Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 414 tys. ocen
8,7 10 1 414180
7,9 49 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Gra o Tron to świetny serial (co ciekawe - unika wielu dłużyzn książki), ale chciałbym, żeby do
szerszego grona odbiorców dotarł rewelacyjny cykl Eriksona.
Malazańska Księga Poległych jest równie piękną opowieścią co Pieśń Lodu i Ognia, podobnie
nieprzewidywalną. Także ugina się od zastępu niesamowitych bohaterów. Oczywiście, że ta
produkcja wymagałaby z 5 razy większego budżetu niż GoT oraz twórców o wyobraźni równie
plastycznej co ekipa Burtona, ale myślę, że by się opłaciło.

Tylu wspaniałych bohaterów prosi się o przeniesienie na ekran.
I co najważniejsze - jest już ukończona, więc scenarzyści wiedzieliby, dokąd serial zmierza.

użytkownik usunięty
sosniak

Mnie też .Poproszę HBO żeby nakręciło.

ocenił(a) serial na 9

Żarty żartami, ale chciałbym zobaczyć, jak Kapitan Milutek rozstawia wszystkich po kątach. :D

sosniak

Mimo kilku prób, nie potrafiło mnie to wciągnąć. Jakoś już nie trawie high fantasy. Oczywiście nie twierdze że to kał, bo nie nazywam sie jak pewne warzywo i nie oceniam czegoś czego znam.

ocenił(a) serial na 9
Jaco80

Powiem Ci, że warto. Za pierwszym razem też się odbiłem od powierzchni, potem próbowałem jeszcze raz. I sprzedałem tomiszcze, teraz żałuję. Potem z ciekawości (nie wiem, coś mnie ciągnęło do tego świata jednak) pożyczyłem od kumpla. Teraz zbieram drobne, żeby kupić ostatni tom.
Początek jest ciężkawy, bo trudno rozeznać, kto, co, jak i dlaczego - Erikson rzuca nas w środek akcji bez taryfy ulgowej (Podpalacze Mostów mieli przej... to czytelnik sobie nie da rady? ;) ), ale opłaca się przebrnąć i okrzepnąć w opowieści. Potem nagle się okazuje, że MKP da Ci dużo więcej, niż wykręconą historyjkę o wojnach, intrygach, starożytnych rasach i bandzie szalonych żołnierzy.
Akcja kręci w takie rewiry, że głowa mała.
Im bliżej grande finale, tym ciekawsze przemyślenia się wyłaniają w toku akcji. Niektóre wychodzą wprost od bohaterów, podane na tacy, inne czytelnik dopowiada sobie sam.

Przy odpowiednim podejściu reżysera, mogłaby z tego wyjść Kompania Braci w fantasy.

ocenił(a) serial na 9
sosniak

Btw. Chciałem napisać "cho_mikuję drobniaki", ale jest to słowo zakazane.
Czyżby fanatyczna walka z piractwem? ;P

sosniak

Dzięki. Być może ta wypowiedź spowoduje ze podejdę jeszcze raz;-)

ocenił(a) serial na 9
Jaco80

To cieszę się. ; )

ocenił(a) serial na 10
Jaco80

Witaj w klubie. Ja sprzedaję książkę na Allegro, po co ma się marnować.

ocenił(a) serial na 8
sosniak

5-krotnie większy? Żeby to miało ręce i nogi to pewnie budżet musiałby być 10-krotnie większy minimum :) Tu nie ma kasy na jedną poważną bitwę w czasie sezonu a tam nie dość że bitew dziesiątki to jeszcze bitew uginających się od magii, fantastycznych stworzeń, różnorakich ras. Nie, nie ma szans na taki serial :)

ocenił(a) serial na 9
Taszi

Może i tak, ale zobaczymy, co przyniosą najbliższe lata w sprawie efektów specjalnych. Ludzie z mikrym budżetem też potrafią wykreować perełki F/X oraz CGI.
To wszystko kwestia kreatywności, tak naprawdę, ale mam świadomość, że przez najbliższe parę lat Malaz pozostaje dla filmowców zbyt dużym wyzwaniem.
Niemniej, pozostaję przy swoich marzeniach.

Ja trzymam kciuki, żeby teraz, kiedy GoT przeciera drogę, w ślad za splugawionymi bohaterami Martina (bo tu każdy jest skalany) podążyła wredna malazańska Piechota Morska.

Zwłaszcza, że MKP ma rosnącą podbudowę - Erikson w przeciwieństwie do Martina skończył cykl, zapowiedział spin off o internetowym kryptonimie "Karsa Orlong Trilogy". Osobiście mnie to cieszy, zwłaszcza wybór bohatera. Takiego barbarzyńcy nie było w fantasy od dawna. Z równie mocno zarysowanych, to może Kain, ale jego historię pokrył kurz.

ocenił(a) serial na 8
sosniak

Pojawia się bodajże w 4 tomie prawda? Pytam bo czwarty dopiero przede mną :) Mam nadzieję, ze MAG przyśpieszy wydawanie tej odświeżonej wersji MKP bo celowo odkładam chwilę w której biorę się za czytanie Domu Łańcuchów żeby później nie czekać wieczności na kolejne tomy.

ocenił(a) serial na 9
Taszi

Pierwszy raz przewija się przez kilka kartek Bram Domu Umarłych, jako obstawa Leomana, w Domu Łańcuchów staje już w świetle jupiterów, a pierwsze 200 stron należy wyłącznie do barbarzyńcy. :)

ocenił(a) serial na 8
Taszi

Chyba żeby zrobili jakąś porządna animację tego cyklu,to wtedy byłaby jakaś szansa....bo na normalny film\serial z żywymi aktorami nie ma co liczyć....budżet musiałby być kolosalny

sosniak

czytając książkę nie wiadomo o co chodzi, a co sobie pomyśli przeciętny oglądacz TV ? heh

ocenił(a) serial na 9
pakemonus

Podczas oglądania można szybciej uporządkować, kto jest kim, co za tym idzie, łatwiej się skupić na fabule. Gra o Tron też tak naprawdę nie wiadomo dokąd zmierza.

sosniak

A to się dzieje cały czas podczas wojny? Są jakieś inne wątki poza podbijaniem świata? Na czym polegają wątki magiczne? W jakich czasach się dzieje?

ocenił(a) serial na 10
fune

Odradzam. Postaci są papierowe, większość mówi tym samym językiem i ciężko ich czasem od siebie w ogóle odróżnić. Brak tutaj tak rozbudowanej psychologii jak u Martina. To tak naprawdę pionki na jednej wielkiej szachownicy i samo ich przemieszczanie się po tych wszystkich polach, wszelkie roszady itd. może i jest ciekawe, ale czytając o tym nie towarzyszyły mi żadne większe emocje. W PLIO bohaterowie przeżywają prawdziwe, ludzkie dramaty, a autor głęboko wnika w ich uczucia, myśli, rozterki. Tu tego nie ma, może właśnie dlatego, że są to tylko pionki, o tym samym kolorze i zastąpienie jednego drugim większej różnicy dla fabuły by nie zrobiło. Może dla samej intrygi i owszem, ale pod kątem przeżywania przez czytelnika tego co dzieje się z bohaterem jest to kompletnie bez znaczenia. Zresztą, co można powiedzieć o uczuciach bohaterów, którzy są uwikłani w jakieś rozgrywki bogów i ludzi, i mają plus 100 do zajebistości. Mało o nich w ogóle wiemy, a autor stara się być tak enigmatyczny jak tylko potrafi. I nie chodzi o całą intrygę, spiski, sojusze, bo tu suspens musi być, ale nawet kiedy dwóch bohaterów prowadzi zwykły dialog, to czytelnik zastanawia się, o czym oni w ogóle rozmawiają. Czasami wygląda to wręcz komicznie. Przykładowo jeden rzuca drugiemu wiązankę pojęć i nazw, które nic czytelnikowi nie mówią, po czym ten drugi się uśmiecha, ale tylko autor wie, co w tym śmiesznego i co gorsza nie zamierza wyjaśniać czytelnikowi, dlaczego ten drugi zareagował tak a nie inaczej. To trochę tak, jakby podsłuchać rozmowę dwóch Chińczyków. Samo łączenie wątków wychodzi Ericksonowi też dość topornie. Bardzo byłem ciekaw, jak połączy dwa bardzo istotne wątki. Tymczasem co się stało? Otóż spotkali się na trakcie, bohaterka dobyła miecza i heja, ruszyła na, nich wywijając klingą w powietrzu. Jak dla mnie, trochę to bez polotu.

potas13

Dzięki. A tak w ogóle to tytuł i tak sugeruje, że wszyscy umrą... A ta wojna to trwa cały czas, to jest jedna i ta sama walka, w sensie o to samo? Hmm, wychodzi na to, że żeby skumać trzeba najpierw przeczytać wszystko i to dość uważnie. U Martina liczy się cżłowiek, indywidualnie, każdy ma swoje własne cele i motywacje. A tutaj chodzi o jakąś zbiorowość? Nieważne kto indywidualnie czego dokona, tylko liczy się, żeby to dokonać? W sensie odnieść zwycięstwo, bo jest ważne dla następnych pokoleń czy cuś.

ocenił(a) serial na 8
fune

Ogólnie motywy wojny,żołnierzy,sceny batalistyczne itp są bardzo ważne w tym cyklu i mając duże znaczenie , występują często.Większośc rożnego rodzaju potyczek,od tłumienia buntów po ekspansje dotyczy tytułowego Imperium Malazańskiego,choć często są opisane wojny i bitwy dwóch całkiem innych państw,które mają równie wielkie znaczenie dla cyklu.

W tym cyklu jest naprawdę bardzo dużo bohaterów, którzy oprócz własnych celów i motywacji , knują również swoje własne,równie zawiłe intrygi,niekiedy wręcz na kolosalną skalę.

Niektóre , powiedzmy "zwycięstwa" mają mniej więcej takie znaczenie o które chyba ci chodzi,ale odnoszą się tylko do dajmy na to jednej z ras z cyklu,bo MKP rozwija bardzo dużo wątków i prowadzi czytelnika przez rozmaite historie całych ras,narodów,plemion itp.Motyw "uratowania świata dla przyszłych pokoleń" w sumie też jest obecny (jest to po prostu jeden z wielu takich wątków o monumentalnym znaczeniu) , tylko różne osobistości , różnie widzą te całe ratowanie świata....właśnie dlatego warto czytać Malazańską,nigdy nie wiadomo który gracz zrealizuje swój plan w ostatecznym rozrachunku

Troll23

Cóż, zdecydowanie jest to coś nowego, inne podejście do tematu. Widzę też, że albo się człowiek wciągnie na maksa, albo nie poczuje bazy i że nie należy się zrażać po pierwszym tomie, który jest dość ciężki i potem się ta ewentualna miłość do cyklu roztrzyga. Hmm... Pewnie trzeba będzie się przekonać samemu. Ogólnie rzecz biorąc w związku z Martinem na półkach w księgarniach dość modne zrobiło się posiadanie szerokiej oferty fantasy, ale przez to ciężko wyłuskać coś fajnego.

ocenił(a) serial na 8
fune

Bardzo dobre podsumowanie....jest właśnie tak jak napisałaś\eś
zasady tego uniwersum jak i jego historia,jak dla mnie klaruja się dopiero po III tomie

potas13

A w takim razie co Ty polecasz, jeżeli chodzi o gatunek?

ocenił(a) serial na 10
fune

"Opowieści z meekhańskiego pogranicza" polskiego autora Roberta Wegnera. Dwa tomy opowiadań i powieść "Niebo ze stali". Planowane są kolejne. Intrygi nie są tak zawiłe jak u Ericksona, ale facet ma świetne pióro i opisywanie tego świata, jego historii, motywacji bohaterów, no i przede wszystkim akcji wychodzi mu rewelacyjnie. I nawet jak bohaterowie prowadzą z pozoru nudny dialog, nie sposób się nudzić, bo jest to wszystko napisane znakomitym językiem. Dla Wegnera to bohaterowie są ważni, a nie wielgachna intryga rozpisana na 200 postaci, choć ona też jest ważna. Jestem w trakcie cyklu, ale zdążyłem już przeczytać jedną scenę batalistyczną i tak jak nudzą mnie zwykle tego typu momenty, tak tutaj opis bitwy wgniótł mnie w ziemię. Bez wątpienia, ma facet talent.

potas13

dzięki, sprawdzę :)

sosniak

Popieram, też bardzo chciałabym zobaczyć ekranizację Malazu, książki są fantastyczne, ale kto wyłożyłby taką kasę? Chyba jakiś fan -milioner, wątpię czy ktoś chciałby zaryzykować. Nikt nie da gwarancji, że serial okazałby się tak dobry jak książki, niestety.
A swoją drogą, ten Erikson to ma łeb, wymyślić taki świat, te wszystkie wątki, bohaterów. Jak o tym pomyślę, to przechodzi mi ochota na pisanie, bo i tak nie wymyślę nic nawet w połowie tak genialnego.

Najbardziej chciałabym obejrzeć Podalaczy Mostów, a właściwie to, co z nich zostało, tę świetną ekipę: Sójeczkę, Skrzypka, Szybkiego Bena, Kalam, Płota, Parana, Tehola i Bugga i ich rozmowy, Karsę Orlong, Sznur Psów... Nawet nie ma co wymieniać pojedynczo, chyba nie było wątku, który by mnie nudził.
Jedna rzecz tylko przyprawiała mnie o frustrację - to masowe zabijanie bohaterów, których się polubiło, a ja lubiłam naprawdę wielu. Ha, ale jest to jedna z niewielu powieści, w której mój ulubiony bohater przeżył. Coś za coś.

ocenił(a) serial na 9
Pani_Zima_1989

Hm, fakt, jest to swoiste ryzyko, bowiem o atrakcyjności opowieści często stanowiły zabiegi czysto literackie, narracyjne, językowe (oprócz zaj...stych bohaterów, rzecz jasna).

Dla mnie ich śmierć była swego rodzaju awansem. Po pierwsze ginęli z fasonem/bohatersko (żadne pocieszenie, ale...), a po drugie... pewnie czytałaś dziewiąty i dziesiąty tom. ;)

Pani Zimo, a powiedz, kto jest Twoim ulubionym bohaterem? ; )

Poza tym, jeszcze nic pewnego, Karsa będzie miał swoją trylogię. Obstawiam, że będzie opowiadała o apokaliptycznych zamiarach naszego przyjacielskiego barbarzyńcy z sąsiedztwa. :)

Piszesz więc, Pani Zimo? Weź pod uwagę jedno. Malaz stworzył około 40-letni facet, a Ty jesteś młodą kobietą, przed którą jeszcze tyyyle lat i doświadczeń do złapania. :) To one krzywią wyobraźnię na tyle, by stworzyć monumentalne dzieła. :)

sosniak

Przeczytałam całość, oczywiście, a właściwie pochłonęłam, w jakiś ... miesiąc? Na swoje usprawiedliwienie dodam, że był to wolny od studiów wrzesień i niczego oprócz kilku nocy nie zarwałam :)
Wiesz, niby MKP jest popularna, ale ja nie znam osobiście nikogo, kto byłby fanem. Trochę szkoda, myślę, że zasługuje na większą sławę i może serial pomógłby, tak jak w przypadku sagi Martina. Wystarczyłoby odpowiednio rozreklamować, a ludzie z pewnością sięgnęliby po książki.
A wiele scen jest naprawdę epickich: chyba wszystkie bitwy, smoki - to byłoby coś. Kiedyś zastanawiałam się jak mogłaby wyglądać ekranizacja, to pomyślałam sobie pomyślałam, że epickość tej historii najlepiej wyglądałaby na dużym ekranie, ale to raczej niemożliwe ze względu na ogrom tej historii. Z jednego tomu można nakręcić kilkugodzinny film, a nie wyobrażam sobie skracania fabuły bez pominięcia istotnych wątków. Wyszedłby niezły chaos. Tak więc wciąż mam nadzieję na serial.

Mój najulubieńszy bohater to Skrzypek. Uwielbiam tego faceta i przez wszystkie tomy drżałam o jego życie. Aż byłam zdziwiona, że przeżył, w dziewięciu i pół przypadkach na dziesięć moi ulubieni bohaterowie giną, takie moje szczęście.
A mam do ciebie pytanie, jeśli może jeszcze pamiętasz. Jest pewna kwestia, która mnie nie ciekawi, a na któą nie znam odpowiedzi. Kto został cesarzem po śmierci Gburki? Wspominają o tym nowym władcy Tron Cienia i Kotylion. Czy to jest ktoś, kto pojawia się w cyklu, czy to jakaś nieistotna postać? Jakoś nie potrafiłam tego dojść.

Piszę, piszę, a jakże, to moje największe marzenie, by napisać równie epicką powieść. Od pewnego czasu zbieram materiały do mojej powieści fantasy, ale najwięcej czasu zabiera mi budowanie diabelsko przewrotnej intrygi:) Może coś z tego wyjdzie, ale do tego czasu chyba rzeczywiście minie trochę czasu.

ocenił(a) serial na 8
Pani_Zima_1989

Stevenowi Eriksonowi w tworzeniu tego uniwersum pomagał niejaki Ian Cameron Esslemont.Co ciekawsze piszę on własny cykl dziejący się równolegle do tego Eriksonowego , który przeczytałaś w całości.Jego pierwsza ksiązka "Noc Noży" d*py może nie urywa bo jest dosyć krótka (jak na kolosalne tomy MKP) oraz dzieje się głównie w jednym miejscu , w czasie jednej doby ale już druga jego książka pt "Powrót Karmazynowej Gwardii" to już (przynajmniej dla mnie) stare dobre MKP z własnym drmatais personae i glosariuszem oraz tradycyjnie podzielony przez polskiego wydawcę na dwie części.Z tego tomu dowiesz się kto został następnym cesarzem oraz dowiesz się co się działo na innych kontynentach w czasie perypetii Łowców Kośći w Letherze ,bowiem akcja "Powrotu... opowiada wydzrzenia które nastąpiły w Imperium Malazanskim po 6 tomie,kiedy armia Tavore odpłyneła ku swojemu przeznaczniu.Jest sporo wątków i bohaterów ,niektórych znasz ale jest sporo nowych.Dla mnie był to kolejny,chociaż jeden ale zawsze przynajmniej jeden tom tego znakomitego cyklu (choć "Noc Noży" również świetnie dopełnia historię MKP).Niektórzy twierdzą , że Esslemont pisze gorzej niż Erikson ale ja tego nie zauważyłem a dodatkową zaletą książek Esslemonta jest dla mnie sporo wyjaśnionych zawiłości , ktore w cyklu Eriksona były pominięte (albo wyjaśnione zdawkowo ) a które są niezmiernie ważne żeby w pełni zrozumieć np.historię tego świata,czy na przykład historię poszczególnych ras.po przeczytaniu książek Esslemonta lepiej rozumiem tego typu rzeczy dotyczące tego ogromnego i wspaniałego uniersum :)

Troll23

O, dziękuję bardzo za informację:). O pomocy Esslemonta w tworzeniu to coś słyszałam, ale bez szczegółów. To muszę teraz tylko dostać w swoje łapy te dzieła Esslemonta. Im więcej Malazu, tym lepiej.

Pani_Zima_1989

Widzę, że jesteś wielką entuzjastką cyklu :). Czytając Twoje posty sama zainteresowałam się prozą Eriksona :). Dlatego mam pytanie. Czy i w jakim stopniu przypomina on sagę Martina?

sts111

Ciekawe czy Tobie ktoś odpowie, bo moje pytanie zostało zlane

fune

A, to może tu się zrobiło takie alternatywne forum dla wielbicieli Eriksona ;). Jak nie odpowiedzą to sprawdzę opis cyklu na sieci.

ocenił(a) serial na 8
fune

http://forum.film.org.pl/Thread-Steven-Erikson-Malaza%C5%84ska-Ksi%C4%99ga-Poleg %C5%82ych
Masz tutaj dosyć dobre wprowadzenie do cyklu,pod spodem są też recenzje chyba trzech pierwszych tomów...

Troll23

dzięki wielkie :) niby jest google, ale pojawiają się raczej (w pierwszej dość długiej kolejności) strony wydawnictw i ciężko wyłuskać coś konkretnego

sts111

Dopiero zajrzałam na forum i już odpowiadam.
W czym przypomina? Cykl Eriksona podobnie jak Martina to nie jest baśń, gdzie jest ostre rozgraniczenie dobra i zła, gdzie białe jest białe, a czarne czarne. Dużo tam szarości, niejednoznaczności, bohaterowie mają wady i zalety, jak to w życiu. Moim zdaniem są bardzo prawdziwi, na pewno nie papierowi. I też jest ich bardzo wielu, przez wszystkie tomy przewija się ich naprawdę multum, nie ma jednego głównego bohatera.
Następną rzeczą, która łączy tych autorów, jest to, że obaj nie oszczędzają swoich bohaterów. Czasem mam wrażenie, że Erikson traktuje ich jeszcze gorzej niż Martin. Umierają, tracą bliskich, domy, są torturowani, okaleczani, itp. Jeśli zaczniesz czytać i przywiązywać się do postaci, to przygotuj się, że ich losy to nie będzie sielanka. A bohaterowie są naprawdę ciekawi i do polubienia, w całym cyklu znalazłabym może z jedną osobę, której szczerze znienawidziłam.

Wielowątkowość - od wyboru do koloru, podziwiam czlowieka za ogarnięcie i sensowne poprowadzenie tylu wątków.
Jeśli chodzi o światotworzenie - pod tym wględem wyższość przyznaję jednak MKP. Bogactwo zbudowanego świata jest fantastyczne. Dużo bitew, walka o władzę, intrygi, magia, nowe rasy, historia obejmująca tysiące lat - mnie to naprawdę zafascynowało.
Jeśli chodzi o styl powieści - Erikson także pisze dość surowo, konkretnie, moim osobistym zdaniem trochę lepiej niz Martin. W MPK jest zdecydowanie więcej humoru. do mnie akurat trafiło jego poczucie humoru, nie każdemu musi.
A co do takich najważniejszych różnic ( ale to już moje odczucie) : Pieśń lodu i ognia jest chyba bardziej naszpikowana emocjami, uczuciami, relacje między bohaterami są bardziej podkreślone. W MKP odczuwałam to trochę mniej, nie dlatego, że ich tam nie ma, bo są, ale jest ona bardziej stonowana. Może to dlatego, że u Martina akcja dotyczy członków rodziny - kochających się albo nienawidzących, między rodami znającymi się lepiej lub gorzej. Malazan to bardziej opowieść o narodach. Nie wiem, czy dobrze to ujęłam, musiałabym kwestię głębiej przemyśleć.

To tak w skrócie, postarałam się wypisać te najważniejsze rzeczy. Jeśli coś jeszcze cię interesuje, to chętnie odpowiem.

Pani_Zima_1989

Dziękuje za obszerną odpowiedź :)). Zainteresowałaś mnie na tyle, że w wolnej chwili wezmę się za Eriksona. Lubię dzieła pisane z rozmachem, a z Waszych postów wynika, że cykl Eriksona jest monumentalny (że użyję wielkich słów ;)). Humorem także nie pogardzę :). A zresztą całe piękno literatury polega na tym, że jest różnorodna. Mam już pewien ogólny obraz a reszta wyjdzie ewentualnie podczas lektury :)

sts111

A Ty zakończyłaś już moja droga chociaż Martina? :P

fune

No pewnie :). A niektóre fragmenty to nawet parę razy. Ile człowiek się musi naszukać różnych rzeczy przy okazji quizu ;).

sts111

Ale zauważ jak to pozwala ogarnąć całą fabułę i ile wykryć różnych powiązań ;) Że już o byciu wciąż na bieżąco nie wspomnę :)

fune

Dokładnie :). A Pieczyk i Żelka to powinni dostać jakąś nagrodę za te opracowania. Fajnie, że komuś się chce i inni mogą przy okazji skorzystać :)

sts111

Tak, rozmach u Eriksona jest, zapewniam. A im dalej, tym bardziej historia się rozwija. A jeśli mogę coś poradzić - najlepiej chyba nie robić długich przerw między czytaniem tomów. Oczywiście, to tylko moja sugestia, myślę, że lepiej czytać na bieżąco właśnie ze względu na ilość szczegółów, bohaterów, itp.
Aha, i jeszcze jedna rzecz, która podoba mi się u Martina i Eriksona - jest sporo takich szczegółów, wskazówek, które mają znaczenie dla akcji dopiero w kolejnych tomach, ukryte, nie wyjawione od razu i dopiero po kolejnym przeczytaniu się zauważa, że coś już gdzieś wczesniej było.

Pani_Zima_1989

Co do szczegółów, to dobrze wiedzieć takie rzeczy zawczasu (w sensie, że nie są tylko ozdobnikiem ale faktycznie się liczą). Widzę to wyraźnie u Martina,. Na początku nie zwracałam uwagi na detale, poniekąd ze względu na obszerność i wielowątkowość sagi, a potem się okazało, że sporo mi jednak umknęło i musiałam się wracać i doczytywać. Co do przerw, jestem nałogowcem. Jak mi cykl podejdzie to o przerwach nie ma mowy ;))

ocenił(a) serial na 8
Pani_Zima_1989

Niech Pani Zima przeczyta sobie "Noc Noży" a potem "Powrót Karmazynowej Gwardii" bo widzę że juz tak się pani w Malazańską wciągnęła , że musi ;) Co prawda jest jeszcze cykl krótkich opowiadań o Bucheleinie i Korbalu Brochu ale mi się jakoś nie chciało czytać tych malutkich opowiadań o tych dwóch po***bach,a na I tom "Trylogii Kharkanas" pt "Kuźnia Ciemności" narazie nie mam pieniędzy,ale ze zdobyciem ebookow Esslemonta nie ma problemów więc już czas żeby się pani dowiedziła,że....


Powrót kompanii najemników, Karmazynowej Gwardii, nie mógł nastąpić w chwili
gorszej dla Imperium Malazańskiego. Jego siły wyczerpała wojna i dodatkowo osłabiły je
zdrady oraz rywalizacje. Są tacy, którzy zadają sobie pytanie, czy cesarzowa Laseen nie
utraciła panowania nad sytuacją. Niepokoje narastają, a podbite królestwa i księstwa jedno po
drugim upominają się o niepodległość. Do kipiącego kotła, jakim stało się Quon Tali,
wkraczają oddziały Gwardii. Razem z nimi wraca wspomnienie złożonych przed stuleciem
Ślubów wiecznego sprzeciwu wobec istnienia imperium. Niektórzy członkowie elity Gwardii,
Zaprzysiężonych mają jednak dalej idące ambicje. Pewne starożytne istoty również próbują
zrealizować swe tajemnicze cele. Jest też szermierz zwany Wędrowcem, który razem ze
swym towarzyszem, Erekiem, zmierza ku konfrontacji, jakiej nikt dotąd nie przeżył. Epicka,
wciągająca powieść, jaką jest Powrót Karmazynowej Gwardii, stanowi kolejny rozdział w
burzliwej historii Imperium Malazańskiego.

(Notatka z tyłu ksiązki,dla zaciekawienia)

ocenił(a) serial na 7
Pani_Zima_1989

Szczerze powiedziawszy, to mnie też zaciekawiłaś ;)) Myślę, że w wolnej chwili się zabiorę ;)

ocenił(a) serial na 9
Pani_Zima_1989

Ogólnie Erikson jest sprawniejszy na czysto literackim poziomie, więc jeśli ktoś oczekuje także sprawności warsztatowej, to ją znajdzie pośród Malazańczyków w dużo większym stężeniu. :)
No i humor, chwilami smoliście czarny, obłędny, chwilami zrezygnowany i nostalgiczny, ale czasem... czasem taki optymistyczny, ciepły (mini-spoiler - polecam scenę spotkania Draconusa z Ublalą Pungiem - małe cudeńko).

Pani_Zima_1989

Przeczytałem dwa pierwsze tomy. Na tym przestałem, a pewnie bym trzeci kupił, gdyby wydawnictwo nie rozbijało kolejnych tomów na dwa - czekało na mnie jeszcze szesnaście (!) tomów, a na tyle szkoda mi było pieniędzy.

Mimo wszystko nie przekonała mnie ta saga nawet w połowie tak jak "Pieśń..." Erikson wymyślił wielki i ciekawy świat, lecz według mnie nie do końca potrafił go sprzedać. Świat u Martina jest "zwyklejszy", ale dużo bardziej interesujący. W "Malazańskiej..." często dochodził od ważnych, epickich wydarzeń, lecz autor tak wszystko dawkował, że nie wiedzieliśmy co, z kim i dlaczego. Nie podeszły mi również postacie, choć w II tomie było nieco lepiej. Ogólnie II tom był lepszy, zwłaszcza wątek ze sznurem psów, lecz wciąż nie był dla mnie tym, czego odczekiwałem. A dodając to rozpoławianie kolejnych tomów, by zedrzeć kasę, na tym skończyłem. Nie sądzę, bym kiedyś wrócił. Musiałbym przebijać się od pierwszego tomu.

ocenił(a) serial na 9
Zygfryd88

Teraz są dostępne wydania jednotomowe. :)

Zygfryd88

hmm... przeczytałem obie serie. tzn z Martina to co jest jak dotąd dostępne... boję się, żeby nie skończyło się jak z Czarną Kompanią. Co do MKP i Pieśni Ognia i Lodu to nie do końca bym je porównywał. Martin pisze bardziej zaskakujące political fiction niż fantasy. Tu nie ma happy endów. Są natomiast zaskakujace zwroty sytuacji. Związane zwłaszcza z uśmiercaniem głownych wydawałoby się bohaterów.... W Malazańskiej mamy raczej do czynienia z rozbudowanym światem, działającym na wyobraźnię uniwersum. Jednak tutaj spodziewamy się zakończenia. Chociaż droga do niego potrafi zaskoczyć. Nie pamiętam jednak serii napisanej z takim rozmachem. Może gdyby policzyć Diunę i wszystkie jej sequele i prequele... Porównując obie Erikssona z Martinem, wyżej stawiam jednak tego pierwszego. Dlatego, że jego seria jest ukończona. No i już pierwszy tom nowej trylogii o Tiste Andii jest nieco inny... Podsumowując. Po przeczytaniu dwóch serii fantasy się dl a mnie skończyło. Szukałem czegoś kilkutomowego i porównywalnego. Nic nie znalazłem. Te dwie serie to inna liga. Aspiruje Książe Nicości, ale koniec uważam za nieprzemyślany... Boże Monarchie nieco lżejsze... bardziej liniowe. A u Cooka-a brakuje zakończeń.

Co do ekranizacji... jezeli ma być... to niech jest naprawdę droga, długa i porządna. Ta seria nie zniesie dobrze uproszczenia.

GooShuu

Jak szukasz, to spróbuj "Archiwum burzowego światła" Sandersona.