Oburzała was scena potraktowania przez Daenerys jeńców z armii Lannisterów i Tarlych? A takie rzeczy działy się podczas II wojny światowej na froncie wschodnim. Niemcy rekrutowali tzw. HiWi z jeńców z Armii Czerwonej. Za odmowę zdarzały się natychmiastowe egzekucje (zwłaszcza oficerów), lub co gorsza zagłodzenie na śmierć. Pokazał to nawet Ozierow w "Wyzwoleniu" i mogło się wydawać, że w pewnym stopniu usprawiedliwiał decyzję o zdradzie. A takich żołnierzy były setki tysięcy, nosili niemieckie mundury, a czasem nawet dostawali broń. Co zrobi Daenerys z tymi, którzy klękli? Pewnie rozproszy po wiernych jej oddziałach, aby w razie próby ucieczki ich wykończono...
Daenerys idzie też wprost do naśladowania jeszcze innej postaci historycznej - księcia wołoskiego Vlada Tepesa, zwanego też Drakulą (bo jego ojciec miał w herbie smoka) . Przez przerażające kary dla zdrajców, przestępców, a przede wszystkim pojmanych wrogów spowodował, że jego żołnierze mniej bali się Turków, niż swego księcia. Wprawdzie nie miał smoka, ani dzikiego ognia, ale lubował się w nabijaniu na pal. Z pewnością zasłużył na miano "szalonego księcia".
Oba powyższe przykłady historyczne pokazują, jak trudno wymyślić coś nowego. Bo prawie wszystko już było...
Nie oburza i rozumiem jej decyzję bo dała ultimatum a i postraszyła bo ma czym ale jeśli chce zdobyć serca ludzi jak sama twierdzi to zrobiła błąd. Już kiedyś ktoś spalił bezbronnego ojca z synem który był jego dziedzicem. Och, czekaj! Ojciec Daenerys która wśród zwykłych mieszkańców jest uznawana za żądną zemsty agresorkę. Dodatkowo prowadzi na nasze domy hordy bezlitosnych dzikusów.
A teraz spaliła wybitnego dowódcę razem z synem. I to dowódcę który wiernie bronił jej szalonego ojca podczas rebelii Roberta. Skoro jego spaliła to co zrobi z nami?
No i uważam, że ścięcie się należało tak wybitnemu żołnierzowi jakim był Randyll Tarly. Nawet za wierność wobec jej ojca. No ale ma być element zastraszenia jak Hiroszima w 45r.
Rozumiem jej motywy ale Tarly nie zasłużył na taką śmierć. Nawet jeśli to wojna.
Nie mniej pomimo tyrady o swej dobroci posunęła się do terroru, nie wiadomo też do końca, co zrobi z tymi klękajacymi. Raczej końca wojny nie dożyją, bo będą pewnie jak kompania karna wysyłani na najgorsze misje.
Wspominałem Vlada, który umiejętnie zarówno rządził strachem w swoim księstwie, jak i ruinował morale wojsk wroga. W końcu jedna z wypraw tureckich zakończyła się w Targoviste, gdy sułtan Mehmed zobaczył las 20 tysięcy pali z nabitymi jeńcami tureckimi. Był też bizantyjski cesarz Bazyli II, który po zwycięskiej bitwie pod Kleidionem rozkazał jeńców bułgarskich w liczbie min. 8 tys. (są źródła mówiące nawet o 15 tys.) oślepić, a tylko co setnemu zostawił jedno oko, aby doprowadził grupę do domu. Ponoć obcięto też Bułgarom prawe dłonie, powodując całkowitą niezdolność do pracy i ogromne obciążenie ich władcy kosztem utrzymania kalek. Ponoć zresztą na widok powracających okaleczonych żołnierzy car Samuel wykorkował.
Targaryenowie świetnie wpisują się w kontekst historyczny...
Znam te historie. Car Bułgarii ponoć padł na miejscu gdy zobaczył ślepą armię.
Targaryenowie raczej nie używali tego typu terroru, a mogli. Używali siły smoków tylko kiedy była konieczna. Aegon Zdobywca tylko jeden raz użył trzech smoków na raz i urządził Pole Ognia by pokazać co spotka tych, którzy się sprzeciwią, ale ostatecznie po Podboju dbał o poddanych i gdy nie musiał używać smoków sprawę załatwiali żołnierze. Z Daenerys jest tak samo. Spalenie Tarlych to przemoc konieczna.