Zacznę od tego, że zaczęłam oglądać z wyjątkowo wysokimi oczekiwaniami. Wszyscy w moim
otoczeniu zachwycali się tym serialem, więc sama zdecydowałam się sprawdzić co takiego w
nim jest. Niestety - głęboko się rozczarowałam. Już w pierwszych odcinkach dokładnie widać na
jakich zabiegach zależy reżyserom - seks, seks i jeszcze raz seks. Po trzech sezonach
(zmarnowanego czasu) podsumuję to tak: przez wszystkie sezony chodzą z miejsca na miejsce,
rozbierają się, uprawiają seks, a w ostatnim odcinku ktoś umiera. Ładna historyjka
przedstawiona tak, aby wpasować się w gusta ludzi XXI wieku. Fakt, że tematyka odbiega od
typowych seriali daje widzom poczucie alternatyw, nonkonformizmu. Fabuła bardzo często jest
niespójna, wiele niedopowiedzeń i wiecznie ciągniętych wątków, które pewnie nie zostaną już
doprowadzone do końca. Czy naprawdę ciężko jest stworzyć dobry serial kostiumowy bez
potrzeby wrzucania nagich piersi co odcinek?
Miało być oryginalnie, a wyszło prymitywnie i monotonnie.
5/10 - za kostiumy, zamysł, efekty i samą historię książkową, która prezentowała się lepiej niż została przedstawiona tutaj.
Wcale nie ma tu aż tak dużo seksu. Fakt że niektóre nagie momenty mogli sobie darować, ale to HBO i zawsze tak będzie. Nie wiem gdzie wypatrzyłaś niespójną fabułę i niedopowiedzenia. I skąd wiesz że nie zostaną doprowadzone do końca?
Zgadzam się z marecxzekp2, seksu naprawdę nie ma tam aż tak dużo, znam seriale gdzie jest go zdecydowanie więcej. Mnie właśnie zaskoczyło to,że jest go tylko tyle ile jest, znajomi nastawiali mnie na dużo więcej ;-) Rozumiem jednak,że dla kogoś i takie ilości mogą być zawyżone, kwestia uczuć.
Jednak nie zrozumiem, jak można pisać, że w tym serialu nic się nie dzieje, a bhaterowie jedynie kopulują i przechodzą z miejsca na miejsce. To gruba przesada. Po pierwsze choćby dlatego,że tego seksu z sezonu na sezon jest coraz mniej, a po drugie, mnogość bohaterów, wątków, intryg, zwrotów akcji (przynajmniej mnie), nie pozwala nudzić się nawet przez sekundę.
OK, trzeci sezon odbiegał od wysokiego poziomu poprzednich dwóch, ale i tak może się pochwalić paroma wbijającymi w fotel scenami.
Fabuła jest jak najbardziej spójna, przynajmniej mi się zgadza wszystko. Przecież to serial, jeszcze parę sezonów czeka na premierę... Napisz proszę, co dla Ciebie było niespójne, niedopowiedziane i wiecznie ciągnięte.
Nie rozumiem też pojęcia "ludzie XXI wieku", czy mogłabyś mi go wytłumaczyć?
Ja uważam,że ten serial jest oryginalny, dynamiczny i niezwykle interesujący.
"OK, trzeci sezon odbiegał od wysokiego poziomu poprzednich dwóch, ale i tak może się pochwalić paroma wbijającymi w fotel scenami. "
A to czasem nie drugi sezon odbiegał poziomem od reszty? xd
A nie lepiej po prostu zasłonić oczy, ale słuchać dialogów? Bo wiesz, jednak coś tam przy okazji gadają i trochę tracisz.
a ja powtarzam..., juz nie moge sie doczekac kolejnego seansu z Cersei i Jaime'im. ahh
Jestem fanem powieści i serialu. Nie razi mnie nadmiar seksu ani przemocy bo to przecież jest teraz wszędzie w grach, książkach, filmach Czytając PLIO zastanawiałem się czy na warto być być tym dobrym i honorowym? Takie postacie w PLIO kończą marnie. No dobra tłumaczy to poniekąd ustrój feudalny. Twój ród musi pokazać potęgę i czasem musi posunąć się do okrucieństwa żeby zachować swoją pozycję, nie dać się wyprzedzić innym rodom. Typowy wyścig szczurów. I tu wygrywają ci, którzy nie mają żadnych oporów moralnych. Ci, którzy je mają są eliminowani na samym początku. Żeby wygrać grę o tron trzeba być większym s***synem od pozostałych. Honor i dobro są postrzegane jako frajerstwo. No i w tym sęk. Saga cierpi na brak pozytywnych postaci. Wygląda na to, że w tym świecie bardziej opłaca się być tym złym.
A kto zginął honorowo bądź z powodu honorowego postępowania, nie licząc Półrękiego i maestra Luwina?
Eddard Stark, Jon Snow, Szary niedzwiedz mormont, Brienne, Sandor Clegane Barristan postepujac honorowo stracil posade gwardzisty krola, a Jaime Lannister dłoń.
Jon i Brienne *jeszcze* nie zginęli, bynajmniej nie ma o tym w książkach, teorie są różne, póki co nie można być ich śmierci pewnym :)
Jon Snow, Brienne, Sandor, Baristan, Jaime - żyją, mając się lepiej bądź gorzej, bądź brak wystawionego aktu zgonu, więc nie będę się do nich odnosić.
Joer Mormont - generalnie tak, chociaż można by mieć wątpliwości, czy akceptacja życia Crastera, jego kazirodztwa połączonego z wielożeństwem (co samo w sobie by może przeszło, gdyby nie to, że dziewczyny były do tego zmuszane) plus - co w tym najważniejsze - to co robił z noworodkami płci męskiej, nie było w pewien sposób naginaniem honoru.... takie odniosłem wrażenie, gdy tłumaczył to oburzonemu Jonowi.
Ned... - tu może posłużę się cytatem:
– Jon, czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego bracia z Nocnej Straży nie mają żon ani dzieci? – spytał maester Aemon.
Jon wzruszył ramionami. – Nie. – Rzucił kolejną garść mięsa. Palce lewej dłoni miał śliskie od krwi, lewa zaś drżała od ciężaru wiadra.
– Żeby nie kochali – odparł starzec. – Ponieważ miłość jest jadem dla honoru, jest śmiercią dla obowiązku.
Jon nie podzielał jego zdania, ale nic nie odpowiedział. Nie godziło się sprzeczać ze stuletnim mężem i wysokim rangą bratem Nocnej Straży.
Starzec jakby wyczuł jego wątpliwości. – Powiedz mi, Jon, gdyby nadszedł taki dzień, w którym twój ojciec pan musiałby wybrać między honorem a tymi, których kocha, co by zrobił?
Arys - śmierć w wyniku spisku przeciwko księciu, który go gościł plus wcześniejsze złamanie ślubów
Oberyn - powiedzmy, chociaż nie chodziło mu o honor, nie dlatego zrobił to, co zrobił, no i podstępnie posługiwał się trucizną, zamiast walczyć czysto
Donal - wielu bezimiennych czarnych braci zginęło w różnych bitwach bądź podczas zwiadu, jak również i wielu bezimiennych żołnierzy podczas różnych bitew, czy to jest powód, żeby wyróżniać? No, ale owszem, Donal zginął godnie.
Fakt, mogłem oznaczyć, ale ostrzeżenie powinno się pojawić już w poście na który odpowiadałem i tam proszę kierować główne pretensje.
Tu się zgodzę bez dwóch zdań, z zaznaczeniem, że nie wydaje mi się, żeby w poście, na który odpowiadałem, chodziło o postaci epizodyczne. Ale owszem, wśród nich byli tacy, którzy niezależnie od konsekwencji (a nawet spodziewając się, że skończy się ich śmiercią) zachowywali twarz do samego końca, wierni zasadom.
Polemizowałbym. Jestem teraz po czwartym odcinku drugiego sezonu. Jak na razie żaden z tych "wrednych" nie "wygrywa". Wręcz przeciwnie - każdy jest strasznym potrzaskańcem życiowym i dostał w życiu po d***ie.
Jak na razie był tylko jeden twardziel który mógł sobie wziąc tron nad całym Westeros w sumie dwa razy bez żadnych intryg - i w sumie dwa razy z tego zrezygnował.
Ned Stark.
I, jak dotąd, nikt się na razie do tego "poziomu" nawet nie wydaje zbliżać...
"Już w pierwszych odcinkach dokładnie widać na jakich zabiegach zależy reżyserom - seks, seks i jeszcze raz seks"
A możesz konkretnie? Tak powiedzmy trzy pierwsze odcinki?
"historię książkową, która prezentowała się lepiej niż została przedstawiona tutaj"
Seks w książkach to jest ok, zwłaszcza podany ze szczegółami, plus mnóstwo seksualnych, często ordynarnych, odniesień, ale jak już jest to przeniesione na ekran, to niedobrze?
Nagość to nieodłączna część życia, bez seksu nie da się żyć to naturalne i dlatego serial jest realistyczny pod tym względem.
Hahaha :D No jeśli ktoś widzi tam tylko piersi i kopulujące pary i zero akcji to bardzo mu współczuje ;) Nie wiem czy oglądałaś ten sam serial? Może zaszła jakaś niefortunna pomyłka?
Sceny seksu ohhh jakie to okropne i brutalne, jak można w serialu dla osób dorosłych pokazać takie coś!
Jak dla mnie to bardziej odrażające są sceny podcinania sobie gardeł i ucinania kończyn i ogólnego rozlewu krwii który pojawiał się o wiele wiele razy częściej niż sceny o zabarwieniu erotycznym.
Z ciekawości zajrzałam sobie na Twój profil, bardzo fajny awatar ;) no i filmy którym dałaś wysokie noty.
"American Beauty" choćby - bardzo dobry film prawda? :D
Nie umiecie dyskutować na poziomie? Trzeba nagle atakować na wszystkich możliwych płaszczyznach tylko dlatego, że mamy odmienne gusta? Masz wyjątkowe problemy z czytaniem, bo nigdzie nie napisałam, że sceny są okropne, czy brutalne, ale że jest ich zdecydowanie za dużo co dla mnie równoznaczne jest z komercją, bo przecież nic się tak nie sprzedaje jak seks. Ale co tu pisać! Cieszę się, że widziałaś jeden film z moich topowych i wyjęłaś akurat ten, który porusza taką, a nie inną tematykę :) Zachęcam do obejrzenia całej reszty, może nabierzesz trochę pokory i dystansu do świata!
"mamy odmienne gusta"
Ja z kolei nie rozumiem, po co się męczyć. Skoro odrzucają Cię cycki to dlaczego nie pozostaniesz przy Wikingach?
Zostałam, ale najpierw chciałam zobaczyć trochę więcej niż jeden odcinek, by mieć pełne prawo oceniać.
American Beauty to akurat bardzo dobry film. Tak jak kilka innych, które wysoko oceniła.
Jasne, nie mówię, że nie ale przecież taka tematyka jest "prymitywna i monotonna"
I kolejny raz polecam czytanie ze zrozumieniem. Myślałam, że to oczywiste, że napisałam 'monotonna', bo przewija się wielokrotnie w KAŻDYM odcinku. Co z tego, że pojawia się w filmie, który porusza właśnie taką tematykę? A właściwie subtelnie do niej nawiązuje, bo zyskał sobie grono fanów bez tuzinów rozwiązłych aktoreczek.
Chyba naczytałem się za dużo tematów tego typu i doszukuje się dziury w całym: kolejny wywód o niczym, który ma być podsumowaniem 3 <słowem: trzech> sezonów serialu. Jeszcze żeby jakiś szczegół tu padł co by człowiek wiedział, że ma do czynienia z kimś wiarygodnym.. a tak to dzięki za podzielenie się refleksjami <jakie by one nie były> i do zo.. żegnam.
ja wszystko przewijam i tylko oglądam sceny nagości, dlatego też uważam, że tych scen jest zbyt mało.
Z wypowiedzi autora tematu wynika, że wszyscy jego znajomi to prymitywni ludzie, którzy polubili "Grę o tron" bo jest tam dużo seksu i cycków i dzięki temu serial zdobył rzesze wielbicieli. Idąc takim tokiem rozumowania można przyjąć, że byle erotyk ze stajni Playboya może stać się kultowy, skoro ludzi kręci tylko nagość a fabuła jest tylko tłem, tudzież pretekstem by nagość pokazywać. Poniekąd zgadzam się, że czasem w serialu zbyt nachalnie etapują erotyką, ot choćby sceny w burdelach są takim przykładem. Ale czynić to głównym zarzutem to nadinterpretacja i spore uproszczenie. Nie rozumiem też tytułu tematu. Co to znaczy komercha? Czy to co komercyjne z góry jest skazane na pogardę? Autor krytykuje pozornych nonkonformistów, ale sam zachowuje się jak typowy przykład człowieka, który na siłę idzie pod prąd i chce być alternatywny. Ja do takich krytyków jestem zrażony i właśnie w ich opinie najmniej wierzę.
Fabuła może wydawać się niespójna, bo sam serial nie jest łatwy w odbiorze. Mamy bowiem fikcyjny świat, z własną mitologią, kulturą, polityką, historią, która sama w sobie odgrywa ważną rolę bowiem to co działo się kilkanaście lat wcześniej a nawet setki lat wcześniej ma wpływ na głównych bohaterów i wydarzenia, rozgrywające się w serialu. Ja sam nie wiem czy gdybym wcześniej nie czytał sagi, nie pogubiłbym się w tych wszystkich intrygach i zależnościach między postaciami. Tak więc albo autor tematu zwyczajnie serialu nie rozumie, lub po prostu jest tak wyrafinowanym niszowym widzem, że takie historie są dla niego za mało skomplikowane i potrzebuje jeszcze większych intelektualnych wyzwań.
Polecam "Vikings". Praktycznie zero seksu, dużo walki i fajny klimat. Jak dla mnie Vikings 10/10 GoT 7/10
Ta wypowiedz skutecznie udowodnila ze najwyrazniej masz problemy ze sfera seksualna. Ze tez tacy ludzie jeszcze istnieja. Skoro przeszkadza Ci tak naturalna sfera zycia jak seks to moze tez przeszkadza Ci ze odychaja w tym filmie co? Porazka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szanowny Pan zapewne kopulowaniem raczy się poddrzewnym, jak mniemam, proszę Pana. Pozdrawiam serdecznie.
Ok kolejny marny komentarz. Jak macie problemy ze sferą seksu to wiecie gdzie się udać. Naprawdę czy z mojego postu wynika to co napisałeś w swoim komentarzu? Dorośnij. Polecam. Warto.
Obejrzyj sobie Almodovara. Tam seks jest cały czas, ale jest elegancki, okryty nutką tajemnicy, a nie tak bezpośredni w swojej formie. Jeśli to Ci nie wystarcza do zaspokajania swoich potrzeb, to może jednak sam powinieneś się udać w pewne miejsce?
Szanowny Pan dorósł bardzo szybko, obawiam się, stąd powyższe wypowiedzi w poczcie Szanownego Pana. Niemniej pozdrawiam serdecznie również Szanownego Pana rodziców - edukatorów.
Sarkazm nieudany. Powtarzać się nie lubię, ale zrobię dla Ciebie wyjątek. Jak masz problem ze sferą seksualną to albo to napraw, albo pewnych rzeczy nie oglądaj i nie marudź. BEZ ODBIORU.
Szanownego Pana problemy w sferze wiadomej mają pełną akceptację filmwebowiczów, jak sądzę, niemniej nie musi Szanowny Pan aż tak wszechobecnie o nich rozgłaszać, proszę Pana. Wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie.
W książce opisów scen łóżkowych było jeszcze więcej. Taka jest właśnie PLIO dużo seksu, morderstw, okaleczeń, zdrad, wszystko to w dużych ilościach. Zawsze jednak można wziąść się za Harrego Pottera i problem masz z głowy.
Zgadzam się z Panią odnośnie scen łóżkowych, niemniej sama Pani Szanowna posiada zdjęcie profilowe lekko seksualistyczne. Pozdrawiam serdecznie.
Rozumiem, że jestes osobą którą razi coś tak pieknego jak seks. Jest go naprawdę niewiele w tym filmie a ty spłycasz to do seksu i morderstw. Proponuje zmienic troche podejscie do zycia bo moze byc za pozno.
Pięknego? W tym serialu do nic pięknego, a jedynie zaspokajanie zwierzęcych potrzeb.