nie wykluczałem że Nocny Król wygra całą serie, i w sumie po cichu nawet mu kibicowałem :D, okazało się że zginął... swoją drogą stylówe miał chyba najlepiej dopracowaną w całym serialu
kogo obstawiacie do wygranej już za trzy odcinki ?
wydaje się że będzie to Jon lub Denerys, reszta zostanie powybijana, nie wykluczam też czegoś w stylu - przeżyje dziecko Denerys lub Cercei a reszta zginie (może z małymi wyjątkami np przeżyje Misandei i Tyrion)
Według mnie Daenerys wygra, ponieważ figuruje w proroctwie dotyczącym Cersei z 5 sezonu jako młodsza królowa która jej odbierze pozycję. Jon Snow musi zginąć, bo jest ożywionym trupem, zapewne nie na długo i to pasuje też pod schemat słodko gorzkie zakończenie
całkiem możliwe, wydaje się że zakończenie będzie właśnie słodko gorzkie, gorzkie dlatego że to gra o tron, a słodkie dlatego że wygra ktoś z "dobrych", jakoś nie wyobrażam sobie żeby zakończyli to wygraną Cercei
Ale bardzo przewrotna byłaby swoją drogą wygrana Cersei, kiedy się okaże że wszystkie obietnice twórców to bait. Taki scenariusz byłby realistyczny, ponieważ Cersei rozegrała doskonale obu nieprzyjaciół przeciwko sobie, trzymając rezerwy
A taka wersja. Cersei wygrywa kosztem ogromnych ofiar i ruiny gospodarczej Westeros. Armie wybijają się wzajemnie i walki, oraz wszelki opór ustają. Cersei odwiedza pojmanego Tyriona przed jego egzekucją i dotyka go. Wtedy okazuje się, że kamienny człowiek jednak dotknął go w czasie przepływania przez ruiny Valyrii i jest chory na szarą łuszczycę, którą Cersei się zaraża. Qyburn bezskutecznie usiłuje ją leczyć i królowa popada w obłęd. Ostatnim rozkazem jest spalenie KP przy użyciu zapasów dzikiego ognia z czasów Szalonego Króla. Nieliczni bohaterowie, którzy przetrwali wojnę i spalenie KP rozjeżdżają się po dawnych 7-miu królestwach. Prostaczkowie odwracają się od wiary w Siedmiu i stają się wyznawcami R'hllora, który to wszystko zaplanował.
wiele ludzi wskazuje na Sanse na tronie i coraz bardziej i ja ją tam widzę. Z Tyrionem jako mężem:D albo nawet Gendrego, biorąc pod uwagę przepowiednie Melisandre z tego samego odc w którym zapowiedziała Aryi że "zamknie wiele oczu", Gendremu powiedziała że będzie decydował o losie królów, pewnie dotyczyło tylko tej magii krwi, ale kto wie, Arya np zginie i w tym byłaby "gorzkość" zakończenia (poniekąd).
Dobra to tylko gdybanie, nie mam swojego pewnego typu, ale na pewno nie Jon i na pewno nie Danka, ktoś inny.
Od Danki wolałabym każdego, Cersei byłaby też ok :D
Co do przepowiedni dla Cersei równie dobrze można ją było przyrównać do Margaery i do Sansy, Danka jest zbyt oczywista.
W przepowiedni jest że młodsza i piękniejsza odbierze jej wszystko co dla niej ważne, dla Cersei ważna była rodzina, a i Joff i Tommen zginęli pośrednio przez Marg.
w sumie i Myrcella też pośrednio przez Marg.
Gdyby nie otrucie Joffa przez babkę, nie oskarżyliby Tyriona i nie zginąłby Oberyn.
Tyle, że objęcie tronu musi z czegoś wynikać:
- praw dziedziczonych - to dotyczy Targaryenów (choć ich przodkowie zdobyli koronę wyłącznie na drodze podboju - Wilhelm zdobywca miał przynajmniej jakieś odległe prawa, ale uwaga: był uznanym przez ojca bękartem), prawa Cersei są wątpliwe (raz skoro Joffrey i Tommen nie byli synami króla Roberta, dwa z powodu koronacji Margery przestała być królową i nie wchodzi w grę przypadek jak z Katarzyną I po śmierci Piotra I), podobnie jak Gendry'ego (musiałby go uznać sam ojciec, albo król - czyli kto?)
- podboju - wymienionego wcześniej - wówczas królem równie dobrze może być dowódca Złotej Kompanii po wygranej wojnie,
- wyboru przez wielmoży - tak zostali królami Robb, a po nim Jon (jednak Stark na tronie to była tradycja Północy, niegdyś niepodległej, dla pozostałych królestw brak jest kandydatów tak znanych i tak popularnych).
Reasumując, do tronu prowadzi niekwestionowane przez poddanych dziedziczne prawo (no właśnie, kto takie ma?), siła (na tyle duża, aby wymusić posłuch - po wojnie nikt takiej nie będzie miał) lub popularność (gdyby we wszystkich 7-miu królestwach istniało zagrożenie przez NK, to szansę mialby Arya - wybawicielka, jak Dawid zabijający Goliata). W chwili obecnej nikt nie spełnia takich wymogów poza Daenerys/Jonem. Ale takie zakończenie to kicz...
Zniszczona sala tronowa, to mógł być skutek pożaru, lub wybuchu. A to co wydaje się śniegiem mogło być popiołem.
Sansa jest moim zdaniem przygotowywana przez twórców ale na objęcie roli Namiestnika Północy po Jonie a nie na władce Westeros.
Na ŻT nikt nie zasiądzie, pewnie go zniszczą i będziemy mieli jakąś rade złożoną z przedstawicieli krain
A co do tej przepowiedni o młodszej i piękniejszej to bym do tego tak nie podchodził jeżeli chodzi o serial, bo twórcy już olali część wizji z domu nieśmiertelnych (jakoby Długa Noc dotarła do KL), poza tym w Wichrach Zimy gdzie Danearys będzie jeszcze w Essos a Sansa robiła za bękarta Littlefingera tron ma zmieniać właścicieli (tam pewnie będzie chodziło o Margaery albo Arianne co do faegona zmierza).
w tych wizjach to i Drogo widziała z ich dzieckiem więc nie odbierałabym ich dosłownie
Z tych bohaterów, którzy zostali to mnie najbardziej satysfakcjonowałby Gendry. Byłaby taka fajna klamra całej historii. Lata wojen, wielu pretendentów, a koniec końców królem zostaje syn Roberta.
Skąd wiadomo, że jest synem Roberta? Sam dowiedział się od Melisandre, która już tego publicznie nie potwierdzi. Może więc Bran zobaczy w wizji króla inflagranti. No tak, ale skąd będzie wiedział, że jest akurat z matką Gendryego. Przy tej ilości skoków w bok, nawet Trójoka Wrona może się pomylić. Pozostaje osoba, która dbała o Gendryego i finalnie oddała go do terminu u płatnerza. Musiałby to być Varys, który rzecz jasna dożyje końca wojny. A jest teoria, że on sam może być nieślubnym dzieckiem Targaryenki. jest też teoria, że Sam nie jest Tarlym, lecz drugim bratankiem Daenerys i przyrodnim bratem Jona/Aegona. Miał być oddany pod opiekę Tarlych przez Varysa. Ach ten Varys, on jest lepszy niż Wróżka Chrzestna Kopciuszka...
Ned przecież też się skądś dowiedział, właściwie to się domyślił, dowiedział się skądś wcześniej Jon Arryn.
Jest jeszcze opcja że Gendry jest prawowitym synem Cersei i Roberta XD Tym o którym Cersei mówi Cat że zmarło.
Cersei nie uznawała dziecka Roberta->oddała pozorując śmierć/rzeczywiście chciała zabić ale ktoś podmienił i uśmiercili fałszywe, ale nie wiem na jakim etapie rozwojowym było to dziecko żeby ciężko było rozpoznać. Gendry matki nie pamięta, zmarła jak był dzieckiem, ale pamieta że miała jasne włosy i mu śpiewała, Cersei CHYBA też mówiła w tej scenie że śpiewała temu dziecku. KTO WIE. Prawdopodobne tak samo jak pochodzenie Jona, tak samo ktoś może to potwierdzić, Jona - Reed (bo zapiski które widział Sam mówiły tylko o ślubie), Gendrego ktoś kto go oddawał/sama Cersei. Bran raczej nie jest dla reszty wiarygodnym źródłem informacji xd
Ned studiował księgę z opisami władców. Zwrócił uwagę na kolory oczu i włosów. Wtedy padło "nasienie jest silne".
Co do dzieci Cersei, to przepowiednia usłyszana w dzieciństwie mówiła o trójce i złotych całunach. Czy to była niekonsekwencja, czy też punkt zaczepienia, np do przedakcji kolejnego odcinka? Nie mniej byłby to gwałtowny zwrot akcji i jakie pole do krytyki wobec twórców.
Przepowiednia mogła uwzględnić tylko te dzieci które faktycznie uznawała za swoje, czyli te z bratem.
Ned przez studiowanie księgi kapnął się że dzieci Cersei nie są dziećmi Roberta, ale do Gendrego dotarł przez to że dowiedział się że Jon Arryn przed śmiercią go odwiedzał.
Z tym dzieckiem Cersei i Roberta to ładnie pomieszane w serialu. W książce dokonała aborcji, w serialu podczas rozmowy z Cat chyba mówiła że urodziło się żywe. Potem w następnym sezonach przepowiednia, że będzie miała tylko trójkę, więc tutaj już nie pasuje jakby Gendry był prawowitym.
przepowiednia to swoją drogą, Cersei nie uznawała tego dziecka Roberta więc przepowiednia mogła uwzględnić tylko te z Jaimem jako "jej"
Masz, jak matka może nie uznać dziecka? Zgodnie z prawem rzymskim "matka zawsze pewna, ojciec zawsze wątpliwy".
psychicznie nie fizycznie
nienawidziła dziecka bo było znienawidzonego męża którego wręcz się brzydziła.
Z tego samego powodu było powiedziane w książce że piła mikstury żeby poronić i tych dzieci nie rodzić.
nie
chciałam zobrazować problem żebyś zajarzył.
to że kobieta rodzi dziecko nie znaczy że musie je uznawać, czuć się jego matką, kochać, chcieć.
Dlatego niektóre kobiety robią sobie aborcje, albo oddają.
No właśnie, z Twojej wypowiedzi pozostawiłbym "czuć się jego matką, kochać, chcieć". Faktu urodzenia nie można zignorować, nie uznawać, nawet jeśli jest się surogatką.
No to czuć się matką. Nie czułaby się matka takiego dziecka a przepowiednia uwzględniała "troje dzieci dla niej", dzieci które kochała i wychowała, dla których rzeczywiście chciała i była matką.
Nie wiem czy serio nie łapiesz czy po prostu się czepiasz dla zasady.
Pamiętajcie, że Bran ciągle żyje. Nie na darmo żyje i nie na darmo nie zginął. Coś z tego wyniknie.
Należy też pamiętać, że Deaneris być może nosi dziecko Jona, być może dziecko też nosi Cersei i Arya!