Komercjalizm - bo to stało się z grą o tron.. To znaczy fani serialu przejęli kontrolę nad fabułą, a pisarze tracąc kurs całkowicie sterowany przez książki (przez pierwsze 3-4 sezony) od piątego sezonu serwują nam badziew :D.. Przykład .. postać posiadająca 4 sceny Lyana Mormont - Fani ją lubili więc musi umrzeć w jakiś "epicki" sposób.. :D Olbrzmym który jest reanimowaną kupą mięsa która za zadanie ma zabijać (i co robi z dość dużą skutecznością) nagle zatrzymuje się przy dziewczynce i podstawia ją sobie pół metra od twarzy powoli miażdżąc (bezmyślne zombie) xD.. tylko po to by lubiana przez kolorowo-włosych hipsterów i niedzielnych widzów postać nie została pominięta..
Cóż jak można łatwo się domyślić uznaję ten odcinek (3 - 8 sezonu) za beznadziejny. Po pierwsze "strategia" żyjących była całkowicie żałosna i poświęciła (jak wiele elementów gry o tron od sezonu 5) logikę na rzecz "filmowego efektu".
Opuszczenie murów.. ustawienie nieskalanych przed zasiekami i fosą ognia zamiast za nimi i wyjątkowo żałośnie mała ilość łuczników na murach, wysłanie dotracków w ciemność na pewną śmierć gdy jest się w defensywie .. Czysty geniusz twórców .. tak właśnie prowadziłyby wojnę osoby zaangażowane w konflikt od lat .. weterani wojen :D..
Logicznie ten odcinek to jakaś katastrofa .. każdy krok poczyniony przez obrońców .. każdy wybór postaci ..
Kilka przykładów?? Śmierć Theona była całkowicie niepotrzebna.. Bran w swojej małej zemście nakręcił go gdy sam sobie siedział wyginie w swoim wózku ..
Obrońcy którzy mieli katapulty i zamiast pruć z nich póki tylko starczyło amunicji .. w armię która im nie odda (jako że sama artylerii nie ma) wypuczają kilka pocisków i dają sobie spokój.. Szary Robak który okazując tchórzostwo i brak solidarności z swoimi braćmi zostawił ich na pewną śmierć.. Genialne rozstawienie sił żywych poza przygotowanymi wcześniej zasiekami tak by odwrót był możliwy tylko przez bardzo wąskie przesmyki (przez co będzie trwał bardzo długo) .. Fakt że ochrona Brana polegała na strzelaniu z łuków (zastanówmy się gdyby nie oszustwo twórców .. każdy z żelaznych ludzi oddał by max jeden strzał z łuku i nieumarli byli by przy nim) .. Serial pokazuje niziny i mogę teraz zapewnić zmartwionych fanów książek że finał "Pieśni lodu i ognia" nie będzie wyglądał tak jak w serialu..
Wiele osób ma problem z tym że to Aria zabiła króla nocy czy jak mu tam.. Dlaczego? Zdajecie sobie sprawę z tego że ta opowieść i w tym serial (przynajmniej do 4 sezonu) nie opierała się na tym co komu się należy .. (to przez was sezonowców - idiotów, mamy kolejny serial fantasy jakich wiele tyle że z większym budżetem, przewidywalny i z nietykalnymi postaciami) Jedyne co mi przeszkadza w akcji Arii to fakt że pokonała jednym susem 30 metrów do nocnego króla (odległość między jego ludźmi a nim samym) nie widziana i to najwyraźniej jednym wyskokiem..
Tak gra o tron straciła już dawno swoją bezkompromisową naturę gdy każdy mógł zginąć.. a to kogo lubiły niebiesko-włose feministki bądź ogół populacji nie miało znaczenia :D