Tym że po obejrzeniu 7 odcinka 2 sezonu zaczynam się nudzić.
1 sezon był genialny i akcja zaskakiwała niejednokrotnie widza(takiego jak ja-nie znającego książki). Natomiast teraz, praktycznie od samego początku sezonu wieje nudą, schematycznością i tylko nieliczne wątki są interesujące. Połowę akcji przewidzi dziecko, a brak elementu zaskoczenia/szoku dla widza, jest poważnym minusem jak dla mnie.
Zaczyna się z tego robić "moda na sukces". Puki co nie oceniam całokształtu, jeśli jednak 2 sezon do końca będzie tak słaby to chyba po ewentualny trzeci już nie sięgnę...
Mnie równiez zaniepokoiłeś nie na żarty. Myślałem ,że ostatnie trzy odcinki byly znakomite, a okazuje się ,że ty się nudzisz.
Co jest ze mną nie tak , że ja się nie nudzę przy glądaniu tego serialu. Pomóżcie mi, proszę.
A jednak lordi222, chociaż ma wielkie problemy z ortografią, ma sporo racji. Drugi sezon jest zdecydowanie gorszy niż pierwszy.
Ciekawe, w przypadku książek tak nie jest, kolejne tomy trzymają wysoki poziom. Może jeszcze coś się poprawi, w końcu mają dobrą podstawę.
Ale poziom napięcia w książkach , czy tez nudy jak nazywa to Lordi również jest bardzo różny. Zauważ ,że po dynamicznej " Nawałnicy mieczy" była spokojna i monotonna " Uczta dla wron ". Jeżeli chodzi o tempo czy dynamikę, to zarówno w książce jak i w serialu nie jest ono zbyt równe. Ja lubię jak po burzy morze robi się spokojne.
Zgadzam się. Wiadomo, nie można utrzymywać cały czas najwyższego napięcia, szczególnie że Martinowi nie chodzi przecież tylko o akcję. Największą obawę wzbudza we mnie w sumie to, że o ile pierwszy sezon był bardzo wierny Sadze(o ile dobrze pamiętam), a to, co dodawali twórcy adaptacji trzymało świetny poziom, o tyle to, co w drugim sezonie jest dodane, jak to napisał lordi, jest troszkę zbyt rzewne. Ale nadal to jest bdb produkcja, na szczęście :)
Mam dokładnie to samo wrażenie, ostatnie trzy odcinki były świetne. Moim zdaniem faktycznie, pierwsze cztery były dość spokojne, ale później akcja się fajnie rozkręciła, aż się nie mogę doczekać co będzie dalej :)
Hm, mnie dwa pierwsze odcinki tego sezonu wynudziły, co mnie również zaniepokoiło.
Na szczęście moje obawy pierzchły, gdyż potem robiło się coraz lepiej.
Teraz żałuję że nie mogę obejrzeć wszystkich pozostałych odcinków jeden po drugim;)
Cóż zaznaczę, że to tylko moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. 1 sezon oglądałem niemal z wypiekami i co chwilę byłem zaskoczony jakimś zwrotem akcji. Tutaj niestety tego nie ma. Mam wrażenie że ta "magia" z 1 sezonu gdzieś ucieka z odcinka na odcinek. Mój ulubiony wątek, Daenerys i "pustyni", nagle stał się niechętnie oglądanym. W zasadzie wątek z "za Murem" także jakoś tak na siłę się ciągnie..
[SPOILER]
Przykładem niech jest ten 7 odcinek, a w zasadzie 6 i 7. Od samego wstępu wiedziałem kto ukradł smoki(obstawiam też mocno w jakim celu). Od samego wstępu wiedziałem, że ten czarnoskóry kolo maczał też w tym łapy.
Takich przykładów jest bardzo wiele. W 1 sezonie już samo zrzucenie małego Starka z wieży było szokiem. A co dopiero ścięcie Neda. Straż na Murze także w 1 sezonie jakiś taki respekt wzbudzała większy, podobnie jak sam ich nowy nabytek - bękart. Teraz jest on taką sierotą nagle, a mrok i niepewność tego co za murem prysła chyba bezpowrotnie... Właściwie jedynie wątek młodszej panny Stark jest bardzo ciekawy dla mnie(i zaskakujący).
Ale jak już pisałem wstrzymam się z oceną do końca 2 sezonu. Bywa bowiem i tak, że np. ostatnie 2 odcinki uzupełnią całość w takim stylu że mnie zatka i uratuje to sezon ;)
PS. Pardon za tego babola :)
Tak, zgadzam się co do tego, że pierwszy sezon oglądało się z wypiekami na twarzy połączonymi z obgryzaniem paznokci. A teraz oglądam serial, jednym uchem słucham, jednym okiem patrze, a tak na serio robię coś innego. Jedyny ciekawy wątek to Arya i Tywin. Dzięki niemu zaczynam lubić seniora rodu Lannisterów (chociaż nie dopuszczam do siebie myśli, że można lubić z ich rodu kogoś poza Tyrionem :p)
Wkurza mnie Deanerys, wpienia mnie Jon... Brennie troche przerysowana jak dla mnie... Zero grozy, zero strachów... A czytając książkę towarzyszyły mi takie emocje...
Chociaż siódmy odcinek wzbudził we mnie jakieś zainteresowanie... Oby trzy ostatnie były lepsze od poprzednich...
zgadzam sie z toba 2 sezon to kpina, nuda i nieporozumienie. jak sama nazwa wskazuje to mialo byc Starcie Królów, miala byc akcja i walki. hvja tam jest akcji. burdele, fochy, podchody, malo interesujace motywy i djalogi. "moda na sukces" jak hvj!
Sądzę, że swoje niepokoje pownieneś zgłosić do autorów serialu. Zapewne się przejmą i poszczekają cichutko pod stołem reżyserskim, licząc kasę i popatrując spod tegoż stołu na rankigi i oglądalność. Zapewne sam Martin przeprosi Cię za niepokój i poprosi o trochę wyższą ocenę, dla Niego to bardzo ważne.
Jest takie powiedzenie: "nudzą się tylko nudni".
Rozumiem że jak Ty się będziesz nudzić na jakimś kung-fu movie klasy B to tez jesteś nudna? ;) To wynika z tego powiedzenia.
Nie obchodzą mnie rankingi itp. bzdety. Wyraziłem swoje zdanie tylko.
Na tym forum nie można napisać, że ten serial jest zły, bo zaraz naskoczy na ciebie 10 fanów bynajmniej nie filmu lecz książki, zarzuci dziesięcioma spojlerami i da ci do zrozumienia, że jesteś głupi i się nie znasz - ot taka ich natura.
Bardzo rzeczowa i trafnie pzreprowadzona psychoanaliza zachowania fanow " Gry o tron".
Może i tobie, motyla noga coś się w serialu nie podoba. A może w ksiązce ,kurde coś ci nie pasuje ? Bo jeśli tak, to uwazaj. 10 fanow juz jest gotowych do skoku.
Twardy grunt pod nogami to moja dewiza.. Bujanie w obłokach, uprzejmie pozostawię tobie.
Myślę że zrobisz spory błąd - z książek 1 tom był lepszy od drugiego, drugi dość przeciętny, a 3 tom jest najlepszy ze wszystkich. Gdyby w 3 sezonie trochę bardziej skupili się na akcji (w książce też jest jej więcej), do tego dali jakieś głośne nazwisko - jako Czerwoną Żmiję, Ramsaya Snow, Mance'a Raydera, Daario Naharisa czy kogoś takiego, mogliby przyćmić Seana Beana, dodając że w 3 tomie są moje ulubione wątki z całej serii (pojedynek Czerwonej Żmiji z Górą, zemsta Tyriona!!!), do tego znacznie większe smoki i w przeciwieństwie do 2 tomu dobry wątek Daenerys.
Ja od samego początku czekam właśnie na 3 sezon.
Jeżeli 2 sezon do końca mi się nie będzie podobać to raczej sięgnę po książkę niż sezon 3 :)
Następnie zostanę tak wielkim fanem GOT że i tak obejrzę kolejne sezony :D
Generalnie w 2 tomie nie dzieje się za dużo na początku ale za to końcówka jest ciekawa i kolejne tomy czyta się coraz ciekawiej. Myślę że podobnie będzie w filmie;)
Jednak po obejrzeniu chyba 3 czy 4 odcinka(nie pamiętam) trochę się zdziwiłem. Po co wprowadzać jakieś gejowskie wątki ja się pytam. Żeby to jeszcze w książce było... Jak dla mnie to jest duży minus tego serialu. Parę scen z "dupy" wziętych...
Cóż, przede mną ostatni odcinek już tylko. Mizerne szanse na...rekompensatę po 9 mocno średnich.
9 odcinek słaby. Sceny bitewne bez szału(dziki ognień wyszedł ładnie). Mam wrażenie że ta bitwa powinna się toczyć przez 3-4 odcinki. Brak przeplatania innych wątków bardzo irytował, a rozłożenie oblężenia na 4 epizody sprawiło by wrażenie długiej i ciężkiej walki. A tak bitwa którą od początku sezonu zapowiadano i promowano, okazała się ekspresową potyczką setki ludzików. Innymi słowy-za krótko, za mało, za ubogo! Porwali się z motyką na słońce mam wrażenie..
Z jednej strony czytam że wiele wątków z książki pomija się(co wielu wytyka tutaj). Trochę tego nie kumam, bo skoro jest czas na: bzdety i zapychanie odcinka dialogami podrzędnej uzdrowicielki z królem północy, albo pokazywanie po raz n-ty że Jorah jest wierny Daenerys,... Przykładów tego typu jest mnóstwo. Jednostki ratują każdy odcinek od całkowitej klęski(głównie Arya). Jak już przeczuwałem wcześniej-zaczyna się wtórność i moda na sukces...ale to tylko moje odczucia.
Idę po książkę żeby się przekonać o ile bardziej (niż ja widzę) zepsuli ten sezon...
nom.. Arya , Bolton, Stannis, Greyjoy, krol, krasnal i jego najemnik oraz ten koles z 1 odcinka co dmuchal swoje curki sa lux, reszcie naleza sie tegie baty zaczynajac od Sansy, Shea, krolowej regentki, na matce smokow konczac. zamiast polowy bzdurnych motywuw nalezalo wzucic Bractwo bez Choragwi i bekarta Boltona i juz byla by akcja i bylo by ciekawie, i bylo by 10/10 <3 a tak mamy HVJ, DVPA i CYCK1
dla mnie najslabszy watek Jona za Murem - to jak lazi z ta Dzika i gada o ch....u to totalna porazka, ktora nic nie wnosi a ciagnie sie z 15 minut. jedyne dobre zdanie podsumowujace to - skoro jestes z polnocy to czemu z nami walczysz?
Robb o ile w 1 odc zapowiadal sie swietnie, to potem to juz totalna porazka z tym dziewczeciem z Volantis.
Stannis ma swoje momenty, choc na poczatku mnie nie powalil.
o dziwo calkiem podoba mi sie postac Margery i jej watek.
Danka i jej problemy to taka zapchaj dziura, ona naprawde slabo gra.
Arya i Tywin - dobrze aktorsko, ale nic nie wnosza do akcji ta swoja relacja. on wyglasza jakies frazesy a ona przez to madrzejsza sie nie staje.
za duzo scen w burdelu, choc po 8 odc wiadomo przynajmniej po co.
najlepsze momenty - utarczki Cersei i Tyriona. plus Sansa tez calkiem ciekawie wypada i Catelyn, ktora caly czas trzyma poziom.
ogolnie za duzo pustego gadania, za malo polityki, ta wojna 5 krolow wyglada jak jakies bieganie w kolo, jedna w miare porzadna bitwa, nie ma pokazanych okropnienstw tej wojny dla zwyklych ludzi - no sorry ale scena tortur i bunt w KL to troche malo.
Zgadzam się z Wami. Po prostu szkoda mi też wymieniać wszystkiego, bo jest tego tak wiele że z każdego odcinka wyszła by mi rozprawka długaśna ;)
Zawiodłem się na 2 sezonie, a 10 epizod tego raczej nie zmieni. Pierwszy sezon był dla mnie doskonały. Był nadzieją na długi cykl znakomitego serialu. Niestety nadzieje te muszę schować pod umywalkę...