiem coś o tym, bo jakiś czas temu miałem za sąsiadki z góry dwie prostytutki, które urządziły sobie z wynajmowanego mieszkania agencję towarzyską i na moje nieszczęście musiałem w środku nocy odbierać domofony od podpitych wieśniaków, którzy intelektualnie nie odstawali od Hodora i nie potrafili zrozumieć że numer 2 to nie to samo co 4 i jeszcze się ze mną wykłócali gdy nie chciałem ich wpuścić. Może stąd też moje uprzedzenie do Oberyna i jego seksualnych przygód. Rozumiem realia średniowiecza, burdele były pewnie odpowiednikami dzisiejszych dyskotek ale mimo wszystko za seks powinni płacić Półmężczyźni i wiejskie kmiotki z grzywką z przedziałkiem oraz podstarzali impotenci z kryzysem wieku średniego. Zwiedzaczy burdeli umieścił bym na pierwszym miejscu na słynnej liście Arg.
"Zwiedzaczy burdeli umieścił bym na pierwszym miejscu na słynnej liście Arg."
Miszcz:)
To zrób sobie swoją listę.
Oberyn raczej nie gustował w tanich burdelach, takich jak Twój w bloku. Do luksusowych agencji nic nie mam, sam nie korzystam, nie będę zabraniał innym jak chcą spędzać czas wolny za obopólną zgodą.
Skoro sąsiadki prowadziły burdel (a raczej pijacką meliną bym to nazwał) i było to uciążliwe zwłaszcza po 22 to trzeba było dzwonić na policję/ pogadać z zarządcą zamiast płakać w poduszkę, a teraz wylewać żale na jakimś forum. ;)
Dzięki za troskę Arg, już się tym zająłem, po rozmowie z właścicielką prostytutkom wymówiono lokal. Nie wiem czym się różni luksusowy burdel od meliny, jak rozumiem, masz w tym zakresie jakąś wiedzę, może za nickiem kryje się sam Wojtek Fibak , tym bardziej chylę czoło i przepraszam, że śmiałem się podłączyć pod twoją listę wykluczonych społecznie. Zgodnie z radą tworzę więc swoją
I. Arg, wytrawny znawca biznesu erotycznego i znany badacz obyczajów seksualnych Westeros, prawnik altruista, psycholog amator.
Luksusowy burdel to w moim mniemaniu jakaś willa, bądź apartament, gdzie jest spokój, cisza, panie są ładne, zadbane, pachnące, klienci są raczej z tych bogatszych. Melina - brzydkie, dziwki leżą rozwalone po pokojach, klienci nie lepsi, alkohol, smród, hałas. No nie wiem, tak to sobie wyobrażam na podstawie tego co widziałam w tv, filmach, w internecie, co słyszałam z opowieści, czy gdzieś tam przeczytałam.
Kiedyś jechałam samochodem z Poznania do Rogalina i tyle dziwek na szosie co tam to w życiu nie widziałam. Były ohydnymi babskami. Jakieś śmieszne peruki, stroje jak z dyskoteki w remizie w drugiej połowie lat 90... po prostu masakra. Nie wiem, jaki desperat by wydał na taką tirówkę złamany grosz, co nawet nie wiadomo, czy jakiegoś grzyba nie rozsiewa. Fuuu Nie potępiam prostytutek, ale tamte były po prostu odrzucające, kijem przez szmatę bym nie dotknęła.
Natomiast czytałam w babskiej gazecie kiedyś też artykuł o luksusowych agencjach to wynikało z tego, że kobiety są na poziomie, zadbane, wszystko czyste.... No różnica chyba jest?
W moim mniemaniu również. Swoją drogą ciekawy temat poruszyliście, tego jeszcze tutaj nie czytałem.. xd
Etam, małpa ubrana w fatałaszki pozostanie małpą, a k#rwienie pozostanie k#rwieniem niezależnie od estetyki okoliczności przyrody
No dziwka, to zawsze dziwka to fakt. Czasami nawet nie musi brać kasy żeby być dziwką i tak. Ale to już faktycznie nie na filmweba temat :D
I jeszcze lekarz, lub maester psychiatra/seksuolog, geniusz, co tu dużo mówić, rozłożył na łopatki każdy przekrój społeczny, ale takie jest prawo nadczłowieka, co to pozbawiony wad ma prawo osądzać innych. Sam ładnie pachnie, nie wydala jedzenia lecz jak Stachurski żywi się powietrzem, nie wqrwia innych, ot ideał co jednym wady wytyka swoich nie widząc.
hahaha padłam. No właśnie tak jak Arg pisze, są meliny, burdele i agencje. Są prostytutki, które są naprawdę luksusowe, zadbane i żądają sobie niemałe pieniądze za swoje usługi. Littlefinger raczej też nie prowadził jakiejś meliny, tylko taki luksusowy burdel ;P
Akurat w Got jest dość dużo dziwek i burdeli, ale to jest właśnie taki średniowieczny klimat. W czasach współczesnych ja przynajmniej nigdy nie słyszałam o kimś takim, kto non stop by przesiadywał w burdelach i tracił tam masę pieniędzy, chociaż pewnie i tacy się zdarzają. W serialu jest to też trochę podkoloryzowane i ja nie brałabym tego na poważnie do tego stopnia, że zniechęcam się postacią Oberyna bo lubi burdele. Tyrion i Bronn tez lubili burdele i co z tego?
o która koleżankę chodzi konkretnie? Bo już myślałam, ze o mnie...
ja osobiście nie rozumiem skąd to zgorszenie tymi sprawami. Uważam, że w życiu realnym nie na miejscu jest obnoszenie się ze swoim życiem erotycznym, czy intymnym, (chyba, że w gronie bliskich, zaufanych przyjaciół), ale bez przesady. To są tylko filmy/seriale.Dlaczego udawać, że tego nie ma. Przecież nie ma nic bardziej naturalnego, nie wiem dlaczego niektórzy uważają, że to jest złe.
Boli dupa głównie gimbusów, z tradycyjnych domów z papieżem na ścianie w każdym pokoju, którzy boją się obejrzeć serial z mamą w domu, która może wejść akurat gdy na ekranie jeden facet klepie drugiego w tyłek.
+100 dla tego komentarza. Dodam jeszcze, że bawi mnie zgorszenie tego typu sporadycznymi, subtelnymi scenami biorąc pod uwagę to, że występują obok ogromu przemocy we wszelkiej postaci, fontann krwi i scen typu niekonsensualna kopulacja kazirodcza w towarzystwie zwłok.
O to to to , miałam właśnie pisać o tych zwłokach. I w ogóle chyba dwaj faceci są mniej gorzący niż bliźniaki...